sobota, 7 lipca 2018

J. Tuwim :
Kawaler :Czy chciałabyś pani być łabędziem ?
- Dziewica : E ,panie Fredek  ! - to żadna przyjemność.Cały dzień brzuchem na zimnej wodzie !
Wśród warzyw jest grupa ich zaliczana do przedplonowych i poplonowych.To są te które ze względu na krótki okres wegetacji i male wymagania cieplne uprawia się TYLKO WIOSNĄ,LUB TYLKO JESIENIĄ. Co chcę przez to powiedzieć ? Chcę powiedzieć,że teraz nie powinno być na zagonkach ani rzodkiewki,ani sałaty masłowej,ani szpinaku,bo będą dziwnie się zachowywały.Z powodu suszy i wysokiej temperatury,wszystkie wytworzą kwiaty i nasiona,a przecież nie o to chodzi.Nie czas jest teraz na warzywa przedplonowe,ale niebawem,bo już za  niecały miesiąc będzie można je wysiewać na zbiór w jesieni jako warzywa poplonowe ,bo 
dzień się skraca [ubyło go już 10 minut ]a i temperatura nie będzie tak wysoko jak obecnie.Myślę o wrześniu,bo to będzie czas ich intensywnego wzrostu.
Co zatem ? co teraz ? Teraz można uprawiać sałatę krucha lub lodową ,a szpinak NOWOZELANDZKI .Wyrzucam sobie,że o  nim dawno nie pisałam,chyba wcale nie pisałam.W każdym razie ,to zupełnie inny szpinak,nawet nie zalicza się go warzyw  liściowych i wysiewa dopiero w maju,bo to jest szpinaki letni.A rzodkiewka ? czym ją zstąpić  ?  Ją zastąpić białą rzodkwią odmiany AGATA ,dużą soczystą i  podłużną  -  jak pietruszka.
I w ten oto sposób "rozprawiłam się " z kosaćcami.A teraz słów kilka do działkowców uprawiających warzywa :......................
Kosaciec holenderski kwitnie w połowie lipca,co u kosaćców jest rzadkością ,I to nie wszystko.Jego kwiaty mają bardzo głęboką  fioletową barwę i co zupełnie u innych kosaćców nie jest  spotykane,prześlicznie pachną.Ostatnio spotkać też można kosaćce holenderskie w kolorach : białym,żółtym ,purpurowym i niebieskim, często posiadają też plamki na płatkach.Pamiętam gdy pierwszy raz zobaczyłam te  w kolorze purpurowym,to nie mogłam oczu od nich oderwać.To kolor  u kosaćców przecież zupełnie niespotykany.
Poza tym spotkać można jeszcze : kosaćca hiszpańskiego i mieczowatego .Występują w podobnych kolorach jak wcześniej opisane.To co jest istotne to to,że ten ostatni tj.mieczowaty  nie wymaga wykopywania na zimę.
Kosaćce cebulowe,mają coraz więcej amatorów do uprawy.A to ,głównie ze względu na  inny,zupełnie inny kształt kwiatów i także inna porę kwitnienia.Rozpoczynają je wiosną ,ale trwa też latem,a niektóre kwitną tylko latem.Od powszechnie uprawianych kosaćców bródkowych i kłączowych,różnią się kształtem całej rośliny i także  kwiatów.Są delikatne,smuklejsze i generalnie - niskie.W związku z powyższym nadają się na skalniaki i rabaty z niskich roślin cebulowych.Spotyka się kwiaty w  kolorach:niebieskim,fioletowym,żółtym , białym i pomarańczowym.Ten ostatni w połączeniu z białym tworzy przepiękną kompozycję.Cebule należy sadzić do gruntu we wrześniu i październiku.
Niestety ,jak to zwykle bywa :  jest coś za coś. Za niezwykły urok tych roślin płaci się dodatkową pracą .Należy je okryć na zimę i na początku czerwca wykopać,nie zważając na to,że  liście jeszcze są zielone.Po oczyszczeniu przechować je w przewiewnym miejscu do ponownego sadzenia.
Bardzo podobny do wyżej opisanego  jest kosaciec holenderski.
Onegdaj obiecałam "wziąć się " za temat.............trawnik i nie wiem od czego zacząć.To co napisałabym w tej chwili zbyt filozoficznie brzmi,wiec może jeszcze poczekam i w myśl  niezmiennych próśb mojej koleżanki potraktuje swoimi słowami.A teraz jeszcze o kosaćcach,bo to nie skończony temat.Pozostały do omówienia rzadziej występujące i nie zawsze możliwe do nabycia ,ale może  czasem , może jednak   ?...............................
Trunek i muzyka dowcip ostrzą.  [polskie ]
Muzyka - owszem ,ale trunek w ten upał   ?

piątek, 6 lipca 2018

J Tuwim :
Pan Goldemescher do swoich dwóch synków :
- Chłopcy,jeżeli przez cały tydzień będziecie grzeczni,pilni i posłuszni,pójdziemy w niedzielę do Loursea  popatrzeć jak jedzą lody.
A to : dla osób lubiących sałatki owocowe :
Wydrylować  około  3 szklanek wiśni ciemnych sokowych  [ wiem,że kwaśne ] i dodać do nich dwa obrane i pokrojone w nieduże kawałki banany [zredukują kwas wiśniowy ] ,ale to nie wszystko. Nałożyć całość do pucharków i polać mlekiem skondensowanym słodkim, lub  [dla osób dorosłych ] jakimś likierem jajecznym.
Sałatka nieskomplikowana w wykonaniu ,a smaczna i zdrowa,a kto nie lubi drylować wiśni ,to mam dla niego pocieszenie :Ja wydrylowałam 9 kg. przy 1  lampce wina i dobrym programie telewizyjnym.
I jeszcze taka moja rada : Jeżeli nie masz pod ręką mleka skondensowanego ,to ubij po prostu ,tak jak się to robiło onegdaj..............kogla mogla z  2 żółtek    i  2 łyżek cukru. Możesz dodać nieco cukru waniliowego, będzie przy okazji ładnie pachniało.A jeżeli masz gości na obiedzie ,to ten elegancki i smaczny deser możesz jeszcze wzbogacić podając szampana,bo to nie prawda,że szampan  i truskawki,bo szampan i wszystkie owoce,bo on lekki i owoce lekkie.
Smacznego !
Wiśnia pospolita jest mieszańcem czereśni z wiśnią stepową.Owoce wiśni zawierają witaminy :C.PP, i B ,ponad to kwasy : jabłkowy i cytrynowy i garbniki a także węglowodany,też kwas foliowy i sole mineralne :potas,żelazo  miedź i magnez.
Wiśnie poprawiają apetyt  i są  pokarmem dietetycznym.Zaleca się je w niedokrwistości ,przy gorączce i jako lek lekko przeczyszczający.
Odmiany czereśni i wiśni  rozmnaża się wegetatywnie przez okulizację lub szczepienie na siewkach czereśni ptasiej lub antypce.

W mojej kuchni wiśnie dostarczone mi  wczoraj ,przetworzone w połowie.Druga połowa czeka.Na słoiczkach jest kartka informacyjna  następującej treści ..........."Za cesarza Oktawiana ,taki dżem jadano z rana ." I to jest najprawdziwsza prawda, bo to Rzymianie sprowadzili drzewa wiśniowe do Europy z Kazachstańskich stepów.Do dziś jeszcze można w Azji spotkać dziko rosnące drzewa wiśniowe.I w tym momencie zastanawiam się czemu w te rejony zsyłano np. Polaków .............za karę,bo jeżeli  tam i tulipany i wiśnie i z pewnością nie koniec na tym.Ale skoro już "zahaczyłam " o ten owoc ,to może kilka słów na ich temat.......................co ?
Są trzy rzeczy najpiękniejsze na świecie: okręt pod pełnymi żaglami,koń w galopie i pulchna kobieta.   [ perskie ]
Widać,że to przysłowie jest wiekowe.Zmieniły się kryteria,a szczególnie to ostatnie.

środa, 4 lipca 2018

I na koniec jeszcze chciałabym podzielić się z Państwem taką refleksją.Ponieważ ostatnio robię dużo przetworów z owoców i warzyw, stąd moja ograniczona obecność na blogu ,do owców szczególnie potrzebny jest cukier.Zużyłam go już dość sporo.A gdyby to miało miejsce przed wojną,przed 1939 r ,nie byłoby mnie na to stać,bo wtedy ..........dla przykładu  : pensja nauczycielska  wynosiła 120 zł.Moja mam zarabiała 200 ,-zł. ale też zajmowała wysokie stanowisko  a  1 kilogram cukru kosztował 1 zł,ale także 1 zł. kosztowało 1 kg.wołowiny bez kości i 1 zł. pół litra wódki.
Te relacje obecnie się zmieniły,czyż nie ?
Będzie to zupa z 2 l .rosołu,lub tylko wywaru z włoszczyzny i :..........................
2 średnie cebule należy zeszklić  na 3 łyżkach masła.Cebula winna być tylko zeszklona,
nie przyrumieniona.Do takiej należy wkroić 4,5 pomidorów ,najlepiej odmiany malinowy.
Pogotować je z cebula na wolnym ogniu około 20 minut.Onegdaj przecierało się to  przez sito.Teraz można je  zmiksować.Dodać do wywaru i dodać kilka łyżek śmietany.
Doprawić do smaku,a na koniec dodać drobno,bardzo drobno posiekanego koperku,ze 2,3 łyżki.Koper bardzo podnosi smak zupy.
A jako dodatek do niej ,nie ryż, nie kluski,a usmażone na maśle cieniutkie naleśniki,pokrojone jak makaron.Te naleśniki jednak należy podać oddzielnie,by każdy dokładał sobie do gorącej zupy ile uzna za stosowne ,a ja radzę by nie nakładać zbyt wiele bo puchną od zupy.Lepiej dołożyć drugi raz,stąd moja rada by naleśniki były podane oddzielnie.
Choć z dwóch zakładających się jeden jest naiwny ,a drugi oszust,jestem gotowa założyć się,że lepszej,smaczniejszej i bardziej eleganckiej zupy nie można spotkać.

A skoro o pomidorach mowa,to jest  okazja by ugotować wyśmienitą,niepowtarzalną
zupę pomidorową,z takich właśnie dojrzałych w słońcu i na powietrzu pomidorów.
Nie napiszę,że tak gotowała moja babcia,bo ona żyła na przełomie wieków ,a pomidory swój pochód po Europie i w Polsce właśnie wtedy rozpoczynały.Mój ojciec,który bardzo lubił pomidory opowiadał  z jaką niechęcią zjadł swojego pierwszego pomidora,a było to 
około 1910 r.A ileż biedny pomidor" musiał się nasłuchać" ,jaki to jest nie zdrowy i to znacznie,znacznie później,bo nawet w ,latach 50 ych  ubiegłego wieku.Toż to ja niejednokrotnie słyszałam ,a bardzo lubię pomidory od urodzenia,że od pomidorów choruje się na raka.
Na szczęście teraz to nie ma miejsca ,a moja propozycja smacznej zupy pomidorowej jest aktualna:
Przy utrzymującej się wysokiej temperaturze będą dość szybko dojrzewały pomidory,nawet te na zagonkach.Czasem pytają mnie działkowcy,czy lepiej jest zerwać zielone ,ale już wyrośnięte ,by dojrzały poza krzakiem,by się wybarwiły,wszak posiadają taką zdolność,czy pozostawić je na krzaku do zupełnego dojrzenia.
 No - cóż ! sprawa przedstawia się następująco : pozostawione do absolutnego dojrzenia będą smaczne,bardzo smaczne,natomiast te dojrzewające sobie gdzieś na parapecie,poza krzakiem już nie,ale ..............................trzeba wiedzieć,że pozostawienie  wyrośniętych ,opóźnia wzrost następnych ."oczekujących w kolejce " i znowu okazuje się,że jest coś,za coś.A na co ja zdecydowałabym się  ?,z resztą zawsze  decydowałam ,choć to może nie jest istotne co ja,ale ponieważ przez wiele miesięcy czekałam na ten niepowtarzalny smak,pozwalałam moim owocom  pomidorów dotrwać na krzaku do całkowitej dojrzałości.
" W taką pogodę",za moment ,a tymczasem przysłowie ;
Nie straci rozumu,kto go nie ma .  [ polskie ] ..............jakie to proste !  Od dziś , przestaję posądzać niektóre osoby,że rozum stracili - nie ,oni go po prostu  nigdy nie mieli.!

Tym razem,to co zwykle jest na końcu niech będzie na początku - a co ?
J. Tuwim.
Pewnego sceptycznego izraelitę  stara się przekonać przyjaciel o istnieniu cudów.
- Daj mi spokój,nie wierzę w żadne cudy.
- No to bierzmy  paregzempla .Ktoś stoi na samym wierzchołku wieży Eiffel  w Paryżu,nagle spada na ziemię  i nie zabija się .Co to jest ?
- To jest szczęście.
- A jeśli na drugi dzień on znowu włazi na  wierzchołek wieży i znowu spada i znowu się nie zabija , to co to jest ?
- To jest przypadek.
- A jeżeli on trzeci dzień znowu tam wejdzie i znowu spadnie i znowu się nie zabije,to co to
jest ?
- To już jest przyzwyczajenie,

A tymczasem zrobiło sie znowu upalnie.W taka pogodę.....................

poniedziałek, 2 lipca 2018

J. Tuwim :
Właściciel restauracji  do gościa ;
- No i jakże  ? - smakuje panu jedzenie  ?
- Przyznam  się panu,panie gospodarzu,że jadałem już lepiej .
- Ale nie u mnie ,panie.
Sygnalizowany przeze mnie wcześniej KOSACIEC SYBERYJSKI. Ta bardzo urokliwa roślina może okazać się wartościowym nabytkiem.Różni się znacznie od omawianych wcześniej.Osiągają 120 cm wysokości i ma nieco węższe ,ale dłuższe liście.Nawet wtedy ,kiedy nie kwitnie tworzą ciekawe w wyglądzie kępy.Kwitną one  bardzo obficie ,bardzo,bardzo już na początku czerwca.Można kolorystycznie pomieszać je i ja proponuję pomieszać takie kolory: kilka odcieni fioletu z śnieżnobiałymi.Taka kompozycja jest mi znana i prezentuje się ciekawie.Do tego wszystkiego są znacznie mniej  wymagające od poprzednich.Rosną dobrze w cieniu i w miejscach wilgotnych,a najlepiej czuja się przy oczku wodnym. I jeszcze to :w jednym miejscu mogą rosnąć nawet przez kilkanaście lat.
Rozmnaża się je przez podział  kłączy.Dla nich najlepszą porą sadzenia i przesadzania jest kwiecień.Także nadają się na kwiat cięty do wysokich wazonów.W odróżnieniu od poprzednich kosaćców lepiej prezentują się w wazonie szklanym lub kryształowym ,a to z powodu znacznie delikatniejszych kwiatów , na tle starych ciemnych mebli.
Czy wiecie,że bukiety kwiatów uspokajają nerwy ?  Moje bardzo  i zdecydowanie reagują  na kosaćce.
Przypomnienie dotyczące drzew owocowych  !  Jest aktualnie pełnia owocowania czereśni i wiśni.jeżeli osiągnęły dojrzałość,należy je zebrać ,bo gdyby ewentualnie wystąpiły deszcze,to dojrzałe owoce popękają,a ponad to przetrzymane na drzewie kuszą ptactwo,a ono jak się zmobilizuje to "załatwi sprawę " w trzy dni.
A jak to jest ?  Czy cebule tulipanów wykopać czy pozostawić w glebie.Nie ulega wątpliwości, że lepiej jest je wykopać.................bo co przez to uzyskujemy ?  Uzyskujemy to,że stwarzamy im warunki podobne do tych z jakich się wywodzą. Są to przecież rośliny stepowe.W tej chwili w stepie jest spękana od suszy ziemia i panuje wysoka temperatura.Jeżeli decyzja zapadła i chcemy je wykopać to czas ku temu jest stosowny.Oczyszczone wstępnie z ziemi należy w siatce powiesić gdzieś w cieniu.Chronić od deszczu.Jeszcze lepiej jest rozłożyć je jedną warstwą w skrzynce,lub skrzynkach,ale wtedy potrzeba więcej miejsca....................i  niech tak schną aż do jesieni.W międzyczasie należy je dokładnie oczyścić.Ponowne sadzenie może mieć miejsce w czasie od polowy września do połowy października.Pozostawiając cebule w glebie musimy mieć świadomość ,że narażone będą na wilgoć a ta jest dla nich akurat niewskazana ,bo jak to wilgoć powoduje choroby pochodzenia grzybowego,a ponad to maksymalnie w tym samym miejscu mogą one jeszcze być tylko następny sezon.Dwa sezony to jest maksimum dla tulipanów.
Przysłowia są echem doświadczeń.  [ francuskie  ]
Przysłowia są streszczonymi ewangeliami.  [hiszpańskie ]