poniedziałek, 23 listopada 2015
Jeden z braci wyjeżdża na urlop i powierza drugiemu pod opiekę swojego kota.Dzwoni po jakimś czasie z pytaniem: ....jak tam kot?Brat informuje go,że niestety kot zdechł.Na co tamten,................to musiałeś tak walić prosto z mostu?..........mogłeś przecież powiedzieć,że kot siedzi na dachu i nie chce zejść.Potem,zadzwoniłbym za jakiś czas a ty powiedziałbyś,że spadł z dachu i leży połamany u weterynarza.A dopiero po moim następnym telefonie powiedziałbyś................mimo wysiłków,niestety kot zdechł..No- ale cóż,stało się,powiedz mi lepiej co tam u mamy? - No - więc widzisz,mama siedzi na dach i nie chce zejść.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz