czwartek, 30 kwietnia 2020

Wszystko zależy od tego na jakiej podkładce są szczepione drzewa.Podkładki zmniejszające rozmiar korony , zmniejszają także system korzeniowy ,a co za tym idzie nie sięgają one do wody tej znajdującej sie głębiej.No cóż !- za wszystko trzeba płacić a szczególnie za wygody .Takie  drzewa bowiem  z usytuowaną  nisko koroną  to duże ułatwienie w zbiorze owoców i w opryskach ale............ale cierpią bardziej od suszy  jak te na podkładkach tradycyjnych.Bo - proszę sobie wyobrazić,że stara grusza sięga korzeniami do kilu ,a nawet kilkunastu metrów   w głąb swoim korzeniem palowym ,a młoda ? A młoda  na podkładce karłowej w ogóle korzenia palowego nie ma.
Zdecydowanie cierpią także wisnie sokowe.A generalnie wszystkie młode tj,2,3 letnie drzewka i te zdecydowanie należy podlewać bo mogą uschnąć ,a proces usychania jest nagły,jest bardzo szybki.Jeszcze dziś są zielone,i nagle jutro stoją ze spuszczonymi listkami poszarzałymi,nie żółtymi,bo tak wyglądają drzewa które umarły z powodu braku wody.
Ale podobno ma jeszcze padać i tego się trzymajmy.

Nie wiem jak w innych rejonach w kraju,ale w Łodzi popadało bardzo oszczędnie.Padało około 2 godzin w nocy.Rano po deszczu już nie było  śladu.Nie liczyłabym na to ,że na działkach zagonki zostały podlane,bo  tego  wszystkiego słońce i wysoka temperatura pracują intensywnie by to co do gleby spadło szybko wyparowało.
O !  - i tu mogą być zadowolone te osoby które czymkolwiek glebę okryły,bo parowanie nie przedostało  się do atmosfery ,ale pod postacią kropli jest na okryciu ,a krople jak to krople w końcu kiedyś spadną ,obojętnie czy z kory,czy z agrowłókniny.
A jak się maja drzewa owocowe ? W jakim stopniu cierpią od braku wody ?...................

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Kupuję już młode ziemniaki ,ale jak zamierzałam je wsypać do koszyka ,to zauważyłam,że pozostały jeszcze  trzy stare.Nie lubię wyrzucać jedzenia.Pamiętam lata okupacji i ustawiczny brak ,także ziemniaków.Jak były tylko trzy,tak jak te wyjęte z koszyka ,to  mama  po obraniu ze skórki utarła je na tarce o najdrobniejszych oczkach i stopniowo wlewała na osoloną gotującą wodę.I to  była zupa,to był obiad.
Ja także po obraniu tych trzech ziemniaków utarłam je na tarce,ale nie tak jak się uciera na placki ziemniaczane .Utarłam na tarce o grubych oczkach.Dodałam trzy łyżki maki cztery łyżki śmietany,jedno jajko ,pęczek posiekanego szczypioru ,trzy zmiażdżone ząbki czosnku i szczyptę soli.
Wymieszałam dokładnie i kładłam na rozgrzany olej na patelnie małe placuszki.Rumieniłam je po obu stronach
Podawać je  jest  najlepiej zaraz po usmażeniu,ale i zimne także są  smaczne.Coś mi jednak do nich brakowało, I Eureka ...................sos.Obiecałam sobie zrobić ze śmietany,czosnku ,soli i cukru,jednak na to pierwsze smażenie dodałam po prostu keczup.Zwykły ,najzwyklejszy keczup.
Smakuje wyśmienicie.
I to tyle na dziś ...............

"A dlaczego najpierw agrowłóknina i dopiero potem na nią kora".-Zapytał mnie ktoś po przeczytaniu ostatniej mojej porady.Otóż -  dla tego aby odseparować korę od powierzchni gleby,bo--------------bo kora zakwasza,zdecydowanie ją  zakwasza ,a nie wszystkie rośliny,wśród nich i ozdobne lubią kwaśne  środowisko.No !- chyba ,że jest to kora  z drzew liściastych,a że ja takiej nie spotkałam stąd moja porada w takim właśnie kształcie.Przeważnie  jest w handlu kora drzew iglastych ,kora zakwaszająca ,bo z lasu.Co jest z lasu to jest kwaśne.
Nie potrzeba jednak odseparowywać kory od gleby gdy chcemy ją rozsypać tam gdzie rosną kwasolubne rośliny ,takie jak  :..................wrzosy,wrzośce różaneczniki [nie mylić z różami] rododendrony,azalie  hortensje ,no i uwielbiająca  wprost korę borówka amerykańska.
To tyle tytułem wyjaśnienia.
A dziś jeszcze ciekawy przepis na coś co może stanowić drugie danie ...................