sobota, 21 kwietnia 2018

J. Tuwim :
- Kugelszwanc,pojęcia nie miałem,że twoja żona jest taka śmieszka ! Opowiadałem jej kawał  - -- mówię ci ,twoja żona zaczęła się tak śmiać,żeśmy o mało z łóżka nie spadli.
To co najistotniejsze,co koniecznie wiedzieć należy to że :
Mogą one rosnąć na przeciętnej glebie,byle nie na bardzo ciężkiej i podmokłej.Nie zmienia to jednak faktu,że na żyznej i próchniczej lepiej kwitną,a nawet kolory kwiatów są intensywniejsze.Nie pogardzą nawożeniem obornikiem ,kompostem i odkwaszonym torfem. Choć wywodzą się z cieplejszego klimatu,jednak najlepiej posadzić je przy południowo - wschodniej,lub południowo zachodniej ścianie.Przy wystawie południowej także będą kwitły,bo na działce zawsze jakieś rośliny dają cień.
Bardzo ważne jest regularne i obfite podlewanie ,ponieważ źle znoszą suszę,stąd moja sugestia  z dnia wczorajszego,by przed nimi rosły jakieś niskie rośliny ,bo one będą osłaniały ziemię i ograniczały parowanie.
Onegdaj sen z powiek miłośników klematisów spędzała informacje,że źle znoszą mroźne zimy.Od pewnego czasu już nie spędza ,bo zimy już  nie mroźne,ale dla pewności dobrze jest usypać przy  nich kopczyki ,takie jak przy różach.
Obiecałam napisać o powojnikach..............klematisach.
Całą ramę oplotłam sznurkiem wzdłuż i w poprzek,by powstała siatka o oczkach 20 X 20 cm.
Na końcu pewnego zagonka [ za zagonkiem był trawnik ] ustawiłam tę ramę ze sznurkami na ziemi dłuższym bokiem i pochyliłam w kierunku północnym pod kątem 45 stopni.Poparłam od tyłu i zabezpieczyłam też od przodu by się rama nie obsunęła.Przy samej ramie wykopałam rowek.Wsypałam do niego trochę sproszkowanego obornika bydlęcego  i dobrej  ogrodniczej ziemi.Posiałam tam ogórki.Rosły w luksusowym podłożu i w południowej wystawie,zatem nie ma się co dziwić,że rośliny były dorodne,ciemno zielone i bez plam bo nie miały kontaktu z ziemią,bo "wspinały" się po sznurkach,I wiecie co ? Jak zaczęły plonować to plon pod swoim ciężarem po prostu wisiał ,wisiał od spodu ,zatem zrywanie było ułatwione,nie potrzeba było szukać.Wiem co teraz Państwo myślą sobie o tym................."że to się nie opłaca "................no- nie wiem czy się nie opłaca? bo plon był duży,a poza tym zawsze tłumaczyłam sobie i innym,że przecież to jest zabawa w ogrodnictwo,a jak jeszcze do tego dodać pasję tworzenia,to to co powstaje  jest moim dziełem.

Ale dość wspominania .....................
I wtedy "przytargaliśmy  " ze Stefanem i na pożyczonej taczce cztery ramy okienne."I co z tym zrobimy?" pytał Stefan."Myślenie ma przyszłość,myśl Stefciu ,myśl."ale do tego co rodziło się w naszych myślach potrzebne były deski ,deseczki.Znalazły się jeszcze tam gdzie i okna.Zbudowaliśmy skrzynie,a właściwie skrzyneczki,takie na jedno  skrzydło okienne.Przy tak niewielkiej budowie mogliśmy sobie pozwolić na usypanie  ziemi zmieszanej z kompostem  i dobrą ziemią ogrodnicza pod pewnym ,niewielkim katem,by była lepsza wystawa południowa.Jakąś przeterminowaną farbą pomalowaliśmy wszystko i pod szybami  rosły już wcześnie wiosna,rzodkiewka i sałata i inne warzywa ciepłolubne,....................a to cieszyło,a to sprawiało radość.Gdy było bardzo ciepło zostawialiśmy okna uchylone na noc i zawsze opuszczając działkę żartowaliśmy ..................."Okna otwarte na noc,a jak wejdzie złodziej ?"
Inspekty te przetrwały wiele lat.
Ponieważ jedna rama była bez szyb..............zrobiłam coś takiego :
Tak się rozpędziłam w sugerowaniu najprzeróżniejszych pseudo budowli na działce,ale jestem daleka od tego,by to były jakieś ciężkie,solidne betonowe budowle.Najistotniejsze jest to,by służyły człowiekowi i przyrodzie.Zapomniałam jednak o podporach dla winorośli.Też nie musza być ciężkie ,ale może być to np, ażurowa altanka z drewna,choć nie koniecznie .Winorośl najlepiej będzie się czuła mając "za sobą "  ,ścianę domku,z pewnym zastrzeżeniem.Ściana winna być pokryta drewnianymi listwami,by winorośli ułatwić możliwość przyczepienia się i by był przepływ powietrza pod pędami winorośli......................no ! - chyba że postąpicie podobnie jak ja przed laty .Ustawiłam przy południowej ścianie starą z rozchwianymi szczeblami drabinę .Oczywiście - była solidnie przymocowana do ściany.Winorośl niebawem ją zarosła.Mój sąsiad Stefan nie mógł tego przeboleć ,,,,,,"poświecić drabinę dla winorośli ?".Niedługo potem przekonał się że było watro ,bo   dostęp do krzewu był wygodny i  pędy miały się czego czepiać.Niebawem rozpoczął intensywne myślenie: "Skąd by tu wziąć starą drabinę.?" Z resztą  z nabyciem nowej tez były kłopoty,bo to takie były czasy.Na działce wykorzystywało się wszystko to co w domu było niepotrzebne,a także przy  okazji najprzeróżniejszych  rozbiórek.Pamiętam jak w pobliżu naszych działek ktoś kto miał takie możliwości,kto miał znajomości wymieniał okna na  nowe,ale nie na plastikowe.Plastikowe "nastały " znacznie później.Póki co były do zagospodarowania ramy z szybami lub bez.
I wtedy:.......................
Miały być przysłowia o kwietniu,ale wybrałam aktualne do sytuacji :
Na katar i na ambicję nie ma lekarstwa .[   greckie ]
Nie ma lekarstwa na nienawiść.  [ chińskie ]

piątek, 20 kwietnia 2018

J. Tuwim :
- Doktorze ,czy to bolesna operacja ?
- Dla chorego - wcale .Usypiamy go.Bolesna jest jedynie dla nas chirurgów .
- Dlaczego -
- Drżymy wszyscy ze strachu.Operacja udaje się raz na sto przypadków .
Jeszcze tylko taka moja podpowiedź :Przed wysokimi lub pnącymi roślinami powinny rosnąć jakieś niskie,ot! - choćby aksamitki.Przy okazji "wezmą na siebie " całe piekące i wysuszające  promienie słoneczne co klematisom będzie się będzie  bardzo podobało, a aksamitkom nie będzie przeszkadzało.
Po pewnym czasie tak się ten sposób zasłaniania spodoba ,że parawanów i parawaników będzie więcej.Mój sąsiad Stefan miał już dwa ,w tym jeden zasłaniający pryzmę  kompostową z dostępem z jednej strony.Ale jak rozpoczął budowę trzeciego ,zapytałam :"A to czemu ma służyć ?"."A tym, odgrodzę się od tego Ciućmoka ."   Miał na myśli swojego sąsiada z drugiej strony.Klematisy wówczas dopiero "wchodziły w modę " więc działkowcy wszyscy koniecznie chcieli je mieć.Teraz przeżywają swój renesans.Warto jednak o nich i o ich wymaganiach wiedzieć jak najwięcej.Postaram się sprostać temu zadaniu w kolejnych spotkaniach i nie martwcie się proszę o to,że wiadomości te dotrą  za późno bo teraz większość roślin,a klematisy z absolutną moją pewnością sprzedawane są w pojemnikach i termin  ich sadzenia jest  wydłużony.Przy wykonanym parawanie w tym roku można posiać fasolę tyczkowa o czym pisałam wcześniej.Jest okazja - jest !
Proponuję wykonać niewielkim nakładem sił i środków " : Żywy parawan z  pnączy ".Jest prosty w wykonaniu .Sama go zrobiłam.Parawan winien mieć kształt litery "L" o dwu równych bokach.Najlepiej by boki  miały wystawę południowa i zachodnią ,bo po takim usytuowaniu najlepiej pnącza urosną,a my będziemy mieli kącik ,by schować się przed słońcem np. na czas posiłków na działce.Urządzenie samego kącika pozostawiam Państwu.Myślę,że winien tam  być stół i jakieś siedziska.
A jak wykonać rusztowanie do pnączy ?  Będą potrzebne 3 metalowe pręty 3 m długości.Nie wystarczy wbić ich w ziemię.Muszą być stabilne .Zatem trzeba wykopać 3 dołki głębokości  około  pół metra  o takiej samej szerokości.W dno dołka wbić pręt i powrzucać tam kamienie ,cegły ,kawałki betonu,płyt chodnikowych i co tam mamy pod ręka a jest ciężkie.Potem wsypujemy wydobyta ziemię i dokładnie udeptujemy.Teraz tylko należy związać je mocnym  sznurkiem u góry.Poprzeplatać też sznurek miedzy prętami.Przy obu bokach można n p . w pierwszym roku posiać fasolę tyczkową ,w drugim jednoroczne jakieś  ozdobne pnącze  np.Wilec purpurowy ,a w trzecim ",kończąc tę przeplatankę" . posadzić tam klematisy wybierając różne kolory i różne terminy kwitnienie.One pozostaną na długo ,bo są to byliny tj. rośliny wieloletnie.
Po pewnym czasie ........................
Skoro " zahaczyłam " o aksamitkę to pragnę poinformować,że jest ona  bardzo ozdobna ,absolutnie,bardzo absolutnie,bardzo bardzo  i nie wymagającą  ani specjalnej gleby,ani stanowiska i jest odporna na suszę i...................nie lubią jej niektóre choroby i szkodniki roślin np. truskawki i niechby rosły wokół truskawkowego zagonka.Gdy poradziłam to pewnej osobie,ona stwierdziła z żalem " Ale nie mam miejsca by je tam posadzić ".Ależ masz,masz " odparłam ...................po prostu  posadź je ,po przekopaniu na ścieżkach wokół.I wiecie co ? Rosły tam  i kwitły,co świadczy o ich małych wymaganiach.
Ale ja zupełnie nie o tym miałam pisać.Zachęcona roślinami warzywnymi pnącymi jak fasola przyszło mi do głowy bym  dała wszystkim na krótko odpocząć od tematu ,warzywa i napisać coś o pnączach, o pnączach jako o roślinach ozdobnych ,choć niedawno o  nich pisałam.
Mam jednak pewien pomysł :...........................
I co ja tu robię ? taka piękna pogoda ,a ja tu !
Suchy kwiecień ,mokry maj będzie żytko jako gaj.  [ polskie  ]
Przydałoby się, by oprócz żytka urodziły się także warzywa i owoce i aż się boję nadchodzącego tygodnia,bo z innej strony powieje,z innej,ale.................traktując to rozumowo to przez te wszystkie dni tak się ogrzała gleba,że nawet tygodniowe ochłodzenie jej nie zaszkodzi.
Ale póki co,mam nadzieje.że nie posadziliście jeszcze na działce Drodzy Moi Czytelnicy roślin ciepłolubnych takich jak chociażby pelargonie.Ich na okres ewentualnych przymrozków  nie da się schować do pomieszczeń,jak np. balkonowych. Przypominam,że ciepłolubne są także wszystkie aksamitki zwane [ z niemiecka ] studentami.Sygnalizuję to ,bowiem często nie są one zaliczane do ciepłolubnych.
Przydałby się natomiast deszcz,w prawdzie tam gdzie gleby są piaszczyste,ale wiosennego deszczu nigdy za wiele i tu mam dobre wiadomości :..............będzie padało.

A teraz ? ,a teraz................................

czwartek, 19 kwietnia 2018

J, Tuwim :
Ubogi poeta zwraca się do bogatego przemysłowca o pożyczenie 100 zł.
_- Przepraszam,ale mam przy sobie tylko 50 zł.
- Niech będzie 50 ,zgadza się poeta.Bierze pieniądze wychodzi,ale po minucie wraca:
- Przepraszam pana ,ale jak się teraz przedstawiają nasze rachunki:czy ja panu jestem winien 50 zł.czy pan mnie ?
Do strączkowych zalicza się także BÓB. któremu to jest absolutnie obojętne w jakiej glebie rośnie.Może być ,a nawet dobrze jak  jest ona ciężka,gliniasta ,a do tego można go już wysiewać .Przysłowie bowiem mówi,że :"Bób nie posiany do Świętego Marka ,nie pójdzie już do
 garnka ." Św. Marka jest w końcu miesiąca.Na działce warzywo to może " się pokładać ",aby temu zapobiec proponuję coś takiego :Proponuję uprawę przy podporach,proponuję przywiązanie go do tych podpór.Nie,nie ,proszę się nie martwić bo to będzie wyglądało tak :
Wiadrem,lub niewielką miską "odbijamy ślady " na ziemi,by powstało koło W tym kole ,w tych "odbitych" wklęśnięciach robi się kołkiem dziury w ziemi na głębokość około 3,4 cm,bo ziarna bobu są duże ,a przecież wiadomo,że nasiona wysiewa się na trzykrotną ich wysokość, bób w odstępach  co 20 cm. po czym obciska glebę i kładzi na nią kilka niedużych gałązek ,by do podkiełkowanych ziaren nie dostały się ptaki.I tak to sobie  sobie rośnie,by osiągnąć wysokość 30,40  cm bo zaraz potem będzie bób kwitł i zawiązywał strąki i pod ciężarem strąków mogłyby rośliny się pokładać na ziemi,ale my temu zapobiegniemy ,bo w środek każdego okręgu wbijemy patyki długości  60,70 cm.To do tych patyków przywiążemy ,delikatnie wszystkie rośliny rosnące w danym okręgu.Takich okręgów u mnie na działce były 4 lub 6 i dla ozdoby  zawsze umocowałam do tych patyków sztuczny kwiat słonecznika.Bób zakrywał miejsce umocowania zatem wyglądało  to dość naturalnie ,jakby słonecznik wyrastał w środku.Gdy zabrakło miejsca na zagonku wysiewałam jakiś jeden lub dwa okręgi na rabacie wśród kwiatów,sugerując  niejako ,że to przecież roślina ozdobna."A gdzie kokardy? "......spytał Stefan .Zatem były też kokardy  z   folii aluminiowej .Deszcz ani podlewanie im ,tym kokardom ,nie zaszkodziły.
Szczególnie lubiłam to warzywo ,bo wybierałam sobie odmianę jak najbardziej mi smakowała.
Polecam ,bo to przecież piękne z pożytecznym.
Krótko,na moment zmilkłam ,bo zawyły syreny ,bo tej porze 75 lat temu pewna grupa ludzi zrozumiała ,że nie mogą nic więcej zrobić ,ponad to by pokazać,że wola umrzeć z honorem,bo,ż powstanie w Getcie poniesie fiasko,ty  było przecież pewne.Nie - nie jestem Żydówką ale uważam,że nikt nie ma prawa skazywać innych na śmierć bez powodu.
To tyle,.wracam do tematu:
Niejednokrotnie spotykam się z działkowcami niechętnie uprawiającymi warzywa.tłumaczą to glebą.:................"A co tam na mojej piaszczystej  lub gliniastej glebie urośnie ?"
Informuje zatem,że urośnie,urośnie np : właśnie wszystkie strączkowe, i pomidory karłowe.
Biorąc powyższe pod uwagę , proponuje :........................


















Widzę,że tylko ja siedzę w domu,bo "wejść" ostatnio miałam niewiele,a może brak zainteresowania tematem warzyw.Ale  nie ustąpię i będę namawiać  do nich,bo przy odrobinie fantazji można połączyć przyjemne z pożytecznym,
Przed tym jednak to co winnam dodać do uprawy fasoli tyczkowej szparagowej.By sprawiało to najmniej kłopotu proponowałam  " uprawę masztową ".Jeden metalowy pręt i sznurki rozchodzące się promieniście , przymocowane do wbitych patyków w ziemię podobnie jak wbija się "śledzie " przy namiocie.Zapomniałam nadmienić,że sznurki nie mogą być plastikowe i nie może to być też  żyłka ,bo fasola będzie się zsuwała .To winien być sznurek ,konopny np..Do sznurka z łatwością  przyczepią się pędy fasoli.
Jeszcze jest trochę czasu,by przygotować zagon ,pręt,sznurek itd.Decydując się na wysiew fasoli tyczkowej należy zapoznać się,z aktualnie proponowanymi odmianami i nie  wybrać byle czego,wybrać jakąś atrakcyjną w wyglądzie rozmiarze i w wysokości plonu.Może to być zielono lub żółto strąkowa. Może charakteryzować się bardzo szerokimi strąkami ,lu bardzo długimi.W  każdym razie niespotykanymi w uprawach fasoli szparagowej niskiej ...................bo np. wyobrażacie sobie strąki długości  30,czy 40 cm.Takie tylko mogą wisieć i charakteryzuje się takimi tylko fasola tyczkowa.
Choć jest to fasola szparagowa ,ma  ona jeden termin siewu : między 8 ,a 15 maja.Natomiast  fasola niska,karłowa ten termin ma wydłużony.Obejmuje różne okresy siewu w czasie od 8 maja do  ,nawet 8 lipca.

Jest tak piękna pogoda,że grzechem jest siedzenie przy komputerze,ale właśnie przypomniałam sobie, coś przypomniałam.Przed tym jednak przysłowie :
Kwiecień poruszywszy gromu ,radzi tobie siedzieć w domu.  [polskie ].

No właśnie ! gromu nie słychać a ja siedzę w domu,ale przecież muszę uzupełnić informacje podaną przed wczoraj :.......................

wtorek, 17 kwietnia 2018

Dziś jeszcze tylko to :
Jak uatrakcyjnić warzywo,by rosnąc ciekawie wyglądało ? Mam tu na myśli fasolę tyczkową.
Tyczkową, ale szparagową.W ogóle nie radzę wprowadzać na działkę uprawy fasoli nieszparagowej tj,tej na suche ziarno,bo uprawiana wraz z nią szparagowa będzie miała łyko,a to za sprawą owadów ,które przeniosą pyłek z jednej na drugą.A ponad to suche ziarna fasoli sa tanie i uprawa  amatorska staje się nie opłacalna.Proponując  tyczkową mam na myśli najprzeróżniejsze odmiany o długich 30 cm ,strąkach,lub np. odmianę Mamut . A|le,ale tyczki to zawsze pewien kłopot,kłopot by nie połamał ich wiatr ,ale tu mam radę.Można je ustawić 
  
 tak by  po ustawieniu związać je na górze .Będą wyglądały jak szałas ,ciekawie,niepowtarzalnie i z pewnością wiatr im nic nie zrobi.Bardzo urokliwie wygląda taki szałas wtedy gdy cały zarośnie zielenią.
Albo jeszcze inny ,też ciekawy w wyglądzie sposób uprawy fasoli tyczkowe,A BEZ TYCZEK Potrzebny będzie tylko jeden 2 ,5 m, długości metalowy pręt ustawiony po środku zagonu ,a od niego odchodzące na różne strony sznurki przymocowane do ziemi przy pomocy kołków.Tych sznurków może być maksymalnie  8  i przy każdym w okół niego posiana fasola.Nigdy wcześniej nie przypuszczałam jak duży można uzyskać plon z takiego sposobu uprawy.Oglądający  zawsze interesują się  "Co to jest ?" A my ze Stefanem tłumaczyliśmy,że to maszty do słuchania Wolnej Europy,tak to  było dawno temu.
Aha ! - jeszcze to :Ptaki sa wielkimi amatorami podkiełkowanych  ziaren fasoli.Należy w tych miejscach rzucić niewielkie patyczki.Tego one się boją .Wykiełkowane już na szczęście im nie smakują.
Właściwie,to surówki będą dwie,zbudowane na tej samej bazie,a bazą będą połowa korzenia selera utartego na tarce o grubych oczkach.Natychmiast należy utarty seler skropić sokiem z cytryny ,by zachował biały kolor.Bez tego pociemnieje i będzie nieapetycznie wyglądać.Ile utartego selera winno być ? Tak gdzieś około półtorej szklanki.W takiej samej ilości należy do utartego selera dodać  surowego kalafiora ,posiekanego na średniej wielkości kawałki.I to jest baza.Raz dodatki do niej dadzą ,ostry smak a innym razem wprost przeciwnie.
By uzyskać ostry smaki należy dodać całą niewielką paprykę  pokrojoną w kawałki, odrobinę papryki ostrej też pokrojonej w kawałki [ lepsza surowa ] cały pęczek szczypioru ,posolić odrobinę i posłodzić 1 łyżką cukru.Na koniec dodać kilka łyżek oliwy lub oleju i kto lubi 3 ,4 posiekane ząbki czosnku.Wszystko dokładnie wymieszać.Doskonale smakuje z gotowanym mięsem,szczególnie drobiowym.które to jest mdłe  w smaku a ona ten smak zmieni,zaostrzy.

Druga wersja ,to ta sama baza .Do niej dodajemy 2  łyżki chrzanu ,garść suszonej żurawiny szczyptę soli i 1 łyżkę cukru i kilka łyżek nisko tłuszczowej śmietany.Śmietaną winna  być  surówka dokładnie obmazana.Dodając żurawinę [ kiedyś dodawałam rodzynki ] zyskujemy dodatkowo  oczyszczone z bakterii przewody moczowe.W przewodach moczowych szkodliwe bakterie "przyklejają " się do ścianek powodując różne stany zapalne.Jedynie żurawina jest w stanie spowodować odklejenie ich.Z resztą ,także sok żurawinowy   ma podobne działanie.

Łącząc seler z kalafiorem spowodowałam,że złagodniał  nieco ten ostry  smak i zapach selera.
Kwiecień gdy deszczem plecie,to maj ustroi w kwiecie.   [ polskie]
Jak widać ,tak się porządził kwiecień,że już ustroił w kwiecie i drzewa i krzewy .Nie potrzeba czekać maja,ale też przeplata deszczami,  przeplata,choćby dziś i niech tak pozostanie i tego się trzymajmy.

A teraz ! - spełnienie  wczorajszej obietnicy tj. surówka z korzenia selera,zdrowa  i łatwa w wykonaniu.Polecana osobom ze schorzeniami artretycznymi i reumatycznymi ,a i dodatki do niej nie są bez znaczenia.

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

To kłopotliwe w uprawie warzywo niesie ulgę w bólach i ma właściwości leczące wszelkie schorzenia reumatyczno- artretyczne i w ogóle wypłukuje nagromadzone w organizmie szczawiany.Zlecam surówkę ....................a jak ją wykonać ,o tym jutro.
Jednym z ciekawszych rozwiązań jest uprawa współrzędna.Rośliny posiane,lub posadzone przy brzegu nie przeszkadzają tym rosnącym po środku.Zawsze jednak należy  brać pod uwagę pokrój ich .I tak np.Prawie nie mające swojej wysokości ogórki pięknie się komponują ,pięknie się pogodzą z posadzonymi przy brzegach selerami ,lub porami,ale przy okazji przypominam o dwóch różnych terminach sadzenia.Pory można sadzić już teraz,selery natomiast DOPIERO PO 2O MAJA.A to z prostej przyczyny,bo jest on,ten seler bardzo ciepłolubny.Musi mieć i ciepłe powietrze i nagrzana glebę. Nie wolno go" zaziębić" bo zaziębiony podlega łatwo jarowizacji ,a ona powoduję,że nie zawiązuje bulwy,a zakwita.To w ogóle jest dość trudne w uprawie warzywo,jest chimeryczny  ,nie tylko  nie lubi zimna i to takiego niewielkiego zimna jak + 5,+ 7 stopni,ale także wymaga intensywnego nawożenia ,do tego stopnia,że w dołki w których ma być posadzony należy wsypać tak jak pod pomidora 1 szklankę suchego obornika bydlęcego i następne jego wymaganie ,to woda: woda,woda,woda,dużo wody,ale akurat to nie jest takie trudne do spełnienia,bo posadzony tuz przy brzegu zagonu "zbiera " jej nadmiar,czy to po podlaniu,czy po deszczu.Zbiera ze ścieżki ,bo tam ona sie gromadzi i tam sięgają jego korzenie.A jeżeli chodzi o korzenie to winien  ich mieć jak najmniej po bokach ,jedynie w części dolnej,ale to jest zależne od nas.By tak było należy bardzo płytko  je posadzić i obserwować :Jeżeli niektóre liście leżą na ziemi,to one spełniły swoje zadanie i o spełnieniu dają znać właśnie w ten sposób.Między bulwą a ogonkiem liściowym wytworzyła się warstwa korka i już nie ma przewodnictwa soków.Takie liście należy obrywać ,bo to umożliwia " wychodzenie bulwy " ponad powierzchnie zagonu,tej bulwy bez korzeni bocznych. A potem ?  A potem usłyszycie od rodziny i znajomych ,a szczególnie od sąsiadów działkowych :"Akurat................to u ciebie urosło. ?"Możesz tak mówić ale ja i tak w to nie wierzę".     " No widzisz szefowa,no widzisz ,ten Ciućmok  mi nie wierzy ." Skarżył się na swojego sąsiada Mariana ,mój sąsiad Stefan.
" Już zawsze będę tak uprawiać selery,tylko muszę to spisać .""A po co ,ja zawsze ci podpowiem ".Ale jak ciebie nie będzie ? "  zaniepokoił się przewidując moją ewentualną śmierć." Ty jesteś taka odważna,taka pewna siebie,a tacy długo nie żyją,zawsze w coś się wpakują ." Jak widać, nie wpakowałam się.
Jeżeli mamy w planie uprawę warzyw ,to czas ku temu stosowny by uformować zagony.Szerokość zagonu winna wynosić 120 cm.A czemu taka ? Taka jest najekonomiczniejsza i najwygodniejsza  zarówno przy siewie jak i sadzeniu warzyw,bo stojąc na jednej udeptanej ścieżce z łatwością sięgamy do środka zagony,po czym przechodzimy na druga ścieżkę i z tej drugiej także z łatwością sięgamy do połowy zagonu.STOIMY NA UDEPTANEJ ŚCIEŻCE.  na udeptanej,tylko na takiej.Nie wskazane jest bowiem by przy formowaniu zagonu wybierać ziemię,ze ścieżki i rzucać ją na zagon.Powoduje to podwyższanie zagonu, a  to jest niewskazane ,bo przy wysokim zagonie brzegi jego będą niepotrzebnie przesuszane przez wiatr,a ponad to intensywniejsze deszcze rozmyją takie wysokie brzegi i to co  przy brzegach było posiane,znajdzie się na ścieżce.
Większość warzyw wysiewa się w poprzek zagonu,a to po to by było łatwo pielić,by dostęp do połowy zagonu był możliwy.
Są jednak takie warzywa ...................jak np. ogórki  które wysiewa się wzdłuż w dwu rzędach odległych od siebie  o 60 cm,a to z tej przyczyny by długie pędy ogórków miały się gdzie rozłożyć.Potrzebują  miejsca ,Nie mając go pokładają się jedne pędy na drugich  i za kilka dni liście robią się  szare ,lub brunatne co oznacza ,że pojawił się mączniak właściwy,albo rzekomy.No - jeszcze może być szara pleśń.
Są to tak zwane prawdy oczywiste,to co napisałam,a przecież nie o to chodzi,bo to sprawy przeważnie są znane,ale tak dla przypomnienie.
Moim zdaniem jest podpowiedzieć ,podać jakieś ciekawe rozwiązania.
Deszcze częste  w kwietniu wróżą,że owoców będzie dużo.  [ polskie ]
Mam nadzieje,że będzie dużo owoców,by zrekompensować ubiegłoroczne plonowanie.