Problem w tym czy wszystkie drzewa i krzewy należy sadzić jesienią?Czy jesień jest najlepszym terminem?
No i mam problem ,bowiem nie można jednoznacznie określić terminów sadzenia,zależy to bowiem od warunków pogodowych.Bowiem,jeżeli jesień będzie ciepła i długo się utrzymująca i będzie padał deszcz i śnieg ,a gleba nie zamarznie już na początku listopada to oczywiście taka jesień jest sprzyjająca do ukorzenienia się,do przyjęcia młodych drzewek i krzewów.Wczesna zima ,sucha i mroźna oczywiście nie.
Jest jeszcze jedna ważna informacja :Są takie drzewa i krzewy,które zawsze ,bez względu na warunki pogodowe lepiej sadzić wiosną ; to brzoskwinie,nektaryny,morele,winorośl ,leszczyna,róże i niektóre grusze.Dla pozostałych lepsza jest jesień,z warunkami wymienionymi powyżej.Gdyby po jesiennych nasadzeniach było sucho,ale nie mroźno ,to drzewka i krzewy należy podlewać i to już będzie spełnienie warunków.
Następny problem to : czy winorośl należy okrywać na zimę?
Odpowiem tak jak mnie przed wielu,wielu laty odpowiedziano ............"Nie zaszkodzi ".To kiedyś było proste i łatwe .Do owijania używano słomy,lub odpinano z podpór i najmłodsze pędy kladziono na ziemi przysypując liśćmi.Mam jednak dobrą wiadomość dla posiadaczy winorośli.Obecnie uprawiane odmiany tego nie wymagają, bowiem lepiej znoszą nasze zimy ,chyba że sprawdzą się przepowiednie Amerykańskich synoptyków,że nadchodząca zima w Europie będzie bardzo ostra,w co ja nawet wierzę ,przeżywszy różne huragany i inne anomalia pogodowe nie spotykane wcześniej w tej szerokości geograficznej.
sobota, 7 października 2017
Dziś w kościele Katolickim,moim Kościele wielkie Święto,stąd moja krótka obecność.Obiecałam jednak ustosunkować się do pewnego problemu i dać szybką odpowiedź,ale jak to jest w moim zwyczaju ,najpierw ...................nie,nie będzie dziś przysłów ,dziś będzie :
-Żona do męża:
- Byłeś u dyrektora jak obiecałeś ?
- Byłem
- Walnąłes pięścią w stół ?
- Walnąłem.
- Zażądałeś podwyżki ?
- Zażądałem.
- A co na to dyrektor ?
- Nie było go w gabinecie.
-Żona do męża:
- Byłeś u dyrektora jak obiecałeś ?
- Byłem
- Walnąłes pięścią w stół ?
- Walnąłem.
- Zażądałeś podwyżki ?
- Zażądałem.
- A co na to dyrektor ?
- Nie było go w gabinecie.
piątek, 6 października 2017
Teraz ,dowcip autorstwa J Tuwima .Jestem dumna,że poznałam go .A było to na początku lat 50 ątych.
Pani Goldbaum budzi się w nocy z krzykiem :
- Oj !
- Co się stało pyta przerażony małżonek............
- Już nic..........Ale śniło mi się,że napadli nas bandyci...........Szłam akurat z Apfelsztyajmem.
- Jakim Apfelsztajmem ?.........
- Nie możesz go znać......We śnie go mi przedstawiono.
Pani Goldbaum budzi się w nocy z krzykiem :
- Oj !
- Co się stało pyta przerażony małżonek............
- Już nic..........Ale śniło mi się,że napadli nas bandyci...........Szłam akurat z Apfelsztyajmem.
- Jakim Apfelsztajmem ?.........
- Nie możesz go znać......We śnie go mi przedstawiono.
W ramach prac jesienno - zimowych na działce i w ogrodzie ,moja gorąca prośba :Proszę ;ZADBAJCIE O JEŻYKI..
Kiedyś a było to dawno temu po remoncie w domu i wymianie drzwi ,tych białych ,przypominających mi drzwi szpitalne,postanowiłam przewieźć je na działkę z myślą właśnie o jeżykach .Ustawiłam je ukośnie z tyłu domku i nasypałam tam sporo suchych liści,By je wiatr nie wywiewał z jednej strony zastawiłam różnymi przedmiotami np niepotrzebnymi w zimie wiadrami.Do każdego włożyłam kamień ,by i ich wiatr nie porwał.Takie suche liście to doskonała kryjówka dla jeżyków ,im więcej liści,tym więcej jeżyków.Ale jakby to nie bylo,gdyby nie naśladowali mnie sąsiedzi.Myślę tu o Stefanie i Marianie.Stefan zrobił domek podobny do mojego ,ale z grubej folii ,którą przymocował do domku i z jednej strony ją opuścił by ochronić od wiatru liście.Marian natomiast chcąc być lepszym też postawił drzwi i wszystko by się pomyślnie układało...................nikt nikogo by nie wyśmiewał,gdyby nie żona Marian,która bardzo rzadko odwiedzała działkę,nagle przyszła i podenerwowana oświadczyła : "To dla tego trzeba było drzwi do sypialni zmienić ?".No i Stefan znowu miał pole do popisu.Wiosną np.zapytał "Jak tam twoje jeżyki ,? Wyspały się za drzwiami dom sypialni ?"
W okresie wegetacji spotykaliśmy nasze jeżyki w różnych roślinach.Najczęściej jednak w truskawkach.Nie,nie ,nie jadły owoców .One jadły ślimaki które to właśnie jadły owoce.Czy nie spotkaliście takich wygryzionych owoców ?Zaręczam,to tylko ślimaki.
Kiedyś a było to dawno temu po remoncie w domu i wymianie drzwi ,tych białych ,przypominających mi drzwi szpitalne,postanowiłam przewieźć je na działkę z myślą właśnie o jeżykach .Ustawiłam je ukośnie z tyłu domku i nasypałam tam sporo suchych liści,By je wiatr nie wywiewał z jednej strony zastawiłam różnymi przedmiotami np niepotrzebnymi w zimie wiadrami.Do każdego włożyłam kamień ,by i ich wiatr nie porwał.Takie suche liście to doskonała kryjówka dla jeżyków ,im więcej liści,tym więcej jeżyków.Ale jakby to nie bylo,gdyby nie naśladowali mnie sąsiedzi.Myślę tu o Stefanie i Marianie.Stefan zrobił domek podobny do mojego ,ale z grubej folii ,którą przymocował do domku i z jednej strony ją opuścił by ochronić od wiatru liście.Marian natomiast chcąc być lepszym też postawił drzwi i wszystko by się pomyślnie układało...................nikt nikogo by nie wyśmiewał,gdyby nie żona Marian,która bardzo rzadko odwiedzała działkę,nagle przyszła i podenerwowana oświadczyła : "To dla tego trzeba było drzwi do sypialni zmienić ?".No i Stefan znowu miał pole do popisu.Wiosną np.zapytał "Jak tam twoje jeżyki ,? Wyspały się za drzwiami dom sypialni ?"
W okresie wegetacji spotykaliśmy nasze jeżyki w różnych roślinach.Najczęściej jednak w truskawkach.Nie,nie ,nie jadły owoców .One jadły ślimaki które to właśnie jadły owoce.Czy nie spotkaliście takich wygryzionych owoców ?Zaręczam,to tylko ślimaki.
Zabezpieczanie drzew na zimę jest koniecznością ,bo ma wpływ na plonowanie ich.Nie teraz ,jeszcze nie teraz,ale uczulam Państwa na to .KRÓTKO : wszystkie młode drzewka [do 10 r.ich życia] należy owijać ...................pod koniec listopada.Wszystkie starsze malować mlekiem wapiennym ................w grudniu,Dla zagęszczenia mleka wapiennego [1 cz,wapna 9 cz,wody] można dodać mąki,
Ale !- Drodzy Moi Czytelnicy........................nie,nie,nie,nigdy przenigdy nie należy pni starszych drzew,bo tylko takie starsze,tego wymagają malować farbą olejna ,lub emulsyjną .Piszę o tym ,bo O ! - zgrozo ,widziałam coś takiego.Działkowicz tłumaczył to tak..............cytuję: "Bym miał z tą sprawą spokój raz na zawsze.."Wybaczcie,ale nie skomentuję tego.
I w tym miejscu mogłabym zakończyć temat..................ale pozostaje mi coś co wyjaśnić .Wtedy gdy wyjaśniam przypomina mi się jak na pewnym wykładzie ktoś chciał zapytać i nawet domyślałam się o co ,ale siedzący obok szturchnął go i zasyczał ,ale tak,że słyszałam :"Daj spokój ,bo jak zacznie nam wyjaśniać ,to do rana nie wyjdziemy."
W związku z tym dzisiejsze wyjaśnienie będzie krótkie.
ANI POD JEDNĄ ,ANI POD DRUGĄ FARBĄ KORA NIE ODDYCHA,A POWINNA.
Ale !- Drodzy Moi Czytelnicy........................nie,nie,nie,nigdy przenigdy nie należy pni starszych drzew,bo tylko takie starsze,tego wymagają malować farbą olejna ,lub emulsyjną .Piszę o tym ,bo O ! - zgrozo ,widziałam coś takiego.Działkowicz tłumaczył to tak..............cytuję: "Bym miał z tą sprawą spokój raz na zawsze.."Wybaczcie,ale nie skomentuję tego.
I w tym miejscu mogłabym zakończyć temat..................ale pozostaje mi coś co wyjaśnić .Wtedy gdy wyjaśniam przypomina mi się jak na pewnym wykładzie ktoś chciał zapytać i nawet domyślałam się o co ,ale siedzący obok szturchnął go i zasyczał ,ale tak,że słyszałam :"Daj spokój ,bo jak zacznie nam wyjaśniać ,to do rana nie wyjdziemy."
W związku z tym dzisiejsze wyjaśnienie będzie krótkie.
ANI POD JEDNĄ ,ANI POD DRUGĄ FARBĄ KORA NIE ODDYCHA,A POWINNA.
Gdyby chałupa uszy miała ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,to by powiedziała. polskie.
W każdej chałupie inaczej chleb pieką. polskie
To zastanawiające,jak kiedyś żyło się na wsi,o czym mówi drugie przysłowie.Od siewu począwszy na zbiorach skończywszy i po zmieleniu ziaren w pobliskim młynie ,pieczono chleb.Ale jaki to był chleb ? Ogromne,kilkukilogramowe bochenki,z chrupiącą skórką i miąższem wciąż świeżym. Kto jadł taki chleb [ja w latach 50,ych w pewnej wsi ]wie o czym piszę.Tam też zobaczyłam jak wygląda cep i do czego służy.To dwa kije,jeden długi,a drugi krótki ,połączone kawałkiem skórzanego paska od spodni,Po środku stodoły układano na dużej plachcie snopki i uderzano je w to miejsce gdzie są kłosy.Zrozumiałe jest,że te male kawałki kija miały lepszy zamach.
Co robiono potem,że przewiewano ,by oddzielić samo ziarno od plew,nie będę się rozpisywała,bo znowu narodzą się pytania.
A przecież ma być o działkach i o pracach jesiennych,
W każdej chałupie inaczej chleb pieką. polskie
To zastanawiające,jak kiedyś żyło się na wsi,o czym mówi drugie przysłowie.Od siewu począwszy na zbiorach skończywszy i po zmieleniu ziaren w pobliskim młynie ,pieczono chleb.Ale jaki to był chleb ? Ogromne,kilkukilogramowe bochenki,z chrupiącą skórką i miąższem wciąż świeżym. Kto jadł taki chleb [ja w latach 50,ych w pewnej wsi ]wie o czym piszę.Tam też zobaczyłam jak wygląda cep i do czego służy.To dwa kije,jeden długi,a drugi krótki ,połączone kawałkiem skórzanego paska od spodni,Po środku stodoły układano na dużej plachcie snopki i uderzano je w to miejsce gdzie są kłosy.Zrozumiałe jest,że te male kawałki kija miały lepszy zamach.
Co robiono potem,że przewiewano ,by oddzielić samo ziarno od plew,nie będę się rozpisywała,bo znowu narodzą się pytania.
A przecież ma być o działkach i o pracach jesiennych,
KONIEC Z ZIMOWYMI PRZETWORAMI. Mam ochotę napisać na drzwiach............."Przetwórnia owoców i warzyw zamknięta do odwołania ,pracownicy na urlopie bezpłatnym, szefowa zmęczona,"
A co z tym cepem ?.................ot ! - i narobiłam sobie kłopotów, bowiem....................pytają mnie czytelnicy gdy spotkamy się na spacerze .Ja, z moim psem,Tak się jakoś składa,że i w Żubardziu są moi czytelnicy.Aha ! - Żubardź,.to dzielnica Bałut w Łodzi.
Przed tym ,jednak,jak zwykle ,przysłowia :
A co z tym cepem ?.................ot ! - i narobiłam sobie kłopotów, bowiem....................pytają mnie czytelnicy gdy spotkamy się na spacerze .Ja, z moim psem,Tak się jakoś składa,że i w Żubardziu są moi czytelnicy.Aha ! - Żubardź,.to dzielnica Bałut w Łodzi.
Przed tym ,jednak,jak zwykle ,przysłowia :
wtorek, 3 października 2017
Należy zrobić to tak ; np.3 kg twardych gruszek obrać ,przekroić na cztery części jak duże,a na dwie jak małe .Wykroić gniazda nasienne i wrzucić na przygotowany syrop z 1 kg cukru i szklanki octu i kilku goździków.Wrzucić na wrzący i gotować około 20 minut.Jeżeli wszystkie się nie zmieszczą,podzielić na dwie porcje.Po ugotowaniu,ale nie rozgotowaniu [gruszki muszą być twarde] nałożyć do słoików ,zalać syropem i OK, i to wszystko.
Aha ! - jeszcze to : w czasie obierania ,obrane należy wrzucić do zakwaszonej wody,wówczas zachowają jasny kolor.
Przyznacie,że jest to proste jak konstrukcja cepa.Cep to narzędzie używane wtedy gdy jeszcze nie było maszyn do młócenia zboża .Są to dwa kije połączone skórką .
Aha ! - jeszcze to : w czasie obierania ,obrane należy wrzucić do zakwaszonej wody,wówczas zachowają jasny kolor.
Przyznacie,że jest to proste jak konstrukcja cepa.Cep to narzędzie używane wtedy gdy jeszcze nie było maszyn do młócenia zboża .Są to dwa kije połączone skórką .
Choć na chwilę,może mi się uda coś .................może się uda.Na balkonie czekają gruszki,piękne,dorodne i twarde,odmiany KONFERENCJA.O tej porze one właśnie są twarde,bowiem gruszki,tak jak i większość odmian jabłek mają dwie dojrzałości JEDNĄ ZBIORCZĄ ,DRUGA KONSUMPCYJNA.Zatem niejednokrotnie zerwane z drzewa musza poleżeć by nadawały się do jedzenia.najlepszym przykładem są klapsy,czyli faworytki.One nawet są lepsze jak dojrzeją nie na drzewie ,dojrzałe na drzewie są mączyste.dotyczy to niektórych ziarnkowych,tj. jabłek i gruszek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)