czwartek, 9 lipca 2015

W tym "sjestowym"czasie nawet nie było siły by spojrzeć jak się mają drzewa  w naszym mini sadzie,bo uniesienie powiek do góry  było sporym wysiłkiem::::::::::::::a tymczasem uschły końce pędów u wiśni   [należy je obciąć natychmiast ],a tymczasem   żółkną niektóre liście JUŻ TERAZ ,też na wiśniach,To Monilioza i Drobna plamistość ,gnębi te drzewka.Obie ,to choroby grzybowe i stosuje się na nie opryski zapobiegawcze o czym pisałam wcześniej.Ale czasem tak jest,że z jakiejś poważnej przyczyny tego działkowicz nie zrobił i co? i teraz widać co.A czasem nie zrobił w nadziei,że może akurat zdarzy się cud i choroby nie będzie.Ale jak widać cuda zdarzały się ,lecz nie teraz   i nie  w takiej błahej sprawie.I też  niejednokrotnie to tłumaczyłam czemu tak się dzieje ,że kiedyś wiśni  nie trzeba było chronić chemicznie a teraz tak.Tylko to przypomnę,ze starych postów,"bo tamte owoce wiśni ,a te owoce wiśni mają się tak jak ja do Klaudii Szifer.I to,że zatem za tę zmianę in plus płacimy opryskami.

A te małe jabłuszka i gruszeczki leżące pod drzewami,to,to akurat zjawisko zupełnie  normalne,zwane "opadem świętojańskim"Corocznie ma miejsce.Ale uschnięta gałąź ,już  nie jest corocznym zjawiskiem.Ponieważ przyczyna uschnięcia najczęściej bywa nieznana ,lepiej ją obciąć nie czekając wiosny w przeświadczeniu,że tylko wiosną się wycina części drzew,bo nie tylko.....................np. teraz wycina się też tzw. wilki,tj pędy "strzelające" pionowo w górę.Całe lato jest czasem na ich likwidację.I robić to należy sukcesywnie w miarę pojawiania się ich,albowiem niepotrzebnie zacieniają korony ,pobierają soki ,a pędami owoconośnymi nigdy nie będą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz