piątek, 11 sierpnia 2017

W taki upał przysłowia o specjalnej ,pasującej  treści.:
Zła teściowa bardziej dokuczy niż bolący ząb.polskie.
On krzyku teściowej nawet pies ucieka.koreańskie.

Czy wiecie,że teściowa to matka  żony,natomiast matka męża to świekra ,albo odwrotnie.Tak to słowo wyszło z użycia,że i ja zapomniałam.Teraz obie są teściowe.Świekra gdzieś przepadła.
Co miało być na początku,jest na końcu ......................właśnie cebula ostygła.

Wybaczcie Drodzy Moi Czytelnicy,że tak sporadycznie i na krótko spotykam się z Wami.Ale to te przetwory,te przetwory. I choć wybieram najmniej pracochłonne ,to jednak.....................!!!
Dziś np.czeka na sporządzenie OGNISTY SOS.Ależ  ! -to pychotaka.Oczywiście,dla osób lubiących  ostre przyprawy.Ponieważ sporządzenie nie nastręcza  kłopotu  a i składniki już są za grosze,zatem pozwalam sobie na zrobienie tego sosu  w większej ilości..I tak:.................................
3 kg słodkiej papryki 2 strąki [małe ] ostrej i 2 kg ugotowanej,obranej cebuli.Właśnie się studzi ,stąd mam chwilkę wolnego.Wszystko razem,a więc obraną z nasion i pokrojoną na kawałki  paprykę i cebulę należy zmielić w maszynce do mięsa.Doprawić  wg. własnego smaku solą ,cukrem [koniecznie ],bo słodkie bardzo dobrze się komponuje z ostrym smakiem.Kto lubi może dodać octu zwykłego lub balsamicznego.Nałożyć do niewielkich słoiczków i dla pewności spasteryzować.

Do czego ten sos dodawać ?Jest bardzo przydatny do ryżu na sypko ,do spaghetti  i do najprzeróżniejszych kanapek.Moja koleżanka czasem mnie pyta [ oczywiście złośliwie ] czy próbowałam dodać go do zupy mlecznej,ale ja na to nie zwracam uwagi,niejednokrotnie jednak kontynuuję  dodawanie do różnych dań.

Ale co to, nie rozpoczęłam przysłowiem ?

środa, 9 sierpnia 2017

Znanego szowinistę zapytano :- Czy ma coś przeciw  ruchom kobiet ? - W sumie to nic,byle tylko były rytmiczne.
KĘDZIERZAWOŚĆ  LIŚCI BRZOSKWIŃ, to nie jest choroba która bywa,tak jak np.zaraza ziemniaka na pomidorach.To choroba która występuje zawsze.Biorąc to pod uwagę należy wykonać dwa [tylko dwa] opryski i do tego zapobiegawcze,zatem mniej szkodliwe od interwencyjnych.Pierwszy oprysk MIEDZIANEM jesienią   a drugi SYLLITEM ,na przedwiośniu i koniec i fajrant .Żadne późniejsze  już ani drzewku ,ani nam nie grożą.Po tych dwu opryskach liście nie  będą się kurczyły,marszczyły brunatniały i przedwcześnie opadały.Należy bowiem mieć świadomość,że liście każdej roślinie w okresie wegetacji są potrzebna.To są jej ręce którymi z powietrza nagarnia do całej rośliny,do całego drzewka pokarm.
I czy to takie trudne ?
 Ojczyzną BRZOSKWINI są Chiny.Drzewa osiągają wysokość do 3 m.Owoce są duże lub bardzo duże,skórka omszona.Są też odmiany o skórce gładkiej,to NEKTARYNY.W  moich notatkach sporządzonych prawie 40 lat temu jest taka informacja :W czasie mroźnych zim drzewa mogą być uszkadzane przez mrozy,ale dość szybko się regenerują.Mocno przycięte wytwarzają nowe pędy.W tym miejscu winnam  tylko się uśmiać,bowiem na mojej działce rosły brzoskwinie i  nektaryny przez wiele lat,a właściwie przez wiele zim i ani razu nie  przemarzły.Zimy bowiem już nie takie jak onegdaj.Pamiętam,że w końcu lat 50 -tych  w czasie mojej studniówki temperatura była -36 stopni,ale nikt się nie martwił że  zmarznie bo obowiązywało ubranie z pewnością nie balowe.Po prostu białe bluzki i granatowe ,plisowane spódniczki.Jak ja tego stroju nienawidziłam bo plisowania pogrubiały.Ale zapewniam ........................nikt nie zmarzł,nawet rodzice i nauczyciele bo oni mieli pelisy.Zapytajcie babci co to takiego.?To następne,pogrubiające obrzydlistwo ,bo od spodu było futro,a na wierzchu gruby flausz najczęściej.Wracając jednak do brzoskwiń.Nie obawiajcie się ,że one przemarzną.Może jedynie czasem zdarzyć się taki złośliwy przymrozek jak tej wiosny i zmrozić kwiaty,ale przecież przez wiele lat nie było tego zjawiska.Dla samej urody drzewka [ ma ciekawy rozłożysty  pokrój ],bo kształtują go owoce swym ciężarem.A pojawiają się bardzo wcześnie .W rok po posadzeniu.
Co do owoców,to i one są ozdobą ogrodu.Spożywane przeważnie na surowo,bo to deserowe owoce,ale nadają się także doskonale na kompoty ,dżemy i soki.Przebogate w witaminę C ,potas i ,fosfor.
Niejednokrotnie działkowcy rezygnują z uprawy tego jakże dekoracyjnego drzewa.Dekoracyjne jest szczególnie wtedy gdy owocuje.Aż dziwi to jak takie cienkie gałązki są w stanie udźwignąć tyle i tak dużych owoców.A dla czego rezygnują? A dla tego,że trzeba je opryskać.Jednak zaraz wyjaśnię,że to nie jest duża uciążliwość.
Lato w pełni ,a przysłowia jakieś takie nijakie....................np:
Na lato poczekaj,na zimę nie zwlekaj.polskie
Przyszło lato i ...................już  po wiośnie,ale za to owoc rośnie.polskie
O ! - własnie ,bo jeżeli chodzi o owoc, to obiecałam,że napiszę coś o brzoskwini.

wtorek, 8 sierpnia 2017

Miała być chwila ................ale co tam.Myślę,że "sprawa tulipanowa" już jest jasna.Skoro jednak dziś tyle było o wykopywaniu i zakopywaniu...........................mam pytanie.Czy wykopali czosnek ozimy został wykopany, ten posadzony jesienią ?Należało to zrobić pod koniec lipca.Wykopany później nie będzie się "trzymał główki ",będą się rozsypywać poszczególne ząbki.
Już można przygotować zgon pod sadzenie cebul.W tym celu dobrze będzie przekopać go z pewną porcją kompostu,lub z  nawozami zielonymi ,jeżeli wcześniej były posiane.Posypać po wierzchu [jeszcze przed kopaniem ] jakiś nawóz do roślin kwitnących  w ilości 1 garść na 10 m 2.Po przekopaniu zagrabić i  niech tak  leży  do października.W międzyczasie ,  to co zostało zakopane zdąży się rozpaść do tego stopnia,że będzie mogło być "skonsumowane" przez korzenie tulipanów.Także w międzyczasie  proponuje zaopatrzyć się w koszyczki plastikowe  [są różne rozmiary] by cebule posadzić w koszyczkach co znacznie ułatwia zarówno sadzenie jak i wykopywanie ,no i.................................nie mają dostępu  do cebul,żadne myszowate,a szczególnie nornice. By być absolutnie pewnym,że praca związana z sadzeniem nie poszła na marne i ,że cebule nie zostaną zaatakowane  przez choroby grzybowe dobrze będzie zaprawić je zaprawą przeciw tym chorobom,bardzo prostym sposobem  "na sucho "To na sucho,wcale nie jest tak zupełnie na sucho,bowiem cebule właśnie się lekko zwilża i wsypuje do jakiegoś dużego słoika z pewną zawartością proszku [ tj.zaprawy ].Należy potrząsać słoikiem by cebule obtoczyły się w zaprawie jak kotlety w mące.Potem należy je poukładać w koszyczku i całość posadzić w wykopanym dołku.Sadzi się na trzykrotną wysokość cebul.

To jest ochrona przeciw chorobom grzybowym.Tulipany podlegają także chorobom wirusowym,co w przeważającej liczbie przypadków objawia się smugami na płatkach kwiatów,czasem też na liściach.Takich  cebul nie należy sadzić,by nie zarazić zdrowych.Tylko ELIMINACJA jest skuteczna na tę chorobę......................nic ponad to..................niestety


"Czy można sadzić już cebule tulipanów ? zapytał ktoś.Otóż cebule tulipanów sadzi się w czasie od połowy września do połowy pażdziernika."Aż , tak późno  ?zdziwił się.Tak późno,by tych cebul nie narażać na przebywanie w chłodnej i wilgotnej glebie.Tego akurat im ani w sierpniu ,ani we wrześniu nie potrzeba.Lepiej będzie dla nich by "rozkoszowały " się suchym ciepłym powietrzem.W październiku ,owszem,może być wilgotna gleba bo w październiku, po posadzeniu się ukorzeniają. Te które nie zostały wykopane [mogą być dwa lata w jednym miejscu ]  nie należy podlewać.Postępując w ten sposób stwarzamy im warunki podobne do tych ,w których żyją dziko.Bo ..........................nie,nie,nie jest ich ojczyzną Holandia.Ich ojczyzną są suche,gorące stepy Kazachstanu.W Holandii są tylko uszlachetniane i rozmnażane.W stepie Kazachskim teraz panuje stepowa,zatem sucha i upalna aura,do tego stopnia sucha i upalna,że gleba pęka ,co powoduje,że cebule są jeszcze intensywniej nagrzane.I to tyle na temat ..........................czy już sadzić tulipany ? A co już?
Na moment,tylko na moment tu jestem,bowiem zapytał mnie ktoś.............................ale przed tym przysłowie.
Bądź przez całe życie radosny,bo ten tylko dostanie się na wonną wyspę raju,kto umiał radować się życiem.tahitańskie.

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Na czym one,tj . te działania miałyby polegać ?.Przede wszystkim na rozsądnym korzystaniu ze słońca. To dotyczy człowieka.A rośliny  ? No - cóż ? Parasola nad  nimi nie rozłożymy.Z reszta należy  wziąć to pod uwagę,ze nie wszystkim upał przeszkadza.Ot - choćby papryka i pomidory.Tym ciepło służy,pod warunkiem ,że gleba jest wilgotna.Co zrobić ? Jak sprostać tym wymogom ? Może bowiem się zdarzyć,że zabraknie nam godzin [popołudniowych] do podlewania.W takiej sytuacji lepiej jest podlać nieco wcześniej np.o 15 ,ej ,jak nie podlać wcaleJednak to wcześniejsze podlewanie winno dotyczyć tylko gleby ,nie moczyć roślin.Niejednokrotnie tłumaczyłam jak to zrobić.Po prostu położyć wąż na jakimś talerzu lub tacy i niech niewielki strumień wody [ taki na pół odkręcenia ] się sączy.Po pewnym czasie przestawić źródło podlewania.Jeżeli drzewa owocowe są w trakcie plonowania im także należy dostarczyć wodę i też tą metodą.Proszę przypadkiem nie traktować roślin jak ludzi i nie próbować je ochłodzić podlewając całe rośliny i do tego jeszcze wtedy  gdy jest im najbardziej ciepło to jest w samo południe,A JUŻ ABSOLUTNIE W SZKLARNI,CZY TUNELU FOLIOWYM. Widziałam...................... oj ! widziałam te "ochłodzone " pomidory za kilka dni.Brunatne plamy na liściach w takiej ilości,że spowodowały powolną śmierć pomidorów.Nawet.........................zaleca się podlewania w szklarni i pod innymi osłonami tylko w godzinach rannych,obficie,by nie spowodować parowania podlanej gleby  w nocy ,tylko w dzień.Bo w nocy parowanie jest wolniejsze i para zmienia sie w krople wody ,ktore z szyb czy folii  spadając moczą rosliny.Nawet  na tyle nie jest to wskazane.

I to tylko tyle na dziś.Tak mi wypadło.Napisać krótka informację lub nie pisać wcale.Podlewanie było na ten czas ważne i to jemu poświęciłam  dzisiejsze ,krótkie spotkanie.
Nie wiem jak u Was Drodzy  Moi Czytelnicy - jaka pogoda ,bo u,mnie nadal skromnie to nazywając ciepło.Za dwa dni mają wrócić upały.Koniecznością okaże się podlewanie działek i ogrodów.Ze szczególnym uwzględnieniem  tych roślin które jeszcze nie plonowały,jeszcze  nie kwitły ,lub są w trakcie jak Hortensje i cała grupa Dzielżanów  itd.

A co o tym miesiącu mówią przysłowia ?
W pierwszych dniach sierpnia upał duży,długą zimę wróży .polskie
Sierpień pogodny jest dla winogron wygodny.polskie.
Jaki pierwszy ,drugi ,trzeci,taki cały sierpień leci . polskie..No - ładnie się zapowiada.Cały miesiąc upały ?
W związku z powyższym ,tj upałami stosowne winny być nasze działania w ogrodzie...........................

niedziela, 6 sierpnia 2017

To informuję niniejszym,że po przekopaniu i ewentualnym zasileniu kompostem można wysiewać warzywa poplonowe,takie jak rzodkiewka,sałata,czy szpinak.Należy dostosować rodzaj nasion do pory roku,i tak np .rzodkiewka powinna mieć krótki okres  wegetacji  jak podmiana Sprinter,a sałata winna być  tylko masłowa ,bo to jest odmianą nadającą się do uprawy wczesną wiosna,lub jesienią.Myślę,że to jest oczywista oczywistość,że wszystkie warzywa przedplonowe i poplonowe dla swojego przyspieszonego przecież rozwoju wymagają intensywnego podlewania w okresach braku opadów.Czy wiecie,że rzodkiewka często podlewana nie tylko szybciej rosie,ale także ma o wiele łagodniejszy smak.Zatem co ? może warto popróbować choćby tę rzodkiewkę wysiać?.Tylko ,taka uwaga ! miejsce winno być słoneczne,bo rzodkiewka w cieniu buduje liście nie korzeń.........................jak zdąży   cokolwiek wybudować zanim zjedzą ją ślimaki,których w miejscach zacienionych jest o wiele więcej.
Jeśli chodzi o sprawy ogólne związane z działką,lub ogrodem to :
Nadaj kosimy trawniki,bo to właśnie teraz trawy budują swoje korzenie,a budowie tej sprzyja koszenie,wydawałoby się nieprawdopodobne,a jednak.Dobrze ukorzeniona trawa w lepszej kondycji wejdzie w okres  spoczynku zimowego.W prawdzie ,nie tak często już kosi się trawniki jak w maju,jednak co najmniej dwa razy w miesiącu.Jeżeli chodzi o glebę,gdy taką nie  zadarnioną  mamy i nic na niej w tej chwili nie rośnie,bo coś co rosło skończyło swoją wegetację np,wczesne warzywa,lub zlikwidowano zagonek z truskawkami  ,albo poziomkami,,a nie planujemy żadnych upraw już w tym sezonie ,to jak najrychlej należy te miejsca obsiać nawozami zielonymi.Jeszcze zdążą  urosnąć ,a ich zielona masa wzbogaci glebę o substancje organiczną,której  nigdy nie jest za wiele.Do obsiania można przeznaczyć  mieszankę różnych roślin  ,lub samemu pomieszać np. wykę, peluszkę, seradelę ,łubin [tylko gorzki,by nie wybrały go ptaki].Sieje się rzucając na powierzchnię  gleby i zagrabiając .Niestety ,ten sposób będzie wymagał podlewania,w założeni, ze taka jak dotychczas będzie  pogoda.NIGDY,PRZENIGDY NIE NALEŻY UTRZYMYWAĆ ZAGONKÓW BEZ ZASIEWÓW,BO TO PSUJE STRUKTURĘ GLEBY.

Bo jeżeli planujemy na wolnych od roślin zagonkach jakieś uprawy np .warzyw poplonowych to :..........................
Wykonanie OSTREGO SOSU jest tak proste jak konstrukcja cepa.Ktoś ,mnie onegdaj zapytał co to jest cep i jak jest skonstruowany.Wyjaśniłam,że to są dwa kije ,jeden długi,drugi krótki połączone kawałkiem skórzanego paska.Było to narzędzie do młócenia   w czasach gdy nie istniały jeszcze młockarnie.
Zatem do ostrego sosu potrzeba : 5 dużych owoców papryki,5 dużych cebul [zdecydowanie dużych,bo jak mniejsze to 7 lub 8] i 1 papryczka ostra.Cebulę obrać, ,ugotować 15,20 minut w osolonej wodzie.Ostudzić ,po czym zmielić w maszynce do  mięsa i także zmielić obraną ,ale surową paprykę i papryczkę.Wymieszać osolić i osłodzić [koniecznie] wg. własnego smaku.A kto lubi,może też dodać octu balsamicznego.Istotny w tym sosie jest ostry i słodki [stąd cukier ] smak.
Po nałożeniu do słoiczków spasteryzować.Kto się teraz potrudzi ,będzie nagrodzony zimą,bo zimą jak znalazł.Taki sos jest na tyle gęsty,że można nim posmarować  kanapkę,że nie wspomnę o różnych serach ,z typowym białym włącznie.

No i co ? wiele pracy  ? chyba nie.
Przysłowia :
"Jeśli chcesz kogoś poznać ,daj mu władzę.serbskie.
Wielu gardzi prawem i uczciwością,byleby osiągnąć władzę.łacińskie

Jak stary jest to problem, niech posłużę się powiedzeniem Wincentego Kadłubka :
"Nie jest godzien sprawować władzę ten,kto tej władzy nadużywa."

To tyle tytułem nawiązania  do dni w których mnie tu  nie było.A teraz OSTRY SOS,do wykonania którego Państwa namawiam.

Tyle dni mnie nie było,że mogłabym tę nieobecność zliczyć do urlopu,ale niestety.Powstało wiele przetworów pracochłonnych  i o nich nie napiszę,ale napiszę o sosie  ostrym ,do mięs i wędlin,trochę podobnym do keczupu,ale jednak nie całkiem,choćby z tego powodu,że nie  ma w nim pomidorów.Wykonanie jego to Pikuś .Nie wymaga wiele czasu .Porcjowany w male słoiczki  spełni swoje zadanie i posłuży do jednorazowego wykorzystania.....................a jaki mniamniusi [tak mi powiedziano ] ,do ryżu i klusek.O nim jednak za chwilę,bo teraz  wywołam poważny temat.Przetwarzając co  przetworzyć zaplanowałam ,miałam  wiele czasu do przemyślenia.I tak......................................