piątek, 12 sierpnia 2016

ONEGDAJ  tj.koniec lat 40-ych i początek 50  -ych.Jak zawsze o tej porze kończyły się wakacje.To smutne.Niebawem trzeba było wracać do szkoły,a że niezbyt ją lubiłam,z wzajemnością  zresztą to było mi smutno.A to  głównie przez tę matematykę.Nie rozumiałam jej,ale też rozumieć nie chciałam.Było bardzo dużo złej woli z mojej strony.I tylko nie wiem czemu jak przyszło  potem,bardzo potem ,po skończeniu jej ,obliczać w jakim stosunku procentowym należy przygotować ciecz ciecz do oprysku roślin to oferowano mi różny alkohol i proszono..................." to pomieszaj mi to z wodą ".A prosili przeważnie prymusy z matematyki i jednocześnie działkowcy.Przez te dwa tygodnie pozostawało korzystać z uroków lata i swobody  najczęściej na podwórku lub nad rzeką Ner.Nad Nerem, który jeszcze wtedy "toczył" czyste wody.I można  było w nim się kąpać  I nie wiem jak te małe rynki naprawdę się nazywały ale wszyscy w Rudzie mówili na nie  źgajki.Myślę,że były to kiełbiki.Zatem te źgajki,kiełbiki łapało się do butelek jak już zostały opróżnione   z kompotu rabarbarowego i podglądało  jak w tych butelkach pływają.:Potem wypuszczało się je na wolność.Albo na podwórku graliśmy w" klasy" i w  "komórki do wynajęcia".Kto  teraz zna te zabawy?A obok nas też na podwórku siadły  sąsiadki na stołeczkach z różnymi miskami i miseczkami  i drylowały śliwki,ale nie na powidła. Na powidła to dopiero we wrześniu z późnych węgierek.Teraz drylowały na kompoty i na marynaty.Przepisy "krążyły" i ja także je pamiętam,że na 2 kg  wydrylowanych śliwek brało się 1 kg cukru i 1 szklankę octu i kilka goździków.Po zagotowaniu tego syropu ,wrzucało się śliwki  [ nie mogły być zbyt miękkie ]
 i pozostawiano do wystudzenia do następnego dnia.Następnego dnia podgrzewano ,zagotowywano i ponownie studzono i tak  co najmniej  przez pięć dni.Gorące wlewano do dużych słojów, lub garnków kamiennych.Nie musiały  byś szczelnie zamknięte.Nie psuły się bowiem bo były odparowane. I tak to robię i teraz a smak i konsystencja śliwek jest podobna do rodzynków.Tak opisują  te śliwki niektórzy.

Chyba drodzy moi  macie  dość na dziś.Jest godz. 11.45,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz