sobota, 3 października 2015

Jak się obiecało,to słowa należy dotrzymać.................więc PORZECZKA CZERWONA.Jaką wybrać odmianę.Ja wiem., najlepiej tę najlepszą,ale cóż, to pojęcie względne,bo dobra,to taka która dobrze plonuje,czy dobra to raka która ma słodkie owoce,a może taka co nie jest podatna na choroby?Niestety "zamknąć" tego w jednej odmianie się nie da,bo np.odmiana HEROS,która o dziwo wcale nie rośnie silnie,ma długie grona i bardzo smaczne słodkie jagody..............ale wymaga dobrej gleby i co jest gorsze od tego wymagania ,jest BARDZO WRAŻLIWA NA OPADZINĘ LIŚCI.

To może ,stara odmiana HOLENDERSKA CZERWONA,może tę posadzić,ale owoce ma niestety kwaśne..............ale jak się je posłodzi? albo przeznaczy na galaretkę lub wino,to może być ta właśnie,bo jest odporna na mróz i na wspomnianą wyżej opadzinę liści.Ona latem nie będzie stała jak chochoł w listopadzie  w "Weselu"Wyspiańskiego,ona będzie miała  zdrowe zielone liście ,aż do przymrozków.I powiecie,"a po co mi one"?,one są bardzo potrzebne roślinie,bo zawiązują przyszłoroczny plon.Im dłużej będą na krzewie,tym plon wyższy.Tłumaczyłam to niejednokrotnie,ale przy  porzeczce ,też wspomnieć warto.

A może JONKHEERVAN TETS.?Krzew silnie rośnie,odporny na opadzinę liści,ale wymagający dobrej gleby.Grona ma długie,lecz owoce kwaśne  [też mi rewelacja,porzeczki przeważnie są kwaśne ] .Dojrzewają na początku lipca.Jest to cenna odmiana amatorska.

Białe porzeczki:to tylko dwie odmiany:BIAŁA Z JUTERBOG  I  BLANKA.Różnią się tylko wzrostem.Słabiej  rośnie ta pierwsza,z resztą stara odmiana i tę znam i tę bym polecała i wiem ,że nie jest wrażliwa na opadzinę liści,czego nie jestem pewna jak chodzi o Blankę odmianę wywodzącą się z Czech i występującą od niedawna.Dojrzewa o dwa tygodnie później od  Białej z Juterbog.
Najpierw jednak odpowiem na pytanie dla czego teraz nie prześwietla się drzew?Nie należy ich ranić o tej porze,bo przez te rany wnikają różne choroby,bo jest to czas sprzyjający chorobom właśnie...............to tak w ogromnym skrócie i nawet zabezpieczanie  ran po cięciu piłką pastą  nie daje 100% gwarancji ,że zabieg ten nie zaszkodzi drzewu.A wiosną,a latem spytacie być może,a wiosną i latem nie "fruwają"  choroby,Ot,i cała prawda.Ale w tym momencie przypomina mi się jak mój sąsiad Stefan zwrócił kiedyś uwagę ,sąsiadowi  z naprzeciwka "ej ty,zostaw tę piłkę,o tej porze ,w październiku zachciało ci się obcinać gałęzie jabłonki?..............nogę od szafy  możesz o tej porze odciąć,a nie gałąź " i popatrzył dumnie na mnie,szukając poparcia i otrzymał takowe ,otrzymał.
A dziś co na obiad?.Taki szybki by nie zajmował czasu,by ten czas wykorzystać na przygotowanie jutrzejszego świątecznego.Nie wiem jak Wy ,Kochani ,ale ja już zdecydowałam i  przygotowałam żaroodporne naczynie.Ugotuje duże kluski,wkroję w te kluski śliwki węgierki po wydrylowaniu ,posypie cynamonem i cukrem,dam kilka" wiórków" masła na wierzch i zapiekę  kilkanaście minut.Śliwki powinny być miękkie a cale danie pachnieć jesienią i cynamonem.Do tego kompot ze śliwek ,którego prawdę mówiąc nie lubię,ale jak jest z kostkami lodu.............o to już tak.

A danie to w innej wersji:.Także kluski,także śliwki i kawałki mięsa ,obojętnie jakiego wcześniej podsmażonego ,lub z wczorajszego obiadu ,lub gotowanego wyjętego z zupy.Im mniejsze kawałki  mięsa tym   danie smaczniejsze.Śliwek jednak nieco mniej,no i bez cukru jednak z masłem.Natomiast przyda się jakaś ostra przyprawa np. do grilla.I do pieca i cd .już znany.A do tego woda mineralna z kostkami zamrożonego jakiegoś soku np jabłkowego,ale kostek kilka na szklankę.Sok ten oczywiście należy zamrozić.

No ładnie :Zamiast zajmować się sprawami działkowymi ja się tu zamieniam w kucharza.

Zatem..................


Mojej sąsiadce .............taka rada.Jeżeli nie chce się ucierać ziemniaków na placki,to można przecież zmiksować je ,lub użyć sokowirówki i po zakończonej pracy wymieszać suchą masę z sokiem i po sprawie.Ta informacja dotyczy mojej wczorajszej sugestii ,co zrobić na postny obiad.

Polecam też jeden ze sposobów Pani Marysi z Żubardzia i przy okazji serdecznie ją pozdrawiam.

piątek, 2 października 2015

Ryby,śledzie, i co jeszcze podać jako postny obiad zapytała mnie sąsiadka?Zatem polecam jej na łamach mojego bloga.Usmażyć pieczarki z cebulą.Zrobić ciasto jak na placki kartoflane .Dodać pieczarki do ciasta i smażyć na gorącym tłuszczu małe placuszki,rumiane po obu stronach.Podawać z sosem śmietanowo  - jogurtowym,lub gorącym sosem  grzybowym sporządzonym z - "torebki"Oj! -rodzina będzie mi wdzięczna.
Porzeczka czarna ma wiele odmian ,ale ja zasugeruję te,które na działki i do ogródków przydomowych się nadają.Moja najulubieńsza to  TITANIA.Krzew jej jest silny,duży  i ponieważ odporny na choroby   [ od wiosny do jesieni ] ma zdrowy ,zielony wygląd.Wprawdzie grona ma średniej  długości ,ale za to jakie duże,nieporównywalnie duże ,poszczególne jagody.Plonuje corocznie i niezawodnie .Dojrzewa w połowie lipca.I cóż chcieć więcej?Może BEN CONNAN?,no bo nie jest tak dużym krzewem,.Nie mam jednak wzmianki co do odporności na choroby tej odmiany.Natomiast wiem,że CERES ,to odmiana  średnio odporna na choroby ,ale ze wszystkich najlepiej znosi mroźne zimy.Zatem polecana do nasadzeń w terenach o takich  zimach.Ale jak np posadzimy ROODKNOP,o to będziemy mieć kłopoty,bo odmiana ta jest podatna na mączniaka.Mączniak to choroba liści ,ale przenosząca się też na owoce,zatem kłopot zapewniony.I na tych przykładach widać wyraźnie jak to można mieć sukces lub go nie mieć i ,że jest to zależne także od tego co posadzimy,jaką odmianę wybierzemy. Zatem przy zakupie warto spojrzeć na plakietkę załączoną do krzewu  [ w tym przypadku ],bo to jest  istotne,a ja często pytając o to jaka to grusza,albo jabłoń.?.........słyszę odpowiedź "wczesna",a jaka to porzeczka?..........."czarna",tak brzmi odpowiedź.Nie ,nie chcę Was moi Czytelnicy strofować,tylko staram się staram radzić.

A teraz jeszcze................


Dzięki Ci Boże.!Udało się.Zatem wracam do tych wilków.To cienkie pędy "strzelające" w górę,pojawiają się przeważnie po intensywnym wiosennym prześwietleniu drzewa.Tniemy je u nasady ,sekatorem,a jak sekatorem,to wolno to robić teraz,a jak piłką ogrodnicza to nie.I to tyle,bo czekają już w kolejce ODMIANY KRZEWÓW JAGODOWYCH.
No i nie wiem co robic bo klawiatrura odmawia poslusye}stwa.
Zanim przejdę do opisu odmian krzewów jagodowych podpowiem co teraz robić ,a czego nie robić ,na działce?Jeszcze nie przekopujemy jej,jeszcze nie.Spytacie być może dla czego?Otóż dla tego że jeszcze może być ciepło,że może być na tyle ciepło, iż przekopana gleba porośnie,zdąży do mrozów porosnąć chwastami .Ale,możemy już naszykować sobie to co zakopywać będziemy.Możemy np. pryzmę kompostową przenieść na miejsce kopania,a przy okazji,ją "przerzucić" co jest oczywiste jak będzie przenoszona.No to kiedy kopać? być może ktoś spyta.Ustalono bardzo dawno temu,że powinny to być ostatnie dni października,ale,ale,to było wtedy jak jeszcze panowały w Polsce kontynentalne,ostre,wczesne mroźne zimy.Tu przypomina mi się jak kiedyś mój sąsiad  [nie Stefan],nie zdążył w stosownym czasie przekopać kwatery warzywniczej  i robił to wtedy gdy już wcześnie zapadał zmrok.Aby sobie pomóc przestawiał z miejsca na miejsce lampę stojącą co wyglądało ciekawie.Bez lampy nic by ie zrobił bo było już zupełnie ciemno .A sąsiad Stefan?.............on zawsze wszystko zdążył na czas,czego mu szczerze zazdrościłam,ale ja pracowałam  ,a on był emerytem................wówczas.Ale ja chyba kiedyś o tym pisałam.Może jednak wspomnieć warto, by podpowiedzieć jak kopać gdy ciemno na dworze.

Czego jeszcze nie robimy na działce?..............Z pewnością nie prześwietlamy żadnych drzew,z wyjątkiem usuwania wilków.
Trzech kolegów spiera się o to, który ma szczuplejszą żonę.Pierwszy mówi:"Jak moja stanie za słupem,to jej nie widać,na co drugi".Jak moja stanie za miotłą  to jej nie widać".Na co trzeci,"A moja jak zje tik -taka,to wygląda jakby była w ciąży."

A  teraz,.................

czwartek, 1 października 2015

Teraz jeszcze wstęp do krzewów jagodowych.Uważam że warto je mieć na działce,choćby z tego powodu,że nie sprawiają zbytniego kłopotu ,przy założeniu,że są to odmiany niepodatne na Opadzinę liści i na Amerykańskiego Mączniaka,no i też,że stanowisko pod nie nie jest pod drzewami,że jest to wydzielona kwatera jagodowych.Owocują prawie natychmiast.Zbiór owoców niekłopotliwy i  bardzo zdrowy.Krzewy jagodowe kwitną  wcześnie a prawie nigdy nie cierpią od przymrozków.Zbiór jagodowych zależy od pory dojrzewania i tak np jest porzeczka czerwona dojrzewająca we wrześniu ,choć wszystkie inne pozostałe w lipcu.Jagodowe,działkowe są bardzo bogate w witaminy,a już czarna porzeczka to rekordzistka,bo witaminy C ma aż 136 mg.%,ale też witaminy z grupy B i P.Jest bogata w potas, fosfor,wapń,żelazo i mikroelementy.Liście porzeczki czarnej zawierają także sporo witamin i z tego powodu winny być dodawane do kiszenia ogórków.

Jeżeli decydują się Państwo na nowe nasadzenia krzewów,to sugerowałabym raczej formy pienne tj.szczepione na pniu.Takie zawsze lepiej plonują,a że korony ich są oddalone od ziemi,z której paruje wilgoć,to też są zdrowsze i owoce i liście,bowiem nawet po deszczu szybciej wysychają.No i co nie jest bez znaczenia,zbiór owoców  znacznie łatwiejszy.

O odmianach jutro jak Bóg mi pozwoli.
Tak,tak,dobrze myślicie Kochani,to ŻURAWINA.Niestety dość droga ,bo też zbiór jej niełatwy .Rośnie na bagnach takich co to jak się wejdzie to pod stopami nie jest stabilnie.Bardzo zmuszałam się do tego  by zbierać   [ tylko raz] żurawiny.O ! więcej się nie piszę do takiej "atrakcji".Bowiem przypomina mi się bajka jaką opowiadał mi w dzieciństwie ojciec,o pewnej niegrzecznej córce,która za swoje przewinienia została wciągnięta w bagno i znalazła się w podziemnym,okropnym,ciemnym,zimnym świecie.Zatem zgadzam się na wysoką cenę żurawiny  i przetwarzam ją i całą zimę .,a i wiosnę leczę się nią,leczę.A co to za choroba?To taka przypadłość starszych pań..........zapalenia dróg moczowych.Nawracające stany  zapalne wynikają z osiedlenia się w przewodach  moczowych bakterii wywołujących je,a żurawina powoduje,że odklejają się one od ścianek przewodów i" wybywają"...............na szczęście,wybywają.

Żurawina z natury swojej jest kwaśna.By to nieco złagodzić dodaje do niej gruszki,co nie jest czymś nowym.Nasze babcie też tak robiły.Biorę,kilo na kilo,z tym że gruszki winny być miękkie,przynajmniej spora ich część.Owoce myje,gruszki obieram ce skorki i gniazd nasiennych.Kroje w nieduże kawałki i przeważnie smażę 2 kg.gruszek,2 kg. żurawin i 1 kg cukru.Takie niezbyt słodkie bardziej pasują do mięsa ,a szczególnie do drobiu.Sama praca to pikuś,bo smaży się krótko ,ciągle mieszając.Nie potrzeba dodawać żadnych żelfiksów.Jeszcze gorące nakładam do słoików.Przechowują się bardzo dobrze,bo w owocach żurawiny są naturalne konserwanty.Tylko.............moja uwaga............żurawina hodowlana jest piękna i duża,ale tak się ma do dzikiej jak ja do Kubusia Puchatka.Też wybrałabym jego nie siebie.

A teraz jeszcze...............
Mam w planie na dziś omówienie krzewów jagodowych ,ale przyszło mi do głowy,że to teraz jest czas by przygotować na zimę i nie tylko ,coś co leczy ,jest bardzo,bardzo smaczne i pasuje do wszystkich mięs ,także do świeżej chrupiącej bułki na śniadanie .O! nie zamienię tego na nic innego bo jest przepyszne i wyleczyło mnie z pewnej choroby.

A to?
Czy to prawda,że sprzedawał pan sok poziomkowy,twierdząc,że to eliksir długowieczności?
- Tak Wysoki sądzie !
- Czy oskarżony był już za to karany?
- Tak.W 1356 r.,a później w 1875.

środa, 30 września 2015

ODMIANY MORELI np EARLY ORANGE.Pąki i drzewo wytrzymałe na nasze zimy.W okres owocowania wchodzi wcześnie,owocuje obficie w połowie lipca.Owoce średniej wielkości,aromatyczne o ciemnoczerwonym miąższu,dobrze odchodzącym od pestki.

HARCOT.I drzewo i paki podobnie jak u odmiany EARLY ORANGE odporne na mróz.Odmiana mało wrażliwa na raka ................to ta choroba którą omówiłam wcześniej.Owoce duże .Miąższ dobrze odchodzący od pestki,bardzo smaczny.Odmiana ta owocuje obficie i corocznie.Nasiona jej są słodkie zatem chętnie wyjadane przez wiewiórki .

PÓŹNA Z URSYNOWA.Dojrzewa pod koniec września.Owoc nieduży ,dobrze odchodzi od pestki.Ze względu na bujny wzrost drzewa nie polecana odmiana na działki.

Jeszcze jest odmiana SOMO I WCZESNA Z MORDEN ,ale nie tak atrakcyjne jak wymienione na początku.
MORELA............proszę sobie wyobrazić...........pochodzi z Chin.W porównaniu z brzoskwinią,to znacznie większe drzewo.Pamiętam  jak na praktykach  zobaczyłam je pierwszy raz i nie mogłam się nadziwić,że jest takie duże."Zupełnie inaczej je sobie wyobrażałam",a że wszystkie swoje myśli wyrażałam dość głośno,dowiedziałam się,że mam "ciasną wyobraźnie "Podobnie jak brzoskwinia kwitnie dość wcześnie,nawet  nieco wcześniej i w kapryśne wiosny owocowanie jej może być zawodne.Ze względu na apetyty wiewiórek dotyczące pestki , nie owocu,nie powinna  być sadzona w rejonach leśnych i w pobliżu parków.Owoce moreli są bardzo zdrowe,nawet te suszone.Zawierają ogromną ilość związków mineralnych a w stanie surowym także witamin np C i takie  mniej spotykane w owocach to PP i prowitaminę A.Owoce winny być jadane przez osoby cierpiące na niedokrwistość  bo vit.C ma aż 9 mg%,a także osoby ze schorzeniami sercowo- naczyniowymi i wszyscy przemęczeni pracą umysłową bo owoc zawiera potas i to nie mało.
Odmiany o których ,..............zaraz ,okulizowane są na Węgierce Wangenhejma lub Ałyczy.I to co jest rzadko spotykane [jeszcze tylko u Brzoskwini ],jej siewki ,a więc wyhodowane z pestki są bardzo zdrowymi drzewami,maja tylko taką wadę,że póżniej wchodzą w okres owocowania ,jak okulizowane.Po 6,8 latach.............ale komu się nie śpieszy?...........to zachęcam do tego eksperymentu.
A jaką ty najbardziej lubisz surówkę ,zapytał mnie ktoś w czasie południowego spaceru z moim psem?Nawet nie usiłuję tego przepisu "wcisnąć "Państwu,bo jest to surówka bardzo ostra w smaku,bo na pół główki kapusty pekińskiej daje dwie papryki słodkie,dwie ostre,dwie małe cebule i dwie małe marchewki, wszystko rozdrobnione a do smaku  "kucharka",nie sól,cukier,ocet balsamiczny lub doprawiony przeze mnie  [ jak podawałam wczoraj] i oleju kilka łyżek,ale przestrzegam ,to jest ostre.Mnie jednak bardzo pasuje do gotowanych mięs,które są mniej kaloryczne od smażonych ,niestety mdłe.Bo  ach ! te kalorie.
Mąż wraca pijany do domy.Zona ,robi awanturę i wymownie pokazuje na zegarek.Mąż na to.
- Wielkie halo!.Jak mój ojciec wracał do domu,to matka pokazywała mu kalendarz .

wtorek, 29 września 2015

Brzoskwinie,owoc ich, bardzo nadaje się do rozgrzewającego deseru.W tym celu należy np. 2 szt ,licząc na osobę pokroić w kostkę lub paski dodać łyżkę rodzynek i spory kieliszek jakiegoś likieru.Ja preferuję" Adwokata" , bo kolorystycznie pasuje.Taki deser przyda się wszystkim tym u których jeszcze nie działa ogrzewanie,tak jak u mnie,choć na całym osiedlu już działa.Oczywiście ilość alkoholu uzależniona jest od temperatury panującej w pomieszczeniu.A dzieciom taki deser podajemy z gorącym słodkim mlekiem, ewentualnie wzbogaconym mlekiem skondensowanym słodkim.I aby do wiosny,aby do wiosny.
To co by tu zaproponować?KIJOWSKĄ WCZESNĄ chyba nie bo buduje zbyt dużą koronę,ale owoce dojrzewają wcześnie ,w połowie lica.Znam osoby które zawsze na urlop wyjeżdżają w sierpniu i z tego powodu uprawiają tę właśnie odmianę.

Dojrzewająca na początku sierpnia to SOCZYSTA. Jej owoce są średniej wielkości,ale za to pąki kwiatowe bardzo odporne na przymrozki,a przecież brzoskwinie  wcześnie kwitnie i to należy też  brać pod uwagę.

REDHAWEN,znana mi ,oj dobrze znana.To ją wybrałam i posadziłam na działce ,onegdaj.I drzewo i pąki są odporne na mróz.Owoce duże z ciemnoczerwonym rumieńcem,o miąższu żółtopomarańczowym ,dobrze odchodzącym od pestki o wybitnie deserowym smaku.Dojrzewają w drugiej połowie sierpnia.

Brzoskwinie o gładkiej skorce,to nektaryny.Są dwie odmiany.:HARDIRED  I  HARKO .Nie różnią się zbytnio między sobą,właściwie to wcale i nawet dojrzewają obie w połowie sierpnia.

A skoro o brzoskwiniach mowa to jeszcze ...............
A teraz  o BRZOSKWINI.Jest to tak szlachetny,tak smaczny owoc,że potraktuje go oddzielnie.I choć wymaga oprysków przeciw chorobie KĘDZIERZAWOŚĆ  LIŚCI ,warto !,uważam,że warto ją mieć bo buduje nie duże drzewo,zatem miejsca zajmie niewiele, a opryski nie są zbyt szkodliwe  bowiem to opryski zapobiegawcze jak większość zapobiegawczych wykonywane wtedy gdy nie ma już lub jeszcze, wegetacji................Pierwszy Miedzianem w listopadzie, a drugi Sylitem na przedwiośniu,przed rozwijaniem paków i to wszystko.To co?pisać o tej brzoskwini,czy nie?Chyba jednak napiszę.Brzoskwinia wywodzi się od brzoskwini zwyczajnej......................też mi rewelacja powiedzą niektórzy  z Państwa.Jej drzewa dochodzą do 3 m. wysokości maksymalnie.I już nasze zimy ,ponieważ zdecydowanie złagodniały im nie szkodzą.Owoce raczej duże ,lub bardzo duże,są niezwykle smaczne i soczyste,doskonałe na surowo,ale też w kompotach i syropach.Podkładką dla brzoskwini winna być sama brzoskwinia ,nie ałycza jak dla śliw.Skorka owocu jest omszona,a  o gładkiej skórce to nektaryna.Nektaryna to też brzoskwinia.




Odmian nie jest wiele,ale jest z czego wybrać.
A teraz jeszcze,bo właśnie" miałam telefon" z prośbą o inną surówkę ,zdecydowanie łagodną,ale też z kapusty pekińskiej:Zatem posiekać pół główki  ,dodać garść pokrojonych w paseczki moreli suszonych i taką też ilość pokrojonych pomidorów suszonych.Także dodać  4 łyżki majonezu i 4 łyżki oleju nieco cukru i soli na koniec oczywiście  [i wiecie dla czego na koniec?}...........pisałam o tym ,ale było to dawno ,może zatem przypomnę,że sól ma zdolność "wyciskania" soków z surowych warzyw,ale jak już jest przed tym dodany majonez lub olej,lub jakiś inny tłuszcz ,to on chroni  od soli i wówczas surówka "nie podchodzi wodą".

A teraz?
Zanim przejdę do tematu SADOWNICTWO,pewne moje doświadczenie pragnę Państwu przekazać z nadzieją,że  akurat się spodoba.Otóż ,uważam ,że można ocet,ten zwykły ,najzwyklejszy  ulepszyć.Zbliża się czas sporządzania surówek  i jako dodatek czasem występuje ocet,także dodawany jest do czerwonego barszczu białej słodkiej kapusty i różnych galaretek mięsnych.Spróbujcie Kochani jakiż może być inny,łagodny i zdecydowanie smakowy.Należy tylko jedną szklankę octu 10 % i jedną szklankę wody i jedną łyżkę cukru i jedną łyżkę Vegety lub Kucharka i 3 łyżki gorczycy białej zagotować.Pozostawić do wystygnięcia,niech dobrze "naciągnie".Potem przecedzić i dodawać do różnych potraw,jak wspomniałam we stępie.A wyszło mi to zupełnie przypadkowo ,bo pozostało go  [tego octu] nieco po przyrządzaniu grzybów marynowanych.Dodałam go  do surówki ,mojej ulubionej o tej porze z kapusty pekińskiej,cebuli i marchewki,no i oleju  oczywiście.Po dodaniu przypraw skropiłam octem  -  właśnie takim i okazało się,że ma zupełnie inny smak.

A teraz?

poniedziałek, 28 września 2015

A jednak czereśnie?.........tak?. No to może taką odmianę,która jest bardzo wczesna.Owoce jej dojrzewają już w połowie czerwca.To RIVAN.Wybrałam ją też dla tego,że buduje drzewo średniej wielkości..
KUNZEGO,Podobna do poprzedniej.Jest mało podatna na raka,chorobę u czereśni dość często występującą.Owoce,różowoczerwone,dojrzewają na przełomie czerwca i lipca ,bardzo,bardzo smaczne.To jedna z cenniejszych odmian uprawianych przez amatorów.
I  jeszcze tylko taka mało mi znana odmiana,OLBRZYMKA HEDELFIŃSKA.Jest mało podatna na choroby.Owoce jej są duże,ciemnoczerwone,deserowe.Dojrzewają późno,bo dopiero w drugiej połowie lipca,w czasie deszczu mogą pękać.

A wiśnie,czarne,sokowe to:GRONIASTA .Znam ją ,bo rosła u sąsiada.Jest wytrzymała na mróz i chorobom prawie nie podlega.Zupełnie nie kłopotliwa.Nie ma przy niej żadnej pracy,żadnych oprysków.Owoce ma deserowe i przerobowe,dojrzewające w końcu lipca.Niestety ,plon jest raczej średni,ale biorąc pod uwagę jej niepodatność na choroby,uważam...........warto ją posadzić.Przy odpowiedniej pielęgnacji i nawożeniu,może zadowalać właściciela.
Ale najcenniejszą odmianą na działki jest nieustannie od kilku lat PANDY [KEREZER].Podobna do poprzedniej z tymi samymi zaletami niepodatności na choroby,ale znacznie obficiej owocująca i też dojrzewa w końcu lipca.

Nie radzę natomiast sadzić ani NORTH STAR,ani ŁUTÓWKI,BO TO ODMIANY BARDZO PODATNE NA RÓŻNE CHOROBY.Owszem owocują obficie,ale to owocowanie poprzedzone jest opryskami ,różnymi ..............niestety.
To już ostatni z działów drzew owocowych.To czereśnie i wiśnie.ale oczywiście to nie wszystko co wiedzieć powinni Ci ,którzy planują założenie sadu,bo jeszcze brzoskwinie i morele i leszczyny i inne,ale o tym potem.Dziś tylko o wiśniach i czereśniach ,ze szczególnym uwzględnieniem odmian.Czereśnia wywodząca się od czereśni ptasiej jest rzadko występującym na działce drzewem bowiem buduje wysoką i szeroką koronę,a i zbiór z takiego drzewa jest problematyczny ,jeżeli w ogóle będzie co zbierać,bo poza nami jeszcze ptaki lubią czereśnie.W prawdzie "chodziły słuchy" o rozmnażaniu czereśni małych rozmiarów,ale nie wiem jak cała sprawa się zakończyła?Zatem częściej można spotkać na działkach drzewa wiśni,choćby z tego powodu,że rośną słabiej i ich owoc   nadaje się też na przetwory.Na przetwory przeznaczamy,te o ciemnym soku,natomiast do spożycia najlepsze są wiśnie szklanki o soku jasnym i z  większą zawartością cukru.Zupełnie odrębną grupę stanowią czerechy,tak jakoś zapomniane,niedocenione,a smaczne..........tak uważam.Czerechy to mieszańce wiśni z czereśniami.
Owoce wiśni,poprawiają apetyt i są pokarmem dietetycznym..Zaleca się je w  niedokrwistości,gorączce i jako lek lekko przeczyszczający.Chyba niedawno o tym pisałam,wiec przepraszam,że się powtarzam i już przechodzę do opisu odmian.Zatem,co wybrać do nasadzeń?
Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą,zwierze w łaty,spoglądają do atlasu .Krowa  pije wodę ,a daje mleko.Wzięli ją nad strumień,jeden wsadził jej łeb do wody,a drugi nadstawia miskę od tyłu.Po chwili wylatuje krowi placek,wtedy ten z miską mówi:Podnieś jej łeb wyżej ,bo muł z dna  bierze.

niedziela, 27 września 2015

Kończę śliwkowy temat.Po wczorajszym przerabianiu  grzybów  [ jakże ja to lubię ] przyszło mi do głowy  bym podpowiedziała osom,które być może tego nie wiedzą,że grzyby do marynowania należy gotować w wodzie z solą i octem...............pół szklanki na 1 l  wody....Ocet spowoduje,że prawdziwki nabiorą złotego koloru a podgrzybki ciemno brązowego [kapelusze na wierzchu],natomiast pod spodem będą zółciutkie  jak Wielkanocne kurczaczki.Oczywiści wkładamy je potem do wody z octem ,cukrem sola i przyprawami ale ta wstępna obróbka "octowa" zrobiła swoje,wydobyła kolor.
Odmiana wcześnie dojrzewająca REWELACYJNA, .... to....... OPAL.Rosła u sąsiada Stefana i  w związku z tym mieliśmy corocznie i on i ja dużo śliwek.A sam opis odmiany jest następujący:Drzewo jest dostatecznie wytrzymałe na mróz i nie podatne na choroby.Owoce średniej wielkości.Są soczyste,słodkie,pachnące i z tego powodu zaliczane do deserowych,ale ja sprawdziłam,że z nich robi się wyśmienite dżemy.Wysokość plonu zaskakująca i dość wcześnie to plonowanie rozpoczyna.Ja wiem, że jej owoc nie jest okazały ,ale smak przecież się liczy.

Podobna do OPALA jest:CACANSKA LEPOTICA.Drzewo tej odmiany rośnie słabo.Wcześnie wchodzi w okres owocowania i bardzo obficie plonuje.Owoce średniej wielkości,nieco większe jak u odmiany OPAL.Skórkę owoce mają granatowa pokrytą jasnoniebieskim nalotem.Miąższ zwarty soczysty ,smaczny.Owoce dojrzewają w pierwszej połowie sierpnia.

Tej odmiany pominąć nie wypada.Ona rosła u mnie i też była dla mnie i sąsiada,ale nieco później jak OPAL rozpoczęła plonowanie.To: RENKLODA  ULENA. Drzewo wytrzymałe na mróz i niepodatne na choroby,nawet niepodatne na wirusową bardzo groźną chorobę o nazwie SZARKA.Owoce ma duże,zdecydowanie duże, jasno zielone przechodzące w żółte wybitnie deserowe ,ale nie  ma  też lepszych na kompoty.Na glebach niedostatecznie nawiezionych ,z małą ilością substancji organicznej pestka może nieco trudniej się oddzielać od owocu.Nie wymaga zapylacza i sama jest zapylaczem dla innych śliw.Nie rozwijam tego tematu,bowiem w ramach ogrodu działkowego jest to nie istotne,bo zapylaczy pełno wokół.

No to przechodzimy do :WĘGIERKI WANGENHEJMA. I tu same rewelacje:Drzewo wytrzymałe na mróz i odporne na choroby,z tego powodu odmiana może być uprawiana we wszystkich rejonach Polski.Owoce ciemnogranatowe typowego węgierkowego kształtu,deserowe i na przetwory.Dojrzewają na początku września.

I koniecznie polecam WĘGIERKĘ ZWYKŁĄ,też  rośnie na mojej działce.I niech Państwa nie zmyli jej nazwa,bo jest bardzo smaczną śliwą i co z tego,że zwykła.Też jest wytrzymała na mróz.....................ale to najmniejsze zmartwienie,bo gdzież teraz mrozy?Ja twierdzę,że nawet  zimą ich nie ma.Jest odporna na choroby................ o ,to ważne.Niestety, podatna Szarkę ,ale jej też nie ma tak jak i mrozów.Owoce ma doskonałe w smaku i wyśmienite na przetwory.Lepszych powideł ,nie uzyskacie ,z żadnej innej odmiany.Dojrzewają w drugiej połowie września.Pestka dobrze odchodzi od miąższu.Im dłużej są na drzewie ,tym stają się słodsze,a już doskonałe jak rodzynki jak się pomarszczą.Odmiana samopylna.

Jak wspomniałam,odmian jest wiele .Ja wybrałam takie, które są niepodatne na choroby,wcześnie owocujące smaczne i deserowe i przerobowe.Niestety odpornych na szkodniki nie znalazłam ,bo takich nie ma.Polecam Państwu moje wcześniejsze posty w których je opisuje i podaje sposoby walki z nimi.Najważniejsze by nie stały się plagą ,a z niewielką ilości  poradzić jest łatwiej i to nawet,metodą bez "chemii".Też podawałam te sposoby wcześniej.
I kto by to pomyślał.że śliwa powstała po "wymieszaniu" ałyczy z tarniną.I od tej pory dysponujemy już dziesiątkami odmian szlachetnych.To renklody,węgierki i mirabelki.I choć to jedna grupa różni się bardzo porą dojrzewania wielkością owocu.barwą ,no i co chyba najważniejsze smakiem.Jak się rozmnaża śliwy?Przeważnie dokonuje się okulizacji na siewkach ałyczy lub  wspomnianej już dziś Węgierki Wanenchejma.Okulizacja jest to "włożenie" oczka  po nacięciu kory pod nią,pod korę np ałyczy,a to oczko to ta odmiana ,którą pragniemy uzyskać.Może to trochę skomplikowane,ale nie rozwijam tego tematu,pozostawiając wykonanie specjalistom,ale egzamin z tego się zdaje,oj zdaje.Odmian śliw jest wiele, o wiele więcej jak jabłoni ,czy grusz.Ja jednak wybiorę tylko niektóre,warte posadzenia na działce.
To co ? - dziś o śliwach.Ile razy o nich myślę,przypominają mi się lata 70 ,ąte   ubiegłego wieku jak rozpoczynałam pracę na  działce ,jak mój ogród "Zimowit" jeszcze był dziewiczy.Jeszcze nie wszystkie działki zagospodarowane,jeszcze gdzie nie gdzie  rżysko po ubiegłorocznym zbożu i stara stodoła i brak ogrodzenia a w zamian dzikie zwierzęta np. kuropatwy i króliki i krety,co to spędzały sen z powiek "osadnikom" i świty z ptasimi śpiewami,a jakaż różnorodność ich była.I właśnie pamiętam taki świt .................Ktoś puka do drzwi?..........................Nie ,toż to piąta rano,ale na tarasie na stoliku "urzęduje" sroka i próbuje dobrać się do suchego strąka fasoli,który na swoją zgubę tam położyłam.Po pięknej słonecznej sobocie ,niedzielny świt wstał jak kara za grzechy osób które pracują i tę niedzielę chciałyby mieć słoneczną i ciepłą,wszakże to lipiec.Oj ! takie nieudane lipce wtedy bywały.Przyjrzałam się "pracującej sroce,bo po co ją straszyć skoro i tak już nie śpię,ale,ale, cóż to siedzi pod moją śliwką.?To przytulony do pnia zając.Ponieważ mżyło a ta śliwka miała dużo gałęzi,rzadko ją prześwietlałam, rzadko cięłam,bo ona tego nie potrzebowała,zatem mogła stanowić świetny parasol dla zająca.Za jakiś czas znowu gdy padał deszcz ponownie go widziałam,ale po spotkaniu z moim sąsiadem Stefanem ,więcej nie przyszedł.Za to przyszły czasy przeganiania zwierząt z ogrodu i czasy grodzenia i wodociągów i kanalizacji,bo człowiek tego wszystkiego potrzebuje,.................a dzikie zwierzęta zupełnie nie.I teraz jest płot,a jak plot to nie zając i nie ma już kretów i nawet dzikich królików,tak upartych i tak ekspansywnych.A ta śliwka,którą bardzo polecam to :WĘGIERKA WANGENCHEJMA.

No,ale do rzeczy.
-Często pijesz?
-Od czasu do czasu.
-To znaczy?
-Od czasu jak knajpę otworzą do czasu jak ją zamkną.