niedziela, 23 listopada 2014

NO TO DO JUTRA ,A JUTRO MA BYĆ JAKAŚ REWELACJA NA ŚWIĄTECZNY STÓŁ,TAK?
W czasie gdy cmentarze nie były ogrodzone,póżnym wieczorem skracając sobie drogę idzie przez cmentarz...........no........powiedzmy  średnio trzeżwy mężczyzna.Nagle słyszy jakieś jęki,idzie w tym kierunku i co widzi............wykopany grób  a w nim trzęsący się z zimna człowiek.Stanął nad nim i odezwał się w te słowa "no widzisz odkopałeś się i teraz ci zimno."
A onegdaj o tej porze szło się na mogiłki tj mówiąc dzisiejszym językiem na cmentarz ,a tam właśnie mogiły ,nie grobowce nie pomniki,nie płyty nagrobne,tylko usypane mogiły,oklepane boki szpadlem,czasem  obsadzone tzw" tłustą kurką " i na drewnianym paliku tablica informująca o zmarłym i to wszystko,no nie czasem jeszcze chuda świeczka w igliwiu po środku grobu.Na cmentarz przechodziło się [bo bliżej ,przez łąki]i przez mostek na rzece Ner i cała rzeka była opleciona faszyną tj powbijane były kołki po brzegach  łączone wikliną.Cała rzeka wyglądała jakby płynęła w koszyku dawało to pewność,że przy najbliższej wiosennej powodzi nie wybierze sobie nowego koryta zalewając łąki,bo łąki były potrzebne,ileż krów tam znajdowało pożywienie a sama rzeka z pierwszą klasą czystości wody jeszcze w latach 40 tych  poza rybami były tam raki.A na ryby chodziłam  często z ojcem i mogę zaświadczyć,że były  i chyba na początku lat 50 siątych jakby piorun strzelił tak nagle wszystko w rzece [no prawie ]wszystko umarło.Okazało się że z pobliskich zakładów [Biała Fabryka] zostały do Neru odprowadzone ścieki.I zupełnie jest to dla mnie niezrozumiałe w aspekcie ,że ta fabryka była też przed wojną ,to gdzie wtedy odprowadzała ścieki? Przez drewniany mostek i wydeptaną dróżkę szybko można znależć się na cmentarzu .Na przeciw głównej bramy na stosie ogromnych kamieni krzyż [kto i jak je umocował to  zagadka] bo było to w 1917 r i  tylko mogli zrobić to ludzie nie maszyny.Ach .....  ten pamiętny 17 r co to zmienił Świat  i do tej pory nie może sie pozbierać.Zabrano nagle narodowi Cara i dano innego.........gorszego a naród sam dobry i uczciwy,tylko chyba łatwowierny A  wszystko za sprawą zewnętrznego wroga.Bowiem Niemcy w zaplombowanym wagonie posłali Lenina ,niech tam robi sobie rewolucje to Rosja przegra wojnę od tego zafundowanego z zewnątrz zamieszania.A trzeba było ten pociąg "puścić" dalej koleją transsyberyjską i od plombować wagon  "na krańcówce"A my ? my w tym czasie zajmowaliśmy sie kulturą [budowa cmentarza ] i oczekiwaliśmy wolności ,bo byla tuż,tuż .

Jest pytanie o coś rewelacyjnego na Święta Bożego Narodzenia,ale odpowiedż na nie zostawiam na jutro  a dziś jeszcze jak to onegdaj bywało?
LUBICIE GOTOWCE???????? -JA TAK Są bardzo przydatne dla zapracowanych.Gotowiec to coś co wyjmuje się z lodówki i smaruje kanapki i........marsz do szkoły ,lub do pracy z kanapkami szybko wykonanymi.W środek można włożyć sałatę luk kawałek papryki .A gotowiec to np:trzy rozdrobnione jaja na twardo jeden filet śledzia korzennego drobno pokrojony i szczypior ,łyżka ciepłego masła,..........no,może  dwie. i to wszystko wymieszane by stanowiło pastę i fruuuuuuuuuuu do lodówki ,na dziś i na jutro, i na pojutrze.........i następny gotowiec [uwielbiany przez młodzież]  to około 3o dkg żółtego ostrego,tartego sera ,garść pomidorów suszonych drobno pokrojonych i tyle majonezu by stanowiło to konsystencję pasty i znowu  fruuuuu do lodówki I jeszcze trzeci  gotowiec ekonomiczny [ nic sie nie ma prawa zmarnować ].Najprzeróżniejsze  resztki wędlin i resztki pieczeni i nawet kotletów i też kotletów mielonych,co to sie przejadły i nieco słoniny,należy zmielić w maszynce i na wolnym ogniu przyrumienić aż powstanie coś podobnego do smalcu ,a jednak nie smalec.NO TO SMACZNEGO U mnie zawsze jest jakiś gotowiec na okoliczność zbłąkanego wędrowca lub niespodziewanych gości.Wolałabym wędrowca ,no ale cóż ..............
Okrywanie roślin na zimę.?W pierwszej kolejności okrywamy suchą roślinnością [np liście] nowe nasadzenia roślin ozdobnych z innych cieplejszych stron świata ,ale zupełnie nie potrzeba okrywać hiacyntów i tulipanów ,ale lawendę tak a nawet nasze rodzime wrzosy.Zdaje sobie z tego sprawę,że liście ,szczególnie suche [a tylko takie winny być] może powiać wiatr.Aby to nie miało miejsca dobrze jest położyć na nich gałązki iglaków.Okryć należy jesienią posadzone drzewka ,usypując wokół pnia kopczyk[bo najważniejsze są korzenie] Kopczyki też usypać wokół krzewów róż.Dobrze bedzie w tym celu wykorzystać kompost,lub kupić substrat torfowy [to odkwaszony torf] i z niego usypać kopce.Jakże wdzięczne będą krzewy za nową "suchą karmę}" wiosną .A  w  zakończeniu.Kiedy to zrobić ?Ja napisze ,że jeszcze nie teraz a Państwo  [jak znam życie ]  i tak mnie nie posłuchają.Dla roslin zima to nawet nie wtedy jak pada śnieg ,ale wtedy gdy mróz.
Witam Działkowców i odpowiadam na pytanie - jedno ,ale odpowiedz będzie obszerna.