Oj bywało....... nie byłoby czasu na internet.O tej porze opróżniany był kosz z brudnej bielizny i powlekana pościel już ostatni raz przed świętami i "pościągane" wszystkie serwetki z mebli,a bylo ich,oj było ich. Szykowało się pranie,wielkie pranie,bo następne dopiero wiosną Przez ten czas napełniał się DUŻY kosz w kształcie trójkąta by pasował do rogu i zabierał jak najmniej miejsca,ale nie myślcie sobie Kochani,,,,,,,,,,,,,też był nakryty pięknie haftowaną serwetką w niesamowite niebieskie róże.O tę serwetkę toczyły się rodzinne spory.Ojciec mój,gdy było coś niepraktycznego mówił"........to przesąd burżuazyjny" co to miało znaczyć do dziś nie wiem .Było jednak mało przekonywujące ,bo serwetka wciąż leżała.No i teraz następowało to co najgorsze znoszenie wszystkiego do pralni ,na parter,gdzie było zimno ,ale rozpalano w piecu z zagłębionym kotłem,nalewano wodę i ustawiano duży ,tylko do tego służący taboret.Na nim balie,taką z otworem i kołkiem owiniętym szmatką Nalewano cieplej wody i sypano proszek do namaczania bielizny o nazwie "Radion"Na pudełku było duże słońce na tle granatowego nieba Myśląc o tym proszku przypomina mi sie pewna wycieczka z zakładu pracy ,ale to już znacznie póżniej było.Pierwszy nocleg był w Poznaniu.W ramach jej "był teatr",zatem należało wziąć ze sobą wieczorowe kreacje.Były to sukienki z tafty mieniącej,bardzo wówczas modne ,ale niestety sie gniotły,zatem z innymi koleżankami umówiłam się,że na jednym wieszaku weżmiemy wszystkie.I tak sie też stało.Nasz kolega Dzidek ......dusza towarzystwa i dżentelmen wziął ten wieszak ale poprosił o pomadkę do ust i na pokrowcu napisał "Radion sam pierze" Cały autokar chichotał ,ale w hotelu przy wejściu zapytano go"a co pan tam wnosi",odwrócił się i znowu śmiech a on dodał tylko,że jest chodzącą reklamą.Cała wycieczka zebrała sie w holu i ustalono o której godzinie tu się spotykamy do teatru Ale zapytano"na jaką sztukę idziemy ?" a na to Dzidek najpoważniej ."na Lenin w pażdzierniku"No ale wracam do prania. Balia,woda i proszek i dużo bielizny pościelowej białej z koronkami i wstawkami .Tylko biała była wówczas.Należało ją namoczyć na noc.A dnia następnego pralka. do bali i zaczęło sie A wiecie co wtedy było pralką...?.......... o tym już jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz