sobota, 22 lipca 2017

Tak ,tak,wiem,że jeszcze do omówienia są odmiany porzeczki czerwonej i białej.Postaram się znaleźć na nie jutro czas.
CZARNA PORZECZKA ,występuje w wielu odmianach np. : OJEBYN Czy ją polecam  ?Osobiście nie posadziłabym na swojej działce tej odmiany ,a to z powodu, że grona owocowe ma krótkie i jest podatna na rdzę wejmutkową.

BEN LOMOND.. Jest zupełnie obojętne jakie ma jagody i jakie grona,bowiem podlega bardzo [jest bardzo wrażliwa] i na rdzę i na mączniaka.To tak trochę jak z tymi kolegami.Jeden z nich tłumaczy się drugiemu,że nie pójdzie z nim do kina bo po pierwsze nie ma pieniędzy.A  ten, zwolnił go z wymieniania co po drugie,bo to jest nieistotne.

TITANIA  Krzew silny.....................ODPORNY NA CHOROBY.Owoce ma duże choć usytuowane na gronach średniej wielkości,ale,ale owocuje corocznie i bardzo obficie.Odmiana nie kłopotliwa w uprawie.Polecana na działki i dla amatorów.Z autopsji.....................krzew ma ładny silny wygląd,z powodu niepodatności na choroby jego ciemnozielone liście pozostają do jesieni.Ogólnie wygląda elegancko ,a jak do tego dodać coroczne obfite owocowanie,to już więcej nic nie potrzeba w tym temacie.

Bo, i owszem jest jeszcze odmiana  bardzo plenna i też ma  sztywne strzelające w górę pędy to :ROODKNOP........................niestety podatny na mączniaka. ,.
Tak mnie korci,nawet nie wiecie jak bardzo mnie korci....................jeszcze o WINIE ,ale nie.Muszę wreszcie zaproponować Państwu odmiany warte uprawy.Przede wszystkim te które nie są podatne na choroby.Chorób tych bowiem jest,trochę jest  : i mączniak i opadzina liści  i rdza wejmutkowa  i jeszcze inne występujące sporadycznie,ale jednak.Zapytała mnie moja koleżanka , "Czemu ty się tak uparłaś na te porzeczki?".A ja się uparłam , bo krzewy owocowe są znacznie wygodniejsze do hodowli.Łatwo zbiera się z nich owoce,łatwo stosuje opryski i wycina zbędne pędy.Kiedyś mój sąsiad Stefan skwitował to tak :"Krzewy to rośliny dla starszych ,takich jak ja.Hodując je, trudno sobie wyrządzić krzywdę.""Zaraz,zaraz spytałam zaniepokojona o jaką krzywdę ci chodzi .?"No np. nie spadnę z drabiny.Nie pokaleczę się piłką  przy wycinaniu gałęzi,bo do krzewów wystarczy sekator.""Nie chcąc być dłużną odparłam ................"Sekatorem też można sobie palec uciąć."Poirytowany Stefan odparł............."To już trzeba być idiotą." I wiecie co ? Dwa lata później nie wiele by brakowało by sobie uciął palec sąsiad Stefana Marian.W tym momencie spojrzał na mnie porozumiewawczo i dodał......................."A nie mówiłem,że   to Ciućmok.?"

Wracając jednak do porzeczek.......................który to już raz? to spotkać można odmiany:......................
W gabinecie dyrektora pewnej wysoko notowanej firmy toczą się rozmowy biznesowe  z przedstawicielami  firmy handlowej Stanów Zjednoczonych.W pewnym momencie z sekretariatu dobiega podniesiony głos,prawie krzyk.Zaniepokojeni tym goście pytają dyrektora  " co to "?,na co on odpowiada..............." a to sekretarka  rozmawia z Gdańskiem ".Zdziwieni goście pytają zatem............."To wy nie macie telefonu?"

czwartek, 20 lipca 2017

Dziś bowiem jeszcze..................co powiecie na to ?.Szklanka soku porzeczkowego dobrze schłodzonego z kostkami zamrożonego wina wewnątrz..Pasuje na te upały i pasuje do każdego posiłku.Nie pasuje jedynie tym co to mają PROWADZIĆ.
 A wino,którego często pozostają jakieś niedopite niewielkie ilości w butelkach  lepiej ,właśnie zamrozić jak pozostawić ,by wietrzało.To samo dotyczy niedopitych słodkich likierów ,poza jajecznymi ,bo te się ważą w niskiej temperaturze.
........................Przed zasiądnięciem  do stołu obnosi się wódki i kanapki.Przy śniadaniach,szczególn iej zimnych można podawać piwo lub porter angielski.
Z win , przy śniadaniach ,obiadach i kolacjach do wyboru wedle gustu :

Przy ostrygach,białe reńskie lub białe burgundzkie.
===========
Po zupie : Hiszpańskie Marsala,Madejra sec lub vieux,Porto vieukx.
=========
Przy rybach.Wina białe francuskie.Chablis,Sauterne,Medoc,
=========
Przy pieczonym mięsie :Wina francuskie  :Bordeaux lub lekkie węgierskie.
=================
Razem z ponczem mrożonym :Wina francuskie :Latour,Blanche,lub Chateaur d Yguem.
======================
Po pieczystym,aż do deserów : wina szampańskie.
======================
Przy deserze : Stary Tokaj,Maślacz,Lacrime Malaga i stare  miody.
==========

To się jadło i piło,czyż nie ? A swoją drogą ciekawy byłby to widok  gości którzy wszystkie te wina  skosztowali ,choćby tylko po 1 kieliszku.

Ale,ale ,to nie wszystko.Bardzo ważna też była temperatura wina,o czym już nie dziś i  nie dziś o porzeczkach...........................przepraszam.
Ognia do ognia dodaje,kto młodemu wino daje.polskie.
Przy winie i prawdy się doczekasz.polskie
Wino i starca do tańca przymusza.polskie
Dobre wino dobrze służy,czy to w domu ,czy w podróży.polskie

I jak widać ,ja uparcie o winie,a nie o porzeczce,ale co się odwlecze to  nie uciecze.A czy wiecie,że za czasów Cesarstwa Rzymskiego  uważano iż człowiek winien osiedlać się tylko tam gdzie istnieją warunki do uprawy winorośli,co oznaczało łagodny  ,ciepły klimat ,który to sprzyjał zarówno człowiekowi jak i krzewom winorośli.Zresztą,wino wówczas było napojem w rodzaju dzisiejszej herbaty.Do tej pory............... {..o czym mogłam się przekonać} do każdego posiłku w Paryżu podawane jest młode ,smaczne różowe wino.Co tam podawane,po prostu stoi  na stole karafka  z winem.O  ! - to,to.To bardzo byłoby pożądane w chwili obecnej Polakom ,bo taki lekki rausz powoduje łagodność.Ale wracając do rejonów polecanych ludziom do osiedlania  to w Polsce wchodzą w rachubę tylko okolice Zielonej Góry. Tylko tam są warunki do uprawy winorośli.Biorąc jednak pod uwagę ocieplanie się klimatu ,to niebawem  nie tylko winorośl ,ale i cytrusowe sady będą u nas zakładane .A tę sztuczną palmę w Warszawie przerosną prawdziwe.Na mojej działce onegdaj pojawiły się banany.Zaproszeni goście 26 lipca ,bo to moje imieniny uwierzyli ,że na tym drzewie urosły,a one były po prostu    umocowane   cienkim drucikiem,do gałązek młodej nie owocującej jeszcze gruszy.Ale kto wie ? Kto wie jak to będzie za 100 lat?
A z kolei ponad 100 lat temu Pani Maria Ochrowicz Monatowa w   książce pt.:UNIWERSALNA KSIĄŻKA KUCHARSKA ......................NAPISAŁA...................





środa, 19 lipca 2017

C d .tematu:Jagody porzeczek spożywane są najczęściej na surowo,mogą też być suszone lub można  robić z nich soki i konfitury,dżemy ,galaretki [ w tym jestem dobra ,w galaretkach ],i wina.Także można użyć liście porzeczek bo są bogate w fitoncydy i z tego powodu dodaje się je do kiszenia  ogórków,kapusty i jabłek. [ kto teraz kisi jabłka - no kto ?] Nie ma takiej potrzeby bo w handlu są przez cały rok,ale kiedyś ? Pamiętam jak w latach 50 -ątych już w lutym nie było jabłek.Wyobrażacie sobie to ?.Jagody i liście porzeczki stosowane są do leczenia szkorbutu.Sok posłodzony miodem pije się przy uporczywym kaszlu.
I w ten oto sposób zakończyłam temat.Są to jednak wiadomości ogólne.Będzie jeszcze opis ;poszczególnych odmian,lecz nie dziś.

Natomiast dziś jeszcze tylko:........................spróbujcie ,że to jest dobre  do gotowanego mięsa:
1 szklanka zmiksowanych  owoców porzeczki, czerwonej lub białej dwa ząbki  zmiażdżonego czosnku 1 mała łyżka chrzanu  2 łyżki oleju ,odrobina soli i cukru.Do mdłego gotowanego mięsa wyśmienite.A jakby powiedziała pewna osoba..........................................mniamniusie.
ZATEM..................PORZECZKA.
Kiedyś  spotkać je można było  tylko  dziko rosnące  i tak np. porzeczka czerwona pochodzi od porzeczki skalnej.Jak ja czytam taką pozytywnie informację to natychmiast  otwiera mi się pewna klapka i ukazuje ciąg dalszy informacji................."Aha ! - to znaczy,że płytko się korzeni."To oczywista oczywistość ,bo wszystkie rośliny skalne nie maja możliwości   zapuścić korzeni głębiej  bo utrudnia to skała.Czarna wywodzi się od dziko rosnącej czarnej a biała  od porzeczki pospolitej.Owoce porzeczki czarnej dojrzewają w lipcu,a czerwonej od połowy lipca ,aż do września.
Wszystkie porzeczki są bardzo bogate w witaminy,ale ogromną ilość ,dosłownie ogromną ma porzeczka czarna  C ,B1,B2, i P.Dostarczanie tych witamin do organizmu powoduje jego odporność,uspokaja nerwy,poprawia wygląd włosów skóry i paznokci.Ale,ale,to nie wszystko,bowiem jeszcze są w owocach porzeczki związki organiczne,które też działają pozytywnie  na ludzki organizm,ot - choćby takie jak potas,fosfor,żelazo [ o ! - poprawia znacznie wynik morfologii ] także wapń [ by nie było osteoporoz.A wiecie co najbardziej  jest wskazane do konsumpcji  przy osteoporozie ..............................niewiarygodne,ale to sardynki.W mniejszym stopniu też szprotki,ale i jedne i drugie jedzone ze wszystkim tj .głową i ogonem i struną grzbietową.Kto nie może  ,niech je zmieli wraz z jajkami na twardo i odrobiną musztardy.Pasta do kanapek wyśmienita .
Kiedy technologia weźmie górę nad stosunkami międzyludzkimi,świat będzie miał pokolenie idiotów.To tyle tytułem wstępu i zraz już,natychmiast o PORZECZCE  . A to ,a to stwierdzenie jest bardzo adekwatne do naszej sytuacji  obecnej w kraju.

wtorek, 18 lipca 2017

Porzeczka i agrest także należą do rodziny Ribes.I proszę obie wyobrazić,że obejmuje około  150 gatunków  ..Porzeczkę spotkać można w Europie Azji i Ameryce.Zawsze mnie to dziwiło,gdy spoglądałam w swoje notatki....................." jak to ? to  nie ma porzeczek ani agrestów  w Australii ?"przecież oni tak bardzo lubią przewozić na swój kontynent to co spotykali  w Europie. Onegdaj tak bardzo zapragnęli mieć u siebie szpaki .No i przewieziono te ptaki w dość sporej  ilości .Szpaki jednak okazały się czymś bardzo negatywnym,bowiem w swoich wnętrznościach miały pestki [ nasiona] jeżyny  ,ale nie bezkolcowej ,o nie.I co ?  na pastwiskach bardzo istotnych,bardzo potrzebnych  pojawiły się jeżyny Zarastały je ,a walka z nimi była [ jak wiadomo ] bardzo trudna.
Wracając jednak do porzeczek [ oj!  ~coś mi to się to nie udaje ] i w związku z tym przełożę cd. na jutro.
Teściowie moi mieli domek z ogródkiem pięknie położony nad Pilicą.W tym ,wcale  nie małym ogródku było dużo krzewów porzeczek  i agrestów.Także drzewa owocowe.Ileż oni się nazbierali tych owoców.Jaka to żmudna praca.A potem ? ,a potem jeszcze żmudniejsza bo wszystkie zebrane owoce  porzeczek  należało odszypułkować ,opłukać i przecisnąć przez gazę bu uzyskać sok,by zrobić wyśmienite [ niestety słodkie ] wino.Niestety ,to z mojego punktu widzenia ,bo poza tym wszystkim smakowało.Wtedy innego się nie piło.Należy pamiętać  ,że w sklepach nie uginały się półki od wina  - o  nie.Z resztą ,nie było w zwyczaju kupować i pić wino.Kupowano wódkę [ wtedy dwa rodzaje ] z czerwoną i niebieską kartką.Ta  z  czerwoną była droższa i lepsza......................podobno.Niewiele już osób może potwierdzić to co piszę ,bo albo  nie żyją ,albo pamięć im nie pozwala wrócić aż tak daleko ,w tamte siermiężne lata.
Wracając jednak do wina to po uzyskaniu soku odmierzało się go i jeżeli np.było go 10 l. ,to tyle też dolewano wody i dodawano 10 kg .cukru.No ! - to teraz możecie sobie wyobrazić jakie to było słodkie.Moja teściowa obstawała corocznie przy tych proporcjach ,twierdząc ..............." jak dam mniej cukru to zrobi się z tego ocet "..............Żadnych drożdży nie dodawała ,bo o takich winnych drożdżach wówczas  nikt nie słyszał.Zatykano balon korkiem z "bulgotkiem " ,- to urządzenie pozwalające wyjść gazom z środka a nie dopuszczało do wejścia powietrza do środka.I bulgotało sobie,bulgotało  stojąc na parapecie okiennym [ wtedy parapety były szerokie ] do początku listopada.Potem gumową rurką [ jeszcze nie było plastiku ] ściągano je znad osadu.Powtarzano tę czynność jeszcze 3 - krotnie.Potem  napełniano  nim butelki  i je  lakowano i   przechowywano na leżąco w chłodnym  ciemnym miejscu.Podobno im dłużej leżało tym było mocniejsze ,ale kto by wtedy mierzył poziom alkoholu, a zresztą czym ?Alkoholomierzy też nie było.Zatem pito je w nieświadomości.

Na tak a miało być o porzeczce........................ będzie,będzie.
Było w planie wczoraj....................czas nadrobić zaległości.PORZECZKA.!  A skoro porzeczka to i wino,a jak wino ,to okolicznościowe przysłowia na ten temat :
"Ten kto ma wino  powinien  pić je za życia,bo ani jedna kropla  nie przedostanie się na tamten świat."chińskie
"Wino czyni  ubogiego bogatym w fantazję,a bogatego biednym w rzeczywistość."greckie.
"Wino  to mleko starców ".łacińskie.O ,to,to.Zgadzam się  absolutnie z tym przysłowiem.Do tej pory nie wiedziałam czemu wolę wino od mleka ????????????/  i wreszcie dowiedziałam się bo jestem starcem.A właściwie to dla czego   starzec jest tylko rodzaju męskiego ?Czy kobieta to byłaby starcowa ?
No tak  - wygląda to moje pisanie jakbym już spróbowała wina.........................ale nie,nie,nie.
 A co do wina to przypominam sobie jak w latach 60,ątych wielu amatorów je sporządzało.Między innymi moja śp. kochana teściowa..............................

poniedziałek, 17 lipca 2017

Jakoś tak zupełnie nie wiem czemu moje półtora kg.  poszatkowanych ogórków obciążyłam kładąc na wierzch talerzyk i wyparzony niewielki kamień .  I co jest oczywistą oczywistością [cytując klasyka ] pewna część soku się pojawiła [ wyśmienity w smaku] ,ale nie dawał mi spokoju.Co by z nim zrobić ? i nagle EUREKA ..........................DODAĆ DO ZIELONEJ SAŁATY.Oczywiście , ale  także także ,oprócz tego soku  dodałam  też oleju.Jednak dalej nie zaznawałam spokoju i ponownie EUREKA ..................  przecież mogę też dodać samych ogórków i wymieszać z sałatą i co ? i to jest pyszne,tylko oczywiście myślę nadal,że na zimę nie poszatkuje ogórków w plasterki tylko w "zapałkę "...............przyrządem do robienia frytek.To będzie wygodniejsze  i nie tylko do zielonej sałaty ,ale też jako dodatek do innych surówek np. z kapusty pekińskiej ,czy z porów i wcale nie jestem pewna,że to koniec mojego myślenia na temat OGÓRKÓW PO UKRAIŃSKU. 

No -  tak ! , a miało być o porzeczkach,ale wybaczcie Kochani,wybaczcie i tu potrzebny byłby mój ojciec .Wyjaśniłby wszystko",że jak ona się do czegoś zapali ,to każdy inny płomień jest bryłką lodu" ......................ot i to cała prawda.
Do octu owocowego potrzebne będzie naczynie np 5 l.Należy napełnić go owocowymi  spadami ,obierzynami  odpadami  itp .do połowy {najlepsze są jabłka  i gruszki } .Wsypać 5 łyżek cukru i uzupełnić wodą do pełności.Postawić w ciepłym miejscu np. na parapecie okna na działce i niech tak sobie stoi  a otwór ma owiązany tylko gazą .Po 6,8 tygodniach  płyn winien być złotego koloru,a smak mieć kwaśny.Potem postępujemy z octem jak  z winem.Zlewamy  go co najmniej 3 krotnie z nad osadu,by uzyskać czysty ocet .Ale - Uwaga ! - w tym pomieszczeniu ,w którym "robi się " ocet nie  może "robić się"  wino, bo się nie zrobi, bo także zrobi się ocet ..
OGÓRKI PO UKRAIŃSKU.
============================
Półtora kg.ogórków niedużych,jędrnych,poszatkować w plasterki.Posolić [1 łyżeczka soli ] wymieszać o odstawić na 1 godzinę .Po tym czasie dodać 2 łyżki miodu.Najlepszy jest gryczany bo bardzo pachnący i 5 łyżek octu balsamicznego i o tej porze 1 łyżeczkę ostrej papryki w proszku .W sierpniu już będzie papryka ostra świeża ,to dodać jej pół dużego ,lub  1 mały strączek drobniusienieńko  posiekany.Odstawić na 2,3 dni.Po tym czasie już  są smaczne tak przyrządzone ogórki.W prawdzie moja ciotka nie dodawała octu balsamicznego ,tylko owocowy,który sama robiła.Ja jednak jestem wygodna i nie robię octu owocowego,bo dla  mnie żaden nie jest tak smaczny i tak pachnący jak balsamiczny.
Jak mówi pewna osoba :" to jest mniamniusie.
A ja ? Ja zrobię  z tego sałatkę na zimę pasteryzowaną i chyba dodam jeszcze nieco czosnku,ale poczekam na ostrą paprykę świeżą.
A jeżeli chodzi o ocet owocowy domowej roboty,to nie ma  nic łatwiejszego w wykonaniu.:::::::::::::
Ten przepis dotyczy ogórków.Sporządzała je moja ciotka Walentyna ,żona brata mojego ojca.Zagmatwałam trochę ,ale chodzi mi o to ,że i ona i jej mąż wujo Franek  zginęli w czasie pogromu Wołyńskiego.Zginęli tylko dla tego,że byli Polakami i mieli " biełyje ruczki ",a jakie  niby mieliby mieć skoro wujek był prawnikiem.Mieszkali w prześlicznym dworku i zatrudniali do wielu prac ,tych którzy potem ich zamordowali.Pisałam chyba o tym wcześniej,że BIMBER + KOMUNIZM ,to niebezpieczna ,wybuchowa mieszanka. A i jedno i drugie właśnie wtedy królowało. A ten bimber  + komunizm,to sama wymyśliłam,......................... a co ?

Ale wracając do przepisu,to własnie ciotka moja otrzymała go od pewnej Ukrainki.Okazuje się ,że nadal on "funkcjonuje " w Ukrainie.To tyle co pozostawiła ciotka  po sobie.Zdążyła jeszcze przed śmiercią przekazać go mojej mamie .A jakie jest  moje stanowisko w tej sprawie ?W sprawie okrutnej śmierci ,wszak bardzo bliskiej  mi  rodziny.Oj ! - byłoby,było to stanowisko okrutne,gdyby nie religia ,która nakazuje mi przebaczać i chyba dobrze bo nie "zapiekam w sobie " złości i nienawiści.
Co ja się tak dzisiaj rozpisałam  nie na temat ?Może winę ponosi  pogoda [ jest ciemno,szaro i  deszczowo]
A te ogórki robi się tak?

A oto przysłowie :MUSIMY BYĆ NIEWOLNIKAMI  PRAW,ABYŚMY BYLI WOLNI. łacińskie.
                              =========================================================
Powinnam przeprosić za tak długą nieobecność.Jest ona jednak usprawiedliwiona,bo................Drodzy Moi Czytelnicy już niebawem nie będzie porzeczek,zaraz też skończą się wiśnie i omawiany poprzednio agrest ,a  są to owoce nie tylko deserowe,także nadające się na przetwory i co ? i tym właśnie się zajęłam.
Przypomniałam sobie także  gdzie schowałam zeszyt ze starymi,bardzo starymi przepisami kulinarnymi ,ale głównie na przetwory,właśnie na przetwory.
"Odkurzyłam "jeden  z  tych przepisów   i wypróbowałam.P y c h o t k a!!!!!!!!!!!1 I choć on mówił o przygotowaniu na 3 dni przed konsumpcją ja go "wpakuje " w słoiki.................na zimę.Zaraz Państwa z nim zapoznam,z tym przepisem.
Ale przed tym przysłowie, jakże adekwatne do sytuacji w Polsce.Jestem nią zmartwiona zdegustowana i zasmucona tym co się dzieje.