sobota, 14 października 2017

Sekretarka odbiera telefon :
- Niestety szef jest na naradzie,ale jeśli ma pan bardzo pilną sprawę to go obudzę.
A czym kierować się przy zakupie ?
Należy kierować się zdrowym wyglądem drzewka i krzewu.Winny mieć jasną korę nie zapadniętą,bez plam i przebarwień.Że krzew jest młody poznaje się po młodych ,jasnych pędach i nie ma śladu po starych wcześniej wyciętych,
Wtedy gdy mnie uczono zwracano też  uwagę na wygląd korzeni.Czy nie ma guzowatych narośli na korzeniach,bo to jest poważna choroba,dyskwalifikująca dany egzemplarz.Obecnie drzewka sprzedawane są w pojemnikach ,co uniemożliwia sprawdzenie w czasie zakupu.Przy sadzeniu,też jest utrudnione,ponieważ ziemia raczej nie powinna być wysypana z pojemnika.Wskazane jest nawet obfite podlanie jej przed sadzeniem.

Zatem co ?Zatem sadzimy na chybił trafił.................jak w totolotku.
Mam jednak takie przeświadczenie,że teraz tej choroby się nie spotyka,bo jest wiele preparatów  niszczących ją w zarodku.
No - dobrze,ale przecież ,być może trzeba uzupełnić nasadzenia na działce ?I niech to będą drzewa,lub krzewy owocowe,Niech będą.Dołki pod sadzenia,mam nadzieję, są przygotowane,są wzbogacone  dobrą ziemia ogrodniczą ,kompostem ,obornikiem bydlęcym,nawet z odrobina kurzaka jeżeli akurat go posiadamy,Najlepiej wszystko dokładnie wymieszać w dołku,nie przesadzając jednak z kurzakiem ,bo ma właściwości parzące.Pół szklanki w zupełności wystarczy.Dobrze ,by taki dołek był  przygotowany wcześniej i od czasu do czasu wlane tam wiadro wody,I PRZED SADZENIEM ,TAK,TAK,PRZED SADZENIEM,TEŻ WLEWA SIĘ WIADRO WODY.O tym często się zapomina,Po posadzeniu także należy podlać.

Już można szukać młodych drzewek i krzewów,szukać wybranych odmian,kierując się tym,by nie wymagały ochrony chemicznej,lub prawie jej nie wymagały.
Wiecie co ? Ze mną ,jak z tą babcią,która poszła do spowiedzi i spowiada się,że zgrzeszyła ,bo zdradziła męża.Ksiądz rozpoznał po glosie,że to starsza babcia,zdecydowanie starsza,Zapytał zatem ,po prostu,kiedy to było ? a babcia na to :"O !- to będzie ze 40 lat temu." "To teraz dopiero się z tego spowiadasz ?"."A - bo to tak miło powspominać."
Przypominam o koszeniu trawnika,OSTATNIM KOSZENIU.Wyjaśniałam to wcześniej,ale powtórzę :to co wyrośnie po koszeniu,musi zostać .Musi okryć korzenie traw,Okryje ,gdy mróz "zetnie" część  nadziemną ,po prostu to co teraz jest zielone ,położy się i poszarzeje zniszczone przez mróz.I to jest potrzebne,tak ma być.To przyrodnicza prawidłowość.Ale,ale, z okryciem korzeni traw, z pierzynką nie należy przesadzać,pozostawiając np, na trawniku opadłe z drzew liście,To nie to.One będą gniły,będą niszczyły trawę.Być może,że jeszcze trzeba będzie w listopadzie udać się na działkę by wygrabić wszystkie liście z naszych drzew i drzew sąsiadów ,bo wiatr je przywiał.Ileż razy mi się to zdarzało,bo działkowcy nie lubią działki jak jest zimno,nie lubią na niej przebywać, i co oczywiste ,grabić swoich liści.My z sąsiadem Stefanem spotykaliśmy się i zimą.Był taki czas,że opłacało się uprawiać wszystko,wszystkie warzywa i jest taki zimowy termin siewu marchwi i pietruszki.Siew w grudniu.O ! - bawiliśmy się w to przez wiele lat.Z grudniowego siewu te warzywa były dorodne i wcześniejsze.Pogoda w grudniu bywa różna,Był taki jeden grudzień,który ścisnął ziemię ,posypał śniegiem i nic nie wróżyło,ze uda sie posiać marchew i pietruszkę,ale tuż przed samymi Świętami Bożego Narodzenia przyszła odwilż i święta przypominały raczej Wielkanocne,Co zatem?,Zatem  30 grudnia wybraliśmy się na działkę ze Stefanem,On na swoja przygotowana grządkę pod siewy,ja na swoją.Samochód został w domy,bo przyszło mi do głowy że to koniec roku i trzeba to jakoś uczcić.Zabrałam ze sobą szampana  [ ach ! jak ja go lubię ,mam swój ulubiony,niestety nie  jest tani ].Stefan też tak pomyślał i też wziął szampana.Oczywiście najpierw posialiśmy,potem popiliśmy.Każdy wypił swojego.Puste butelki zawiesiliśmy na choinkach rosnących na działce.To były czasy !.Wiosną  sąsiedzi litowali się nad nami,że ktoś na naszych działkach zawartość wypił i butelki zostawił.I tak już pozostało,ale chyba kiedyś o tym pisałam,
Ale ,wiecie co ?.........................
To o czym to ostatnio było ?Było o ewentualnym wygładzeniu ran na drzewach po ostatnich wichurach.Wygładzenie polega na obcięciu ułamanej gałęzi.Piłka winna być ostra by sprostać zadaniu,by nie "strzępiła " a wygładzała.Taką ranę należy zabezpieczać,zamalowywać zawsze a teraz w szczególności,bo własnie jesienią "fruwa " najwięcej najprzeróżniejszych chorób i tylko czekają na otwarte rany na drzewach by przez nie wniknąć.Że drzewo jest chore, poznaje najczęściej wtedy gdy już jest za późno na walkę z chorobą.
Ale,ale ,nie chciałabym byście Drodzy Moi Czytelnicy zrozumieli ,że  można teraz obcinać,wycinać ,prześwietlać ,,,,,,,,,,,,,,,,,NIE,NIE,NIE.To nie jest pora na tego rodzaju prace.
Jest wiele innych prac na działce,czy w ogrodzie.Ot ! - choćby......................
Tylko jedno przysłowie dziś,tylko jedno :
Spiesz się z wykonaniem rzeczy mniej pilnych,by spokojnie zabrać się do najpilniejszych. chińskie,

czwartek, 12 października 2017

Kopalnia.Do szatni wpada dyrektor:
- Kto wczoraj pił ?! - pyta.
- Grobowa cisza,w pewnej chwili Romek mówi:
- Jo pił...
- To się zbieraj,idziemy na klina .Reszta do roboty.
Wyrzucam sobie,że nie ustosunkowałam się do ewentualnych wiatrołomów w mini sadach działkowych.Przecież szalały wichury i być może gdzieś  szkody powstały.By się usprawiedliwić ,to -  myślałam,że uprawiane drzewa na podkładkach karłowych i półkarłowych raczej nie maja tendencji do połamań spowodowanych silnym wiatrem.Gdyby jednak,lub gdyby wysoko rosnące ucierpiały ewentualne rany należy wyrównać piłką ogrodniczą ucinając uszkodzony konar przy samym miejscu wyrastania z pnia,po czym ranę koniecznie zasmarować np. pastą do ran Funaben.
A, przy okazji. Proszę sprawdzić,czy gdzieś jakaś roślina n.,też drzewo i krzew  lub inne nie sa zbyt mocno przywiązane do podpór,bo często w tym miejscu właśnie się lamią.Widziałam kiedyś krzew agrestu piennego [ szczepionego na pniu ],który tak mocno byl przywiązany do palika,że się wyłamała cała korona.To sznurek nie dopuszczał do poszerzania się pnia i w tym miejscu "trzasło",po prostu" trzasło" Zwisała smutno  korona krzewu,a satysfakcję mial mój sąsiad Stefan.................."I widzisz szefowa,widzisz,że on jednak jest Ciućmok".Chodziło oczywiście o Mariana.
To tyle na dziś .Pozbyłam się wyrzutów sumienia,bo podałam co podać winnam wcześniej.
N a krótko dziś tu jestem,na krótko.A jestem,bo sprawa jest dość pilna.Choć czasu mam mało nie zrezygnuje z przysłów :
Łatwiej wór pcheł upilnować jak jedną kobietę.polskie
Co wiedzą trzy kobiety,wiedzą wszyscy .francuskie.
Jeśli kobieta kocha mężczyznę,odda mu się  nawet przez szparę w drzwiach. arabskie.
No ! - tu potrzebna jest nie mała wyobraźnia.


środa, 11 października 2017

Dyrektor przedsiębiorstwa wchodzi niespodziewanie  do warsztatu remontowego i zastaje tam praktykanta.
- Czy majster zlecił ci jakąś robotę chłopcze ?
- Tak panie dyrektorze.
- A jaką ?
-Mam go obudzić gdyby pan się pojawił.
I jeszcze  : przypomnienia na dziś.W połowie miesiąca upływa termin wysadzania cebul roślin ozdobnych,  t u l i p a n ó w .Także przypominam uprawiającym warzywa ,że  upływa termin sadzenia ząbków czosnku,Czosnku   o z i m e go.  Nie należy się pomylić i posadzić jarego ,bo zmarznie .Czosnek ozimy charakteryzuje się zasuszonym pędem w środku,zwanym mylnie kwiatowym,To pęd po cebulkach napowietrznych,do rozwoju których nie należy dopuścić.Pęd jednak jest pędem i to dobrze,bo to ważna cecha rozpoznawcza,
I nie ma co rozpisywać się na ten temat,Można sprawdzić jak działają takie skoki temperatury wystawiając szklaną butelkę z wodą.
Na pocieszenie mam taką informację .Obecnie  uprawia się  drzewka owocowe,które mają niski pień .To znaczy ,że gałęzie,że korona drzewa jest usytuowana znacznie niżej jak u starych odmian.Zatem, przemarzać nie ma co ,a do tego gałęzie osłaniają pień i powstawanie listwy mrozowej jest niezmiernie rzadko spotykane.Należy tylko tę cechę genetyczną uszanować i nie likwidować tych gałęzi,tych konarów które znajdują się blisko ziemi.A ja znam takie przypadki ,że działkowicz obcinał u młodego drzewa nisko usytuowane pędy,które to w miarę starzenia się  drzewa  stanowiłyby jego koronę.Owoce z takiego drzewa zdejmuje się stojąc na ziemi.Zapytany "popsuj ",czemu to uczynił stwierdził,że niewygodnie jest mu tam pod drzewami kosić trawę.No ! -  co za coś.Czy wiecie jak owoconośne są te własnie nisko usytuowane gałęzie ?Bardzo obficie plonują.
Znam jeszcze inne tłumaczenie pewnej osoby .która kupiła gospodarstwo z niewielkim sadem,Sad był niewielki ,ale plonował bardzo .Dawał korzyści staremu właścicielowi.Nowemu już nie bowiem powycinał właśnie te najbardziej  owocujące konary.To już były spore konary.A tłumaczył to tym,że krowa którą posiadał i pasła się w sadzie powybijałaby sobie oczy na takiej wysokości znajdującymi się konarami
Zawsze jest mi przykro gdy muszę pisać o, aż takiej ludzkiej nieświadomości i niechęci do poznawania praw natury.
To -  o czym to było ostatnio? Ostatnio  bylo o bieleniu starszych drzew by rozjaśnić pociemniałą ze starości korę.Bowiem im starsze drzewo,tym kora ciemniejsza.Zjawisko niewskazanego w zimie nagrzewania kory prowadzi do "ruszenia soków ",a przecież niejednokrotnie jest tak,że w dzień temp.osiąga + 5 +6 st. a w nocy - 5,-6,
Są takie przysłowia które sprawiają mi radość i satysfakcję.Bo,tak jak te,które zacytuje za moment świadczą o ludzkich słabościach nieuczciwości,cwaniactwie funkcjonującym  kiedyś też ,by nie nazwać tego pospolitym draństwem.Mam na myśli.......................

Gniew głupiego wyraża się w krzyku i ostrych słowach,gniew mądrego - w czynach. arabskie.
Gniew nie pozwala umysłowi poznać prawdę..łacińskie
Im większa  godność,tym większa odpowiedzialność.polskie

Ja tu sobie gadu gadu ,a sprawy działkowe ?  Pewna osoba mówi tak |:"My tu sobie gadu,gadu ,a tam Niemcy się zbroja ,a Ruskie w lesie stoją."Ja wówczas odpowiadam słowami Wyspiańskiego z "Wesela "."Idźta  przez zboże,we wsi Moskal stoi ".
Niechętnie robimy  marynaty  z grzybów gąsek bo są bardzo zapiaszczone,ale w czym problem ,Drodzy Moi Czytelnicy,w czym problem ?Ja go nie widzę.Wczoraj sprawdziłam każdego grzybka czy nie jest robaczywy,zeskrobałam piasek z trzonów [ tylko ] i pozostawiłam do dziś.Teraz właśnie moczą się w drugiej wodzie z dodatkiem soli [koniecznie ]Piasek sam odpada z kapeluszy .Można  jego obecność stwierdzić na dnie miski. Za godzinę opłucze je w trzeciej wodzie i po sprawie.Gwarantuje - piasku w nich nie ma.To tyle w nawiązaniu do wczorajszego przepisu na gąski w lekkiej [mało kwaśnej ] marynacie.Mnie praca przy nich sprawia ogromna frajdę ,jak z poszarzałych ,pokrytych piaskiem robią się zieloniutkie jak malachity.Czy się nie mylę,czy malachity są zielone ? Jeżeli nie ,to proszę mi to wybaczyć,bo kto się zna na grzybach nie musi na kamieniach szlachetnych,czyż nie ?

|A jeszcze o gąskach,,,,,,,,,,,,,,,,,,wyśmienita jest na nich zalewajka.Zalewajka ,to taka zupa regionalna Łódzka.

Ale,ale tak rozpoczęłam,a gdzie przysłowia ?

wtorek, 10 października 2017

.Dwa aniołki wędrują po niebie.Jeden doświadczony ,drugi nie.Zrobił sie mrok i na ziemi pokazały światełka.Młody pyta starszego,doświadczonego ,co to oznacza to światełko.Doświadczony informuje go,że to maż zdradza żonę.............."A to drugie,takie większe "?."A to żona zdradza męża." "A ta wielka ognista łuna  ? A to,to Ciechocinek.
Skoro wczoraj się obiecało ,a nie dotrzymało słowa ,wypadałoby przeprosić.Zatem przepraszam .Na swoje usprawiedliwienie mam to,że dostałam 3 kg grzybów gąsek.Zwane są też ;zielonki pocłonki itp.Są to grzyby blaszkowe ,nie rurkowe,tak jak prawdziwki,czy podgrzybki.Są tak charakterystyczne,że z pewnością nie można ich pomylić z innymi blaszkowymi np. muchomorami.Są niziutkie,malutkie i maja krótkie nóżki,nie tak jak muchomory.Od wielu,wielu lat marynuje je w specjalny sposób.ponieważ nie wydzielają śluzu w czasie gotowania,jak grzyby rurkowe można je zamarynować "we własnym sosie "To ulubione grzyby mojego ojca.Jego ojciec natomiast ,a mój dziadek był Rosjaninem z Krymu.Ponieważ jego matka ,a moja prababka tak przyrządzała grzyby stąd jego upodobanie do takich właśnie.My nazywaliśmy je GĄSKI PO KRYMSKU.
WYKONANIE JEST BARDZO PROSTE.............................................
Na każdy 1 kg gąsek bierze się dwie cebule obrane i pokrojone w plastry.Zalewa taka ilością osolonej wody by grzyby i cebula były pokryte dodaje liść laurowy i angielskie ziele.Gotuje się na wolnym ogniu około 40 minut,od czasu do czasu mieszając.Po tym czasie dodaje cukru  2 łyżki   i 1 łyżeczkę zmielonego pieprzu, i oczywiście octu ,zgodnie ze swoim smakiem.Ja na taka porcję daje niecałe pół szklanki.Wszystko razem należy jeszcze pogotować kilka minut i gorące nałożyć do słoików.Odwrócić do góry dnem "by chwyciły ".W sumie grzyby te winny być  kwaśne , na ile kwaśne to zależy od upodobań  ale jakież smaczne bo wszystko co w nich było to pozostało.Moja uwaga na koniec jest taka.Przy niewielkiej,bardzo niewielkiej ilości octu,takiej symbolicznej,dla pewności w przechowaniu należy słoiki z zawartością  spasteryzować.

poniedziałek, 9 października 2017

Staje się koniecznością ,teraz,natychmiast rozpocząć leczenie rany.Należy  przybić korę do miazgi po obu stronach listwy.Tak,tak,przybić ,by zapobiec dalszemu poszerzaniu się jej.Gwoździe temu zapobiegną i co jest ważne pozostaną w drzewie już do końca jego życia.To teraz ,a wiosną pień owinąć czystymi szmatami,które przez okres wegetacji winny być wilgotne.Zatem warstwa ich  koniecznie musi  być gruba ,by wilgoć utrzymywać.To ważny zabieg leczniczy.Jesienią szmaty odwinąć.Gwoździe jak zaznaczyłam p o z o s t a j ą.

To temat morze więc go jeszcze nie kończę cd.jutro ...................mam nadzieję.Jutro o tym jak to ktoś zaszkodził drzewom owocowym przez nieumiejętne obcinanie ,prześwietlanie ich,Zrobił to by krowa pasąca się w sadzie nie powybijała sobie oczu.
Jabłoń z listwą  mrozową ma około 15 lat i aż szkoda,że ją to spotkało.Jak  listwa wygląda ?Wygląda tak jakby kora została przecięta od korony drzewa  do ziemi,Ta listwa którą ja oglądałam jest dość "posunięta w latach",że tak to określę bowiem  już nie przypomina przecięcia.Jest szeroka,około 10 cm i zagłębiona.Już odsłoniła miazgę [najwilgotniejszą część drzewa ] a co za tym idzie systematycznie następowało wyparowywanie soków .Zostały też zniszczone w szerokości ,tych 10 cm wiązki sitowo naczyniowe.To te rureczki  o których pisałam wcześniej,którymi płyną soki od korzeni do liści i po fotosyntezie w liściach wracają do korzeni.Stąd taka podwójna nazwa ,by się tym sokom nie pomyliło, bo na na trasie nie ma świateł,ani policjanta do regulowania ruchem.
Zapytałam działkowca ,kiedy się to stało i czy  kiedykolwiek malował drzewa wapnem.Odpowiedział,że zastał taki stan po poprzednim użytkowniku działki i intuicyjnie przeczuwał,że trzeba coś z tym zrobić.I słusznie.Zatem nie on zawinił.A już szykowałam uwagi w prawdzie  tylko uwagi ,ale skoro to  nie jego wina ?
Pozostaje mi tylko..................poradzić co teraz  ma uczynić.
- ....Dla czego został pan zwolniony z poprzedniej pracy ?
-Bo.....uciekłem z żoną dyrektora....
-Znakomicie,może pan zaczynać od dziś....
No  i ! - stało się.Widziałam drzewo  z tzw. LISTWA MROZOWĄ, najautentyczniejszą ,klasyczną ,choć przyznam szczerze ,że nie chodzi wcale o uszkodzenie przez mróz.Chodzi o różnię temperatury powietrza między dniem a nocą.O tym za  moment.Przed tym ..................nie,nie przysłowie:

niedziela, 8 października 2017

Na budowie robotnik rozdeptał ślimak.
- Dla czego to zrobiłeś ? - pyta kolega.
- Nie wytrzymałem,cały dzień za mną chodzi,
A mieczyki,tj. gladiolusy ................kiedy wykopywać.? 
I tu,różnica w postępowaniu jest znaczna.Odmiennie,zupełnie odmiennie z nimi postępujemy.Odmiennie jak z daliami.Najpóźniej w dwa tygodnie po przekwitnięciu należy cebule mieczyków wykopać.Zauważymy,że urosła,przyrosła nowa.Stara jest mała i zasuszona,którą po wysuszeniu należy oderwać.Ta nowa będzie się "popisywała"' w następnym sezonie kwitnieniem,bo u tych roślin tak jest,że kwitnienie i zawiązywanie nowej cebuli odbywa się równocześnie.Często amatorów ogrodników myli wygląd części nadziemnej,bo jest zielona.To jednak nie powinno, być brane pod uwagę.Przetrzymywanie ich w glebie,a szczególnie  wilgotnej co tam wilgotnej ? bardzo mokrej jak tej jesieni ,to narażanie ich na choroby grzybowe.
Przechowywanie  w zimie bulwocebul ,bo i o to mnie pytano winno  być w suchym i przewiewnym miejscu.Najlepiej w papierowych torbach ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,po dokładnym wysuszeniu i by nie zniszczyły ich wciornastki [ to takie wredne  szkodniki]  dobrze będzie wsypać do toreb naftaliny.Żerowanie wciornastków poznaje się po zapadających ,wklęsłych plamach na cebulach mieczyków.Najczęściej prowadzi do ich śmierci.

I idę na spacer z psem.Ciekawa jestem jakie będą pytania.Na wiele  nie liczę,bowiem znowu pada deszcz.
Podobno ma pojawić się następny wysyp grzybów i jestem skłonna w to uwierzyć bo po takich uporczywych deszczach,po takiej ilości wody w glebie ?
Zapytał mnie pewien działkowicz ;"Czy już należy wykopywać dalię ,bo w jego  ogrodzie już są wykopywane  "?....................I to jest błąd !!!.Dalie nie zimują w gruncie.W związku z tym należy je przed zima wykopać i przechować w piasku połączonym z torfem pół na pół.Tak jest najlepiej dla ich bulw.Nie mają ani za sucho,ani za mokro.Jak wspomniałam...............przed zimą,a czy teraz już jest przed zimą.?Jak poznać kiedy ? Wtedy gdy mróz zniszczy ich część 
nadziemną ,tj. łodygi ,liście i nie rozwinięte pąki kwiatowe.Tak,tak ,pąki kwiatowe ,bo dalie jako rośliny letnie,nie wiosenne mają w swoim zamiarze kwitnąc i kwitnąć i tylko mróz jest w stanie przerwać "ich marzenia."Zatem................zatem czekamy aż mróz zwarzy ich część nadziemną ,bowiem do tego momentu ta część nadziemna pracuje na przyszłoroczne kwitnienie  i magazynuje je w podziemnej karpie,bulwie.Im dłuższe magazynowanie,tym obfitsze kwitnienie w następnym sezonie,Stąd często mówi się,że dla dalii nie wiosna jest ważna,a jesień ubiegłego roku.
Postaram się odpowiedzieć na pytania "zebrane na trasie ".Uważam je za dość istotne,ale przed  tym przysłowia ,dziś,wieprzowe.

Kto się z plewami zmiesza,tego świnie zjedzą, polskie
Świnia pozostanie świnią,choćby na sobie złote siodło miała. czeskie.
Rzekła świnia : gdy mnie zabiją wówczas mnie docenią. gruzińskie .