Pewien senator mieszkający w Podkowie Leśnej w pięknej willi codziennie dojeżdżał do Warszawy wypasionym samochodem.Na wszystko go było stać ,na ogrodnika w dzień i na stróża w nocy.Pewnego dnia,przewidując spotkanie połączone z alkoholem postanowił pojechać pociągiem,ale już w bramie dogonił go stróż i błagał by tym pociągiem 6,50 nie jechał bo mu się śniło,że ten właśnie pociąg uległ wielkiej katastrofie.Mało kto przeżył,kto nim jechał.Senator najpierw go wyśmiał ,ale po chwili zastanowienia poczekał na następny.I co ? I faktycznie ten pociąg uczestniczył w czołowym zderzeniu z nadjeżdżającym z przeciwka.Senator ogromnie wdzięczny stróżowi wypłacił mu dość pokaźną nagrodę,ale jednocześnie zwolnił z pracy.
Dlaczego ?
Odpowiedź na końcu dzisiejszego spotkania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz