sobota, 20 września 2014

Uwaga !!!!!!!!!!pierwszoklasiści działkowi.Jeszcze nie przekopujemy dzialki na zime.Jeszcze za wcześnie.Owszem w ogóle  należy to zrobic,przekopując w ostrą skibę i tak pozostawiając bez grabienia na zimę.Teraz przekopana porosłaby  chwastami.Oczywiście myślę o tych miejscach gdzie rosły rośliny jednoroczne.
No to jak kapusta,niech bedzie o kapuscie..........DLA ODCHUDZAJĄCYCH,można ugotować na 3 dni. Bedzie to zupa kapuściana ,ale uwaga bez ziemniakow.Zatem Poszatkować pól głowki wiekszej kapusty 2 cebule,3 papryki a dla zageszczenia i by jedzący myślał,że je ziemniaki niedużą cukinie.Ugotować to w  średniej ilości wody około 20 min.Po tym czasie dodać 4 pomidory i jeszcze pogotować 10 min.Przez caly czas gotowania  bez pokrywki.Kapusta posiada olejki eteryczne,wśród nich siarkę i należy pozwolić by to oddała.Zawsze wówczas jest smaczniejsza.Oczywiście należy ją "potraktować" jakąś przyprawą kuchenną typu Kucharek lub ziarenka smaku lub inną i koniecznie świeżo zmielonym pieprzem.Można zjeść nawet 2 porcje takiej zupy,bo wartość kaloryczna to trzy kęsy kotleta schabowego,a uczucie sytości zapewnione.NA KONIEC PROŚBA!!!!!!!!!!! PROSZĘ NIE MODYFIKOWAĆ dodając skwareczki
masełeczko,śmietanke ............ bo to już zupełnie inne kalorie.
Aha ! cukinię obieramy ze skórki ,przekrawamy na cztery i wykrawamy gniazda nasienne z srodka,reszta po pokrojeniu na male kawałki...........do zupy.

O Kochani nie ma lekko,dziś wiersz,by nikt się nie dziwił skąd  taki tytuł bloga...................... ale nie tylko,nie tylko....................

KAPUSTA TO MAJĄTEK
=====================

Świt chciał zajrzeć do środka,więc zapukał w okiennice
i obudził dwie tłuściutkie,różowiutkie gąsienice.
Rozciągnęły swe sprężyny i już smukłe niczym osy
poszły kąpać sie we wrzosach,bo we wrzosach cieple rosy. 
A obok śniadanie już czeka na zagonach i na dróżkach,
są ogórki i papryka i marchewka i pietruszka.
Nagle jesień się zjawiła,mgły rozpięła nad polami,
gąsienice myślą -  zima ,co też będzie zimą z nami?
O ! kapusta,ta ma liście jeden,drugi,jest i trzeci'
ułożymy je na stosie,starczy dla nas i dla dzieci.
Wiosna przyszła,ciepłem darzy,świat różowy,świat się zmienił,
no i słońca tyle wokół i daleko do jesieni.
W tym radosnym zamieszaniu,tańcach,śpiewie i muzyce,
ktoś sobie jednak przypomniał,gdzie różowe gąsienice?
"Tu jesteśmy,tu kochani",głos znajomy,lecz gdzie one"
Unoszą się nad głowami,bo w motyle zamienione.
Wszyscy bardzo się zdziwili,że ich wygląd tak zmieniony
i stwierdzili,że choć inne,powróciły w dawne strony
"Głodne jesteśmy ogromnie,a więc tu i tam fruwamy,,
już nie jadamy kapusty,teraz nektaru szukamy.

na tym koniec
===========

Jeszcze morał, i tak  nim zakończyć trzeba.
Po co,ci liście kapusty? nie zabierzesz ich do nieba.
Gdy motylem spojrzysz w dół,pomyślisz sobie tajemnie,
a tam liście wciąż się zbiera,lecz beze mnie ,już beze mnie

piątek, 19 września 2014

Uwaga  ! odchudzający się.Owoce też tuczą .Warzywa mniej O tej porze roku moje ulubione danie na obiad to duża porcja kapusty pekińskiej z marchewką i szczypiorkiem [duży pęczek] i np,z tegorocznymi grzybkami marynowanymi lub [w braku tychże ] z ogórkiem kiszonym i 3 lub 4 łyżkami oleju [raptem razem 150 kkal.] no i trochę cukru i soli,do tego 3 lub 4 ugotowane ziemniaki  

A ci co to im nie przybywa ani w biodrach,ani gdzie indziej mogą pozwolić sobie na ziemniaki z 


wędzonym boczkiem w środku i zapieczone w prodiżu lub piekarniku,a do tego maślanka p y c h a.A rob i się to tak  [po przekrojeniu na połowki ziemniak należy wydrążyć  i włożyć pokrojony w kostkę boczek.Spiąć wykałaczką i  już.Znam też takich co lubią nadzienie w ziemniaku z słoniny i cebulki i znam też takich co robią to na grillu ,ale to trwa.

ODCHUDZAJĄCY,WY TEGO NIE CZYTAJCIE.
Odpowiedż na zagadkę co to jest w stajni stoi,nóżką grzebie ,tak widzi z tyłu ,jak i z przodu..................... to p oprostu ślepy koń.

No i cd ......to co z tymi drzewami,oj może być rożnie z tymi drzewami np jak spadną liście,pozostana zasuszone ,zmumifikowane ,pokryte zarodnikami grzybów owoce.No i problem,bo przecież pryskałem wiosną Topsinem i problem ,bo kiedyś tego nie było i w ogóle jak to śmie się na mojej
działce pojawiać.No to ja zapytam jak śmie pojawiać cię na Twojej działce w kwietniu posiana pietruszka.Ano śmie bo to na nią pora.Na szkodniki pora to lato ,a na choroby ,szczegolnie grzybowe pora, to jesień.I,że też,nikomu nie przyjdzie do głowy zapytać jak śmią się pojawiać jesienią grzyby w lesie?Ale przecież kiedyś tego nie było..................ano nie było,bo też przestrzeni na działce było wiecej,słońce wypaliło,wiatr osuszył i choroba jak Hitler zrobiła kaput.A teraz drzewa się rozrosły ,inne rośliny też i jak pewna osoba chcąc dokuczyć innej stwierdziła," ale przyducha na twojej działce"A ta przyducha to idealne powietrze do rozwoju chorób grzybowych.No dobrze a dlaczego w sadach na wielu hektarach  nie ma ani jednej suchej śliweczki,ni jabluszka  ni gruszki ...............to co...........to co oni robią?Oj Kochani,nie chcielibyście  tego robić.przede wszystkim używają innych [wielu i różnych przemiennie]preparatów np takiego o nazwie Horizon,ktory w sprzedaży jest tylko w dużych opakowaniach,nie zalecany amatorom i tym preparatem i innymi jak rozpoczną opryskiwanie to wykonuje je do sierpnia wlącznie. My natomiast by ograniczyć występowanie tej choroby o nazwie brunatna zgnilizna i monilioza [to na wiśniach] likwidujemy zmumifikowane owoce i obcinamy porażone ,drobne pędy wiśni,to te na których końcach zapleśniały owoce.I tylko tyle możemy zrobić bo te zmumifikowane owoce mają ogromne ilości zarodników grzybowych na swojej powierzchni i przytwierdzone mocno [proszę sprawdzić] do gałązek czekaja pierwszego wiosennego deszczu by chorobę rozprowadzić po gałązkach.................  i niech tylko pojawi się jakiś  maleńki zawiazek owocowy to już jest wziety w objecia  i tak biedny staje się owocem ,ale niestety nie nadającym sie się do zbioru.


Odpowiadam na pytanie,czy marynowane  podgrzybki nie mogą być zrobione w słabszym occie?Nie............ nie mogą bo sie popsują Po jakimś czasie płyn zmętnieje i zniszczy grzyby.

czwartek, 18 września 2014

Kochani ! uśmiechnijcie się,wiem dziś tak póżno piszę ,ale mialam w mieście sprawy do załatwienie ,a to już ostatnie dni tak ciepłe i pogodne od niedzieli deszcz a potem.................................... a potem wolę pomyśleć,ze a potem będzie wiosna ,co nie/? będzie,będzie już za pół roku.Ale gdy tak szłam w cieple jeszcze przypomniałam sobie jak moja mama mówiła ,że w 39 -ym byl gorący wrzesień i ogromny urodzaj grzybów............ i co Wy na to ?.Gorąco jest grzyby były i jeszcze będą  zaraz w pierwszych dniach pożdziernika  [możecie trzymać mnie za słowo].Ale jak jestem przy grzybach to odpowiem na pytanie Pani Wioletki,jak marynować podgrzybki by byly cale po ugotowaniu,miały ładny kolor i sie nie psuły i nie były tak bardzo kwaśne.No - zadanie podlapałam  - nie ma co ,to tak jakby mordercze zapaly lisa zmienić w uśmiech Monalizy.Ale ,dobrze.Zatem tak :,po opłukaniu dokladnym grzyby [tylko male] zostawić jeszcze na pól godziny w wodzie z solą by piasek sie oderwał od nich.Potem ugotować w osolonej wodzie z niemalym dodatkiem octu [to by ładnie wyglądały],a potem przełożyć do gorącej zalewy,która winna się składać z 2 szkl. wody,jednej octu,1 łyżki soli,4 łyżek cukru,liści laurowych,ziela angielskiego i nie całego,nie mielonego,ale " przetraconego" pieprzu ,co uzyskać można  w możdzieżu.Gdyby po otworzeniu za jakiś czas okaozało się,że są za kwaśne,należy je na sicie przepłukać przegotowaną zimną wodą i lekko posolić i posłodzić.Włożyć ponownie do słoika.Za niewielki czas zmienią swój smak[złagodnieją] a my podając na stół,będziemy zadowoleni z wyglądu ,bo przy okazji przeplukiwania pozbyliśmy sie nieapetycznego zawiesistego śluzu.Marynowanie w mniejszej ilości octu jest ryzykowne.To tyle na dziś,plamy na liściach i drzewa muszą poczekać.

CZYTELNIKU UŚMIECHNIJ SIĘ

Mamo ! Franek złapał trypla skarży Janek,a mama na to"-dajcie wy mi spokój z tymi waszymi gołębiami".Przepraszam,może trochę ordynarny,ale znam go z ust kolegi mojego ojca Juliana Tuwima.

środa, 17 września 2014

O drzewach już króciutko.A zatem drzewa [owocowe niektóre]zaopatrzone są w korzeń palowy tj maciczny,ale także posiadają korzenie "układające się tuż pod ziemią .Pełnią one bardzo istotną role,bo zaopatrzone są w ogromną ilość korzeni włośnikowych,bardzo delikatnych i to one pobierają pokarm dla drzewa,a pokarm ten jest jak wiadomo od wczoraj na głębokości 20,40 cm, i aż sie prosi tu podać taką informacje.KOPANIE TUŻ POD DRZEWAMI TO NISZCZENIE KORZENI WŁOŚNIKOWYCH.Zatem co ,zatem na poczatku życia drzewa dobrze jest zostawić okrąg o promieniu około 70 cm w tzw.czarnym ugorze,lub  wyśćiółkować jakimś materiałem przepuszczającym wodę np korą drzewną.Jak za 3,5,lat drzewo rozpocznie owocowanie ,okrąg można zlikwidować i posiać tam trawę,systematycznie ją kosząc,okazuje się bowiem ,że jest to najlepsze co możemy dać owocującym już drzewom....................powtarzam owocującym.Badania wykazały,że gęste korzenie traw zatrzymują nawozy na prawidłowej głębokości  tj tam gdzie jest najwięcej korzeni włośnikowych drzew,nie pozwalają wypłukiwać ich deszczowi w głębsze nie osiągalne przez korzenie warstwy.Kto myśli że to koniec tematu drzewa jest w błędzie.Jeszcze trochę jutro ,ale goni mnie temat różnych plam ,na różnych liściach i jak się w tej sytuacji  zachować.

Uwago odchudzający się :szybki obiad i nie za mały.Ugotować kapustę kiszoną tak by była średnio kwaśna,odcedzić wsypać pure grochowe doprawić by nie bylo mdłe dodać majeranku i kminku[tego drugiego niewiele]Do tego filiżanka czerwonego barszczu instant i kalorii maciu ,,maciupeńko ,a jest to sycąceUWAGA,żadnych skwareczków.

A teraz jeszcze coś autentycznego.Wracam ja sobie z działki ze św pamieci koleżanką Basią i przy Telefonicznej i Wodospadowej czekamy na tramwaj A że czasu do przyjazdu jego sporo Basia wyciągnęła papierosa.Ja już nie paliłam wiele lat,ale chciałam sobie przypomnieć jak to smakowało.oczywiście nie smakowało. Nieopodal stał chłopiec nastoletni i prosi "dziewczyny dajcie pociągnąc".Koleżanka wyjęła paczkę i go częstuje ,a on zawiedziony :"to wy nie palicie trawki? ................... i na co mi to przyszło?????????????

wtorek, 16 września 2014

No to co z tymi drzewami ? ........z tymi drzewami to jeszcze jest to ,że mają korzenie,W zależności od gatunku i wieku drzewa są większe lub mniejsze.Pestkowe  [wiśnie śliwy korzenią się dość płytko ,natomiast ziarnkowe [jabłonie grusze ]głęboko.I być może z tego powodu [nikt tych badań nie przeprowadzał] żyją dłużej.Przy średnim wieku 20 lat  [pestkowych] 50 lat i więcej jabłoni i grusz jest istotną różnicą  .Wydzielenia części sadowniczej na działce  to sprawa dość istotna i nie ma żadnego tłumaczenia,że przecież pietruszka taka mała to urośnie pod gruszką.Nie.............. nie będzie ni gruszki ni pietruszki."Ale przecież nawozu w glebie starczy" usiłował przekonać mnie ktoś,bo widział jak wykopywano starą gruszę,.........która......... miała długie korzenie ,a szczególnie taki po środku.To te korzenie niech korzystają z nawozu  znajdującego się głębiej,a pietruszka z tego co jest płycej.............................. no tak westchnęłam sobie i wyjaśniłam.Przekrój  gleby wygląda tak  20 DO 40 CM GLEBA ZE SKŁADNIKAMI POKARMOWYMI,POTEM PODGLEBIE ,SKŁADNIKÓW  POKARMOWYCH,ZNIKOME ILOŚCI,POTEM SKAŁA MACIERZYSTA,TAM TYLKO WODA I POWIETRZE, a  wodą i powietrzem gruszka nie wyżywi się. .To po co ma takie długie korzenie?    ,głównie po to by "trzymać pion" szczegolnie jak jest obciążona owocami.Przyznają Państwo że co innego dzwigać jabłka lub gruszki a co innego wiśnie ,czy śliwy.Tak długi korzeń,jest też potrzebny ,by w okresach wielkiej suszy "pociągnąć " wodę znajdującą się w głębszych warstwach np z podglebia ,które sięga czasem do 1 m.Bo nie wszystkie grusze są podlewane  [np te rosnące na miedzach nie .........biedne] I jeszcze na koniec ten środkowy długi korzeń nazywa się palowy,lub maciczny.

WITAM ODCHUDZAJACYCH SIĘ........ Czy wiecie,że surowa marchewka ma o wiele,wiele mniej kalorii od gotowanej.A ziemniaki naprawdę sa malo kaloryczne ale okraszone to już bomba kaloryczna.W tym czasie można trochę oszukać żołądek bardzo mało kalorycznymi warzywami dyniowatymi [dynia ,cukinia,kabaczek,ogórek]I do tego ten ostatni ma właściwosci  zasadotwórcze

No to na koniec jeszcze zagadka ............odpowiedz jutro .W stajni stoi,nóżką grzebie,tak widzi z tyłu jak i z przodu.

poniedziałek, 15 września 2014

Aha ! drzewa już teraz nie wymagają podlewania.A tak jeszcze przy okazji,jak to się dzieje że liście opadają ?.Przez cały okres wegetacji są zrośnięte z gałązką.i praca trwa od liści do korzeni ,od korzeni do liści i do owoców a zatem.................góra dół,.........góra ,dół.I nagle koniec pracy,zadanie wykonane,wówczas wytwarza się warstwa korka miedzy gałązką a liściem ,czyli skończyło się przewodnictwo soków.Uniemożliwia to korek.Odpoczynek,wiosna i nowa młodość ,nowe liście.Szkoda że to zupełnie nie adekwatne do człowieka.


Za czasów PRLu,narada w Komitecie Powiatowym PZPR ,kto powie temu bacy co to mieszka na końcu wsi,że tam będą szły tory kolejowe,,bo takie są plany urbanizacyjne.Nie było chetnych więc sam Iszy Sekretarz musiał"Dień dobry towarzyszu baco..........ano dobry,dobry."Baco,wita co? "ano nie wim""Tu gdzie wasza zagroda ,będzie szedł pociąg."A niech ta se idzie " odpowiada baca."Ale o będzie szedł jak ta brama i furtka .""A niech ta se idzie odpowiada baca"."Ale on bedzie szedł ja ta wasza chałupa" już z lękiem informuje Towarzysz Sekretarz.................... a na to baca ............" o nie ja ta ciągle drzwi otwieroł i zamykoł nie bede.
Babcia opowiada wnusiowi bajkę:"Za górami ,za lasami na bardzo wysokiej górze stał piękny zamek,a w tym zamku same dziwy".........................Wnusio na to:"Babciu,a jak one tam weszły?"
No to jak to jest z tymi drzewami?.....Z tymi drzewami jest tak,że niebawem wejdą w fazę odpoczynku.Oddadzą nam owoce,ziemi liście i wiązki sitowo-naczyniowe,znajdujące się tuż pod korą,jeszcze teraz wypełnione sokami,niebawem będą puste.Soki drzewo odprowadzi na przechowanie do korzeni głęboko zalegających.Wówczas można powiedzieć,że drzewo zamienia się w drewno.Jest suche i dzięki temu nie przemarżnie .Zima ,to czas spoczynku .Pierwsza faza trwa od momentu zrzucenia wszystkich liści do końca stycznia i jest to faza spoczynku bezwzględnego.Od lutego spoczynek już jest względny tzn.przy ociepleniu może rozpocząć się wegetacja ,co byłoby zabójcze dla drzew.Ale przyznam szczerze,nie przypominam sobie takiej sytuacji.I tu taka ciekawostka:gałązki śliwy,lub wiśni ścięte np  w połowie stycznia ,wstawione do wody nie zakwitną,bo jest to spoczynek bezwzględny drzewa,a ścięte pod koniec lutego ,zakwitną.Proszę sprawdzić.By przezimowanie przeszło bez niespodzianek ,młode drzewa owija się na zimę ,a starsze maluje mlekiem wapiennym ,o czym pisałam wczoraj.Bez względu jednak na to ,czy drzewo było bielone czy nie wiosną należy sprawdzić jak przezimowało............Polega to na opukaniu pnia np.trzonkiem od noża.Przemarznieta kora da głuchy odgłos,zdrowa dzwięczny.Tam gdzie głucho przybija sie korę do miazgi gwożdziami i owija szmatami,które przez całe lato winny być mokre.We wrzesniu odwijamy szmaty,a gwożdzie pozostają w drzewie do końca je go życia,i oby było jak najdłuższe.

niedziela, 14 września 2014

Na leśnej polanie zgromadziły się zwierzęta.Idzie zima  ",coś gorącego by się zjadło.'" Niedzwiedzie  chcą ofiarować tluszcz,,ptaki jaja,ale nie ma patelni.Mają ją borsuki.Wydelegowano zająca i lisa by pożyczyli od borsuków patelnie.Ida,idą a zajaczek  ciągle powtarza........."jak bedzie borsuk to da a jak borsukowa to nie da '".Idą,idą..............no jest nora borsucza  STUK,PUK. otwiera borsukowa a lis na to .............w d....... sobie wsadz tę swoją  patelnie.

KOCHANI ........WYBIERACIE SIĘ NA GRZYBY?............WEŻCIE ZE SOBĄ PATELNIE.
Oj ! musiałam zrobić sobie żółte tło bo mi smutno,choć piękna pogoda.Ale dość marudzenia .CD wczorajszego tematu ,a zatem drzewa DRZEWA OWOCOWE.Aby zrozumieć ich funkcję należy najpierw oddzielić drzewo od drewna.Drzewo to żywy organizm,drewno ,martwy.A jakże często słyszę np "ja w kominku palę drzewem" No dobrze.To nasze działkowe żyjące drzewo ma swoje wymagania.W czasie wegetacji światla słońca ,wody i pokarmu.A w czasie spoczynku zimowego???????????/.wydawałoby sie,że niczego a to nieprawda.Drzewka młode,posadzone jesienią potrzebują zabezpieczenia  [owinięcia ] pnia ,a drzewa starsze bielenia.A to wszystko po to by ten trudny dla nich okres przetrwały w zdrowiu.Do owijania młodych egzemplarzy przystępuje się po przymrozkach.Materiał winien być przewiewny np biała agrowlóknina.Nie folia [no chyba że perforowana i nie szmaty bo nasiąkają wodą.W tym czasie można też usypać kopczyk ,by chronić korzenie.To najważniejsze..........by one wlasnie nie przemarzły.Ale dotyczy to tylko jednej jesieni,tej po posadzeniu drzewka.Po przymrozkach też  bieli się drzewa starsze.A co to znaczy starsze,czy 10,czy15 letnie?Drzewa ja i ludzie starzeją się różnie.SPRAWDZAMY TAK,jeżeli po drapnięciu energicznym kory zobaczymy zielony barwnik tj chlorofil,znaczy MŁODE nie bielimy ,a owijamy,.Jak efektu zieleni nie uzyska sie,znaczy STARE,bielimy.I tu wyjaśniam ,że bielenie ma na celu rozjaśnianie pnia by zimą odbijały sie promienie słoneczne i by nie występowało niepotrzebna i szkodliwe nagrzewanie kory.Czasem tak się zdarza w lutym,że w dzień temp.wzrasta do 5 st. a zimą  spada do - 10.I co się wtedy dzieje?Wiązki sitowo naczyniowe ,małe rureczki znajdujące się tuż pod korą  [puste bo odprowadziły soki do korzeni] nagle tym sokiem się wypełniają bo nagrzewanie   [ciemnej nie bielonej  ] kory powoduje  że jak pompa ssąca  rozszerzone wiązki "dzwigają" soki do góry.NO I CO? Wypełnione w dzień wiązki marzną w nocy, dzieje się z nimi to co z butelką napełnioną wodą i wystawioną na mróz.Umyślnie poświęcilam tyle czasu na opis  potrzeby bielenia na zimę a nie na wiosnę.Bielenie wiosenne i  mylne pojmowanie tego zabiegu  [niszczenia szkodników],jest stratą sił i środków.Jeszcze w okresie przedwiośnia pnie starszych drzew winny być białe.Jeżeli zima jest deszczowa i wapno zostało spłukane ,bielenie należy powtórzyć.A JAK I KIEDY TO ZROBIĆ POSTARAM SIE PRZYPOMNIEĆ W STOSOWNYM CZASIE.



WITAM ODCHUDZAJĄCYCH SIĘ    Ą MOŻE NA DZISIEJSZY OBIAD TO?

Pół szklanki ryżu ugotowac w tzw dużej wodzie  [jak kluski] 12 min.Przepłukać ,wymieszać z dwoma ,łyżkami włoszczyzny mrożonej i albo zapiec w piekarniku 15 min,lub w mikrofali ,lub w prodiżu.Podawać w naczyniu w którym się zapiekało ,dekorując po wierzchu pokrojonymi w paseczki suszonymi pomidorami,a do tego szklanka kefiru ze szczypiorkiem .Pyszne a nie tuczace.