niedziela, 2 listopada 2014

.........Jeżeli życie jest formą istnienia  białka,to czemu mruga płonąca zapałka?
skurczem przedśmiertnym dziwnie ożywiona,czy martwa jest ona?..........to początek mojego dawnego już wiersza.Nie ze wszystkim odchodzimy,nie ze wszystkim.Zawsze coś pozostaje a po działkowcach..................??????????.Gdy odszedł Piotr pozostał po nim wystrój domku na działce i jego ukochane krzewy winorośli na ilość których nie zgadzałam się ,wiedząc że wymagają prześwietlania przez cały sezon wegetacyjny i wówczas słyszałam ........" nie martw się ja to biorę na siebie.A potem jak odwiedzałam Go na cmentarzu pytałam."kiedy przyjdzie  prześwietlić swoje ukochane krzewy"? ale pytanie trafiało w próżnię.Pozostała też ukochana grusza Bonkreta Viliamsa  Red  ......... to ta cała czerwona.Ależ był dumny z jej posiadania ,bo w latach 70  -ych był to owoc dziwny i nie spotykany. Ale kochał tę gruszę chyba z wzajemnością bo zaraz następnej wiosny uschła............może z tęsknoty ? Nie ze wszystkim odchodzimy,nie ze wszystkim............przecież widzimy ich w mrugającym płomieniu świec i przytulają się do nas drobinkami mgły.Była wczoraj po południu.Ale czasem czuję tych co odeszli w mgle też na działce i jak to powiedziałam mojej sąsiadce to przerwała jesienne kopanie i uciekła do domu................bo podobno "pasował jej autobus" A ja w myśl tego co powiedział  mi mój Kochany  Tatuś ..." ty się nie bój umarłych,bój się żywych" Umarłych sie nie boję ale jak ich rozpoznać? W pewien pochmurny listopadowy ranek przez cmentarz ,jeszcze nie ogrodzony [było to dawno} szedł na pierwszą zmianę do fabryki Marchlewskiego mężczyzna Dylo ciemno i mglisto i trochą dziwnie się czuł ,choć tędy  zawsze przechodził skracając cobie drogę.Nagle ,ujrzał kogoś ,wiec go dogonił i mówi ,dobrze,że jeszcze pan też idzie w moją stronę ,bo jakoś dziś się boję," a na to dogoniony " no wie pan jak ja żyłem to też się bałem ".
za moment c d 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz