sobota, 15 października 2016

"Pójdziesz ze mną do kina ?" - pyta kolega kolegę." Nie, odpowiada tamten, bo po pierwsze nie mam pieniędzy".Nie wymieniaj co po drugie,bo to już nie jest istotne."
A tymczasem na działce jesień w pełni.I znowu liście do wygrabienia.........koniecznie,by nie "psuły' trawnika .Szczególnie teraz ,po deszczach  darnina winna swobodnie oddychać,co mogą ewentualnie uniemożliwiać leżące na  niej liście.Pamiętacie ,Drodzy moi Czytelnicy,że to ostatni termin koszenia trawy.Bo poza tym  prac już pozostało niewiele  ,za wyjątkiem  tych osób które uprawiają warzywa.Przed nimi jeszcze obowiązek przekopania zagonków i pozostawienia ich w tzw. ostrej skibie. BO DZIAŁKĘ POD UPRAWĘ WARZYW PRZEKOPUJE SIĘ JESIENIĄ NIE WIOSNĄ,  i im później  to zrobimy tym lepiej.Pamiętam jak onegdaj  pewna osoba w moim ogrodzie przekopywała swoją działkę w grudniu,a że dzień wtedy  jest bardzo krótki przestawiała z miejsca na miejsce stojącą lampę by oświetlić sobie zagonki przeznaczone do przekopania.W związku z tym ,jak widać nie ma rzeczy niemożliwych.Można jeszcze przygotować dołki pod nowe nasadzenia,ale skoro wszyscy wyruszają na grzyby to prace tę odłożymy po grzybobraniu.
Jeżeli wybieracie się na grzybobranie ,to są dwa kierunki.Jeden do lasu ,a drugi na rynek.I tu i tam na rewelacje niema co liczyć.W lesie  raczej spotkacie podgrzybki,na rynku z resztą także i do tego jest ich niewiele.To zimne noce powodują,że nie rosną prawdziwki..................no  -chyba ,że gdzieś na południu kraju.Dla nich nie tylko wilgoć jest istotna ,ale też wyższa temperatura.A i podgrzybki wolniej rosną i z tego powodu  są robaczywe lub nadgryzione przez ślimaki.Te drugie jednak nadają się do zbioru,do suszenia,nie należy nimi gardzić bo w tym roku każdy kawałek grzyba ,lub podgrzybka ma swoją wartość,tym bardziej,że mam radę na takie niewydarzone, podgryzione ,niezgrabne.......................no - tylko nie robaczywe.Po wysuszeniu ,dokładnym wysuszeniu należy je zmielić w młynku do kawy na grzybowy proszek i przechowywać w słoiczku szczelnie zamkniętym.O wiele smaczniejsza będzie zupa grzybowa ugotowana na suszonych grzybach z dodatkiem  suszonego grzybowego proszku ,że nie wspomnę o sosach...............ależ są pachnące i smaczne z takim "wzmocnieniem".I tu pragnę dodać,że każdy znany nam grzyb do tego się nadaje.Po grzybobraniu przeważnie mamy grzyby duże i małe.Duże suszymy .Najlepiej same kapelusze ,a ich ogonki po wysuszeniu też możemy zmielić ,bo jeżeli chcemy pozostawić je całe jako dodatek do np. bigosu to trzeba je pokroić w poprzek nie wzdłuż .Małe kawałki szybciej się ususzą i tak pokrajane po ugotowaniu nie będą twarde i łykowate.Male egzemplarze  można zamarynować.By w zalewie octowej ładnie wyglądały  do wody w której są gotowane należy dodać poza solą także octu,a jeszcze lepiej obgotować je pierwszy raz tylko w osolonej wodzie,a drugi raz w osolonej i zakwaszonej wodzie.Oddzielnie przygotowuje się ocet z wodą sola i cukrem i dodatkami korzennymi i pieprzem i liściem laurowym i zielem angielskim i  jeszcze gorącą zalewa się ugotowane grzyby.Najmniejsza ilość octu to 1  jego szklanka na półtorej szklanki wody.

Być może powiecie............."ale się rozmarzyła"..............a wcale nie bo właśnie ma do,przerobienia 5 kg podgrzybków.
A tymczasem na działce?.......................
W mojej książce z przysłowiami nie  ma hasła "grzyby".Zatem będzie - "grzeczność ".
"Grzecznemu każda kraina szczęśliwa."polskie.
"Grzeczność nic nie kosztuje a wiele pomaga ."polskie.

Ja jednak uparcie o grzybach.....................

piątek, 14 października 2016

"Jest sposób by poznać dalszą rodzinę.Wzbogacić się."Julian Tuwim.
Drzewka z pierwszego wyboru winny mieć co najmniej 120 cm .wysokości.Oczywiście  nie mierzymy tego żadną miarą ,bo to nas w oczach sprzedającego ośmieszy.Te 120 cm.przykładamy do siebie i sprawdzamy,że jest to np.w pasie ,lub powyżej lub poniżej................tak jest fachowo.
Pień drzewka winien być zdecydowanie prosty,grubości 12,15 mm.I jeżeli jest to drzewko wykopane ze szkółki ,nie w donicy,czy w jakimś pojemniku to sprawdzamy też jego korzenie.Winny być te grubsze tj.szkieletowe co najmniej 4 i nie powinny być krótsze jak  20,25 cm.bez narośli ,bez guzów,bo to by je dyskwalifikowało.Jest bowiem taka choroba zwana guzowatością korzeni ,która nie od razu  się rozwija w takim stopniu ,by zniszczyć drzewko.Czasem jest to dopiero kilka lat po posadzeniu.Na szczęście nie występuje często,a może teraz już wcale ?
I uwaga ! Drzewka wszak są szczepione, i to miejsce po szczepieniu,po uszlachetnieniu winno być wolne od jakichkolwiek odrostów ,które ewentualnie mogą czasem się pojawiać poniżej tego miejsca uszlachetnienia ,to niedopuszczalne.A kora ? Kora młodych drzewek winna być jasnego koloru,bez skaleczeń.Nie może być pomarszczona,bo to oznaczałoby przesuszenie drzewka ,a uratowanie takiego przesuszonego często nie jest już możliwe.To tyle, w ogromnym skrócie ,ale to w zupełności wystarczająca wiedza by zakupić  zdrowe  egzemplarze .
Jednak przed tym należy przygotować miejsce do nasadzeń.Wspominałam o tym wcześniej ale jeszcze postaram się w następnych spotkaniach  poszerzyć temat.
Zatem co ? Zatem udajemy się .........no może nie koniecznie teraz,ale za kilka dni ,już będzie duży wybór drzewek w szkółkach  i w handlu  i,na  różnych giełdach .,.
Na co zwrócić uwagę?.Oczywiście przede wszystkim na ich jakość..Najlepsze są drzewka pierwszego wyboru,bo one przyjmują się prawie zawsze w 100 % i ich życie od samego początku jest udane.Dają odpowiednio duże przyrosty i wcześnie wchodzą w okres owocowania..No dobrze - powiecie być może, ale jak to poznać?
A od czego jestem ja ?Postaram się zaraz to wyjaśnić,bowiem uważam,że jaki początek,takie dalsze rośnięcie i bytowanie na naszej działce nowych nasadzeń ,a błędy popełnione na  samym wstępie,czasem są nie do naprawienia.Z resztą,wiedząc co chcemy kupić i jak to co chcemy winno wyglądać,to automatycznie zmienia naszą pozycje u sprzedającego.Zrozumie ,z kim ma do czynienia i nawet być może zechce coś fachowego poradzić.To się sprawdza...............możecie mi wierzyć.
"Cego się nie zna ,tego się nie lubi."uzbeckie.
"To co znamy jest kroplą,a to czego nie znamy - morzem."łacińskie.

A co ja znam ? to czego mnie nauczono,a że znam ,to  chyba jednak zbytnia pewność siebie.Być może jest to tylko kroplą.I o tej kropli właśnie teraz.
Nie,nic się nie stało,tylko plany rozminęły się z rzeczywistością .Ale już jestem i tak mi się wydaje ,że potrzebna,bowiem czas sadzenia drze już prawie ,a ja nie wszystko jeszcze na temat napisałam.A powinnam, przynajmniej tak uważam,że powinnam,ale czy tak jest? Przed tym jednak okolicznościowe przysłowia :

wtorek, 11 października 2016

Żona do męża :"Wiesz ,woda podrożała.""No to wreszcie się abstynentom do d... dobrali."
DRODZY MOI ! Jeżeli już zdecydowaliście  się na  zabawę w sadownictwo,to wiele , niestety wiele ,spraw nie może być Wam obcych .Z pewnością wiąże się to z dociekliwością,pilnością  itp.I niech się nie zdarzy ,by na pytanie zadane  przez  kogokolwiek "jaka to odmiana "?  padła z Waszych ust informacja  takiej treści "A, to taka późna jabłonka".Bo odmian jabłoni późnych, będących w tej chwili ,w tzw. "doborze " tj. aktualnie proponowanych do nasadzeń  jest kilkadziesiąt i każda z nich jest nieco inna i każda ma nieco inne  wymagania o czym można się dowiedzieć zaglądając do internetu,lub chociażby wczytując się w plakietkę przymocowaną do młodego drzewka.Jest tam informacja o jego  wieku tj.czy to jednoroczny czy dwuletni okulant [to drzewko]  ,oczywiście nazwa odmiany i na jakiej  jest  szczepiony podkładce.I by nie było z tym problemu wyjaśniam,że możemy zakupić drzewko wysoko rosnące ,średnio wysoko rosnące i karłowe.Jak chodzi o jabłonie zaleca się sadownikom amatorom uprawę na podkładkach karłowych i półkarłowych:M 9,M 26,P 60,P 16,P 59,P 14, MM 106.Z takich drzewek ,szczepionych na takich podkładkach 80% owoców zbiera się bez wchodzenia na drabinę.Jednak te drzewka mają swoje wymagania.Potrzebują dobrej,próchniczej i intensywnie nawożonej gleby bowiem skrócenie korony drzewa wiąże się także ze skróceniem  korzeni ,w myśl zasady "W przyrodzie jest jak w lustrze,przyroda preferuje symetrię".Te krótsze korzenie mają  "stół do konsumpcji" znacznie węższy i krótszy  jak odmiany na podkładkach wysoko rosnących.Czy możemy im to zapewnić? Pozostawiam Państwa z tym pytaniem i być może,że nie do jutra...............ale miałam się nie tłumaczyć jak życzy sobie moja koleżanka ,ale jakoś nie potrafię.



Na działce typowo rekreacyjnej ,lub rekreacyjno-sadowniczej oczywiście prac jesiennych jest znacznie mniej.W tym momencie to  tylko usuwanie przekwitłych kwiatostanów u roślin ozdobnych,by nie dopuścić do zawiązania nasion,bo to je osłabia  i to znacznie.A szczególnie róże krzaczaste.Pnące także,choć w mniejszym stopniu ,że nie wspomnę tu o różach  piennych tj. rosnących [szczepionych na pniu].Niedopuszczenie do zawiązywania nasion to duże,obfite kwitnienie w następnym sezonie.A  skoro o różach tak jakoś  mi się mapisało........................to Drodzy moi Czytelnicy.................bardzo proszę w imieniu krzewów róż,"Nie usypujcie jeszcze kopczyków wokół nas "proszą krzewy.Dopiero po pierwszych przymrozkach,bo to trochę tak jakbyśmy się w tej chwili ubrali w futra i kożuchy.Futra nie w modzie,ale kiedyś, jeszcze niedawno były.Wtedy swoim słuchaczom tłumaczyłam by łatwiej im się pamiętało............:"My wskakujemy w futra a róże w kopczyki.".Drzewa owocowe już żadnych specjalnych prac nie wymagają o czym pisałam wczoraj,poza systematycznym wygrabianiem spod nich  liści.No -to pozostał już tylko trawnik.Koszenie kosiarką elektryczną może mieć miejsce tylko wówczas gdy  trawa jest sucha ,bo i bezpieczniej to i wygodniej,a wygodniej z tego powodu,że trawa się  "nie pokłada ".Ostatnie koszenie powinno mieć miejsce w połowie tego miesiąca.Potem już się nie kosi ,nawet wtedy gdy z powodu ciepła ona odrośnie.Na nawożenie części sadowniczej też jest jeszcze za wcześnie,dopiero w listopadzie.I  w ten listopadowy dzień proponuję także  wykonać oprysk Miedzianem i rozsypać nawóz pod drzewami.Wrócę do tematu w stosownym czasie,bowiem dziś jeszcze o nowych nasadzeniach.
No dobrze,dobrze,niech będzie,że wiele,ale to wiele może dotyczyć osoby uprawiające warzywa.Zawsze jest bowiem coś do sprzątnięcia z zagonków.W tym momencie z pewnością warzywa korzeniowe.Jeżeli będzie padało nic im nie grozi,ale gdy się wypogodzi,to w takie pogodne noce mogą gdzie,nie gdzie wystąpić przymrozki.I choć na naszym zaokiennym termometrze jest np.+ 5 stopni ,to nie oznacza wcale,że tyle jest na działce  i do tego  jeszcze  przy samym gruncie.Wszak często słyszy się o  przygruntowych przymrozkach.I proszę sobie wyobrazić,że niejednokrotnie jest tak,że temperatura mierzona na wysokości 2 m.może wykazywać +2 stopnie,a przy samej ziemi 0 stopni.To jest zawsze bardzo istotne w czasie wiosennych przymrozków,by wiedzieć czy zmarzną kwiaty drzew owocowych,akurat w tym czasie kwitnących.Do wiosennych przymrozków daleko, jesienne póki co mogą  zagrażać nie sprzątniętym jeszcze warzywom.W tym miejscu informuję,że nadmarznięte nie nadają się do przechowania.

A ci co nie uprawiają warzyw ?.................
Zimą jada się jej więcej, może zatem przysłowia na temat:.......................?
"Dobra kasza na wodzie,bo po brzuchu nie bodzie."polskie.
"Raz kapuśniak ,a raz kasza - oto strawa nasza."rosyjskie

Pada deszcz i to bardzo dobrze.Nie należy narzekać .A na działkę będzie można się wybrać w drugiej połowie tygodnia,bo wtedy będzie już bezdeszczowo.A tak w ogóle,to prac tam już niewiele pozostało przed zimą.Czyż nie ?

poniedziałek, 10 października 2016

Wracając do nowych nasadzeń na działce,pragnę napisać,że najczęściej uprawianymi drzewami owocowymi są jabłonie.Zarówno te odmiany które owocują wcześnie ,jak i późniejsze.Jeżeli mogę coś doradzić, to byłoby to odstąpienie od uprawy odmian zdecydowanie zimowych, to jest takich,które zrywa się przed przymrozkami i przechowuje nawet do wiosny.Łatwo napisać,trudniej spełnić.Metody jakie stosują sadownicy nie są możliwe do spełnienia przez amatorów ,bo :  niejednokrotnie , są one zabezpieczane przed chorobami przechowalniczymi,bo same przechowalnie  są odpowiednio kontrolowane i zmniejszana lub zwiększana jest w nich wilgotność  i temperatura.To nie jest  do spełnienia przez amatorów.Wybór odmian wczesnych i jesiennych jest tak duży,że jest w czym wybrać.Nie należy kierować się jedynie wyglądem,wielkością i smakiem owoców danej odmiany.Należy wiedzieć czy ona przypadkiem nie jest podatna na choroby, kiedy wchodzi w okres owocowania itp.Niejednokrotnie wybrane przez nas odmiany nie są  akurat w tym czasie do nabycia.Z pozostałych, oferowanych przez szkółkarzy dobrze jest wybrać te które nam odpowiadają.Ale informacje sprzedających nie muszą wyczerpywać naszych pytań i wątpliwości.Proponuję zatem ,po zorientowaniu się jakie odmiany są  nam oferowane ,zajrzeć do tabletu  przyniesionego ze sobą i po sprawie.Lub je spisać i sprawdzić w domu.Te rady jednak dotyczą tych z Państwa ,którzy mają dostęp do internetu.Jeżeli  nie maja,to też jest na to rada.Można poprosić o przysługę tych co mają,by sprawdzili cechy danej odmiany,lub odmian,
"Dla zdrowotności " jakby powiedział bohater pewnego filmu polskiego,należy,koniecznie  wygrabić opadłe liście, nawet jeżeli trzeba to zrobić 3,lub 4-,krotnie ,bowiem jeżeli leżą na trawniku to go niszczą,to może się zdarzyć,że wygnije jakaś część jego,co okaże się dopiero wiosną pod postacią pożółkłych,lub poszarzałych plam.Darnina zawsze oddycha i należy jej to umożliwić i nie "dusić " warstwą liści które szczelnie  ją okrywają .W żadnym,absolutnie w żadnym przypadku nie mogą na trawniku pozostać na zimę,bo to dopiero spowoduje ,że śnieg przyciśnie liście,a biedna trawa [ jej korzenie ] wołają ....................."duszę się !..............duszę się !" a nas  niema  bo my w domu  nie na działce.W swojej karierze  ogrodniczej niejednokrotnie zdarzało  mi się wygrabiać nie moje liście,bowiem wiatr je przywiał od sąsiada.....................nie,nie od Stefana,bo on by do tego nie dopuścił,by swoich liści nie wygrabić.Zatem,uczulam Was na taka sytuację.Dobrze jest "wpaść" na działkę w listopadzie by to sprawdzić.Wygrabione liście można zakopać  w takim kształcie w jakim są ,a to dotyczy tych z Państwa którzy przekopują działkę pod warzywa,  lub dać na pryzmę kompostową.Do wiosny zdążą cię rozpaść.Aby im pomóc można zastosować  Kompostin,lub jakiś inny preparat  powodujący szybszy rozpad substancji organicznej i  utrzymujący  stan pożytecznych bakterii.

Ale,ale..................jeżeli pryzma ma pozostać na zimę,należy ją czymś okryć.Najlepiej podwójną lub potrójną czarną agrowłókniną.Mój sąsiad Stefan okrywał starym dywanem.Też okazał się użyteczny.
A z tymi drzewami i krzewami , także ..................nic..............po prostu nic.Przypominam tylko,że nie jest to czas na prześwietlanie ich,nie jest to czas na kaleczenie,na tworzenie ran,bo przez nie, jak w żadnej innej porze roku teraz wnikają wszelkie choroby,a szczególnie gdy jest wilgotno i deszczowo.Wyjątek stanowi likwidowanie" wilków" - to takie cienkie i długie pędy wyrastające pionowo .Niejednokrotnie spotyka się je  tam gdzie wcześniej  usunięto grubsze konary.Ponieważ wycina się je sekatorem nie piłką,bo nie ma takiej potrzeby,bo są cienkie i niezdrewniałe [ mam nadzieje ] ,to nie jest ranienie drzewa.Usuwanie wilków może mieć miejsce o każdej porze roku i jest wskazane bowiem usuwając je  "wpuszczamy" słonce i światło w korony drzew.Że to jest wskazane i konieczne nikogo przekonywać nie muszę.
I jeszcze pewien zabieg fitosanitarny i dotyczący kwatery sadowniczej ,a często przy okazji także trawnika jest wskazany.........................
Tak jakoś zajęłam się nowymi nasadzeniami,że może ktoś zapytać,A co z tymi drzewami,które już są.które rosną ?...........................
Przysłowia które za moment zacytuje powstały chyba w czasie jakichś wojen.
"Byłeś odważny i już cie nie ma ; ja byłem tchórzem i jestem jeszcze."wietnamskie.
"Jeden tchórz zgubi całą armię."osmańskie.
Jak o wojnie mowa ,to ja widzę zmarzniętych ,z poodmrażanymi uszami i nosami młodych chłopców ,przed którymi było całe życie.Oni nie stchórzyli,oni polegli.Oby się to nigdy nie powtórzyło.I tak jakoś smutno na duszy ,bo  do tego jeszcze  informacja o śmierci Andrzeja Wajdy,reżysera wszech czasów.Stworzył wiele arcydzieł ,ale dla mnie jedno jest szczególnie drogie i bliskie .To film o moim mieście.Zobaczyłam go oczami moich dziadków.Domy,ulice i sytuacje  i stosunki międzyludzkie...................zatem inna jak dziś,bo wielokulturowa i wielowyznaniowa  ,moja kochana Łódź. Z pewnością.................to była ziemia obiecana.Dziękuję Panu za całokształt ,ale za "Ziemię Obiecaną" szczególnie.

niedziela, 9 października 2016

Zdanie to mogłoby być hasłem przewodnim narodu polskiego.Onegdaj tak właśnie było.A powiedział je Marszałek Piłsudski :
"Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo,zwyciężyć i spocząć na laurach to klęska."
Wczoraj omówiłam sytuację w której wykarczowano drzewo owocowe zdecydowanie stare.Jakie jest  stare ? Stare , to średnio takie które ma więcej jak 10,15 lat.Ale,ale..............Gdy będzie to jabłoń lub grusza ,to jeszcze nie jest stare takie, które ma  15 lat,ale już wiśnia,czy brzoskwinia są zdecydowanymi staruszkami.To podatność ich na choroby,szczególnie choroby kory ,powoduje,to przedwczesne w porównaniu do jabłoni i grusz kończenie wegetacji.Wiecie co?To trochę tak jak i z nasionami .Nasiona cebulowych mają zdolność kiełkowania bardzo krótką,tylko 1 rok, lub 2.A nasiona  dyniowatych ,aż 12 lat.Jest różnica? Jest.Podobnie z drzewami.Ale to tylko tak na marginesie,ta informacje bowiem  winna jestem  wyjaśnienie:A co  zrobić z miejscem w którym rosło drzewo owocowe  tylko np. 3 lata i z jakichś powodów zostało wykarczowane?.W to  miejsce można posadzić nowe ale.....................nie wiśnie po wiśni nie śliwę po śliwie.Można po pestkowych posadzić ziarnkowe,a po ziarnkowych pestkowe.Np :po gruszy  śliwę a po śliwie jabłoń.Powód jest jeden.Inny "zestaw " pokarmowy , tak to pozwolę sobie nazwać potrzebny jest pestkowym ,a inny ziarnkowym. Zatem to co pozostało w glebie po pestkowych,z tego skorzystają  ziarnkowe i odwrotnie.Także wydzielane do gleby szkodliwe substancje , są  szkodliwe dla  danego gatunku.Zatem co szkodzi wiśni nie szkodzi gruszy ni jabłoni,co nie upoważnia nas do dodatkowego  solidnego potraktowania miejsca po wykopanym drzewie.I niech to będzie tylko kompost.Tenże kompost  nie tylko będzie  żywił młode drzewko ,ale także  z  powodu dużej ilości substancji organicznej będzie  utrzymywał  większą wilgotność,co na początku życia drzewka jest bardzo istotne,bo powoduje rozwój korzeni włośnikowych.Bo co tam korzenie  szkieletowe .?One tylko,no może ie tylko,ale głównie utrzymują drzewo w pozycji pionowej,a włośnikowe je odżywiają  i dostarczają wody.

I teraz,właśnie teraz, przypomniało mi się jak na pewnym spotkaniu z kursantami ,gdy jeden z nich o coś zapytał drugi szeptem [ a mam dobry słuch] powiedział :"Nie pytaj,bo jak nam zacznie wyjaśniać to wyjdziemy stąd o północy".I chyba coś w tym jest.Muszę się streszczać bo do grudnia  nie omówię tego tematu.Zatem ,od jutra jak Bóg pozwoli  będzie  krócej,będzie treściwiej.
Ci z Państwa ,którzy maja zamiar sadzić drzewa i krzewy owocowe niech się nie denerwują,że pogoda nie sprzyja tym pracom.Macie na to jeszcze z dużym zapasem około 3 tygodni.Lepiej poczekać aż gleba po ostatnich deszczach  nieco obeschnie,bo sadzenie w zbyt mokrą nie jest wskazane z wielu powodów.Ten najistotniejszy to ten,że ona po posadzeniu   znacznie się obniży [osiądzie] i odsłoni szyjkę korzeniową drzewa  ,która to powinna znaleźć się pod  jej powierzchnią.
A zatem..............teraz to co wiedzieć należy przed sadzeniem.
Na dziś wybrałam takie przysłowia :
"Rzeczpospolita i żona przez dwóch źle bywają rządzone ."polskie.
"Władcy są nieśmiertelni,a Rzeczpospolita wieczna ."łacińskie
Zanim zacytuje okolicznościowe przysłowia ,chciałabym w tym miejscu poinformować Was drodzy  moi Czytelnicy,że czasem,jakiegoś dnia mogę się nie "pojawić."Niejednokrotnie są to planowane nieobecności,ale czasem też nieplanowane.Moja koleżanka zwróciła mi uwagę..............."Ty przestań się tłumaczyć."No - to  może niech tak będzie,może ma rację?Jednak, póki co dziś jestem.
I  nie wiem jak u Was ,ale u mnie pogoda jak z końca listopada.Jest ciemno i mokro..Gdyby jeszcze było ciepło ,to te ciemności nie przeszkadzałyby mi,bo to zapowiadałoby wysyp grzybów,na które jak mało kto,czekam. Wierze ,że się pojawią. Jakże miło spotkać je w lesie pachnącym wrzosem,igliwiem i właśnie grzybami i niech słońce przedziera się   przez korony drzew i oświetla błyszczące od rosy brązowe kapelusze.Pewnego razu miałam taką przygodę:W  Borach Tucholskich ,w rejonie w którym raczej spotyka się podgrzybki  spojrzałam na kępę wrzosów i stwierdziłam,że jakieś dziecko zostawiło  tam piłkę.To było bardzo dziwne i niemożliwe,bowiem w tym terenie ani ludzi,ani dzieci się nie spotykało.Ogromna głusza i tylko 5 gospodarstw  zamieszkałych przez leśników ,a i to w odległości 2 km.I co ? I ta piłka okazała się najprawdziwszym prawdziwkiem ważącym 60 dkg.Jak na grzyb,to olbrzym.Poza nim było jeszcze 7 mniejszych.Wszystkie zdrowe.Tylko raz coś takiego mnie spotkało,tylko raz.

A przysłowia ?