sobota, 25 października 2014

 Zatem kiszenie kapusty na zimę "odbywało  się" zawsze pod koniec pażdziernika.Chodził wówczas  szatkownik z heblemh i umawiał się na szatkowanie.W heblu były cztery bardzo ostre noże i korytko w którym układało się główki kapusty, i przesuwało do przodu i do tyłu  solonoNa dnie beczki układano warstwę jabłek antonówek i jedną całą główkę kapusty [coś pysznego].No..........teraz należało ją udeptać Osoba wyznaczona do tego zadania długo moczyła nogi i bez względu na płeć była ubierana w męskie kalesony z tasiemkami dokładnie zawiązanymi wokół łydek.To trochę trwało.Potem układało sie na kapuście POKROWY,nie wiem czemu nie pokrywy i przyciskało dużym kamieniem,ktory przed  kiszeniem był "upalony" w piecu i wrzucony do pustej jeszcze beczki z wodą .Ale było psyku ,a pary i zaraz nakrywano beczkę szmatą,a w środku aż się gotowało.TAK DEZYNFEKOWANO PRZED KISZENIEM.Ta kiszona w 1944 r miała swój ciąg dalszy,ale o tym już nie dziś.
ONEGDAJ,kiszenie kapusty to był rytuał.Kapustę kiszono tylko w beczce i nie mogła być z innego drewna jak tylko dębowa Przez całe lato stała na dworze z wodą,którą sie dolewało co jakiś czas bo sucha ,by się rozeschła [to określenie z tamtych dawnych lat ]A gdyby się to stało poszczególne klepki odpadłyby i zsunęły się obręcze. I właśnie byłam świadkiem tego.Mój brat wraz z kolegą Mietkiem Niewiadomskim zrobili z tych klepek narty,Dla mnie też.O wyglądzie tych  "nart" i sposobie umocowania do trepów  raczej nie wspomnę.Że co ..........chodzi o trepy?.Wyjaśniam pisze o roku 1944.  O bo gdyby były to prawdziwe narty to by ich nie było .Zabierano wszystko co stanowiło jakąś niewielką wartość.Pamiętam jak pewnej nocy obudziło mnie i moją rodzinę walenie butem w drzwi.Otwierać należało natychmiast bo jak nie............no o tym raczej nie napiszę co bylo jak nie.Pamiętam,że z łóżeczka w którym spałam zostałam wyrzucona na  podłogę .Na materacyku leżał kawałek filcu na buty dla mamy [na kapce ,tak się zwały]Kiedyś też o tym napiszę.Był to czas gdy  Szósta Armia Von Paulusa już praktycznie nie istniała,w jakimś stopniu jak i Napoleońska dostała swoje też od mrozu.Bo do porażki ten psychicznie chory na narkotykach ,wódz narodu takiego mądrego takiego lepszego od innych  sie nie przyznawał.A filc ...........o to daje ciepło A może wlaśnie ten kawałek  da zwycięstwo.I wódz znów zabłyśnie przed narodem I rozhisteryzowany tłum niemieckich kobiet w spazmatycznym seksualnym prawie szale będzie chciało go dotknąć.No tak ,a mialo być o kiszeniu kapusty,.............zaraz ją zakisimy.
Zioła,zioła,zioła............No to zacznę od bardzo popularnego tj rumianku.Obok mięty jest najczęściej stosowany w naszych domach.Ponieważ kupno suszu  i rożnych mieszanek w skład których wchodzi nie stwarza problemów,także finansowych,zatem krotko o uprawie.Może zdobić działkę w okresie kwitnienia które trwa nieco.Ale uwaga.............by zakwitł potrzebny jest siew ,rok wcześniej,WE WRZEŚNIU.Nasiona są bardzo drobne.Wysiewa się je w niewielkie rowki i tylko uklepuje.Ktoś mnie kiedyś zapytał dlaczego w rowki? Otóż dla tego ,że tam będzie większa wilgotność i będą schowane  przed wiatrem.Dotyczy to wszystkich bardzo drobnych nasion.WYKONANO WE WRZEŚNIU,ZAKWITA W CZERWCU,roku następnego .Należy tylko wiedzieć że rumianek jest bardzo ekspansywny i może zagłuszyć  sąsiednie rośliny.Więc może uprawiać go poza innymi ziołami.Wysiany raz odnawia się systematycznie w następnych sezonach przez wysiew własnych nasion.Koszyczki kwiatowe przeznaczone na susz należy zbierać w pełni rozwinięte.Suszyć w cieniu,rozłożone jedną warstwą.Rumianek stosuje się na skórę i błony śluzowe przy stanach zapalnych,owrzodzeniach i oparzeniach,także tych słonecznych.zaleca się inhalację z rumianku przy katarze,zapaleniu zatok i oskrzeli.PONIEWAŻ RUMIANEK TO NIE CHEMIA ,możemy go podawać dzieciom a nawet niemowlętom,przy kolkach ,przy "wyżynaniu " się ząbków i niepokojach.Odwary i napary działają uspokajająco.

to nie wszystko na dziś,zaraz o kiszeniu kapusty.

piątek, 24 października 2014

A tak chciałam jeszcze napisać o tym jak kiedyś kiszono kapustę ,ale już chyba zostawię to na jutro bo pies sygnalizuje,że ja też jestem trochę dla niego.
Prosi mnie  Tomek bym napisała o zabezpieczaniu roślin na zimę.Tomek jest bardzo zapracowanym człowiekiem i nie wszystkie moje blogi czytał [co ja rozumiem].Już o tym pisałam.Oczywiście nie wszystko,bo jeszcze nie czas na owijanie młodych drzewek i  bielenie starych.Co ma dać owijanie mlodych,?W bardzo nieznacznym stopniu ochronę  od mrozu,bardziej by chronić korę ,by nie byla ogryzana przez zające i dzikie króliki.Materiał do owijania winien być przewiewny np agrowłóknina,raczej biała ,by odbijały się promienie słoneczne w zimie a nie skupiały,by nie następowało krążenie soków.W zasadzie drzewa i drzewka same odpowiednio reagują na zmieniające się pory roku i gdy tylko wytwarza się miedzy gałązką a liściem warstwa korka ,soki odpływają do korzeni i wiązki sitowo naczyniowe stają sie puste a liscie spadają z drzew.Każdy pień drzewa staje się drewnem,jest suchy.To samoobrona przed mrozem właśnie.Zatem żadne "pierzynki " raczej nie będą potrzebne.A ktore drzewa owijać,a które bielić.Kidy kora jest młoda to taka właśnie jest ogryzana a jak się zestarzeje SKORKOWACIEJE takiej ani króliki,ani zajace jeść nie będą. i takie należy bielić ,bo stara kora to ciemniejsza kora i taka właśnie będzie się niepotrzebnie nagrzewać i jak pompa ssąca pociągnie soki z korzeni.Poznajemy czy owijać,czy bielić po zrobieniu próby.......drapnięciu paznokciem kory.Jak ukarze się chlorofil tj zielony barwnik to mlode a jak nie to ...........wiadomo.Drzewa jak ludzie starzeją się różnie,przeważnie około 10 roku życia.Zatem starsze bielimy mlekiem wapiennym w stosunku jedna część gaszonego wapna i dziewięć części wody. Najlepiej zrobić to szczotką zmiotką ale uwaga ........................ jeszcze nie teraz .Dopiero w grudniu.A kiedyś mój sąsiad powiedział " a ja zrobię teraz " no i zrobił,ale w grudniu też bo wapno zostalo spłukane przez jesienne deszcze .Najważniejsze by białe pnie były białe od grudnia do marca.No i co przewróciłam Państwa myślenie na temat bielenia,które wykonywane było wiosną pod hasłem niszczenia szkodników .A szkodniki wiosną są jeszcze w zimowym śnie w powłoczkach chitynowych ,odpornych na wapno................NO I CO?
O ZIOŁACH CD.Do uprawy ziół odczyn gleby winien być lekko zasadowy.Lekko zasadowy jest wówczas gdy wapnujemy glebę co czwartą jesień rozsypując po jej powierzchni od 10 do 15 kg na 100 m2.Pisałam o tym wcześniej Ale..........ale ......przy okazji wyjaśniam ,że takie rozsypane wapno należy przykryć tj glebę przekopać ,A NIE PO PRZEKOPANIU POSYPAĆ PO WIERZCHU .JEST TO NIEPRAWIDŁOWOŚĆ.Leżąc na powierzchni gleby ,wapno łatwo przechodzi w formę tlenkową i ........okazuje się że zwapnowane zostały błękitne obłoki na niebie..................a one o to nie prosiły.Aby stworzyć luksusowe warunki ziołom w wyznaczonym miejscu gdzie mają rosnąć wskazane będzie dodanie substratu torfowego,choćby 1 cm i wymieszanie z glebą.Zaznaczam substratu a nie torfu,bo substrat to też torf tylko odkwaszony.Wyznaczone miejsce można podzielić na części np w kole jak pomarańcza w przekroju w prostokącie ,na małe prostokąty.Do podziału mogą posłużyć mniejsze kamienie.Kamienie wśród roślin zielarskich są bardzo pożądane ,bo po  nagrzaniu w dzień,oddają ciepło w nocy.Przy odpowiednich kompozycjach kącik zielarski może stanowić niebanalną ozdobę działki.Ja podam jakie mogłyby być a Państwo wybiorą które w zależności od upodobań i chyba jutro opiszę najpospolitsze tj..................... ale o tym jutro.

BO DZIŚ JESZCZE O ZABEZPIECZANIU ROŚLIN NA ZIMĘ 

czwartek, 23 października 2014

ZIOŁA OCZYWIŚCIE MOŻNA UPRAWIAĆ NA DZIAŁCE.Szczególnie,ze możemy czuć się zmęczeni agresywną  coraz  bardziej chemią.Zioła mogą być lecznicze i przyprawowe.Przy planowaniu ogródka zielarskiego............mamy na to całą zimę należy wybrać miejsce osłonięte od wiatru np przy ścianie budynku lub specjalnie zbudowanego o zaokrąglonych kształtach murku z kamieni.Najwyższy winien być od strony północnej spadający aż do powierzchni gleby od strony południowej.Koło lub elipsa  będzie najlepszym kształtem.Ściana budynku ,czy kamienny murek będą nagrzewały  się w dzień i oddawały ciepło nocą.NO TO CO?...........JUTRO MA NIE PADAĆ IDZIEMY ZBIERAĆ KAMIENIE!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moi drodzy , nieco porad a o ziołach dziś też ale tylko wstęp do uprawy.Dnie coraz krótsze .Więcej czasy spędzamy w kuchni zatem:Zupa pomidorowa będzie o wiele smaczniejsza jak dodamy do niej 1 cebulę ponacinaną ile się da ,ale po ugotowaniu,a kto lubi wyrażniejsze smaki może cebule 1 szt. zeszklić na klarowanym maśle i po przetarciu przez sito  lub zmiksowaniu dodać do zupy.Okazuje się,że zielony koperek to nie tylko typowy dodatek do rosołu ,czy zupy jarzynowej,czy krupniku.Spróbujcie dodać go do zupy ogórkowej a szczególnie szczawiowej.Deseczki  kuchenne z,"zapaszkiem", po rybach,śledziach itp natychmiast ten zapaszek zgubią gdy natrzemy je solą i spłuczemy ZIMNĄ!! wodą.Deseczki drewniane co jakiś czas winny być pod bieżąca gorącą wodą szorowane metalowym zmywakiem.Niedopuszczalne jest przygotowywanie surowego mięsa i już przeznaczonego do konsumpcji na tej samej desce.I jeszcze gdy denerwuje nas  już nie potrzebny a tkwiący w ścianie kiedyś wstrzelony kołek,możemy go wyciągnąć korkociągiem.A ile się można namęczyć ,by wykręcić  żarówkę tak płaską,ze nie ma za co uchwycić,bo gwint jest schowany.TO NAJCZĘŚCIEJ  HALOGENY.Myślałam,myślałam  i wymyśliłam .przykleiłam plastrem długopis do wierzchu żarówki i.............p u ś c i ł a ,bo długopisem łatwiej obracać.
 Trociny...........coraz częściej widuje na działkach rozdrabniacze,które gałęzie i gałązki zamieniają właśnie w trociny.Wyśmienity to nawóz.Szczególnie jak PO PRZEKOMPOSTOWANIU trafi do gleby.A kompostowanie winno trwać kilka miesięcy  ALE..........ALE  to nie wszystko.Należy pryzmę przesypać saletrą.Lepiej by była to saletra wapniowa nie amonowa.A po co to wszystko?ANO...........PO TO.BY POMÓC TROCINOM ZAMIENIĆ SIĘ W NAWÓZ.One do tej przemiany potrzebują saletry tj azotu,bo jeżeli go nie otrzymają będą pobierać  go po zakopaniu z gleby.TAKIE TO CHIMERYCZNE SĄ ZWYKŁE TROCINY.Ubolewam bardzo nad tym,że wiadomości na temat nawożenia u amatorów ogrodników są bardzo mizerne.Pewna osoba ,którą usiłowałam uświadomić, skwitowała to tak."A ja tam przesypuje wapnem i już"No na pewno jest to już i tak mi żal tych dżdżownic co ewentualnie w tych trocinach chciałyby pożyć,ale gdzie tam "WSTĘP WZBRONIONY  CZYHA BIAŁA WAPIENNA ŚMIERĆ."Często także czyha w zwykłej pryżmie kompostowej i pomyśleć,że uświadomieni "uprawiacze " w wielu krajach kupują specjalnie hodowane dżdżownice.Znają bowiem ich działalność w przyrodzie.Pisałam o nich we wcześniejszych postach,a my????????????? MY NAJLEPIEJ ZNAMY WAPNO.Przepraszam za ten nieco ostry ton wypowiedzi wszystkich moich CZYTACZY 

za moment cd.

środa, 22 października 2014

A  o ziolach? ma być o ziołach
A jutro,proszę mi przypomnieć,że ma być o trocinach...............to ważne by nie popsuć "sprawy"
A pekińska????????// A pekińska jest łatwa i szybka w przyrządzeniu.Moja ulubiona ma tylko dwa składniki posiekaną kapustę i oliwki z całą zawartością słoika tj z zlewą, cukrem ,ale już bez soli.Po wymieszaniu winna postać w lodowce.Jest to jednocześnie elegancka surówka.I następna elegancka składa się z posiekanej też kapusty,szczypioru,utartej marchewki i korniszonków.,oraz oliwy lub oleju.J jeszcze bardo prosta najprostsza to kapusta ,tarty chrzan ,cukier i śmietana. I jak łatwo zauważyć preferuje cukier,oszczędzam sól.I choć podobno sol i cukier to biala śmierć ja wolę tę słodką.
Oj ,pamiętam ja te czasy,siermiężne lata  siedemdziesiąte gdy na działce uprawiałam prawie wszystkie warzywa.Też popularną kapustę.A ileż było z tym kłopotu.Najprzeróżniejsze szkodniki jakie tylko można spotkać ,spotykało się w kapuście.Stosowałam przeważnie uprawę współrzędną tj np ogórki po środku ,a po bokach zagonu kapusta.Gdy było mokre lato [kapusta takie lubi] to główki przewracały się na ścieżkę a tam "stała" woda i do tego robaczywienia jeszcze gniła.A dziś około 30 m. odległości od mojego domu jest warzywniak ,a tam do wyboru najprzeróżniejsze kapusty.I gdyby mnie ktoś zapytał dlaczego wówczas uprawiałam kapustę , to nie wiem ,na prawdę nie wiem.Wiem natomiast że zniszczony mam kręgosłup od dzwigania kapusty i innych warzyw z działki.I wiem też,że nawet w czasie urlopu spędzanego na działce musiałam stać w kolejkach by kupić coś na kartki.Najlepsze lata  zabrał mi tamten upokarzający i rzucający na kolana  człowieka system.Powinnam zaskarżyć do sądu................ale kogo?A dziś młodzi ludzie nie maja pojęcia jak inne to było życie, dziś jest pod dostatkiem wszystkiego za wyjątkiem pracy.Zatem każde pokolenie ma swoje problemy.No tak ................ a miało być o kapuście.Gdy na kursach dla działkowców mówię o uprawie warzyw ,słuchacze   odpowiadają mi ,że najładniejsze warzywa  są w Łodzi przy ul.Zjazdowej [tam jest giełda towarowa].Od siebie jednak zalecam uprawę kapusty pekińskiej.Nie sprawia  problemów jak klasyczna.Nie trzeba wyhodowywać rozsady.Uprawia  się ją z bezpośredniego siewu do gruntu.Jest TYPOWYM poplonem warzywnym.Wysiewa się ją około połowy lipca.Po dwóch tygodniach od siewu dokonuje się przerywki.[usuwanie nadmiernie wykiełkowanych roślin].Pozostawia  w rzędzie w odległości co 20 cm.DOSŁOWNIE POZOSTAWIA ,BO MOŻE TAM BYĆ AŻ DO GRUDNIA.ZNOSI MROZY DO -7 ST.A surówki z pekińskiej można łączyć z najprzeróżniejszymi innymi warzywami.I tak jak wszystkie kapustne posiada sulforafan co to stoi na straży by w naszym organiżmie  nie było komórek rakowych .Ale ja na dziś obiecałam surówkę z kiszonej kapusty  A ZATEM:OKOŁO 3O,40 DKG.KISZONEJ KAPUSTY.JEŻELI ZBYT KWAŚNA TO PRZEPŁUKAĆ I WODĘ ODCISNĄĆ , DODAĆ 1 SZKLANKĘ POKROJONYCH W PASECZKI SUSZONYCH POMIDORÓW I GARŚĆ DROBNIUTKO POSIEKANYCH ORZESZKÓW ZIEMNYCH [FISTASZKÓW] 1 ŁYŻKĘ CUKRU , 6 ŁYŻEK OLIWY LUB OLEJU.WYMIESZAĆ.BARDZO SMAKUJE TAKA SURÓWKA DO LEKKICH GOTOWANYCH MIĘS. CDN

wtorek, 21 października 2014

 A  jutro o  kapuście ,ale nie o uprawie i rewelacyjny przepis na surówkę  z kiszonej.,nie tylko.
"Niech no tylko zakwitną jabłonie" jest to tak piękny widok jak koń w galopie i statek pod żaglami stwierdza wielu ,a ja sie do tego przyłączam ,a nie  przyłaczam jak mówi pewien ,bardzo pewny siebie poseł.Stare odmiany jabłoni to perły w polskiej koronie odmian.Zatem dlaczego odstąpiono od uprawy ich?Odstąpiono jak rozwinęła ,się gospodarka wielkotowarowa.Jak zaczęto zakladać sady,bo pomimo wielu plusów  ,stare odmiany maja jeden poważny minus.Póżno wchodza w owocowanie.np.Kosztel 10 lat.Kto chce zainwestować w sad i czekać na zyski 10 lat.Zatem dlaczego kiedyś sadzono je ........................BO KIEDYŚ NIE ŚPIESZONO SIĘ.  Niejednokrotnie posadzonya za stodołą sadzik był na potrzeby wnuka ,wnuk korzystał.A że jabłonie te były  [są] długowieczne 50,60lat i wiecej służyły kilku pokoleniom.Nie wymagały oprysków,ale też chorób  i szkodników tyle nie było.Tłumaczylam ten proces we wcześniejszych postach na przykładzie na prykładzie zkodnika kasztanowców  ZAWLECZONEGO tak się to nazywa z Chorwacji,a jeżdzimy tam,jezdzimy Zawsze tak jest że placi się czymś za coś NIESTETY.Ja pamiętam smak różnych renet,Złotej,Gwiażdzistej ,Szarej i..........Koksy Pomarańczowej,ale tej prawdziwej,nie podróbki spotykanej na rynku.
No- musicie przyznać  kochani ,ze wczoraj było  sporo informacji więc dziś........................ o,o,słyszę,że co ,że  dziś jeszcze więcej????????????    Wg.ewangelii Św.Łukasza  "Komu wiele dano  od tego wiele wymagać się będzie ".A mnie się zdaje ,że dano mi dar rozumienia przyrody i jak potrafię ,tak dzielę się  nim.Wracając do spraw aktualnych tj położenia działki do snu zimowego,pozwólcie ,,,,,,,,,,,,,,,że zerknę na Waszą działkę.............. i co widzę? już ładnie przekopana w "ostrą skibę",a że dobrze to zostało zrobione świadczy o tym fakt dokładnego przykrycia tego co zakopane.Nic nie wystaje ze skib.O.........do wiosny pięknie zmieni się w  substancje organiczną w takim kształcie, że korzenie  roślin będą mogły to przyswoić.Posłuchajcie wiosną po podlaniu działki jak słychać chrup,chrup,mniam,mniam, o to słychać jak korzenie jedzą,zupełnie tak jak usłyszał,pewien biznesmen wracający" po kielichu" zatem pieszo jak przy ogrodzeniu jego posiadłości coś właśnie robi chrup,chrup,mniam, mniam ,ale jak przystanął stwierdził,że to rdza je siatkę ogrodzeniową z wielkim apetytem.Inny człowiek po drinku i z pilotem w ręce szukał tego co tupie w przedpokoju........   a to sukienki żony z mody wychodziły.Tak,tak jak się wsłuchać to zawsze się coś usłyszy.No..........dość tego ,do roboty.Patrzę..........że kompostu nie ma ,zakopany.Pozostał po nim dół a mówiąc bardziej elegancko otwór w ziemi.A po co ??????? zapytałby prof.Grudzień,który przekazał mi dużo wiedzy związanej z glebą.Powiedziałby też że celem składowania resztek roślinnych jest zamiana ich w substancję organiczną ,a ja  dodam od siebie podobną w kształcie do torfu.Aby tak się stało potrzebna jest wilgoć [ale nie woda zebrana w dole],potrzebny , DOSTĘP POWIETRZA,im więcej tym lepiej i temperatura dodatnia i to wszystko.......... no może jeszcze substancja przyśpieszająca ten proces np Kompostin.Definicja na prawidłową PRYZMĘ kompostową brzmi": NAJLEPIEJ W PÓŁNOCNEJ  CZĘŚCI DZIAŁKI NA UTWARDZONEJ POWIERZCHNI ZAKŁADA SIĘ PRYZMĘ KOMPOSTOWĄ ......... nie ,nie to nie ja ułożyłam tę definicje,nie do mnie pretensje i pytania "a co teraz zrobić z tym otworem w ziemi,bo działka nie leży na terenach roponośnych ............... niestety.Ale patrzę dalej o,na drzewku wiśni końce pędów zaschnięte  z zaschniętymi listkami.W prawdzie pisałam o tym,że jesienią nic się już na drzewach ani krzewach nie ucina ,ale to jest wyjątek to pozostałości moniliozy ,choroby wiśni.Tego na zimę nie zostawiamy ,ani na tym drzewie ,ani na innych.Zawsze to co chore stanowi zagrożenie dla zdrowego..Ciekawe co jeszcze zauważę na Waszej działce? Ale tymczasem zmienię temat by poinformować Agatkę i Tomka ,o tym co ja wiem o starych odmianach jabłoni. zatem cdn.

poniedziałek, 20 października 2014

POZDRAWIAM  PANIĄ ELŻBIETĘ Z  ŻUBARDZIA I PANIĄ EDYTĘ,KTÓRA DO MNIE DAWNO NIE PISAŁA
No to jeszcze informacje dla Pierwszoklasistów Działkowych.To już ostatnie prace porządkowe na działce a zatem: Obcinamy  części różnych roślin o czym pisałam wczoraj ,no i ........................ w tym miejscu informuje niniejszym,że po pocięciu na mniejsze kawałki możemy je zakopać a jak to zrobić/? Bardzo prosto.Rozpoczynamy kopanie w taki sposób ,by uzyskać rowek to znaczy warstwa gleby  z pod naszych stóp winna znależć się " o jedno miejsce wcześniej".Pod stopami pozostaje rowek,do którego nakładamy przeznaczoną do zakopania roślinność lub kompost.Cofamy się i warstwę  ponownie z przed naszych stóp nakładamy do rowka.Pokryje  to co w nim się znajduje i ponownie się cofamy  i t d...........Pozostawiamy przekopaną glebę w tzw.ostrej skibie.Nic nie grabimy,nie wyrównujemy.Na wiosnę będzie wymagała wzruszenia .Zrobimy to norkrosem tj rylcem WIOSNĄ DZIAŁKI SIĘ NIE PRZEKOPUJE.I jeszcze spojrzenie gospodarskim okiem na to co wykonaliśmy?Oj.................. nie ,nie ,absolutnie nie kładziemy ściętych pędów z peonii na glebę w miejscu ich rośniecia,celem okrycia przed mrozami.Akurat peonie tego nie potrzebują ,a pod warstwą okrywającą  wprost przepięknie  przetrwają do wiosny najprzeróżniejsze choroby.Pozwolę sobie opisać tylko jedną  SZARA PLEŚŃ.Opanowane rośliny słabo rosną a pąki kwiatowe nie rozwijają się.Nadmieniam że chorobę tę niszczy się tym samym preparatem,ktorym opryskuje się truskawki zapobiegawczo. Ostatnio był to Sumileks. Nie wiem jaki bedzie w nastepnym sezonie.No to pozwólcie,że zerknę jeszcze  na kosaćce zwane popularnie irysami. O............ Kochani ! to tak nie może zostać na zimę.Sprzątamy wszystkie liście.........popatrzcie jak parszywie wyglądają.Kosaćce też nie wymagają okrycia.A tak w ogóle to w związku z ocieplaniem sie klimatu coraz mniej roślin się okrywa................no  -  za wyjątkiem  świeżo posadzonych.RÓŻE....... RĘCE PRECZ OD RÓŻ  no chyba że chcemy obciąć zawiązane na szczytach pędów owoce.Poza tym nic nie obcinamy.Zrobimy to wiosną.A usypanie kopczyków........ z tym należy poczekać do przymrozków kilkudniowych .Przewiduję że będzie to po połowie listopada.Koniecznie obcinamy  pedy malin i jeżyny bezkolcowej.Z tą drugą należy postepować bardzo ostrożnie ,by obcinając  pedy te tuż przy ziemi nie uszkodzić korzeni bo w tym miejscu wyrośnie pęd kolczasty.Jest to znane zjawisko zwane nawrotem do atawizmu.Ta bezkolcowa jeżyna tylko myśli nad tym jak wyzwolić się z jarzma,w które "ubrał" ją człowiek.W żadnym przypadku pędów nie należy zostawiać do wiosny.Należy koniecznie oddzielić stare od młodego.W tym miejscu winnam jeszcze zwrócić uwage Państwa na wygląd pędów ktore owocowały.Czy przypadkiem nie znajdują się na nich jeszcze teraz owoce ...........ale uwaga  nie wybarwione,nie dojrzałe ............O bo to moze oznaczać żerowanie grożnego szkodnika.Wrócę do tego tematu niebawem.I na koniec jeszcze tylko popatrzę na drzewka przywiązane do podpór.O ! , kochani to nie nie tak się wiąże,wiąże się w tzw.ósemkę.W żadnym przypadku nie może to być tak ciasno jak u tej gruszki.O! już zaczyna sznurek  wrastać w korę.Jeszcze jeden sezon i  przerwie wiązki sitowo naczyniowe znajdujace się tuz pod korą.Krążenie sokow ustanie.No ! nie mało  wyszło tego dziś ,ale chyba jeszcze nie wszystko,a może wszystko by położyć działkę do snu zimowego.


To jeszcze tylko przysłowie o zimie.Bardzo mi sie podoba."GDY SIĘ WODA ŚCINA I U GĘSI PIERŚ BIAŁA,BĘDZIE ZIMA STAŁA.I na tym kończę,idę szukać gęsi by sprawdzić czy mają białe piersi choć przyznam  szczerze ,zawsze trafiałam na gęsi z białymi piersiami.Widocznie zawsze zimy są stałe.

niedziela, 19 października 2014

Drodzy  Pierwszoklasiści  Działkowi.................Ci co uprawiają warzywa.Już można przystąpić do kopania gleby pod przyszłoroczne zasiewy.Starajmy się zakopać wszystko co się da,a wiec pryzmę kompostową,ścięte teraz rożne części roślin,kwiatostany itp.Przed zakopaniem należy pociąć je na mniejsze kawałki.Łatwiej rozpadną sie do wiosny.Można też zakopać wygrabione liście .Oszczedżmy tylko klucze od działki.Proszę pamiętać że gdyby planowano wapnowanie,[1o kg wapna na 100 m.2] to wówczas niczego ,także kompostu nie zakopujemy.Wapnować winno się raz na 4 jesienie.Można też potraktować wapnem trawnik ale....................... tylko ok 3,4 kg na 100 m2,i to póżnejsza jesienią ,najlepiej po deszczu i zwrócić  uwagę na to by wapno nie było zbrylone.

Pozwolę sobie dziś na przysłowie: nic nie robić ,lub wszystko robić na raz - dwie metody,ten sam skutek.
Polacy preferują spożywanie fasoli z masłem i bułką tartą.We świecie  jednak nie koniecznie Onegdaj będąc w Paryżu dowiedziałam się jak jadana jest w Anglii .W restauracji na Polach Elizejskich [to coś nie do opisania]  jako przystawkę podano fasolkę szparagową w sosie śmietanowym słodko kwaśnym.Po prostu  śmietana z solą ,cukrem ,sokiem cytryny i odrobiną otartej skórki cytrynowej.Natomiast na deser  był pudding .Kawałek ciasta polany rzadkim wiśniowym budyniem.Gdy kelnerka zapytała czy smakował nam obiad,dowiedziała się,że owszem tylko nie przystawka i nie deser.Uśmiechnęła się szczęśliwa  i odparła "bo to Angielskie wynalazki".Widać,że przjażń miedzy Anglią a Francją jest nieco "szorstka".
Śpieszę się zatem proszę wybaczyć błędy.A fasola na suche ziarno ................ pozostawmy uprawe jej specjalistom.1 kg. kosztuje 6,7 zł.A przy okazji ,duże białe ziarna to to nie głupi Jaś,tylko  piękny  Jaś.Myślę że to  jest pewna różnica.Osobiście wolę być piękna jak głupia.Nie............. może nie tak .........wolę być mądra bo uroda raczej mi już nie grozi.Wszystkie fasole są bardzo bogate w białko i łatwiej przyswajalne jak jak zwierzęce.O fasoli pisałam kiedyś i podawałam przepis na sałatkę do piwa.Znajdą Państwo w poprzednich postach.Takie sałatki jada się w  Meksyku [przepis "rodem właśnie z Meksyku.Ogólnie fasola jest warzywem alkalicznym,także piękny Jaś [neutralizuje kwasy].Należy jednak namoczyć go na noc,zagotować i odlać wodę .Robić to trzy razy by pozbyć sie puryn,szkodzacych osobom chorym na podagrę i kamicę.Dużo puryn ma też bób..Ale za to każda fasola obniża poziom cukru we krwi.A jak spożywać fasolę szparagową??????/   o  t y m  ........................................................... za moment...............................





No i nie dałam rady wczoraj zatem lekcja do odrobienia dziś.A miało buc o fasoli.No i bedzie o fasoli.Z fasolą [warzywo strączkowe] ,że można ją uprawiać w celu...............ugotowania strąków................i jest to szparagowa ,bez łyka i wyściółki pergaminowej w środku,lub może być uprawiana na tzw.suche ziarno.By po dorośnięciu z suchych strąków wyłuskać suche ziarna.Tę drugą szczególnie odradzam ze względu  na kłopotliwe łyskanie i to że rosnąc na działce ze szparagową spowoduje,że szparagowa przestanie być szparagową "wda się" łyko i wyściółka twarda i niemożliwa do pogryzienia.Zatem uprawiamy jaką........................SZPARAGOWA jak wszystkie strączkowe urośnie nawet na glebie  szóstej klasy,bo posiada możliwość pobierania azotu z powietrza i nawet jest tak zapobiegawcza,że magazynuje jego nadmiar w korzeniach przy pomocy bakterii o nazwie nitragina.Zauważcie Państwo,że przy likwidacji jej na korzeniach znajdują sie "bąbelki"Zakopanie tych "bąbelków" wraz z całymi roślinami to luksus azotowy dla gleby.Fasola szparagowa ma termin siewu od połowy maja do polowy lipca Zatem siewy moża podzielić na kilka na kilka terminów Jest ciepłolubna i wcześniejsze siewy mogą okazać sie fiaskiem.FASOLA SZPARAGOWA JEST WARZYWEM ZASKAKUJĄCYM WYSOKOŚCIĄ PLONU KAŻDEGO DZIAŁKOWCA.
C D JUŻ NASTEPUJE.