poniedziałek, 13 lipca 2020

ODEZWĘ  SIĘ DOPIERO PO ZMIANIE KOMPUTERA ! - NIESTETY,a nie trzeba mi było robić przerwy urlopowej.

środa, 1 lipca 2020

Przerwa urlopowa i przetworowa. Właśnie marynuję małe,maleńkie pieczareczki.Być może zmobilizuje się na podanie przepisu.Czekam na maliny.Truskawki już przetworzone .

piątek, 12 czerwca 2020

I tylko jeszcze taka króciutka porada-informacja.Przed nami dni z wyższą temperaturą.Jeżeli burze ,bo takowe podobno maja być nie uzupełnią wody w glebie to koniecznie należy podlać w pierwszej kolejności krzewy ,a potem drzewa,bo one właśnie teraz wiążą plon i jeżeli ten plon ma być dorodny,to do tego będzie potrzebna woda.Ale uwaga :..............ponieważ jest to także czas występowania najprzeróżniejszych chorób pochodzenia grzybowego samych krzewów i drzew nie należy moczyć.Po prostu położyć węża z wodą na tacy lub talerzu i niech małym strumieniem podlewa.Po jakimś czasie podlewanie przestawić w inne miejsce.
To tyle na dziś.
Potrzebują miejsca raczej słonecznego i lekkiego okrycia na zimę.Poza tym ich uprawa nie jest kłopotliwa .To  GOŹDZIKI BRODATE.Ich kwiaty są zebrane w gęste baldaszki w różnych ,w bardzo wielu kolorach,niejednokrotnie dwubarwne.Poza kosaćcami tymi najbardziej pospolitymi o kwiatach niebieskich i żółtych goździki brodate spotkać można było w mizernych ogródkach przydomowych Polaków w czasie hitlerowskiej okupacji.Takie tylko kwiaty pamiętam.No - może jeszcze nagietki które wysiewały sie same z roku na rok.
Warto mieć na działce goździki brodate,bo one ,które nadają się na kwiat cięty.
Jeżeli   jest w domu jakiś niski z szerokim otworem wazon,to w nim będą się pięknie prezentowały,ale większa ich ilość.
Ja w okresie kwitnienia goździków ustawiałam po środku stołu wazę a w niej one właśnie przycięte na taką wysokość jaką ma waza.Jest to waza od serwisu który już nie istnieje i jak widać od czasu do czasu waza przechodzi swój renesans.
I jeszcze chciałam małą chwilkę poświęcić CHRYZANTEMOM........................
Chryzantemy krzaczaste mają kwiaty w najprzeróżniejszych kolorach i kształtach.podobnie jak  goździki ,także lubią stanowiska słoneczne i lekkie  okrycie zimą.Kwitną od sierpnia do póżnej jesieni.Mogą stać w wazonie nawet 10 dni ,pod warunkiem częstej zmiany wody.
Zauważyłam,że najlepiej prezentują się w kryształowym wazonie na tle ciemnych mebli.

wtorek, 9 czerwca 2020

Te zawiązki owoców leżące pod drzewami to tak zwany "opad świętojański".Jest to nadmiar tego co po kwitnieniu pozostało.Drzewo "zastanowiło się ",że nie da rady  wyżywić wszystkich i ich nadmiar zrzuca - po prostu.Wyjaśniam to zjawisko,by nie podejrzewać że przyczyną jest jakaś choroba lub szkodnik .
Zawiązki jednak należy spod drzew usunąć by nie rozwijały się na nich choroby grzybowe.
Teraz jeszcze można zasilić [szczególnie młode drzewka ] nawozem mineralnym  lub organicznym.Ten cały nawóz zostanie wykorzystany na owoce,na ich wzrost.
Piętro wyżej tuż nad szafirkami posadziłam cebule białych tulipanów,z tej przyczyny,że tylko one,tylko w tym kolorze nie podlegają zawirusowaniu.
A przy okazji ,skoro o tulipanach mowa ,to występują one w wielu kolorach np. czerwonym,żółtym,białym lub fioletowym.Także bywają dwubarwne,ale tylko dwubarwne.Więcej nieregularnych kolorów w płatkach świadczy o zawirusowaniu.Takie należy wykopać jeszcze w czasie kwitnienia ,by odseparować od zdrowych.Pozostawienie ich na zagonku to zniszczenie  wszystkich rosnących nieopodal.
To tyle na temat roślin ozdobnych na dziś .Pozostaje mi jeszcze wyjaśnić czemu tyle małych jabłuszek i gruszeczek leży pod drzewami i co z nimi zrobić
Byłoby wielkim błędem gdym nie wspomniała o  przeuroczych SZAFIRKACH.
Nie wszyscy wiedzą ,że kwitną w wielu kolorach,właściwie w różnych odcieniach niebieskiego,bywają z białym brzegiem [ te najbardziej lubię ] ,lub po prostu białe.
Na moim skalniaku rosły u podnóża ,na samym dole .Umyślnie pomieszałam cebulki biało kwitnące z szafirowymi.Natomiast na samym szczycie skalniaka posadziłam białe,błękitne ciemno niebieskie i biało - niebieskie kosaćce [irysy ].I szafirki i kosaćce kwitną w tym samym czasie.Wyglądało  to jak błękitne niebo,jakby ktoś zaczarował ten błękit.Przy okazji spełniłam wymagania obu roślin co do stanowiska..
Bulwy szafirków i kosaćców mogą rosnąć  3 lub 4 lata na tym samym stanowisku.
To jednak nie wszystko co dotyczy tego skalniaka :......................

piątek, 5 czerwca 2020

A może ,nieco kłopotliwe w uprawie JASKRY ,jednak bardzo urokliwe,
Kwitną od maja do lipca w dwóch kolorach,czerwonego i żółtego w różnych odcieniach tych kolorów.Niestety nie zimują w gruncie. W październiku należy je  wykopać ,podzielić  i przechowywać na sucho.Sadzi się je ponownie wiosną.

Czego nie można powiedzieć o ŚNIEŻYCZKACH.Są roślinami niekłopotliwymi, dobrze rosnącymi pod drzewami co jest raczej nietypowe.One bardzo lubią  półcień a żadnym zagrożeniem dla drzew nie są.Kwitną od końca stycznia ,do marca.Mają małe dzwonkowate kwitki białego koloru z odrobiną zieleni i choć w niektórych publikatorach zaleca sie wykopywanie ,to nie jest konieczne.To są zupełnie nie kłopotliwe rośliny ozdobne.

No i jeszcze ACIDANTERY. Kwitną i pachną od sierpnia do września.Są wrażliwe na chłody i z tej przyczyny lepiej je na zimę okryć jakąś suchą roslinnoscią..Dawniej jak zimy były zimami zalecano wykopywać je.Kwitną biało z purpurowymi cętkami wewnątrz.
I to tylko tyle na dziś.
Dziś króciutko ,bo coś bardzo mi  spowalnia komputer.
Tak,tak należy wzruszyć glebę także na rabacie kwiatowej. Nie ulega wątpliwości że  należy  usunąć przekwitłe części ,bo niejednokrotnie to tam właśnie zawiązują się nasiona co dla cebulowych jest bardzo nie wskazane.Taki tulipan z nasionami jest tulipanem który z pewnością w następnym sezonie kwitnąć nie będzie.
A może wzbogacić rabaty o jakieś nowe nasadzenia ?.....................

wtorek, 2 czerwca 2020

Jak i kiedy podlewać glebę w szklarni i tunelu foliowym ?
W  odróżnieniu od podlewania gleby dla której najlepiej  zaplanować to na godziny popołudniowe [16-18 ], w szklarni i tunelu podlewamy ,albo wcześnie rano,albo miedzy 14,ą  a 15 ą.Chodzi bowiem o to by intensywne  parowanie miało miejsce jeszcze przed zachodem słońca .
Parowanie w godzinach późno wieczornych lub nocnych to osadzanie się pary na oziębionych  szybach lub folii  i skapywanie jej na rośliny i .......................... i rośliny są mokre i panująca ciemność  powoduje powstawanie najprzeróżniejszych chorób grzybowych zarówno na ogórkach jak i na pomidorach,bo przecież należy brać pod uwagę to,że nie ma przewiewu,nie ma osuszania przez wiatr.
I to tyle na dziś.
Odpowiadam na pytanie : "Czy po deszczu wzruszyć glebę,czy ją pozostawić nienaruszoną ?"
Zdecydowanie wzruszyć ,bo choć to się  wydaje nieprawdopodobne taka wzruszona ,spulchniona zatrzymuje wodę opadową w głębszych warstwach.
Pamiętam jak onegdaj mój sąsiad Stefan koniecznie chciał mi udowodnić,że nie mam racji.
"Popatrz na mój nie ruszony żadnymi pazurkami,ani innym narzędziem go nie potraktowałem  a zagon - jest wilgotny ,a twój po spulchnieniu suchy ."
Ano właśnie ,to że twój zagonek jest wilgotny po wierzchu,to tylko świadczy o tym,że cała woda ,paruje i paruje ,bo gdy dostawała się do gleby to wybudowała sobie kanaliki którymi spływała do głębszych jej warstw i tymi samymi kanalikami pod postacią pary wodnej przedostaje się na zewnątrz,a zniszczenie jej  tych kanalików w części górnej zagonka powoduje tylko tyle,że - owszem dochodzi para wodna  do powierzchni zagonka,a tam  STOP  i co i pozostaje  w glebie i ma miejsce ustawiczne podsiąkanie  co jest najpozytywniejszym zjawiskiem. Bo co ? Bo taka woda z podsiąkania natrafia na korzenie włośnikowe,to te  [właśnie ] do  "pojenia i karmienia " roślin.
Takie korzenie ma każda roślina od najmniejszej do największej.Mają je np.także drzewa.
Te drzewa które przecież maja takie grube korzenia.To po co im te grube korzenie ? Te grube korzenie służą do tego by drzewo stało w pionie - ni i by na ich końcach mieć włośnikowe.

I jeszcze następna sprawa związana z wodą,a właściwie z podlewaniem.

sobota, 30 maja 2020

No - i iglaki.
Jeżeli zależy nam na  szybkim ich wzroście ,to właśnie możemy zasilić je niewielką ilością nawozu.Także - stosując nawóz  przeznaczony do iglaków.Lepiej nawożenie podzielić na co najmniej trzy razy.Ostatnie nie później jak w lipcu.
Przy mieszaniu nawozu z glebą pod iglakami należy to zrobić delikatnie,najlepiej dłonią w  rękawiczce." A rękawiczek ci u nas pod dostatkiem - czyż nie  ?"A to z powodu bardzo płytkiego korzenienia się iglaków.Tuż pod  powierzchnia jest ich ogromna gęsta pajęczyna.

A jak już to wszystko zrobimy to możemy sobie zafundować króciutką drzemkę właśnie wśród iglaków.W czasie snu nasza skóra intensywniej wchłania to co dają nam iglaki,a dają samo dobro.Za wyjątkiem Tui zwanej zresztą nie bez powodu Żywotnikiem.Bo pobiera siły żywotne ze wszystkiego co ma w swoim pobliżu.
Miłego wypoczynku życzę.
Wskazane jest zasilenie krzewów szykujących się dopiero do kwitnienia jakimś nawozem przeznaczonym do roślin ozdobnych,bo ten nawóz spowoduje intensywne ich kwitnienie.Po posypaniu 1  małej garści wokół krzewu dobrze będzie glebę wymieszać z nawozem jakimś narzędziem np,pazurkami.
Specjalnie zasygnalizowałam,że nawóz winien być nawozem mineralnym specjalistycznym ,bo pamiętam jak onegdaj mój sąsiad Stefan uważając,że nawóz to nawóz i że może tego do trawników zastosować pod krzewy.Oczywiście spowodował on bujny wzrost,ale mizerne kwitnienie,bo był  bogaty w azot,a azot nie ma wpływu na kwitnienie.Ma jedynie wpływ na wzrost rośliny.
Przy okazji proszę posprawdzać przywiązania krzewów piennych [ tych na pniu ] czy przypadkiem sznurek nie uciska zbytnio krzewu,czy się nie wżyna ?
Wszystkie krzewy ozdobne,które już przekwitły,należy pozbawić  zawiązywanych właśnie teraz nasion - no chyba,że nasiona te stanowią pokarm dla ptaków.Własnie teraz można rozpocząć proces odmładzania ich poprzez wycięcie najstarszych pędów.Oczywiście mam na myśli krzewy  w formie krzaczastej.Szczepionych  i prowadzonych na pniu nie radzę prześwietlać.Co najwyżej można nieco [10,20 cm ] skrócić dwa lub trzy pędy,ale to tylko wtedy gdy chcemy by krzew się zagęścił,bo po skróceniu z pędu wyrosną 3 lub 4 nowe .
Jeszcze raz zaznaczam,że dotyczy to tylko krzewów które przekwitły.Żadne " manipulacje " z sekatorem u tych krzewów które dopiero będą kwitły jest niewskazane.
A co jest wskazane ?..................
Pogoda niepewna - w Łodzi.Ja jednak zaryzykowałabym wyjazd na działkę.Przy lekkim zachmurzeniu pracuje się lepiej.A pracy na działce szukać nie trzeba.
Radziłabym  np. poświęcić nieco czasu rabatom bylinowym i krzewom ozdobnym.
Bo........................

wtorek, 26 maja 2020

Z delegacji wraca w środku nocy mąż.Wślizguje się do sypialni,a tam cieplutka i chętna  małżonka.Zadowolony wstaje i idzie do kuchni by sie czegoś napić,a tam przy herbacie siedzi żona."Kto jest w naszej sypialni "? pyta zdenerwowany."Mamusia " odpowiada żona.
Wraca do sypialni,zapala światło i poirytowany pyta."Czemu mama się nie odzywała ?"
A na to teściowa ."Przecież my ze sobą nie rozmawiamy ."/
Działkowcy także mają sposób by zapobiec wystąpieniu choroby.Zapobiega się jej poprzez koszenie liści.Zabieg ten jednak winien być wykonany prawidłowo [na wysokość 10 cm.] nie przy samej powierzchni zagonka.Należy pozostawić pąki wzrostu.To dzięki nim roślina natychmiast odbuduje się .Nie należy kosić później jak 2 tygodnie po zebraniu ostatnich owoców.Co przez to uzyskujemy ? Uzyskujemy zdrowe rośliny,bo ewentualna jakakolwiek z resztą choroba zostaje z zagonka wraz z liśćmi  wyniesiona.
I wtedy to też [tylko wtedy ] nawozi się zagonek  z truskawkami.Jest to bowiem czas zawiązywania plonu na następny sezon.
Nawożenie wiosną jest poważnym błędem,bo tylko spowoduje bujny wzrost liści.Im więcej liści ,tym większe prawdopodobieństwo "schowania się " w nich choroby grzybowej ,bo ona lubi ciasno i wilgotno.
Może zbyt wiele czasu poświeciłam truskawkom,ale uważam,że warto je mieć,
 a jak mieć,to mieć z nich zadowolenie oraz słodki i obfity plon.
Dziś jeszcze tylko :
Truskawki dojrzewające w słońcu mają zdecydowanie intensywniejszy smak i zapach,a dla samych roślin zbieranie owoców jest wskazane gdy one [te rośliny ] są suche.W tym sezonie [tak sobie myślę ] że nie powinna wystąpić choroba grzybowa truskawek : SZARA PLEŚŃ,z tej prostej przyczyny,że w okresie kwitnienia była susza.Do zakażenia i do namnażania się tej choroby,dochodzi właśnie wtedy i plantatorzy truskawek wykonują trzy opryski zapobiegawcze  w odstępach tygodniowych na początku,po środku i pod koniec kwitnienia.W prawdzie objawy tj. szare pylące plamy na liściach i owocach występują dopiero w czasie plonowania,jednak oprysk wykonuje się zapobiegawczo -wcześniej.
A co winni zrobić działkowcy by nie stosować oprysków ?..........................
Działki nasze dalekie były od kształtu kwadratu.Podobno najbardziej wygodnego w uprawie.Były długie i wąskie,zatem prawie u  każdego działkowca przez środek usytuowana była ścieżka,a po jednej stronie przeważnie drzewa,a po drugiej krzewy.Wtedy gdy ja posadziłam jeden rząd truskawek prawie po środku,bo przecież nieopodal ścieżki ,to mój sąsiad Stefan "poszedł dalej ".On ścieżkę usytuowaną po środku zlikwidował i przeniósł nieopodal mojej działki.Prowadziła ona przy krzewach agrestów,porzeczek borówki amerykańskiej i jeżyny bezkolcowej."Że też ja wcześniej tego nie zrobiłem,przecież ścieżka nie musi być dobrze nasłoneczniona." I w tym miejscu gdzie jeszcze niedawno leżały płyty chodnikowe,teraz  był duży [szeroki ] zagon z truskawkami.
Sąsiad mojego sąsiada Marian zwany Ciućmokiem przemyślał sprawę i też podziałał,ale jego 
ścieżka prowadziła ukośnie  i nawet ciekawie to wyglądało ale Stefanowi sie nie podobało.
"On jednak jest Ciućmokiem'- skwitował całą sprawę.
Zazdroszczę tym którzy będą niebawem konsumować truskawki z własnej działki,oby tylko w czasie zbiorów była słoneczna pogoda,bo ........................

piątek, 22 maja 2020

I to tyle na dziś.A co zrobił mój sąsiad Stefan na swojej działce o tym przy następnym spotkaniu,Dziś jeszcze tylko ;
Ziemianin wylądował na Marsie,a tam siedzi kobieta i uciera coś w makutrze.Pyta zatem co ona robi.Kobieta odpowiada,że dziecko.Ziemianin bardzo zdziwiony pyta : "To u was tak się robi dzieci ?".Kobieta odpowiada,że tak,ale chętnie pozna  jak się robi dzieci na Ziemi.Ziemianin  jej pokazał.Ale kobieta zawiedziona pyta :"A gdzie dziecko ? ""Jak to gdzie ,odpowiada Ziemianin - będzie za 9 miesięcy." Na co zawiedziona Marsjanka pyta "To czemu się tak spieszyłeś ?"

Najpierw odpowiem na pytania ;
Tak,posadziłam jeden rząd  truskawek. Każda roślina miała sporo miejsca ,by się nie dotykać i by mieć swoją porcję nawozu ze swojego kawałka gleby.A co do dotykania rośliny do rośliny ,to jest to dość istotne by utrudnić przenoszenie się szarej pleśni groźnej choroby grzybowej truskawek opanowującej najpierw  liści ,a potem owoce.Szczególnie jest to istotne w lata deszczowe.To trochę tak jak z Koronawirusem - odległość,należy zachować odległość.
Odmiana jaką wtedy uprawiałam ,to Regina.Próżno byłoby teraz jej szukać.Jednak ani wcześniej,ani później tak pachnącej soczystej słodkiej i smacznej nie było.Jednak zawsze jest coś za coś : owoce jej miały marchewkowy kolor i szybko miękły,zatem nie nadawały się na przetwory i źle znosiły transport.Reasumując: to typowo deserowa odmiana.
Padło też pytanie :"Co z tym długim i wąskim zagonkiem potem,wszak nie uprawia się truskawek po truskawkach ?"
Oczywiście,że nie.Zatem dysponowałam nietypowym zagonkiem.Zaraz po likwidacji truskawek rosły tam pomidory,krzak,za krzaczkiem,podobnie jak truskawki,z tym,że w większych odległościach,potem jeden długi rząd ogórków.Trochę mi kolidowały ogórki z rabatą kwiatową,a te pędy co "poszły",miały zamiar pójść w trawnik podparłam gałązkami i połączyłam sznurkami .Trochę to kłopotliwe,ale za to wygodnie zrywa się owoce.Potem była fasola i tyczkowa i niska jednocześnie,przy zachowaniu sporych odległości.A jak wachlarz warzyw się wyczerpał ,to powiększyłam [ poszerzyłam ] rabatę kwiatową.
I  jeszcze było pytanie skąd brałam rozsadę? Oczywiści z własnego zagonka i ukorzeniałam natychmiast w małych doniczkach. Zawsze było rozsady więcej jak potrzeba ,to te zbędne sadziłam w starej beczce na balkonie.Beczka [ o pojemności 40 l.] była ubrana w moją spódnicę by ładnie wyglądała.Na dnie miała otwory na odpływ wody , i posadzone zostały tam 4 rośliny.Bardzo obficie plonowały bo ziemia w beczce była bardzo dobra i do tego wzbogacona sproszkowanym obornikiem.ponieważ balkon jest na pierwszym pietrze, w  okresie plonowania i dojrzewania owoce były widoczne,

środa, 20 maja 2020

Odmierzyłam 30 cm szerokości i łopatą  prostą tj,szpadlem odcinałam darninę i zdejmowałam ją po kawałku.Jaki zobaczył to mój sąsiad Stefan ,to wreszcie się odezwał."No tak - czułem,że szykuje się jakaś rewolucja.Taki piękny trawnik niszczysz ? " i już więcej mnie nie zagadywał bo byłam bardzo skupiona nad nowym zadaniem.
Tego dnia jeszcze tylko ułożyłam kawałki darniny na kompoście i przekopałam miejsce po zdjęciu darniny.Wyglądało to teraz tak: Najpierw ścieżka ,potem rabata kwiatowa,potem goła ziemia.Wszystko jednakowej długości,takiej samej jak długość ścieżki,bagatela ,40 m.
Już następnego dnia  posypałam na skopaną ziemię dwa opakowania sproszkowanego obornika i 6 szt. 10 l, toreb dobrej ziemi ogrodniczej .Wszystko dokładnie wyrównałam i okryłam czarną agrowłókniną,którą przecięłam wzdłuż.Pasowała akurat. Odgrodziłam od trawnika i kwiatów niskim drewnianym  płotkiem.W odległości 30 cm na agrowłókninie narysowałam kredą X  i potem starą nieużywaną,ale wciąż ostrą brzytwą wykonałam nacięcia Był  początek lipca.
Za  miesiąc sadziłam tam dobrze ukorzenioną,bo z doniczek rozsadę truskawek.
"Wiesz,że to nawet ładnie wygląda skonstatował Stefan ."
I to tyle na dziś.A co zrobił na swojej działce mój sąsiad,to o tym w następnym spotkaniu.
TRUSKAWKI,to aktualny temat.Bo przecież już niebawem,już niebawem,takie słodkie,takie pachnące z własnego zagonka.
Onegdaj stanęłam po środku działki i zastanawiałam się gdzie posadzić nowe,bo już upływa czwarty rok jak są na tym miejscu.Jakie by tu dla nich znaleźć nowe miejsce,bo czwarty rok uprawy to już i tak o jeden rok za długo.Już drobnieją i nie  dają wymaganego plonu.Stoję i myślę :tu były i tam były i jeszcze tam,a zmianowanie dla truskawek jest tak ważne,tak istotne jak zmianowanie przy uprawie warzyw.Do tego należy wybrać takie miejsce by nie zacieniały ich jakieś inne wyższe roślin,że nie wspomnę o drzewach i krzewach.
Wyszło na to,że najlepiej by rosły po środku działki,tam gdzie jest ścieżka.
Tam gdzie jest ścieżka,tam gdzie jest ścieżka ...............powtarzałam sobie tak długo,aż wymyśliłam: a może obok ścieżki,............no tak ale tam jest 30 cm ,zagonek wzdłuż przy ścieżce z  bylinami ,a dalej ? mogłoby być dalej ,ale tam już trawnik...................no i co z tego,że trawnik.Zaraz może go nie być.To wciąż sam środek działki bardzo nasłoneczniony.
Zatem kołki i sznurek i łopata w dłoń...........................

piątek, 15 maja 2020

W pierwszej kolejności należy pozbawić roślinę tych liści które mają plamy,bo one są chore  i stanowią źródło choroby dla zdrowych.
Do sadzenia irysów można już przystąpić w sierpniu.Pobieramy stare rozrośnięte karpy i usuwamy z nich części karp zdrewniałe .Obcina się także liście ,pozostawiając tylko około 30 cm .wysokości.Sadzić należy bardzo płytko.Korzenie winny znajdować się w glebie ,a sama karpa nie musi być okryta ziemią.i z kosaćcami jest tak jak z pomidorami.Po posadzeniu należy obficie podlać i przez cały tydzień nie podlewać,a potem tylko w miarę potrzeb.I to tylko tyle na dziś.
A plamy na liściach irysów - pyta ktoś ?
Oczywiście pytający ma na myśli KOSAĆCE  zwane popularnie irysami. Nazwa kosaćce pochodzi od kształtu liści.Występują w ogromnej ilości kolorów,ale  podobnie jak  inne rośliny maja one  swoje wymagania.
Zdecydowania  nie lubią miejsc zacienionych i nie lubią także  zagłębionych ,nisko położonych zagonków.Miejsce  najlepsze dla nich to sam wierzchołek skalniaka.Winny być sadzone bardzo,bardzo płytko,karpą skierowaną  na południe ,bo to sprawi  intensywne kwitnienie.
A jeżeli pojawiają się plamy na liściach ,to to świadczy o tym,że wymagania rośliny nie zostały spełnione.Duża wilgotność jest najczęstszą przyczyną pojawiania się plam,szczególnie po kwitnieniu.
Ewentualne błędy można jeszcze w tym sezonie naprawić:....................

środa, 13 maja 2020

 NA CHWILKĘ,NA MAŁĄ CHWILKĘ, tu jestem ,by odpowiedzieć na pytanie skąd biorą się corocznie zimni ogrodnicy i zimna Zośka i dla czego o tej porze ?
Odpowiedź będzie krótka; Gdy w marcu już wyraźnie kula ziemska  tak się pochyla,że promienie słoneczne są w stanie penetrować zbity w jedną wielką masę  lodowiec na północy  ,to rozpoczyna sie dzielenie go na mniejsze kawałki [bagatela - kawałki ] .To wielkie góry lodowe ,które zniszczyły [zdawałoby się ] niezniszczalnego Titanika .No i co z tego /? zapyta ktoś.A to z tego,że one ,te góry zaczynają dryfować ,tam gdzie jest więcej miejsca.To oczywiste ,że w kierunku południowym,bo tam ich jeszcze nie było,aż do brzegów Norwegi  i to z nich wiatr porywa niską temperaturę i przenosi do północnej i środkowej Europy.A jak od ciepła stopnieją  i się zmniejszą ,to przestaną być groźne,ale to dopiero za kilka dni
Ot i cała historia.

wtorek, 12 maja 2020

Ktoś pyta :" Czy w tym roku też pojawią się plamy na liściach gruszy ?"
To  nie rok jest istotny i nawet nie panująca pogoda a rośliny tj. rosnące na naszej działce lub u sąsiadów iglaki.Rdzawego koloru plamy na liściach ,to choroba grzybowa RDZA GRUSZY,a winowajcą są jałowce.To na nich namnażają się zarodniki grzybów i latem zostają one przenoszone na grusze.Na jałowcach nie dają objawów ,na gruszach i owszem.A że liście są roślinie bardzo potrzebne,to należy zdecydować,czy godzimy się na parszywe grusze z mizernym plonowaniem i pozostawiamy na działce jałowce,czy likwidujemy jałowce,a może likwidujemy grusze,bo to "małżeństwo " się nie uda.A czy opryski, ewentualnie  zastosować opryski ?Zdecydowanie odradzam ,a to głównie z tej przyczyny,że winny być wykonywane kilka razy,pomijając toksyczność preparatów,
Aha - !  proszę rdzy gruszy nie mylić z parchem gruszy.
O nim wspomnę w następnym spotkaniu i jeszcze wymienię kilka uwag o truskawkach o czym miałam napisać dziś ,ale niestety kręgosłup mi nie pozwala.
Najpierw odpowiedź na pytanie.Z jakiej przyczyny krzaki peoni bardzo brzydko wyglądają.Są plamy na liściach ,a także na kwiatach i pąkach kwiatowych?
Najczęstszą przyczyną są błędy w uprawie.Ileż to razy upominałam działkowców z mojego ogrodu,że jesienią ,owszem, obcina sie liście,peoniom,obcina się całą roślinę,ale nigdy,przenigdy nie kładzie się tego na krzaku w celu zabezpieczenia przed mrozem,bo akurat peonie zupełnie tego nie potrzebują ,a w warstwie ściętych pędów namnażają się choroby grzybowe i nawet jak to pseudo okrycie zostanie wiosną sprzątnięte to choroba pozostaje i  wyrastające  młode pędy są przez chorobę opanowywane.Nie należy także rozsypywać czy wykładać  bezpośrednio na rośliny obornika,ani żadnego innego nawozu.Owszem,nawóz może być,ale obok .Korzenie peoni  znajdą go.
Także nie należy sadzić peoni pod drzewami.Spadające z korony drzewa krople deszczu są dla nich wprost zabójcze.Rosnące na otwartej przestrzeni i szybko obsychające po deszczu i nie okrywane na zimę będą wyglądały zdrowo i pięknie kwitły.
I jeszcze taka uwaga :Obcinając pędy  do wazonu należy pozostawić część w krzaku,bo ogołocone całkowicie nie będą kwitły w roku następnym.A obcina się wówczas gdy jeszcze są pakiem ,nie kwiatem,bo kwiat niejednokrotnie niszczy się  w czasie podróży.
I jeszcze jedno pytanie o plamy.............................

sobota, 9 maja 2020

I tak np. planując sadzenie roślin  truskawek też ma swój czas.To pierwsza dekada sierpnia,a nie kiedy nam pasuje ,ale kiedy należy a to z prostej przyczyny.Roślinom tym należy stworzyć warunki,dać czas by się do zimy ,do mrozów ukorzeniły.Długość korzeni późną jesienią winna wynosić około 80 cm.To gwarantuje im dobre przezimowanie.
Jeżeli natomiast chcemy by posadzone w sierpniu truskawki już w następnym roku plonowały to dobrze będzie posadzić taką rozsadę,która została wcześniej pobrana i rośnie w doniczkach.
Z takich roślin plon w następnym sezonie będzie zaskakująco duży,bo roślina w doniczce już zdążyła zawiązać mnóstwo korzeni  z których po  posadzeniu natychmiast "wystrzelą " te 70 i  80 cm. długości.
A jaki z tego wniosek ?
A taki,że  jeżeli chcemy pobrać rozsadę z roślin rosnących na naszej działce,to już niebawem należy kupić dobrą ziemię,tę do rozsad i napełnić nią niewielkie doniczki .
Jak tylko rośliny macierzyste rozpoczną budować rozłogi  to będzie możliwość pobrać rozsadę,ale............................tylko te pierwsze,bo to one powtórzą cechy rośliny macierzystej .
I to tyle na dziś.
Wysokość plonu zależna jest od wielu czynników ,ale ............o dziwo...............najbardziej od tego jaka jest pogoda w sierpniu,bo to wtedy rośliny po niewielkim odpoczynku rozpoczynają budowę plonu.I to wtedy należy je karmić to jest zastosować nawożenie nawozem organicznym [np.sproszkowanym obornikiem] lub specjalistycznym przeznaczonym do nawożenia truskawek  i poziomek nawozem mineralnym,ale,ale pod warunkiem,że rośliny są zdrowe i już zdążyły odbudować się po koszeniu liści.Specjalnie kładę  na to nacisk bo  jest taka reguła: Liście truskawek kosi się nie później jak w dwa tygodnie po zbiorze ostatnich owoców.
==================================================================
Terminy w przyrodzie są rzeczą niezmiernie ważną.Wszystko ma swój czas i nie można koszenia liści odkładać w nieskończoność,bo to  nie szafka której drzwiczki możemy zamknąć teraz lub jutro.Posłużyłam się takim przykładem ,bo nie raz posługiwałam się  nim w stosunku do działkowców którzy koszenie liści wykonywali nie w dwa ,a w kulka tygodnie po zbiorze owoców ......................"A bo nie miałam wcześniej czasu".To lepiej sobie wcale głowy nie zawracać z uprawą truskawek.
Mam prawo tak pisać bo mój zagonek z  truskawkami był przez sąsiadów podziwiany,a to tak nie wiele trzeba.Trzeba tylko wiedzieć to co o uprawianych roślinach wiedzieć należy  i przestrzegać terminów sadzenia ,nawożenia itp........................
Bo jeżeli chodzi  o truskawki,to są to rośliny ,które prawie na każdej glebie można uprawiać,oczywiście z różnym skutkiem,ale przy pewnej dbałości i  posiadania informacji na temat uprawy plon jest osiągalny.Dobrze jednak jest wiedzieć,że:...........................

poniedziałek, 4 maja 2020

A ten luksus polegał na tym,że były posadzone na zagonku okrytym czarną agrowłókniną.W niej to ponacinałam otwory w odległości 30 x 40 cm i tak sobie rosły ,w takich odległościach.
A jak trzeba było podlać to na tej agrowłókninie kładłam talerz,na niego końcówkę węża i odkręcałam wodę tylko na mały strumień.Po pewnym czasie talerz przestawiałam  w inne miejsce i w ten oto sposób nawet przez pół dnia truskawki były podlewane,co bez agdowłókniuny byłoby bardzo niewskazane.Wszak nie podlewa się w południe,bo to powoduje tworzenie się skorupy na powierzchni podlanej gleby i z każdego 1 litra wody pozostaje w glebie tylko połowa.Reszta natychmiast wyparowuje.Przez agrowłókninę nie wyparowuje,a zresztą ,jeżeli nawet tona niej się skrapla i i tak spada ponownie do gleby.
I to tyle na dziś.
Zrobiłam sobie kawy i usiadłam wygodnie na leżaku ,a Stefan z kawą i papierosem usiadł w granicy na swoim niskim stołeczku co to miał jedną krótszą nogę i tylko na działkę się nadawał.Zwał ten stołek ryczką .Do dziś nie wiem co to znaczy.Mówił ,że jak na  nim siedzi to lepiej mnie słyszy.
Zatem wytłumaczyłam,że  dwuletnie truskawki [moje były w tym wieku] posiadają korzenie sięgające w głąb około 2 m,i podobnie  na szerokość.
" To nie możliwe " ,odparł".Przecież nie raz wyrywałem rośliny truskawek,to korzenie miały około 30 cm długości,"" Tak - bo reszta się urwała i pozostała w ziemi."
"To znaczy ,że z takiej dużej odległości potrafią pobrać wodę ?"
Otóż to .Sięgają też głęboko,a tam być może jest woda..
Tyle tylko,że z samej wody owoców nie zwiążą ,stąd te korzenie tuż pod powierzchnią zagonka ,bo tylko tam może znajdować się dla nich pokarm: azot,fosfor ,potas.
"No - tak ,ale twoje to mają luksus odparł".............................

Onegdaj,o bardzo,bardzo onegdaj mój sąsiad Stefan rozstawił swój zraszacz fontannę i podlewał swoją działkę.Bardzo to lubił .Z resztą nie tylko on.Są takie dwa zabiegi agrotechniczne ulubione przez działkowców ,to własnie podlewanie i prześwietlanie roślin.Szczególnie sekatorem,a podlewanie tylko automatyczne, gdy samo sie podlewa.
Wtedy mój zagonek z truskawkami usytuowany był tuż przy granicy z działką Stefana.
"Stefciu ! - zawołałam,podlewaj,podlewaj,to i moje truskawki skorzystają "."Przecież ja ich nie podlewam,bo wiem,że tego nie lubisz,że to od tego podlewania na coś zachorują."
"Ja widzę,że ich nie moczysz,a jednak z twojej  wody skorzystają."
"Jak to ? Ja nic nie rozumiem". I sięgnął po papierosa.
A ja wiedziałam,że szykuje się wykład p.t."TRUSKAWKI ,A WODA "

czwartek, 30 kwietnia 2020

Wszystko zależy od tego na jakiej podkładce są szczepione drzewa.Podkładki zmniejszające rozmiar korony , zmniejszają także system korzeniowy ,a co za tym idzie nie sięgają one do wody tej znajdującej sie głębiej.No cóż !- za wszystko trzeba płacić a szczególnie za wygody .Takie  drzewa bowiem  z usytuowaną  nisko koroną  to duże ułatwienie w zbiorze owoców i w opryskach ale............ale cierpią bardziej od suszy  jak te na podkładkach tradycyjnych.Bo - proszę sobie wyobrazić,że stara grusza sięga korzeniami do kilu ,a nawet kilkunastu metrów   w głąb swoim korzeniem palowym ,a młoda ? A młoda  na podkładce karłowej w ogóle korzenia palowego nie ma.
Zdecydowanie cierpią także wisnie sokowe.A generalnie wszystkie młode tj,2,3 letnie drzewka i te zdecydowanie należy podlewać bo mogą uschnąć ,a proces usychania jest nagły,jest bardzo szybki.Jeszcze dziś są zielone,i nagle jutro stoją ze spuszczonymi listkami poszarzałymi,nie żółtymi,bo tak wyglądają drzewa które umarły z powodu braku wody.
Ale podobno ma jeszcze padać i tego się trzymajmy.

Nie wiem jak w innych rejonach w kraju,ale w Łodzi popadało bardzo oszczędnie.Padało około 2 godzin w nocy.Rano po deszczu już nie było  śladu.Nie liczyłabym na to ,że na działkach zagonki zostały podlane,bo  tego  wszystkiego słońce i wysoka temperatura pracują intensywnie by to co do gleby spadło szybko wyparowało.
O !  - i tu mogą być zadowolone te osoby które czymkolwiek glebę okryły,bo parowanie nie przedostało  się do atmosfery ,ale pod postacią kropli jest na okryciu ,a krople jak to krople w końcu kiedyś spadną ,obojętnie czy z kory,czy z agrowłókniny.
A jak się maja drzewa owocowe ? W jakim stopniu cierpią od braku wody ?...................

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Kupuję już młode ziemniaki ,ale jak zamierzałam je wsypać do koszyka ,to zauważyłam,że pozostały jeszcze  trzy stare.Nie lubię wyrzucać jedzenia.Pamiętam lata okupacji i ustawiczny brak ,także ziemniaków.Jak były tylko trzy,tak jak te wyjęte z koszyka ,to  mama  po obraniu ze skórki utarła je na tarce o najdrobniejszych oczkach i stopniowo wlewała na osoloną gotującą wodę.I to  była zupa,to był obiad.
Ja także po obraniu tych trzech ziemniaków utarłam je na tarce,ale nie tak jak się uciera na placki ziemniaczane .Utarłam na tarce o grubych oczkach.Dodałam trzy łyżki maki cztery łyżki śmietany,jedno jajko ,pęczek posiekanego szczypioru ,trzy zmiażdżone ząbki czosnku i szczyptę soli.
Wymieszałam dokładnie i kładłam na rozgrzany olej na patelnie małe placuszki.Rumieniłam je po obu stronach
Podawać je  jest  najlepiej zaraz po usmażeniu,ale i zimne także są  smaczne.Coś mi jednak do nich brakowało, I Eureka ...................sos.Obiecałam sobie zrobić ze śmietany,czosnku ,soli i cukru,jednak na to pierwsze smażenie dodałam po prostu keczup.Zwykły ,najzwyklejszy keczup.
Smakuje wyśmienicie.
I to tyle na dziś ...............

"A dlaczego najpierw agrowłóknina i dopiero potem na nią kora".-Zapytał mnie ktoś po przeczytaniu ostatniej mojej porady.Otóż -  dla tego aby odseparować korę od powierzchni gleby,bo--------------bo kora zakwasza,zdecydowanie ją  zakwasza ,a nie wszystkie rośliny,wśród nich i ozdobne lubią kwaśne  środowisko.No !- chyba ,że jest to kora  z drzew liściastych,a że ja takiej nie spotkałam stąd moja porada w takim właśnie kształcie.Przeważnie  jest w handlu kora drzew iglastych ,kora zakwaszająca ,bo z lasu.Co jest z lasu to jest kwaśne.
Nie potrzeba jednak odseparowywać kory od gleby gdy chcemy ją rozsypać tam gdzie rosną kwasolubne rośliny ,takie jak  :..................wrzosy,wrzośce różaneczniki [nie mylić z różami] rododendrony,azalie  hortensje ,no i uwielbiająca  wprost korę borówka amerykańska.
To tyle tytułem wyjaśnienia.
A dziś jeszcze ciekawy przepis na coś co może stanowić drugie danie ...................

piątek, 24 kwietnia 2020

Sprawa jest prosta.Na rabatach z roślinami ozdobnymi rozkładamy "potarganą " białą lub czarną agrowłókninę,podsuwając ją pod rośliny.Aby wiatr jej nie porwał można obciążyć ją kamieniami, a jeszcze lepiej posypać na nią korę.Jesienią łatwo będzie sprzątnąć całość - zwijając po prostu.Takie "ubranko " nie dopuści do wyparowywania wody deszczowej i tej z podlewania. i co jeszcze jest istotne ? Nie będzie potrzeby pielenia takiego zagonka.Chwasty tam nie urosną.Zdaje sobie sprawę z tego,że to trochę pracy,ale przecież na cały sezon.Jedno o co nie musimy się martwić i podlewać to przekwitłe cebule różnych roślin ozdobnych.
I to tylko tyle na dziś.
A dla czego to takie ważne by zimą spadł śnieg i utrzymywał się do wiosny ?
A dla tego ,że topniejąc ,woda z niego przedostaje się do głębszych warstw gleby,ale gdzie tam gleby................podglebia,a może nawet jeszcze głębiej, do skały macierzystej,a woda jako to woda płynąc buduje sobie kanaliki i tymi samymi kanalikami będzie wiosną i latem przedostawała sie wyżej,będzie parowała,ale zanim wyparuje pewna ilość jej zostanie pobrana przez korzenie roślin,a nazywa się to podsiąkaniem.O ! - jakże zbawienne  jest takie podsiąkanie.W tym roku prawie go nie ma.
Dziś ,o zatrzymaniu jej w części rekreacyjno kwiatowej........................
No i problem trwa nadal.Zapowiadane są deszcze,ale tylko w północnej części kraju i być może jakieś burze.Susza jaka jest w tej chwili jest ogromna i choć przeżyłam  81 lat ,takiej nie pamiętam i nie dla tego,że pamięć krótka,ale dla tego,że takiej nie było.A wszystkiemu winna jest zima .Ta bezśnieżna zima.Obawiam się,że na działka zostanie racjonowana woda przez włączanie tylko w wyznaczonym dziennym czasie.
Zatem mój c.d. porad ,jak wodą gospodarzyć ........................

wtorek, 21 kwietnia 2020

Natomiast przy sadzeniu papryki czy pomidorów wskazane będzie miedzy jedną a drugą roślinę wkopać  butelki plastikowe  po wodzie mineralnej otworem w dół, a dnem do góry,z tym,że dno należy wyciąć.To dno będzie otworem przez który  będziemy wlewać wodę.Będzie ona przedostawała się do głębszych warstw.Aha !- butelka winna być dość głęboko wkopana lub wbita.Około 3,4 cm ponad ziemią - tylko.Tak dostarczona woda nie wyparowuje jak ta którą zużyto by do podlewania zagonka.
To tyle na dziś .Na czas trudny w uprawie działki.
Tu także polecam substrat,W przypadku siewu nasion do gruntu w przygotowane do siewu rowki najpierw sypiemy nieco substratu,potem nasiona i na wierzch także warstwę substratu pomoże on w szybkim skiełkowaniu nasion i utrzyma w dobrej kondycji młode roślinki

Woda,woda,woda,a właściwie jej brak,to poza epidemią następne niemałe zmartwienie.
Jak w tej sytuacji zachować się na działce.?
Oczywiście nie przegapiać żadnego deszczu ,to znaczy zbierać wodę w najprzeróżniejsze pojemniki,podstawiając je pod każdy dach,czy to z domku,czy ze szklarni.
W tej sytuacji ,w tej wyjątkowo lepiej ograniczyć koszenie trawnika,bo należy sobie zdać sprawę z tego,że każde skoszone źdźbło trawy ,to komin z którego paruje woda  i co ? i to........................ ,że niebawem powstaną na trawniku żółte plamy.W ogóle jest propozycja ,by zamienić trawniki w ukwiecone łąki.
Niestety drzewa i krzewy właśnie wchodzą w okres kwitnienie i niebawem będą zawiązywać owoce.Do tego oczywiście będzie potrzebna woda.Raz na tydzień należy wody im dostarczyć,lecz aby zbyt szybko nie wyparowała,to w zasięgu korony drzewa i krzewu dobrze będzie rozłożyć agrowłókninę lub wysypać korę,ale ...........................największym luksusem jaki możemy zafundować drzewom i krzewom,to rozsypanie substratu torfowego i dopiero na ten substrat [ 3,4 cm. grubości ]wysypać korę ,lub wyłożyć agrowłókninę.
A na zagonkach z roślinami ozdobnymi także można rozsypać substrat torfowy,to i tak będzie mniej kosztowało jak opłata za wodę.Substancja organiczna zawarta w substracie ma ogromne zdolności do magazynowania wody.
A warzywka jak podlewać warzywka ?

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Nadprogramowo dziś,nadprogramowo.Przyszło mi do głowy,że być może także u Was ,Drodzy moi Czytelnicy jest w lodówce nadmiar jaj.Mniej "poszło " na Wielkanoc jak przewidywałam.
Co z nimi zrobić ,a właściwie co z nich zrobić,bo choć w lodówce to jednak także się starzeją.
Wymyśliłam coś co ma ogromne powodzenie.Jest dość kaloryczne,ale raz na jakiś czas ?
Zatem :> należy usmażyć  8 cieniutkich naleśników .
Ugotować 4 lub 5 jaj na twardo.
Jaja bardzo drobno posiekać,lub zmielić w maszynce do mięsa.
Drobno posiekać 3 pęczki szczypioru.
Dodać szczypior do jaj ,posolić popieprzyć i wymieszać razem z łyżką masła.
Tę jakby pastę nałożyć do naleśników,które złożyć na pół i jeszcze raz na pół.
Maczać w rozmąconym jaju i tartej bułce.Smażyć na dobrze rozgrzanym oleju.
Wygodnie się smażą ,bo wchodzi ich 4 szt.na patelnię na raz,bo mają kształt ćwiartki naleśnika.

Są wyśmienite zarówno na gorąco jak i na zimno.
A jaj z lodówki ubyło.

piątek, 17 kwietnia 2020

Moja odpowiedź ,to nie robić nic,ale wiem o co chodzi osobie pytającej,że brzydko wyglądają na zagonku.Bo też  lepiej jest sadzić cebule tulipanów miedzy inne rośliny ozdobne,nie na wyznaczonym  poletku w ilości kilkudziesięciu sztuk,choć znam osobę która poradziła sobie z brzydkim wyglądem przekwitłych roślin ozdobnych cebulowych. Wracając jednak do tematu.Części nadziemne np.tulipanów muszą powoli zasychać i żółknąć a w międzyczasie  to właśnie one te liście i te łodygi pracują na przyszłoroczne  kwitnienie.Zatem.....................nie należy ich wcześniej usuwać bo brzydko wyglądają.Można zrobić to dopiero wtedy gdy zaschną całkowicie. Gdy zaschną całkowicie można je także dopiero wtedy wykopać , jeżeli planujemy je posadzić w inne miejsce.Przez ten czas winny dobrze wyschnąć rozłożone  w cieniu na półce,lub powieszone w siatkach.
A co do tego działkowca który zawsze ma spory zagonek z tulipanami bo lubi dużo ich mieć w domu w wazonie ,to on na ten zagonek gdzie są zasychające w spokoju cebule tulipanów kładzie wycięte z drzew i krzewów gałązki i ozdabia je  kokardkami w różnych kolorach.Widziałam.Wygląda to ciekawie i intrygująco".A skąd bierzesz te kokardki ?" Zapytałam.A od różnych podarowanych mi  i rodzinie wiązanek i prezentów.
I to tyle na dziś.
Jeszcze tylko taka porada.Warto mieć na działce jakieś duże pojemniki na wodę bo czeka nas suchy rok i szkoda każdej kropli  wody,a do tego warto wiedzieć,że rośliny bardzo lubią być podlewane wodą odstaną.
A co z roślinami cebulowymi które przekwitły ,takimi jak  np. tulipany ? Co z nimi zrobić zapytał mnie ktoś ?
No - tak ! - to co by tu jeszcze wyciąć ? - podciąć ?
Z pewnością  to co uschło,co jest martwe.często tak się zdarza,że po zimie zupełnie niespodziewanie jakaż gałąź,jakiś pęd są martwe.I dotyczy to zarówno  drzew jak i krzewów.
Proponuję zwrócić uwagą na gałązki brzoskwiń,a szczególnie nektaryn.Nie ma skutku bez przyczyny.Otóż wszystkie  brzoskwinie  ,a wśród brzoskwiń nektaryny są bardzo podatne na raka bakteryjnego kory.Początek  choroby nie sugeruje nam,że coś się dzieje niedobrego,bo początek to gumozowanie,to wycieki gumy z miejsc gdzie  jest pęknięta lub skaleczona kora.Podobne są do żywicy,a to jest właśnie źródło choroby pochodzenia bakteryjnego.Chorób bakteryjnych jest niewiele.Przeważnie spotyka się pochodzenia grzybowego,na wielu roślinach.
Rozpisałam się ,może aż nad to na ten temat,a zamiarem moim jest uświadomić posiadaczy drzewek tego gatunku na zwrócenie uwagi czy przypadkiem nie ma w ich kronach grubszych lub cieńszych suchych pędów.Bo co ? 
Bo to,że  należy je bezzwłocznie wyciąć i zasmarować pastą do zabezpieczania ran drzew przed  chorobami.W przypadku braku takiej można sporządzić papkę z Miedzianu i wody i nałożyć ją na miejsca po usunięciu pędów.Miedzian bowiem poza chorobami grzybowymi niszczy także choroby bakteryjne.
Aha ! - proszę nie sugerować się tym,że drzewa te właśnie kwitną,lub szykują się do zakwitania,bo właśnie to jest najstosowniejsza pora na prześwietlanie ich.

wtorek, 14 kwietnia 2020

Wiem,znam to z autopsji że wiosną działkowcy najbardziej lubią pracować sekatorem.Tu podciąć,tam wyciąć,a to niejednokrotnie jest, ze szkodą dla rośliny .I tak np.zdecydowanie odradzam obcinania wierzchołków krzewów kwitnących latem.Ileż to razy widziałam pędy hortensji bez kwiatów w szczytowej swojej części bo ......................bo zostały wiosną wycięte.Co innego prześwietlenie krzewów które są już po kwitnieniu,ale..................ale prześwietlanie to nie wycinanie wierzchołków .Prześwietlania to wycinanie  pędów tuż przy ziemi,oczywiście jeżeli jest taka potrzeba.
W tym miejscu  zwracam uwagę na krzewy na pniu.Wysokość takiego pnia bywa różna  i ten pień  nie jest tą samą rośliną ,która jest piękną ,kształtną koroną.W  tę inną roślinę wszczepiono tę która jest koroną.Zatem........................zatem sekatory precz od takich  krzewów,bo to co zostanie z korony wycięte to zostanie raz na zawsze zniszczone.Już w tym ,ani w innym miejscu nie odrośnie.
Widziałam wiele krzewów  na pniu prawidłowo prowadzonych i nie prześwietlanych.Najbardziej zauroczyły mnie róże,forsycje i iglaki,tak ,tak i iglaki.
Oczami wyobraźni widzę usytuowane na  trawniku po usunięciu darniny oczywiście i odgrodzeniu od trawy np ,kamieniami pienne róże [aha - pienne to znaczy na pniu] i iglaki i nich to będzie lipiec,niech kwitną róże jak bukiety na tle ciemnej zieleni iglaków.
Nie znajduję nic bardziej urokliwego.
I na tym kończę ,bo bardzo mi przykro,że to w tej chwili są to tylko marzenia.
Święta,Święta i .................tak jakby trwały nadal,bo  praca zawieszona,bo to jest przykre takie siedzenie w domu.Wszystko posprzątane i co tu robić .?
A ja mam pomysł.Warto przejrzeć lodówkę i być może niektóre artykuły wyrzucić.Takie np . jak sałatka jarzynowa.Często nie odczuwamy zmiany smaku ,a jednak już do jedzenia się  nie nadaje.Natomiast  resztki mięsa,smażonego czy gotowanego jeszcze nadają się do konsumpcji,tyle,że już ich nikt jeść, nie chce pod taką postacią .
Proponuje sporządzić z mięsa pokrojonego w kawałki bigos wiosenny.W tym celu przesmażamy pokrojoną w piórka cebulę i pokrojoną w kostkę paprykę.Dodać do tego pokrojone mięso i niech tak razem się podsmażą .Dla radykalnej zmiany smaku proponuję dodać jakiejś ostrej  przyprawy, np ostrej do grilla.
A z kawałków kurczaka z rosołu można zrobić pyszne kąski do chrupania na zimno.
W tym celu kroimy bladego i nieapetycznego kurczaka z rosołu na średniej wielkości kawałki.Dobrze aby udało się zrobić kształtne paluszki,które proponuję nieco posolić i  umoczyć w rozmąconym jaju i tartej bułce,i takie smażyć na obie strony na patelni na dobrze rozgrzanym tłuszczu.I na ciepło i na zimno ,są wyśmienite.
A co zrobić na działce ? Porady dla osób co działkę mają koło swojego domu.

czwartek, 9 kwietnia 2020

W związku z Wielkim Tygodniem ,a co za tym idzie i z wielką pracą dziś ...........króciutko.........
Zdrowych , pomimo wszystko radosnych Świąt Wielkiejnocy życzy Ciotka Malinka,a na rozstanie tylko jeszcze wypróbowany ostatnio przeze mnie przepis na surówkę.
1 mała główka kapusty pekińskiej.
3 marchewki,
2 pęczki szczypioru.
3 łyżki nasion słonecznika.
5 łyżek oleju.
Kapustę umyć pokroić na cienkie paseczki.Marchewki obrać i tym obierakiem zestrugać je wzdłuż na długie cienkie paseczki.Szczypior posiekać.Nasiona słonecznika lekko przyrumienić na patelni z odrobina tłuszczu ,Uwaga !- mieszać bo łatwo się przypalają.Na koniec wszystko razem połączyć,dodać nieco soli i trochę więcej jak soli dodać cukru i wymieszać wraz z olejem.
W taki sposób potraktowana marchewka nadaje surówce inną konsystencję i inny smak.Te długie paseczki z marchwi spowodowały,że dzieci nazwały tę surówkę potarganą.

wtorek, 7 kwietnia 2020

No to może pokusić się o upieczenie typowo wielkanocnego ciasta
MAZUREK 
==========
5 szklanek mąki.
8 żółtek.
pół kg. masła.
4 łyżeczki proszku do pieczenia.
Półtorej szklanki cukru pudru.
Wszystkie składniki po dokładnym zarobieniu należy włożyć do zamrażalnika na 24 godz.
Po rozmrożeniu rozwałkować dość grubo 1 ,2 cm i wykrawać koła,serca czworokąty itp.
Piec krótko w dobrze nagrzanym piekarniku ,do momentu lekkiego zrumienienia.
To jest tylko spód pod mazurki.Należy ubrać je lukrem,kandyzowanymi owocami ,orzechami  itp.
Ale wprost wyśmienite mazurki są wtedy gdy na nie nałożymy masę marcepanową.
Jest jeszczę trochę czasu zatem :.................
MASA MARCEPANOWA :
60 dkg.zmielonych orzechów włoskich.
60 dkg ,cukru pudru.
6 białek,
Zapach migdałowy,
Z białek ubić na sztywno pianę.Dodać wszystkie składniki i wymieszać...............i to wszystko.
Żadna praca przy tej masie,a jaka smaczna.
Na wierzch na masę można też dać jakieś kandyzowane lub suszone owoce.

I jeszcze jedno : Zamiast mazurków mogą być ciastka.Są pyszne !
Biedne te puste działki i biedni działkowcy.Tam wiosna w seledynowej sukience przechadza się ,niestety samotnie.A tu w domu szaro i smutno,ale co zrobić ? Zastanawiam się co dalej 
A dalej to chyba będzie tak,że na zagonkach przeznaczonych pod uprawę warzyw zostanie posiana wyka,peluszka seradela,albo łubin lub jakieś mieszanki nawozowe.Jak urosną zostaną przekopane i na to miejsce będzie można jeszcze pod koniec lata posiać np. żyto ,do przekopania wiosną.Takie uprawy nie wymagają od działkowców wizyt na działce bo przecież  należy siedzieć w domu,bo podobno drony śledzą zielone tereny,laski,parki i ogrody działkowe czy przypadkiem nas tam nie ma ?
I tak to być może będą wyglądały nasze uprawy w tym sezonie,Skorzysta z tego gleba i odwdzięczy się znacznie większymi plonami w następnym sezonie.

A skoro jesteśmy w domu,nie wychodzimy ,bo jesteśmy posłuszni,no to.........................


piątek, 3 kwietnia 2020

Na chwilę,tylko na chwilę,bo..................co mam poradzić na to,że mamy siedzieć w domu ,anie na działce ?
Jednak na wszelką ewentualność :
Radzę zainteresować się  trawnikiem.Przy tak wczesnej wiośnie jaka ma miejsce w tym roku już można zastosować odchwaszczanie.Zawsze ten zabieg zalecałam wykonać na początku maja,ale trawa jest już tak wyrośnięta,a co za tym idzie i chwasty.A co to są chwasty na trawniku ? Chwasty na trawniku ,to wszystkie poza trawą rośliny,a zatem babki  wąsko i szerokolistna ,a więc zwykła i lancetowata,mniszek lekarski,zwany popularnie mleczem,oset itp.
Ręczne niszczenie ich byłoby zbyt kłopotliwe i nieskuteczne.Wyjątek stanowi mniszek lekarski.
Specjalnym narzędziem,lub po prostu nożem należy wyciąć roślinę wraz z korzeniem.
Można sobie  jednak ułatwić sprawę i zastosować oprysk przeznaczonym do odchwaszczania trawników preparatem.By był skuteczny  ,nie powinien byś wypłukany przez deszcz.

Tym preparatem nie zniszczy się jednak pojawiającego się czasem na trawniku mchu.Przeważnie jest on tam gdzie wilgotno i miejsce jest zacienione ,no i gleba zakwaszona.
Do niszczenia mchu służy preparat .............antymech.
Zarówno odchwaszczacz  jak i antymech wzbogacone są w nawozy potrzebne trawie,bo chodzi o to,żeby zmobilizować trawę do zasiedlania miejsc uzyskanych po zniszczonych chwastach.
I to tyle na dziś,a miało mnie wcale tu nie być,ale w tym czasie cokolwiek planować jest rzeczą  niezmiernie trudną.
Ale jeszcze tylko to  :Opryski należy wykonać PRZED KOSZENIEM ,bo preparaty te wchłaniane są przez liście tj,przez część nadziemną,im ona większa,[ta powierzchnia],tym skuteczniejszy preparat,tym skuteczniejsze jego działanie.

wtorek, 31 marca 2020

Około 30 dkg, mielonego mięsa.
10 większych pieczarek.
1 cebula.
Masło klarowane lub jakiś inny tłuszcz do smażenia.

Pokrojoną w drobną kostkę cebulę i  pokrojone ogonki od pieczarek lekko przyrumienić na tłuszczu,dodać do tego mięso i krótko przesmażyć.Posolić ,popieprzyć i nałożyć do pieczarkowych kapeluszy.
Od strony mięsa obtoczyć w tartej bułce.Smażyć na rozgrzanym tłuszczu na wolnym ogniu po jednej i po drugiej stronie.
Do tego wyśmienicie smakują  utłuczone z dodatkiem śmietany i tartego chrzanu ziemniaki.
Smacznego !


Może tylko jeszcze przed tym przepis na coś co w   tym nietypowym czasie można sporządzić,a jest bogate w białko - bo  mięso to białko,czyż nie ?
Zawieszam swoją działalność na kilka dni.najprawdopodobniej do końca tego tygodnia.
Przepraszam.

piątek, 27 marca 2020

Odporność organizmu uzyskuje się przez spożywanie białka.Mamusie w domu,dzieci w domu ,zatem może sporządzić dzieciom, a i dorośli co lubią łasuchować  chętnie  zjedzą coś co dostarczy białka do organizmu,będzie smaczne i zupełnie nie pracochłonne.
Potrzebna będzie paczka herbatników , około 20 dkg. twarożku oraz rodzynki i orzechy włoskie.Także ewentualnie jakieś inne bakalie.
Herbatniki należy posmarować masłem.Twarożek posłodzić,dodać rodzynki i orzechy i posmarować tą pastą,dość grubo herbatniki.Dla czego posmarować masłem ? Dla tego bu od twarogu herbatniki zbytnio nie zmiękły. Dla zachęty można na każdy położyć  żelkę w kształcie zwierzątka ,albo jakąś maciupką czekoladkę.
Gwarantuję ,że taki deser zniknie natychmiast,a zawarte w twarogu białko wzmocni każdy organizm.

I na koniec jeszcze taka informacja ! Czy wiecie,że bardzo bogata w białko jest maślanka.!!!
Oczywiście ratować,zawsze ratować ,a do tego sposób ratowania jest bardzo prosty.Po prostu  przybija sie korę do drzewa tuż przy pęknięciu,najlepiej  gwoździami papiakami ,bo one mają dużą główkę.Odległość jednego gwoździa od drugiego to około  20 cm.Po tym natychmiast należy  leczony pień owinąć czystymi szmatami im więcej warstw szmat tym lepiej i jak tylko jesteśmy na działce,to szmaty moczymy,polewamy woda z konewki ,bo tak najwygodniej.
Jesienią szmaty odwijamy.Gwoździ nie wyjmujemy.Pozostają one w drzewie do końca jego życia.
A jak poznać teraz,nie za dwa  ,trzy miesiąc,że drzewo przemarzło,a konkretnie,że pień w jakimś miejscu przemarzł ? W tym celu trzonkiem drewnianym od jakiegoś narzędzia opukuje się pień ze szczególnym  uwzględnieniem strony od południa i zachodu.Przemarznięta kora po opukaniu wydaje głuchy [chory] odgłos.I już teraz można przybić korę do drzewa.
Zalecam sprawdzenie stanu drzew na działce przy najbliższej wizycie ,bo tegoroczna  zima była niezwykle chimeryczna.
N o i właśnie w tym momencie przypomniało mi się jak na którymś z moich wykładów ktoś zamierzał mnie o coś zapytać,ale jego sąsiad szturchnął go i szepnął ,"Nie pytaj,bo jak zacznie tłumaczyć to do północy stąd nie wyjdziemy." Nie brał pod uwagę tego,że mam dobry słych.
I sprawdziło się to dziś.................a miało być o kwiatkach ,o bylinach,o cebulowych,o bulwiastych,ale Drodzy Moi Czytelnicy, jest takie przysłowie: " Nie czas żałować róż ,gdy płoną lasy."

W związku z powyższym proponuje ratować się przed złośliwcem  inaczej.................mam na myśli oczywiście Koronowirusa .
Wiele,bardzo wiele lat temu uczono mnie ,a potem ja uczyłam ,że bielenie drzew przeprowadza się w grudniu i to tylko drzew starszych,przeważnie powyżej 10 lat,bo one mają  ciemniejszą korę.Bielenie ma na celu rozjaśnienie tej starej pociemniałej kory,by odbijały się od niej promienie słoneczne a  nie skupiały ,co ma miejsce zawsze wtedy gdy kolor jest ciemny,bo mogłoby to spowodować niewskazane przedwczesne  krążenie soków.Można przecież zauważyć, [ jeszcze wczoraj i przed wczoraj miało to miejsce] ,że w dzień temperatura jest zdecydowanie dodatnia ,a w nocy ujemna.I co z tego ? - może zapytać ktoś. A jest to tak,że po nagrzaniu w dzień pnia rozpoczyna się krążenie sików,a krążą one w wiązkach sitowo-naczyniowych usytuowanych właśnie tuż pod  korą.Spadająca temperatura w nocy spowoduje,że one popękają.Można zauważyć to za dwa trzy miesiące.Od strony południowej,lub południowo -zachodniej kora pęka,tak jakby ktoś pień drzewa przeciął od korony aż po powierzchnie ziemi.
Co wtedy,co zrobić,czy ratować drzewo,a jeżeli to jak ?
Zapytano mnie,czy na tego zjadliwego wirusa nie podziała wapn? .Ot !- i jest problem,bo takich badań nikt nie przeprowadzał.Osoba pytająca miała na myśli ,by ewentualnie jeszcze teraz pobielić na działce pnie drzew,krawężniki,kamienie na skalniaku itp.?

Odpowiadam...................

wtorek, 24 marca 2020

O tej porze roku słuchaczom na moich wykładach przypominałam o odfilcowaniu trawnika.
To rzecz konieczna,bo po zimie pozostaje na jego powierzchni pewna warstwa suchej ubiegłorocznej trawy.Uniemożliwia ona oddychanie korzeniom,A w tym roku nijak tego polecić nie mogę,bo trawa od jesieni niezmiennie zielona,ale powietrze korzeniom się przyda,bo..................bo te kanaliki w ziemi którymi ono się do korzeni dostawało są w tej chwili zamulone.Spowodowały to jesienne i zimowe deszcze.W czasie budzenia się do życia całej przyrody,budzi się także i trawa i jak już się obudzi,to ona da sobie radę ,bo żyjące już korzenie będą glebę rozluźniały,a teraz?..................A teraz należy widłami lub jakimś szpikulcem porobić otwory w trawniku,ale ...................uwaga na stopy.
Zawsze też polecałam moim słuchaczom by pierwsze koszenie trawnika planowali na koniec kwietnia,lub początek maja.Jednak po takiej sfiksowanej zimie myślę,że należałoby to przyspieszyć o jeden miesiąc,by zapobiec budowaniu się kęp silniejszej,przez co i wyższej trawy.
Wczesne i systematyczne koszenie temu zapobiega.
I to niestety tylko tyle na dziś.Może zniechęceni mi do następnego spotkania minie ?
Pozdrawiam wszystkich moich Czytelników i życzę ,pomimo wszystko optymizmu.
Pełnowartościowa , zdrowa surówka z surowego kalafiora :
Pół małego kalafiora drobno posiekać,lub utrzeć  na tarce o grubych oczkach.
Dodać 20 dkg, żółtego sera pokrojonego w kostkę,
1 pęczek posiekanego szczypiorku
4 łyżki majonezu,lub więcej.
Wszystko razem wymieszać i ewentualnie doprawić solą i cukrem.
Wyśmienity dodatek do kanapek na kolację.
Można też wyporcjować na liściach sałaty udekorować rzodkiewkami i do tego chrupiące tosty.
To jest pyszne.
A teraz jeszcze krótko o trawniku...................                           
Zupełnie nie mam ochoty na nic,na absolutnie nic. Wbrew temu spróbuje.
Na drodze  między polami spotyka się dwóch Szkotów ."Gdzie idziesz pyta pierwszy  ?""Do miasta po grzebień,bo złamał  się w nim ząb"."To jak jeden ząb się złamał to idziesz kupić nowy grzebień?"." Tak,bo to był ostatni."

Pewien Szkot wraca do domy a na kanapie siedzi diabeł."Jak się tu dostałeś " ? pyta Szkot.
|"Przez komin " odpowiada diabeł. Szkot chwyta za telefon,ale diabeł prosi by nie dzwonił na policje,że zaraz  sobie  pójdzie,na co gospodarz odpowiada." Na jaką policję ? - ja dzwonię do kominiarza by w tym miesiącu nie czyścił komina.

Ostatnio obiecałam jeszcze jeden przepis na surówkę z surowego kalafiora.A oto ona :............................

czwartek, 19 marca 2020

Takie lubiane,a.................ale o tym na końcu.
Narcyzy kwitną żółto,biało i wielokolorowo.Kwitną  pod koniec wiosny.Jeżeli chcemy powiększyć poletko z narcyzami ,to bulwy ich należy na początku lata wykopać,podzielić i natychmiast posadzić.Zimują w ziemi.Uprawiane są często na kwiat cięty,ale,......................ale nie należy ich wstawiać do wazony z innymi kwiatami bo je zamordują.Te inne natychmiast więdną.I jak widać rośliny też mają swojego koronowirusa.Do tego wszystkiego jeszcze są Narcyzy  TRUJĄCE,  o tym należy pamiętać.I tak jakoś zakończyłam smutno,zgodnie z rzeczywistością.
O tej roślinie ozdobnej ktoś powiedział,że jest piękniutka.Spytałam czemu nie piękna a piękniutka .Odparł,że z powodu jej małego wzrostu.
To Śnieżyce,które wydawałoby się,że dla tego tak się nazywają bo kwitną wcześnie,bo kwitną wtedy gdy jeszcze jest śnieg.A to nie prawda.Kwitną bowiem w maju i w czerwcu.Nazwa wywodzi sie ze śnieżnobiałych kwiatów,które ozdobione są zielonymi czubkami.
W odróżnieniu od wcześniej omawianych różnych kwiatów cebulowych,nie należy ich ani przesadzać,ani rozsadzać.Powinny przez wiele lat  pozostać na jednym miejscu.

O ! - a te to zupełnie inne.Zupełnie inaczej należy z nimi postępować.Śniedki  kwitną w kwietniu i maju na biało ,lub białozielono.Po przekwitnięciu i zaschnięciu liści,należy usunąć cebule odrostowe i posadzić je w nowym miejscu .Zimują w glebie.

 No i jeszcze dziś bardzo lubiane przez wszystkich:.................................
Nie wiem czy w tej sytuacji powinnam pisać o tak radosnych sprawach jak uprawa działki.
Jak tylko się budzę rano,to się nad tym zastanawiam jak  ,coś tak bardzo małego  zmieniło nam sposób życia i postępowania.
Cała nadzieja tylko w tym,że kiedyś się to zmieni,ale dla mnie wiosna przechodzi obok.już kwitną niektóre krzewy,a ja tego nie oglądam,ja mam areszt domowy.
Ponieważ zaopatrzona jestem w  warzywa ,to sporządzam z nich najprzeróżniejsze surówki.Ostatnio wykonałam surówkę z surowego kalafiora:
 Około połowy tj.4,5 różyczek oddzieliłam od całości i posiekałam na drobne kawałki,do  tego dodałam też drobno pokrojone 1 opakowanie [1 torebka] suszonych pomidorów i 1 pęczek szczypiorku także pokrojony.Dodałam 1 łyżeczkę cukru i  2 łyżki Vegety [ale uwaga ! -  Vegety w płynie],nie  w proszku.Ta w płynie nie posiada,żadnych konserwantów.I na koniec  4 łyżki oleju.
I już myślę o innej kompozycji z surowym kalafiorem,bo co zrobić z drugą jego połówką?
Ale tymczasem :.........................

wtorek, 17 marca 2020

Surówka z rzodkiewki i papryki .I kto by pomyślał,że te warzywa się do doskonale komponują.
Wypróbowałam.
2 pęczki rzodkiewek po umyciu pokroić w plasterki,dodać 1 paprykę pokrojoną w cienkie paseczki.posolić dodać 1 łyżeczkę cukru i 4 łyżki oleju.Proste,nie wydumane ,a smaczne.Bardzo dobrze komponuje się ze smażoną rybą,a jak do tego jeszcze doda się frytki to dzieci nas ozłocą.
Wiem - frytki niezdrowe,ale .....................raz na jakiś czas!
Wg. moich notatek następną rośliną cebulową jest Zimowit.Ogród działkowy  w którym kiedyś miałam działkę,tak właśnie się zwał.Te niziutkie roślinki,podobne do krokusów kwitną od września do listopada.Jego kwiaty są w kolorze różowym i lila.Ale tylko wtedy pięknie   wyglądają jak rosną w grupie.Warto dla nich wyznaczyć małe poletko w kształcie np.koła  gdzieś na trawniku.By trawa nie przerastała wyznaczonego miejsca należy to miejsce ogrodzić plastikowym lub drewnianym  płotkiem.Czas sadzenia,dzielenia cebulek to lipiec.Z tego sadzenia już jesienią obficie zakwitną przy dbałości o nie przez dodanie dobrej ziemi i przez stosowne nawożenie.
Ja kiedyś zrobiłam taką niespotykaną ozdobę z Zimowitów.W starej nieużywanej wazie do  zupy nawierciłam w dnie otwory.Na dno  nasypałam niewiele piasku, a na piasek dobrej ziemi.W tej ziemi posadziłam cebulki dość gęsto ,podlałam,jak ziemia osiadła to jeszcze jej dosypałam.Całość zakopałam w kącie na działce,ale tak by waza nieco wystawała  3,4 cm..
Gdy pojawiły się pąki wyjęłam wazę z ziemi ,umyłam i przeniosłam do domu.Postawiłam na talerzu po środku stołu.Czegoś tak urokliwego ,tak niespotykanego ,ani ja ,ani moi goście nie widzieli.
Podobnie z reszta można postąpić z krokusami.
W zakończeniu tego tematu przestrzegam,że :KWIATY I NASIONA ZIMOWITÓW SĄ TRUJĄCE !
A jeszcze dziś :....................
A  tymczasem zrobiła się wiosna.Po kilku dniach przymusowego pobytu w domu wyszłam dziś do sklepu choć aż trzy osoby były chętne by zrobić mi zakupy,ale to tak niezręcznie prosić o taki luksus jak śmietanka do kawy.Co innego chleb,ale śmietanka ? Bez tego przecież można żyć.Można,ale co to za życie by sobie nie dogodzić choć tyle by napić się dobrej kawy.Wystarczy areszt domowy by sie unieszczęśliwić.I na tym niespodziewanym spacerze zauważyłam,że już kwitną Forsycje i tak to wiosna i jej uroki przejdą obok przez coś tak małego jak wirus,a zawsze myślałam,że jakiś wybuch ,coś dużego,coś widocznego,a tu masz male a zjadliwe.
Przyszła baba do lekarza z żabą na głowie,a żaba "Panie doktorze,coś mi się do d..y przykleiło."

sobota, 14 marca 2020

Dalie,to typowe kwiaty lata.Jest ich obecnie duży wybór.Od niskich,niziutkich,do wysokich wymagających podpór.
Widzę je w takiej kompozycji:
W tle duże,ta największe,potem średnie,tuż przed dużymi,potem najmniejsze, najniższe.Patrząc z daleka na taka kompozycję ma sie wrażenie,że dalie kwitną od  korzeni po szczyty.
Niestety rośliny te wymagają wykopywania na zimę i przechowywania w chłodnym,ciemnym miejscu i wilgotnym piasku.Uwaga !- tylko wilgotnym.

No i Gladiole.To też kwiaty lata i też bulwy ich podobne do cebul po przekwitnieniu i uschnięciu liści należy   przechować w zimie w pomieszczeniu chłodnym i suchym np. w garażu.Wiele osób tam je przechowuje z dużym sukcesem.Piwnice bywają czasem zbyt wilgotne,czego bulwy gladioli nie lubią.
Proponuje posadzić je [w maju ] pojedynczo  pomiędzy innymi bylinami ,albo :....................pozostawić na samym szczycie skalniaka miejsce i tam posadzić kilka  lub kilkanaście bulwek.Przepięknie sie prezentują.Na moim skalniaku rosły zawsze,ale po wymianie pewnej ilości ziemi.Czasem wymagają podpór,co w przypadku pojedynczych egzemplarzy jest kłopotliwe .Gdy rosną w kępie podpora jest tylko jedna i do niej przywiązujemy wszystkie.

To tyle na dziś.
W nadziei,że przecież kiedyś musi się skończyć to królowanie wirusa i będzie można już wyjść z domu i nawet pojechać na działkę,cd.tematu..................:rośliny cebulowe,bulwiaste,byliny.

Cyklameny: Piękne przepiękne,ale trudne w uprawie.Kwitną od lutego do kwietnia kwiatami w kolorze różowym,czerwonym i białym.Bulwy ich winny zimować w ziemi,ale ze względu na to,że nie są zbyt odporne na mróz,należy je przykryć suchą ściółką.
Znam osobę zakochaną w tych kwiatach i by mieć pewność,że dobrze przezimują  pogrubia warstwę ściółki i okrywa ją ,tę ściółkę, plastikowym pojemnikiem z nawierconymi otworami po bokach,by dochodziło tam powietrze.Na wierzchu kładzie kamień.Pojemnik chroni je także od deszczu,co jest dość istotne ,bo bulwy łatwo zagniwają w zimie,przy dużej wilgotności.Ubolewa on tylko,ja także,że bulw nie można dzielić.

Dalie :......................
Prawdę powiedziawszy,nie mam ochoty na nic ! Nie dość ,że jestem w grupie największego ryzyka [81 lat ],to jeszcze mam siedzieć w domu.Coś  by trzeba zrobić z tym smutkiem :

Karliczek poszedł na pierwsza szychta do kopalni.W domu pozostała nowo kupiona szafa ,ale co przejedzie tramwaj szafa się rozpada.Jakby tu ją prawidłowo poskręcać myśli Karliczek.Coś po pracy trza zaradzić.W tym czasie do Karliczkowej  zapukał sąsiad by pożyczyć soli.Od słowa do słowa i  postanowił pomóc w problemie,ale co ją poskładał to się rozpadała jak przejechał tramwaj. Kilka prób się nie powiodło.W końcu wpadł na pomysł,że jak on w środku potrzyma rozpadające się boki szafy,to czy wtedy też się rozpadnie,czy nie jak przejedzie tramwaj.Siedzi zatem w środku i czeka,ale w tym czasie wrócił Karliczek z pracy.Zagląda do szafy i zaskoczony pyta sąsiada co on tam robi ? Sąsiad na to jak najszczerzej "Czekam na tramwaj.".

środa, 11 marca 2020

Za wyjątkiem brzoskwiń i nektaryn można już przystąpić do prześwietlania śliw jabłoni i grusz.
Brzoskwinie i nektaryny prześwietla się w okresie kwitnienia,
.Zdaje sobie sprawę z tego,że to  trochę dziwnie brzmi,ale tak jest prawidłowo,bowiem groźna choroba tych drzew objawiająca się gumozowaniem [ podobne do żywicy] " kropelki "przyklejone do gałązek ,to w efekcie końcowym RAK BAKTERYJNY KORY,najbardziej "buszują w powietrzu" właśnie teraz i tylko czeka by opanować miejsca zranień spowodowane piłką lub sekatorem.Zatem jeszcze nie teraz,nie teraz prześwietlamy brzoskwinie i nektaryny.Pozostałe drzewa  tak,ale radzę prześwietlać ,to jest wyciąć gałąź lub gałęzie piłką.Bo każde skracanie pędów sekatorem zemści się tym,że na tym miejscu pojawi się kilka pędów,które zagęszczą drzewo i nie dopuszczą w głąb korony światła i słońca,co nie jest bez znaczenia na wygląd,wielkość i smak owoców.
Wszystkie rany po cieciu piłką należy zasmarować pastą przeznaczona do szybkiego gojenia się ran.
I to tytle na dziś.Do roślin cebulowych i innych bylin powrócę przy następnych spotkaniach.
Pogoda coraz bardziej wiosenna co może spowodować i niechby wyjazdy na działki.I co tam teraz można zrobić? Spośród wielu prac [ na ile znam życie ] z pewnością  będzie to cięcie,prześwietlanie drzew i krzewów.
By nie popełnić błędów,moja rada :
Z pewnością bez szkody dla krzewów,można je prześwietlić[FORMY KRZACZASTE ]
Co wycinać ? Wycinać pędy najstarsze,to jest te pokładające się prawie na ziemi.Szczególnie jest to dobrze widoczne u porzeczki czarnej.Starsze pędy to także te które mają więcej jak 5 lat.Na takich owoce rodzą sie bardzo drobne.Wycinając je udostępniamy miejsca młodym.
Ponieważ krzewy jagodowe wcześnie rozpoczynają wegetację,można także już teraz zastosować nawożenie,nawozem mineralnym w ilości 1 garści pod każdy krzew.Można także zastosować nawóz organiczny.Myślę tu o sproszkowanym oborniku.Tu garści może być 5,a nawet 6.By jednak nie rozwiał go wiatr należy  na obornik posypać ziemię.
Podobne nawożenie może mieć miejsce pod krzewy szczepione na pniu.Ich jednak nie radzę prześwietlać.Bo to co raz zostanie wycięte już nie odrośnie,bo jak wcześniej napisałam są one to jest agresty i porzeczki szczepione na zupełnie innej roślinie.Należy tylko wycinać to co przy ziemi wyrasta zielonymi pędami.
A drzewa ?
Na krótko dziś,na krótko,ale sytuacja tego wymaga !
Przed tym jednak :
Plan przewiduje by tory kolejowe biegły przez miejscowość X  usytuowaną w górach,a tam na trasie gospodarstwo pewnego bacy.I kto teraz mu o tym powie ? Wysłano najbardziej doświadczonego urzędnika gminy,a on starał się powiedzieć to tak by nie zdenerwować bacy.
Baco, wita co ?
Ano - nie wim .
Tu będzie biegła kolej.
A niech ta se biegnie.
Ale ona będzie biegła przez wasze pole.
Niech biegnie.
Ale też przez podwórko.
Niech biegnie.
Ale będzie biegła tu gdzie wasza chałupa.
O ! - co to to nie.Ja tam ciągle drzwi otwierał i zamykał nie będę.

niedziela, 8 marca 2020

Wiosną smakują wszystkim nowalijki.Proponuję zatem taką kompozycję do kanapek :
Pęczek szczypioru i pęczek rzodkiewek pokroić .Rzodkiewkę w plasterki.Dwa jaja ugotowane na twardo  pokroić w kostkę.Wszystko razem wymieszać z 4,lub więcej łyżkami majonezu.Ewentualnie posolić.Nałożyć kopiasto na kanapki.To jest pyszne................
I to tyle na dziś .
Cebulice,to pięknie kwitnące w  marcu i kwietniu na niebiesko byliny.Rozmnażanie ich jest dwojakie,z nasion i przez podział cebul.Wydobyte z ziemi cebule należy natychmiast posadzić w nowe miejsce.Nie suszyć.Widzę je w połączeniu z jakimiś biało kwitnącymi bylinami.
Ponieważ kwitnienie ich ma miejsce wtedy,gdy trawników jeszcze się nie kosi,mogą być prowadzone na dziko w niskiej trawie.Zimują zawsze w glebie.
Z Zawilców można stworzyć piękną plamę np. w kształcie serca balansując kolorami.Kwitną  na biało i czerwono w  końcu maja i czerwcu.Podobnie jak Amarylisy ,też lubią południowe ściany.Ja widzę to tak :
Przy samej ścianie budynku Amarylisy,a przed nimi Zawilce.Zawilce niskie,Amarylisy wysokie ,zatem nie będą  sobie wzajemnie przeszkadzały.
Niestety - należy je co dwa lata wykopywać w dwa tygodnie po kwitnieniu i podzielić,bo pozostawione w glebie bardzo ograniczyłyby kwitnienie ,a cebulki  zdrobniały.W prawdzie nie lubią mroźnych zim,ale przy takiej jak tegoroczna mogą zawsze pozostać na zagonku.
Cebulice:...................
Wiosną najszybciej wznawiają wegetacje byliny,a wśród nich rośliny ozdobne  cebulowe ,bulwiaste i inne zimujące w gruncie.
 Niebawem zakwitną .Niektóre już zakwitły.Warto wiedzieć ,co lubią,czego nie lubią,by stworzyć im najlepsze warunki ,i tak np.:
Amarylisy! W prawdzie do kwitnienia czasu mają jeszcze dużo,bo kwitną w sierpniu i wrześniu,ale................są one niezbyt odporne na mrozy.Lubią być osłonięte od północnych zimnych wiatrów i z tej to przyczyny najlepszym dla nich stanowiskiem będzie południowa ściana budynku.Można też posadzić je przed szklarnią lub tunelem foliowym.
I jeszcze jedno : Zakwitają późno,ale liście ich można zauważyć już w lutym,co jest bardzo istotne bo wskazują one gdzie zastosować nawożenie ,które to wiosną jest bardzo wskazane im wcześniej,tym lepiej.Oczywiście nie posypując samych roślin,a tylko glebę w pobliżu.Wskazany będzie nawóz  mineralny dla roślin kwitnących.

A Zawilce ?..................



Moje informacje z przyczyn zdrowotnych są krótkie.Na dłuższe siedzenie nie pozwala mi kręgosłup - niestety,za co przepraszam Tych z Państwa,którzy oczekują dłuższych.
A tymczasem:
J. Tuwim :Treść adekwatna  do dzisiejszego Święta  Kobiet:
 - Co to za łotry ,ci mężczyźni.przysięgam ci,że gdyby mój pierwszy mąż nie umarł, nie wyszłabym powtórnie za mąż.

piątek, 6 marca 2020

Śnieżyczki,jakże urokliwe i do tego jedne z pierwszych które zakwitają,bo już w lutym,nawet wtedy gdy leży śnieg,gdy zima jest normalna,a nie taka udziwniona jak w tym roku.W tym roku to już przekwitły  krokusy.Kwitną w lutym i w marcu na biało,żółto i niebiesko.Jeżeli planujemy powiększyć areał ,powiększyć poletko krokusowe,lub zmienić im miejsce,to należy  zaraz po zaschnięciu liści wykopać je i natychmiast posadzić.Zmieniając co  dwa ,trzy lata stanowisko spowodujemy intensywniejsze kwitnienie.A kto chce założyć zagonek z krokusami to niebawem może to zrobić,bo ukażą się w sprzedaży   ich cebule .
Krokusy zawsze zimują w glebie.
I to tylko tyle na dziś,bo jak zapowiedziałam ,to tylko wstęp.
Dla roślin cebulowych,jak już wspominałam ,dobrze jest znaleźć miejsce,zagonek na działce nieco wyżej  usytuowany,ewentualnie podwyższyć go przez nasypanie ziemi,pobranej z innych miejsc lub kupnej służącej do produkcji rozsad ,napełniania doniczek i skrzynek balkonowych.Jeżeli tylko nas na to stać to cebulowe odwdzięczą się obfitym kwitnieniem.W każdym razie zagon winien byś usytuowany wyżej w stosunku do powierzchni działki,bo gdyby się zdarzyły obfite  opady to woda nie będzie "stałą " na zagonie i nie będą szkodziła cebulom ,bo one tego nie lubią,oj ! nie lubią.W najgorszym scenariuszu mogą cebule zgnić.
J. Tuwim :
- Tate,czy poziomka jest czarna ?
-  Nie .
- Tate,a czy poziomka  chodzi po ścianie ?
- Nie.
- Tate,to ja pluskwę zjadł.
Tytułem wstępu,bo jest to temat na kilka dni,  ROŚLINY CEBULOWE !

środa, 4 marca 2020

Skoro ciągle piszę o wodzie i o przewidywanym jej braku,to : może warto wiedzieć które drzewa owocowe szczególnie będą potrzebowały większej ilości wody w stosunku do innych i w jakim czasie.Wszystkie wiśnie i czereśnie ,bo mają płycej zalegające korzenie.Nieco mniej jabłonie i grusze,ale w okresie zawiązywania owoców wszystkie będą wody potrzebowały,bo owoc przecież musi się z czegoś wybudować.Bez wody tego nie zrobi.
"Ale przecież musi  coś być,jakieś rośliny którym woda nie jest tak potrzebna jak innym" -zapytał Stefan.A że dyskusji na ten dzień więcej nie przewidywałam ,to na tak zwane odczepne powiedziałam :" Tak ! - to Kosaćce " A !-mówisz o Irysach ".Tak o Irysach".
I  to tyle na dziś.
Miejsca w których krzewy borówek rosną dziko  dotychczas, to brzegi lasów schodzące ku jakiejś wodzie np. stawu czy jeziora .Na takich stanowiskach plonuje bardzo obficie bo : za "plecami" mają  las ,a las to kwaśna gleba,to osypujące się igły ,które po rozpadzie idealnie zakwaszają glebę.Przed sobą mają jakieś zbiorniki wodne ustawicznie parujące.O ! - ta para wodna bardzo im odpowiada.Szczególnie wskazana jest w okresie kwitnienia .Z tej to przyczyny borówki na działce winny rosnąć np. w cieniu koron drzew,a gdyby tak jeszcze w pobliżu oczka wodnego ! - to byłoby bardzo  wskazane.Chcąc mieć zdrowe dorodne owoce w czasie kwitnienia rośliny należy zraszać.Jak tylko jesteśmy na działce co dwie trzy godziny.
"A mówiłaś,a mówiłaś " zwrócił mi uwagę mój sąsiad Stefan,by podlewając działkę nie robić tego w południe i nie moczyć ani drzew,ani krzewów.
No i się zaczęło : Był to pierwszy rok uprawy borówek na mojej działce ,a jak na mojej ,to było oczywistą oczywistością,że i u mojego sąsiada.Bo było tak : "Co sadzisz ?" i zanim zdążyłam odpowiedzieć u Stefana już rosło............cokolwiek by to nie było.O uprawie posadzonych przez siebie krzewów nie wiedział zatem nic.Zaczęło się to było tak : "Zrobię ci kawy ."  Nie, dziękuję  i robiłam swoją , i siadaliśmy i  tłumaczeniom nie było końca.Że wyjątkowo tylko borówki zrasza się ,że im to  nie szkodzi,że nie dostaną żadnych plam na liściach. "No właśnie ,przestrzegałaś mnie,że jak nie chce mieć plam na liściach mojej jabłonki i gruszy,to mam im tych liści nie moczyć ." Ale borówka plam nie dostanie,w prost przeciwnie liści nabiorą ciemnozielonej zdrowej barwy,a kwiaty zostaną zapylone."
"Ty ! - a ten Ciućmok [to sąsiad Stefana - Marian } tego nie wie ".To  my to mu powiemy stwierdziłam głosem nie znoszącym sprzeciwu"."Powiemy,powiemy," mruczał pod nosem Stefan" i zapalił drugiego papierosa.
W chwili obecnej ilość wody  w glebie jest wystarczająca,ale niech tylko temperatura wzrośnie znacznie co z pewnością będzie miało miejsce parowanie będzie intensywne.Wszystko co może ograniczyć parowanie będzie w nadchodzącym sezonie  pożądane.Polecałam wcześniej wyłożenie kory ,ale ponieważ w handlu jest przeważnie kora z drzew   iglastych,a jak powszechnie wiadomo  jest ona z natury swojej kwaśna,to nie wszędzie się nadaj ,nie pod wszystkie rośliny.Jednak nie widzę przeszkód by wyłożyć ją  w miejscach gdzie rosną krzewy borówki amerykańskiej.Dotychczas zalecałam stosować jej  pod iglaki.Borówka będzie bardzo wdzięczna ,szczególnie w tym sezonie za porcję kory.A skoro jestem przy borówkach,to  poświęcę im  trochę uwagi,bo warte są tego:.....................
To może zacznę od tego :
Stary Wajserman siedzi z wnukami przy stole.Zjawia się handlarz z workiem starego żelastwa i proponuje Wajsermanowi kupno jakiejś sztaby metalowej.
 - Co się z tym robi ?
 - Można zrobić obcęgi,igły,garnek,pistolet .........
 - Pistolet ? Dzieci,odsuńcie się ........
Autor : J.Tuwim.

Bo jak chodzi o glebę to :..................

poniedziałek, 2 marca 2020

Jaki wpływ na glebę maja padające teraz deszcze ? Oczywiście większość  roślin z tej wody nie skorzysta,bo jeszcze nie rozpoczęły wegetacji.Jeżeli ta  część działki na której planuje się uprawę warzyw ,lub roślin ozdobnych jednorocznych została przekopana jesienią i pozostawiona w tzw, ostrej skibie,to przez czas jesieni i zimy powstały kanaliki ,którymi woda zostaje odprowadzona głębiej.Nie ma zjawiska rozmywania jej,co ma miejsce wówczas gdy powierzchnia jest gładka.Trawnik !- dla trawnika to duży plus,bo już teraz magazynuje wodę w swoich korzeniach.Tylko ,uwaga !................nie należy wchodzić na taki mokry trawnik,bo pozostaną zagłębienia   tj. ślady po stopach.Coś nie do naprawienia."No tak,ale ja muszę tam dojść oświadczył mój sąsiad Stefan ." "To połóż deskę i przejdź po desce." Z powodu braku takowej odkręcił siedzisko z ławki [szeroka deska ] i przeszedł po niej.
Na wszystko jest rada.
Padający teraz deszcz może jedynie zaszkodzić roślinom cebulowym,ale to tylko wówczas gdy zagonek usytuowany jest w zgłębieniu.Planując sadzenie np.  tulipanów należy brać to pod uwagę.
To co można robić ? jakie prace wykonywać po deszczu,gdy gleba jest bardzo nawodniona ?
Co najwyżej można sadzić drzewa i krzewy,jeżeli nie są sadzone na trawniku.Bo też na trawniku mogą rosnąć drzewa kilkuletnie .Młode winny mieć w promieniu około 70 cm,glebę tylko dla siebie.
I to tyle na dziś .
Niedźwiedź zorganizował zbiórkę  wszystkich zwierząt leśnych  na polanie i zarządził.Trzeba wreszcie zrobić  porządek i dla tego będzie od dziś podział  na zwierzęta piękne i mądre, w związku z tym proszę by na lewo przeszły wszystkie piękne.a na prawo mądre.Na lewo przeszły jelenie,zajączki i  małe myszki,a na prawo inteligentne lisy i mądre sowy.
Na  środku polany pozostała żaba ."A ty co ,zapytał niedźwiedź ?" "A co mam zrobić,podzielić się na pół ?" - zapytała żaba.
No ! - to zaczynamy ! Ale jak tu zaczynać gdy pada i pada.Proszę  pamiętać,że nigdy,absolutnie nigdy nie przekopuje,się ,nie norkrosuje ani nie grabi mokrej gleby,bo swoją pracą psuje się jej strukturę.Pamiętam jak kiedyś - o ! - bardzo dawno temu mój sąsiad Stefan usiłował właśnie tuż po deszczu posiać marchewkę i pietruszkę,bo tak mu pasowało ,bo się spieszył  do jakichś innych zajęć.Tłumaczyłam : "Stefciu ! - daj spokój zrobisz to za tydzień " "Ale przecież nie nikt inny jak tylko ty tłumaczyłaś mi,że te warzywa korzeniowe im wcześniej posiane tym lepiej.""Ale gleba jest zbyt mokra  w takiej ,skleją się nasiona i bez dostępu powietrza nie wykiełkują." "Tak,tak ,a potem ty  znowu będziesz lepsza,bo twoja wcześniej wykiełkuje."
Upartego nie należy zbyt długo przekonywać ,bo to i tak nic nie da.A wiecie jak  był efekt  końcowy tej sprawy.W tym sezonie Stefan nie miał ani marchewki,ani pietruszki,bo po 6 tygodniach wykiełkowało kilka sztuk,a że był to już czas na uprawę warzyw ciepłolubnych,na korzeniowe za późno ,to na tych zagonkach posiał fasolkę szparagową i posadził pomidory.W tym sezonie zabronione było wymawianie dwóch  słów to : marchew i pietruszka.
Jeszcze będzie o glebie,ale przed tym :........................

sobota, 29 lutego 2020

SURÓWKA KLASYCZNA :
======================
4 lub 5 utartych marchewek
2 łyżki tartego chrzanu
1 łyżka cukru
3 łyżki oliwy lub oleju..
Wymieszać,a kto lubi może nieco posolić.
I w tym momencie słyszę uwagi : " Też mi coś,ale wymyśliła ?" Toż to skład znany od lat.Często też do marchewki dodaje tarte jabłko.Jak kto lubi.Ja nie lubię marchewki z jabłkiem ,bo tak smakuje jak sfermentowana marchew i znam dzieci ,którym też taka nie smakuje.
Na tym jednak nie koniec,bo ja chciałam teraz zaproponować :

SURÓWKĘ KLASYCZNĄ LUKS !
==========================
Do wymienionych wyżej składników należy dodać 5 lub 6 łyżek mrożonego groszku.W ostateczności może być konserwowy z puszki,ale mrożony lepszy bo ma konsystencję surowego.Przed dodaniem należy go rozmrozić.

I to tyle na dziś .Życzę udanej niedzieli.
Najpierw to :
J Tuwim.
 - Ile świadek ma lat ?
 - Pięćdziesiąt  do stu dwudziestu.
 - To nie jest odpowiedź,proszę o dokładną liczbę.
 - Mówię przecież : pięćdziesiąt do stu dwudziestu.
Obecny na sprawie adwokat Żyd zwraca się do sędziego :
 - Czy pan sędzia pozwoli ,że świadkowi zadam to samo pytanie.
 - Sędzia zgadza się .
 - Adwokat : Świadku Mendeltorf,ile lat do stu dwudziestu pan ma ?
 - Świadek : pięćdziesiąt.

A teraz coś do niedzielnego obiadu:.............

czwartek, 27 lutego 2020

Leśne zwierzęta postanowiły usmażyć jajecznicę.Ptaki obiecały dostarczyć jaja,niedźwiedź  sadła,ale skąd wziąć patelnie ? Przypomnieli sobie. Przecież borsuki taką dużą mają.Wydelegowano zatem zające bu pożyczyły ją.Zające kicaja i kicaja i tak sobie powtarzają :Jak drzwi otworzy borsuk to da,a jak borsukowa to nie da,bo to chytruska ..............jak borsuk to da...........jak borsukowa to nie da.Drzwi otwiera borsukowa,a zajączki  na to :'"w   d..ę wsadź sobie tę patelnie ."
Skoro okrywamy glebę,nawet już teraz ,moja propozycja dotycząca LAWENDY ,jest taka:
Wokół każdej rośliny wysypać utłuczone skorupki jaj [ jak najdrobniej ]Bo z lawendą jest tak :Ona z kolei lubi glebę o odczynie zdecydowanie zasadowy,ale nie lubi wapnowania.Skorupki pozwolą na" delikatniejsze wapnowanie".Takie znajdujące się wokół lawendy skorupki można sukcesywnie uzupełniać,bez obawy zaszkodzenia roślinie,czy innym rosnącym w pobliżu.
Lawenda zdobi ,ale także służy do odstraszania moli w szafach.Należy ją ściąć na początku kwitnienia ,powiązać w pęczki i   wysuszyć w cieniu np.  domku na działce Zanim powiesimy ją w szafie dobrze będzie lekko owinąć  wiązanki gazą.Wówczas nie naśmieci nam w szafie.
Także pięknie pachnie wnętrze samochodu z lawendą wewnątrz.Tylko- Uwaga ! należy pędy ścinać na początku kwitnienia .To ważne !
A na koniec dzisiejszego nieplanowanego spotkania :.....................
Nie planowałam tego spotkania,nie planowałam ,ale ponieważ pewna porada jest dość ważna ,postanowiłam jeszcze wrócić do tematu wyłożenia  kory pod iglakami,ale,ale,ale...............W zależności od stanowiska na którym rosną iglaki  intensywnie padający deszcz może "ponieść " korę tam gdzie mu sie będzie podobało.Dobrze byłoby zatem ograniczyć jego [deszczu ] zapały.
No !- najprościej można to zrobić wkopując małe drewniane lub plastikowe plotki.Można je też zastąpić roślinami.Skuteczny,a jednocześnie urokliwy będzie "płotek" z wrzosów.Jak się rozrosną  nie przepuszczą ani kawałka kory.Także,należy tu dodać,że wymagania co do gleby mają iglaki  i wrzosy identyczne.Także lubią kwaśną i stosując jakikolwiek nawóz do zasilania ,można zastosować np. do iglaków i wrzosy z niego także skorzystają,a komponują się wspaniale.Ale kto ma już znacznie rozrośnięte ,wysokie iglaki to może dobrze będzie wrzosy zastąpić wrzoścami,albo pięknie ukwieconymi  różanecznikami.
I jeszcze to :.......................

środa, 26 lutego 2020

Chcąc zachować znajdującą się  w glebie wilgoć można, teraz,tak tak,właśnie teraz wysypać pod iglaki korę.Okryje ona jak pierzynką glebę i zatrzyma ten deszcz co teraz spadł aż do maja.
A które to są szczególnie polecane by rosły tam gdzie my jesteśmy,gdzie pracujemy,gdzie odpoczywamy ?To wszystkie SOSNY I JAŁOWCE, bez względu na to jak brzmi pełna nazwa .
Znam pewną osobę która tymi iglakami wygrodziła   na działce kącik ze stolikiem  i   ławami w środku.Pierwszymi [licząc od wewnątrz ] były sosny. a na zewnątrz jałowce ,ze względu na swój pokrój.I to jest  miejsce do konsumpcji i przyjmowania gości i ma jeszcze tę zaletę,że izoluje od sąsiadów.A wiecie kto tam najczęściej przebywa ? Pies ! To jednak są mądre zwierzęta.
No to jeszcze ...............na koniec .Co to takiego dają nam te rośliny ?
Są to FITONCYDY To nic innego jak roślinny antybiotyk.Najwięcej emituje je sosna.
Tenże antybiotyk spotyka się w  cebuli i czosnku.
Iglaki ,nawet o tej porze roku wyglądają atrakcyjnie.Myślę oczywiście o tych,które nie gubią igieł na zimę,a i gleba nie jest zbytnio pod nimi wysuszona,bo przepadują deszcze,przepadyją.
Gleba jak już wspomniałam w poprzednim spotkaniu u większości  tych roślin winna mieć odczyn kwaśny.
Są jednak i takie,które wprost przeciwnie, wymagają wapnowania,jednak bardzo rzadko   spotykane na działkach i w ogrodach.Postaram się je wymienić .Powątpiewam jednak by można je było spotkać w uprawie.No !- może za wyjątkiem jednego.To ...CIS.Wywodzi się on z terenów gdzie są skały wapienne stąd jego zapotrzebowanie właśnie na wapno.Dziko rośnie jeszcze teraz  w górach Kaukazu .A poza nim takie jak :Jodła jednobarwna,
                                                                                                Jałowiec sabiński.
                                                                                                 Modrzew Europejski
                                                                                                 Sosna bośniacka zwana Kosodrzewiną
                                                                                                  Sosna czarna  ,no i 
                                                                                                 Cis pospolity.
Przyznacie,że odmiany raczej nieznane.Proszę tylko nie sugerować się,że przecież jodła,że jałowiec i.t.d.,bo ważne jest  to dalej to to,że np. ta jodła jest jodłą jednobarwną.  

Wspomniałam też w ostatnim spotkaniu  o tym,że przebywanie wśród iglaków jest bardzo  wskazane ,bo fundują nam one samo zdrowie,A co to ?
J.  Tuwim :
Gość w restauracji zrywa się od stolika i woła :
- Kelner rachunek ! Tylko jak najprędzej ile się da !
- Służę panu ! osiem złotych !
- Gość rzuca na stół banknot   dwudziestozłotowy.
- Reszty nie trzeba !
Chwyta palto,pędem wybiega na ulicę i biegnie kłusem przed siebie.
Wreszcie zatrzymuje się,ogląda palto na wszystkie strony,spluwa wściekły i mówi
- Psia krew ! Moje !
A ma być o iglakach ,ale jak tu zacząć w tak smutny ,pochmurny dzień - no jak ?

poniedziałek, 24 lutego 2020

Spoglądając na glebę pod iglakami wydaje się,że jest OK,bo okrywają ją spadające igły,w minimalnym stopniu w prawdzie,a jednak.Należy wziąć pod uwagę to,że  większość  iglaków korzeni sie bardzo płytko -  no - może za wyjątkiem Daglezji ,ale to w wyniku jej dużego,ba - ogromnego wzrostu.Przyroda lubi symetrię ,zatem 5 m. wysokości [lub więcej ] to 5 m. sięgających w głąb korzeni.Iglak ten zmuszony jest tak się zachowywać ,bo  przy korzeniach płożących ,jak u pozostałych  iglaków i braku palowego macicznego korzenia zostałby z łatwością przewrócony przez wiatr.On ma dostęp do wody inne nie.
Nic lepszego od wyłożenia pod iglakami warstwy kory nie wymyślę i może być ona korą z drzew iglastych,bo jak mawiał mój sąsiad  "Przyszło swoje do swojego." Tak,tak iglaki lubią kwaśną glebę,bo " są z lasu " a wszystko co z lasu lubi kwaśną  glebę Kora także jest kwaśna.Większość iglaków,co nie oznacza,że wszystkie lubi kwaśne podłoże.Kilkucentymetrowa warstwa kory zabezpieczy i spowoduje,że żadne nasze działania nie będą potrzebne.A czy wiecie,że jest bardzo zdrowo poleżeć się w cieniu iglaków.Parujące olejki eteryczne  dodają sił pobudzają do działania.Ale uwaga ! ...................nie Tuje ,zwane żywotnikami,bo jak sama nazwa wskazuje pobierają siły żywotne od wszystkiego co w pobliżu,od człowieka także.Wykazały to badania amerykańskie.I popatrzcie ,jacy mądrzy byli nasi przodkowie.Tuje sadzili tylko na cmentarzu.
I jeszcze jedna uwaga dotycząca Tui.Gdy w maju pojawiają się nowe jasnozielone przyrosty ,to one są bardzo bogate w tujon,a tujon to trucizna i nie daj Boże by dziecko  wżięło  do buzi taki przyrost ,zachęcone ładnym jasnym kolorem.
Wiem,że kiedyś pisałam o tym,więc dzis potraktowałam temat bardzo skrótowo,ale ostrzeżeń nigdy za wiele.
To tylko koniec na dziś,ale nie koniec tematu.
To tyle tytułem wstępu,ale nie zmienia to faktu,że zmartwienie jest,a jakie ? Przewidywany brak wody ,bo nie ma śniegu,który topniejąc stopniowo dostarczałby wodę i to w tym czasie kiedy jest ona najbardziej potrzebna,tj.na początku wegetacji.Szczególnie mogą ucierpieć gleby lekkie ,piaszczyste,bo powszechnie wiadomo ,że przez taką glebę woda  przeleci jak przez sitko.
Co nas czeka zatem w nadchodzącym ,trudnym okresie wegetacji ? Czeka nas okrywanie,wykładanie różnych materiałów uniemożliwiających parowanie,wyparowywanie do atmosfery.
Jak to się ma do IGLAKÓW ?
Nauczyciel matematyki zadaje dzieciom pytanie: "W moim domu są 4 okna 2 drzwi ,przy płocie rosną 2 topole ,na jednej siedzi kot - ile ja mam lat " ?
W klasie cisza,ale do odpowiedzi zgłasza się Jaś..........." 22  odpowiada ".
"Brawo Jasiu,a jak to obliczyłeś ?" "Mam brata o którym mój ojciec mówi,że jest  pół idiotą ,a on ma 11 lat."

piątek, 21 lutego 2020

Mój ojciec mówił : ...." Co masz zrobić jutro,zdób dzisiaj,a co masz zjeść dzisiaj zjedz jutro."
W  myśl tej zasady podaje przepis na przepyszną  i  jakże smakowitą surówkę z białej kapusty.
Robi się sama .Smak ma niepowtarzalny,uwielbiają ją dzieci i młodzież ,bo jest chrupiąca i może leżeć w lodówce kilka dni,im dłużej  leży tym  jest smaczniejsza.Kto mi powie,że zna lepszą ,to może sobie mówić i tak mu n ie uwierzę.
Cała tajemnica tkwi w zalewie,w której surówka  cały czas jest.Wyjmuje się tylko tyle ile trzeba i tylko dodaje oliwy ,lub oleju.
Zatem najpierw należy sporządzić zalewę:
-  4 szklanki wody
- półtorej łyżki soli ,lub kucharka,lub Vegety,lub przyprawy do grilla ostrej.Na początek jednak pozostałabym przy soli.
 -1 szklanka cukru.
- pół  szklanki octu zwykłego 10 % ,ale smaczniejsza jest z octem balsamicznym [niepełna szklanka].
 -3  łyżki curry [ to trochę więcej jak jedno opakowanie]
Wszystko razem zagotować .Uwaga ! bo kipi,a to z powodu zawartości curry
Wystudzić .
Pół główki niewielkiej kapusty poszatkować,lub cienko pokroić............cienko...........Nieco ubić w naczyniu.
Zalać   przygotowaną wystudzoną zalewą.Przechowywać w chłodnym miejscu obciążone talerzykiem i np. słoikiem z wodą.
Już następnego dnia  nadje się do jedzenia.
Mniam,mniam,to jest pyszne !!!
Przykrycie gleby warstwą kory zdecydowanie ogranicza parowanie.Przy 5 cm.warstwie kory po podlaniu jej raz na tydzień w czasie upałów możemy spać spokojnie,bo parowanie spowodowane wysoka temperaturą skrapla się na korze i powraca do gleby.
Kora będąca w sprzedaży jest korą z drzew iglastych [ przeważnie ] a taka przy okazji zakwasza  środowisko,a nie wszystkie rośliny to lubią.przy okazji warto wiedzieć które lubią ?
Są to : wrzosy,wrzośce,różaneczniki,rododendrony,azalie hortensje ,no i borówka amerykańska.Rozłożona kora w promieniu 70,80 cm.wokół krzewu znacznie poprawi plonowanie.Korę najlepiej rozłożyć lub uzupełnić jak najwcześniej wiosną ,by zatrzymać wilgoć po zimie.No- przed tym usunąć chwasty.
A te które lubią odczyn gleby zasadowy? Jak i czym okryć glebę wokół ? Najlepsza będzie czarna agrowłóknina.Okrywamy te rośliny na których nam szczególnie zależy.Czarna agrowłóknina z dobrym powodzeniem od wielu lat "spoczywa" na zagonkach z truskawkami.Poza tym,że ogranicza parowanie wody ,to jeszcze nie rosną pod nią chwasty  i owoce są czyste .Rozkłada się ją w czasie zakładanie zagonka ,nacinając  ,zaznaczając miejsca w które będą posadzone truskawki.
Poradziłam pewnej osobie by rozłożyła czarną agrowłókninę na zagonku gdzie posadził tulipany i  hiacynty ,ale by czarne tło zmienić położył  między roślinami pocięte gałązki iglaków.One także zatrzymywały wodę.
I to tyle na dziś ,ale nie koniec tematu.
Gdyby żył ,to w taką pogodę  próbowałby nas rozweselić,A oto przykłady :
Po śmierci Ludwika XIV jeden z dworaków zawołał :
 - Jeżeli król umarł ,to już teraz wszystko na świecie jest możliwe.

Po przegranej bitwie pod Ramillies  Ludwik XIV zawołał :
 - Bóg zapomniał widocznie o wszystkim co dla niego uczyniłem.
To tyle Julian Tuwim a mnie sie marzy słoneczne majowe południe na działce,a w południe  jak to w południe jest hejnał z wierzy Mariackiej i z tym to hejnałem było wiele śmiechu i nieporozumień.Pod koniec lat siedemdziesiątych nagrywanie było taką rozrywką dla dzieci i młodzieży jak teraz telefony komórkowe.Syn moich sąsiadów nagrywał jakąś muzykę z radia.Zajęty pracą na działce nie wyłączył w stosownym czasie nagrywania i nagrał się hejnał.
Potem przy odtwarzaniu także można było posłuchać hejnału co wprowadzało w błąd sąsiadów i zdziwieni pytali :................."To już 12-ta,lub : To dopiero 12-ta ?

Ale ja tu sobie żartuje a deszcz pada i pada.Szkoda że nie śnieg,bo deszcz wsiąknie w glebę,a teraz nie będzie przez rośliny wykorzystane ,bo teraz śpią one snem zimowym.
I w związku z tym jak zabezpieczyć się ,jak zatrzymać wodę w glebie w okresie wegetacji roślin?