Ale internet ma powodzenie,"dopchać" się trudno.No - ładnie.To zamiast siedzieć przy świątecznym stole to....................Ale nie dziwie się,nie dziwię.To już nie te czasy gdy spędzało się przy jedzeniu cały dzień.A tak w ogóle ,to wolę ten okres przedświąteczny,okres przygotowań ,a samego świętowania już nie bardzo,bo różnie to bywa bo, np. zjadłam na śniadanie kiełbasę tzw."długo dojrzewającą" ,której normalnie nie jadam i nie przyzwyczajony organizm fiksuje.Słona nawet nie była a ja już wypiłam hektolitry wody....................bo też z tymi świętami....?.....
A teraz może co ?jakieś gawędy jeszcze o jedzeniu?,a może jakieś porady praktyczne?|To co ustalamy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz