W czasach " głębokiego " PRLu ,pewien" nieco zmęczony" człowiek chodził po ulicy i krzyczał "kupię............ i tu wymieniał wysokiego dostojnika państwowego.Litościwy milicjant wylegitymował go i odprowadził pod furtkę.Wpuszcza ich żona "zmęczonego" ,a milicjant szeptem mówi do niej...............czy pani wie że on chodzi i krzyczy,że kupi............... i tu pada nazwisko ,którego nie wymienię............a na to żona" Panie on jak jest pijany zawsze kupuje byle co."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz