poniedziałek, 12 czerwca 2017

  Ileż ja się  napisałam o kapuście.W jak różny sposób  można ją przygotować ? No - to dziś podam klasyczny przepis z książki kucharskiej wydanej w 1905 r.W tym  przepisie mogą wydawać się dziwne naczynia  kuchenne i inne sformułowania . No - cóż  ,to było ponad 100 lat temu.

Kapusta świeża na kwaśno.
========================
Uszatkować drobno główkę kapusty,posolić i pozostawić na stolnicy przez godzinę,żeby sok puściła.Potem ją nieco wycisnąć,włożyć do kamiennego garnka,zalać wodą i dodać kilka łyżek owocowego octu i gotować tak długo aż  będzie  miękka.Na koniec zasmażyć  kawałek drobno pokrojonej słoniny lub  dać masło z połówką usiekanej cebuli i  1 łyżkę mąki,rozprowadzić sokiem spod kapusty i doprawiwszy cukrem poddusić jeszcze nieco.

Oj  ! - miałabym uwagi do tego przepisu :np nie dodawałabym octu do surowej bo  w kwaśnym roztworze dłużej się gotuje i jeszcze inne mam uwagi ,ale czy powinnam krytykować coś co jest klasyką ?
I co dalej z ta pryzmą ? Można ją wykorzystać zakopując jesienią w celach nawozowych,lub pozostawić do wiosny, przesiać i posypać na zagonki gdzie rosną najprzeróżniejsze byliny,albo rozsypać na trawniku ,po wierzchu na przedwiośniu ,jeszcze przed rozpoczęciem wegetacji.Trzy takie zasilania trawnika substancją organiczną i....................i będziemy mieć piękną,przepiękną o wyrównanym  wzroście , i ciemnej zieleni trawę........................jak nikt.
Dobrze będzie też pomóc tym resztkom roślinnym leżącym na pryzmie ,by szybciej się rozpadły stosując dwu,trzykrotnie w sezonie jakiś służący do tego preparat np. Kompostin.
I - oczywiście w miarę możliwości przerzucać pryzmę  by to co było na wierzchu zalazło się na spodzie,a to co było na spodzie by po przerzuceniu było na wierzchu. Takie przerzucenie  pomaga w rozpadzie  bo dostaje się do resztek roślinnych powietrze,które najlepiej przyspiesza rozpad.
Mój sąsiad Stefan nie wyobrażał sobie życia na działce bez pryzmy ,bo corocznie wydzielając pewną porcję kawałkiem blachy siał tam dynie,lub cukinię,lub kabaczka,a ponieważ pryzma jego była przy ogrodzeniu ,to na nim rozpinał pęd np. dyni.Kiedyś urosła tak duża ,że zmuszony był podstawić pod  nią krzesło,w obawie by wisząc na płocie się nie urwała.Była przeogromna.
Bo - Drodzy Czytelnicy mojego bloga przyroda bardzo nie lubi być okradana.Co innego warzywa czy owoce .Ona je rodzi z myślą dla konsumpcji,ale chwasty ,liście,skoszona trawa ? to wszystko powinno się jej zwrócić.Wywożenie z działki jest gospodarką grabieżczą .Po pewnym czasie gleba  tak systematycznie okradana  będzie przypominać krajobraz księżycowy.Nie tylko nie urosną na takiej glebie warzywa  ,ale przestaną też rodzić drzewa   i krzewy owocowe.
Owszem - czasem coś ze względu fitosanitarnego trzeba wynieść ,ale jak napisałam ,tylko czasem.Tworząc pryzmę z resztek roślinnych  najbardziej irytuje użytkowników działek,że muszą na nią patrzeć .Co stoi na przeszkodzie by ją zasłonić ? - np.postawić kilka tyczek z fasolą ,zostawiając tylko miejsce niewielkie by mieć dostęp do pryzmy.W następnym roku na tychże tyczkach "poprowadzić" jakąś  roślinę jednoroczna pnącą np Wilca Purpurowego.Albo...................posadzić jakieś strzeliste w kształcie iglaki ,lub na aluminiowej kratce niech się pną Klematisy .Jest ich tyle odmian i kolorów ,że będą stanowiły kolorową plamę i będzie spokój na dłuższy czas bo to są  podobnie jak iglaki rośliny wieloletnie.
Posiadać pryzmę kompostową czy nie ? Odpowiedź może być tylko taka.................OCZYWIŚCIE.!
Do domu przyszedł ksiądz z kolędą.Po modlitwie i poświęceniu domu,zwrócił się do malej dziewczynki :
- Umiesz się żegnać dziecko ?
- Umiem .Do widzenia