sobota, 9 kwietnia 2016

Krótkie wyjaśnienie: pularda ,to specjalnie karmiona  tłusta kura.Potranżerować,to pokroić na kawałki.

POTRAWA Z PULARDY Z PARMEZANEM.
==================================
Udusić na maśle  oczyszczoną i nasoloną pulardę,podlewając od czasu do czasu zimą wodą by się zbytnio nie zarumieniła..Gdy już miękka ,potranżerować ją jak zwykle i polać pół litrem kwaśnej śmietany,rozbitej z łyżka maki i dwoma żółtkami.,posypać suto parmezanem i dodać 2 łyżki masła.Wstawić do gorącego pieca na pół godziny aby się z wierzchu obrumieniła.

I jeszcze taka moja uwaga:Pularda ,to nie obecny kurczak.,by się zbytnio nie rozgotował cały proces obróbki termicznej należy bardzo skrócić.A jaka do tego surówka:?

Pół główki kapusty pekińskiej ,pęczek rzodkiewek, i kilka połówek gruszek marynowanych dla zaostrzenia smaku ......rozdrobnić i dodać oleju.A kto lubi może też dodać czosnku  i jeden słoiczek marynowanej cebulki ale wtedy gruszek mniej.

S m a c z n e g o.
Zmęczyłam się tymi szkodnikami,więc odpocznę od nich  "zanurzając się" w książce kucharskiej,tej wiekowej bo znalazłam coś na tamte,ale też i na te czasy. 
Przy okazji..............warto wiedzieć jak nas ktoś zapyta,"A jak jest różnica  między owadami a pajęczakami:?"Te pierwsze przechodzą stadia, a te drugie wylinkę."Za taką odpowiedź kiedyś otrzymywało się  5,dziś 6.
KWIECIAK,to też szkodnik do zauważenia niebawem.Gdy jabłonie i grusze  zakwitną swoimi jakże urokliwymi kwiatami biało różowymi a  nagle :CO TO,CZEMU NIEKTÓRE PĄKI POBRĄZOWIAŁY,NIE ROZWINĘŁY SIĘ.? A to kwieciak własnie .No - tu nie proponuję Państwu ukręcania takich pąków,choć byłoby to skuteczne niszczenie tego szkodnika,bo drzewo to nie krzew i pracy  [ też na wysokościach, bo z drabiny ] byłoby zbyt wiele.Ale proponuję na czas kwitnienia i jeszcze przez trzy tygodnie po kwitnieniu rozłożyć pod drzewem folię by było łatwo  zebrać opadłe ,nierozwinięte pąki.Pisałam o tym kiedyś ,ale skoro czas na takie postępowanie jest bliski ,to przypominam.Bo dobrze jest mieć świadomość,że w tym miejscu tj. po rozłożeniu folii przerywamy rozwój szkodnika.Bo widzicie Drodzy moi ,jest tak:w tych opadłych na ziemię maciupenieńkich zawiązkach są larwy szkodnika.Bo jest on owadem,a owady przechodzą stadia.Larwa [stadium larwalne jego] wychodzi z zawiązka owocu,przedostaje się do ziemi,tam przechodzi w następne stadium  to jest poczwarkę.Na wiosnę następnego roku wylęga się z poczwarki następne stadium tj. dorosły owad i składa jaja w nierozwinięty jeszcze pak .Z jaj wylęga się gąsienica   i tak sytuacja się powtarza.W gospodarce wielkotowarowej w czasie nabrzmiewania pąków wykonywany jest oprysk na jabłonie i grusze jakimś preparatem owadobójczym np. .Calipso.Ale, amatorzy ogrodnicy mogą sobie to odpuścić i pokusić się o niszczenie go polegające na przerwaniu cyklu rozwoju tj rozłożeniu folii Aha ! filię należy rozłożyć w zasięgu korony  drzewa i to pod jabłoniami i pod gruszami i obciążyć  by wiatr jej nie powiał.I tu także przytoczę słowa mojego sąsiada Stefana."A czym mam tę folie przycisnąć ,na mojej działce nie ma kamieni.""Oj ! Stefciu Stefciu co byś ty beze mnie zrobił?" i nalałam w torebkę foliową wody zamknęłam skutecznie gumka recepturką i położyłam na rozłożonej folii."O! to jeszcze potrzebne są trzy,stwierdził:ale ja udałam że tego nie słyszę.
Ileż to można zapobiec różnym chorobom i szkodnikom np. drzew i krzewów owocowych ,szczególnie  teraz,szczególnie wiosną właśnie.Wtedy gdy  przyroda budzi się do życia ,budzi się wszystko wraz z nią i tak np.WIELKOPĄKOWIEC PORZECZKOWY.
Mechanicznie,nie chemicznie można go zniszczyć jedno ,lub dwu razowym skutecznym postępowaniem.Mam na myśli ,jedną lub dwie wiosny.To teraz ,to zaraz obecność jego można stwierdzić.Jest lub nie.Proszę popatrzeć na kwitnące porzeczki,czarne porzeczki.Jeżeli wszystkie pąki się rozwinęły,to brawo nasz krzew,brawo."To wiesz co mężu mój kochany ,zrób kawy,to sobie odpoczniemy".:Przy naszych krzewach nie ma żadnej pracy......................no może garść nawozu w nagrodę im dać ,jeżeli jeszcze w tym sezonie nie otrzymały,bo właśnie jak  nigdy przed tym i jak nigdy po tym tak w czasie kwitnienia korzenie go wykorzystają."Rzucą" się na niego jak głodny pies,na kiełbasę.A tak przy okazji,psy kiełbasy jadać nie powinny.Wracając jednak do porzeczek:Gdyby natomiast niektóre pąki na pędach pozostały pąkami i to nawet wtedy gdy inne już dawno się rozwinęły,już kilka dni kwitną.......................O! to bierzemy plastikowy woreczek i wszystkie te nie rozwinięte:ukręcamy,ukręcamy i do woreczka.Ale uwaga !!!!!!!!!!!!! dopiero wtedy jap pozostałe paki rozwinęły się już kilka dni wcześniej,to ważne ,by nie zrobić tego zbyt wcześnie.By nie zlikwidować tych co się rozwiną,jeszcze rozwiną.Wraz z tymi opanowanymi przez szkodnika pąkami wynosimy go z  działki,czy ogrodu.Bo on tam w tych pakach jest i będzie opanowywał  przyszłoroczne jeżeli temu nie zapobiegniemy.Pamiętam jak kiedyś  uczyłam mojego sąsiada Stefana jak ma to robić.Bałam się,ze szkodnik opanuje też moje krzewy,co może wydawać się niemożliwe,ale możliwe jest ,bo nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego ile to różnych owadów chodzących,czy fruwających przenosi na sobie inne ,te mniej  ruchliwe.Za dwa  sezony pochwaliłam go,że zrobił to prawidłowo,bo wielkopąkowca  ani śladu. Na co On ,wydymając wargi stwierdził :"Przeszły taką czystkę, jak w Komsomole w 1926 r."zawsze obiecuje sobie to sprawdzić jaka też to była wtedy czystka i zawsze nie mam czasu.

Bo co?,bo dla czego nie mam czasu?......................bo pochłaniają mnie sprawy ogrodnicze,ot choćby...............
"Dowcip,czasem potrzebny,rozum zawsze"polskie.O ! chciałabym mieć jedno i drugie..

Do tego co Państwu  zaproponuję raczej dowcip potrzebny nie będzie,raczej skupieni,raczej uwaga  a dotyczy to roślin ogrodowych.Właśnie szykują się do kwitnienia drzewa i krzewy owocowe,a dzikie śliwy   i mirabelki już kwitną.

piątek, 8 kwietnia 2016

W odróżnieniu  od marchwi i pietruszki,które to należy wysiewać jak najwcześniej wiosną,buraczka akurat wcale nie.A czemu to ?.A temu,że ani marchew,ani pietruszka nie podlegają jarowizacji ,a burak ćwikłowy  tak.Jarowizacja to nieprawidłowy rozwój rośliny ,spowodowany [ w przypadku  buraczka ] jego "zaziębieniem"Ma to miejsce nie wtedy gdy jest chłodno na dworze.Ma to miejsce wtedy gdy wcześnie nie została dostatecznie nagrzana przez słońce gleba na zagonku.Przeważnie przystępuje się do siewu po 15 kwietnia .I nic,absolutnie nic się nie stanie gdy siew będzie  miał miejsce na początku maja.Nasiona buraczka ćwikłowego to kłębuszki.A co to znaczy?To znaczy,że jedno ziarenko,to nie jedna roślina,bo jedno ziarenko ma w środku nie jedno nasienie i to należy brać pod uwagę siejąc w rowki w odległości co najmniej 15  cm.Proszę też nie martwić się faktem ,że nie wszystko co zostało posiane wzeszło.Te wolne miejsca można uzupełnić,sadząc roślinki  gdy są w fazie 3 liści pobierając z miejsc w których rosną za gęsto.A tak  w ogóle to im tj. buraczkom nie przeszkadza przesadzanie. Czego nie można powiedzieć o marchwi i pietruszce.Znam osoby,które sieją je teraz w szklarniach i przesadzają na zagony za miesiąc .Na początku  są zwiędnięte,ale  dwa,trzy dni podlewania i odżywają.Należy tylko przenieść je na zagonek w pochmurny dzień.TO KONIECZNOŚĆ.Z takiego sposobu uprawy wyrastają na niezwykle okazałe i dorodne, i są wyrównane jak chodzi o wielkość.Ze względu na dość głęboko sięgające korzenie  [nawet do 80 cm] nie cierpią tak jak inne rośliny od braku wody.Polecam te zdrowe,bo poprawiające morfologię i regulujące  prace przewodu pokarmowego ,likwidując zaparcia  warzywo.A najsmaczniejsze ,najbardziej słodkie ,są  odmiany  o cylindrycznym kształcie w odmianach RYWAL LUB OPOLSKI.  I to tyle na temat buraka ćwikłowego, a gdyby któryś na zagonie zakwitł,to znaczy,że podległ jarowizacji  [patrz wyżej].Taki ze względu na włókna w swojej bulwie do konsumpcji się nie nadaje.Do korzeniowych też zalicza się seler ale na niego jeszcze czas,o! dużo czasu,bo aż do trzeciej dekady maja.,
Człowiek jest zdolny do tolerancji iluś tam decybeli .A jak jest ich trzy razy więcej ? .to się irytuje.Oby mi się udało nie irytować bo chciałabym rzetelnie poinformować Was Kochani,o czym o buraczkach.Bardzo zdrowym,bardzo,bardzo zdrowym warzywie.A jak i kiedy je wysiewać na działce lub w ogrodzie?...............O.............wiercenia na klatce schodowej ustało.
W sklepach ogrodniczych,kwiaciarniach i na rynku są już najprzeróżniejsze rośliny służące do ukwiecania balkonów.A jakie ?.A takie jakie o tej porze posadzić już można :Zatem bratki ,stokrotki ,niezapominajki w trzech kolorach:niebieskim ,różowym i białym.I taka kompozycja kolorystyczna jest nad wyraz ciekawa.Na pelargonie  jeszcze trochę za wcześnie.Im nie tylko szkodzą przymrozki.Im szkodzi  temperatura +2,+3,stopnie.Ale wracając do wymienionych wcześniej roślin kwiatowych to pragnę poinformować,że są  one na krótko,nawet bardzo krótko,bo jakkolwiek byśmy się nie starali to swoje obfite kwitnienie zakończą w czerwcu.Wtedy kwiaty  drobnieją i stają się po prostu brzydkie.A dla czego ? A dla tego,że są one  roślinami dnia krótkiego i niezbyt wysokiej temperatury.To kwiaty wiosny.I co? i tylko wypada się z tym pogodzić i wymienić je na pelargonie ,bo one będą kwitły przez całe lato.Im cieplejsze tym obfitsze kwitnienie.I tak mi się wydaje,że powinnam to wyjaśnić, co właśnie uczyniłam bo jakże często słyszę narzekania,:"takie ładne były jak je sadziłam ,te bratki,a teraz co"? A teraz to one kończą swoją wegetację.Spełniły zadanie ,kwitnienie i zawiązanie  nasion  miało miejsce? miało.Zatem o co chodzi.?To nie ich wina ,że na to potrzebują tylko kilku tygodnie ,a nie miesięcy jak choćby wymienione wcześniej pelargonie.Ale ,trzeba przyznać,że  teraz są prześliczne,z powodu tak wielu kolorów w jakich występują.A może to tylko nasza tęsknota za wiosną po szarej jesieni i także szarej zimie ?
"Sito ? nie to ,przeto ? nie to,rzeszoto ? o to,to."Mawiano kiedyś.A wszystko jest dzisiejszym sitem - po prostu.A - jeszcze był durszlak.I w związku z tym takie przysłowia.:

"Nie ostoi się woda w rzeszocie.?"."Rzeszotem wody nie nabierzesz,tylko się zamoczysz."Oba przysłowia polskie.Przyszły mi na myśl takie wodne przysłowia albowiem w moim bloku,właśnie zakładana jest ciepła woda, skrótowo to ujmując.Zlikwidowane bowiem będą ogrzewacze gazowe.To co przychodzi z klatki schodowej to hałas,pył i kurz..I to tyle mojej skargi ,a teraz  pewne informacje dla Działkowców Balkonowców.

środa, 6 kwietnia 2016

,Sprawdziłam co Pani Maria Ochrowicz - Monatowa  autorka ponad stu letniej książki kucharskiej  ma do powiedzenia w sprawie cebuli i  znalazłam miedzy innymi to:

CEBULA HISZPAŃSKA FASZEROWANA.
Kilka niezbyt wielkich cebul,obrać z łupy,sparzyć wrzącą wodą,ściąć czubki i wydrążywszy nafaszerować mięsem doprawionym na ostro i po ustawieniu w rondelku mięsem do góry,dusić około pół godziny na wolnym ogniu z łyżka masła.Pod koniec wlać kieliszek białego wina.Ewentualnie posolić.Tak przyrządzoną użyć  jako garnirunek do polędwicy,pieczeni wołowej lub baraniej.

No to ja ze swoim sposobem nie mam się co wychylać.Bo ja z cebuli,tej łagodnej w smaku [cukrowej] robię surówkę pół na pół  z małosolnymi ogórkami dodaję soli cukru i ostrego sosu  ,oraz  oleju.I to mój garnirunek do gotowanych mięs.

W tym miejscu pozostaje mi pożegnać Państwa.Informacji sporo.Winny wystarczyć na dziś i jutro,bo jutro się nie spotkamy.Ubolewam bardzo, ale  to siła wyższa.
Cebulowe,to też sama cebula,po prosty cebula.Ją można uprawiać sadząc małe cebulki  tj CEBULĘ DYMKĘ.LUB Z SIEWU NASION.Pierwszy sposób,to sposób wegetatywny,drugi, generatywny.Na działkach gdzie przez wiele lat  uprawia się warzywa cebulowe,odradzam siewu cebuli.Bo co?............bo to,że szkodnik zwany ŚMIETKĄ CEBULANKĄ ,łatwiej ją zniszczy.Oprze mu się natomiast dymka bo nie jest tak delikatna jak ta z siewu,bo trudniej przegryźć jej łuski.A jak to jest z tym gryzieniem?Ano tak:dorosły osobnik szkodnika składa jaja na na powierzchni gleby i wylęgłe z jaj małe ,macipenieńkie gąsiniczki są głodne,chcą się najeść i w tym celu zmierzają do wymarzonej śpiżarni tj do cebuli.A tu co?a tu grube nie do ugryzienia drzwi.Wejścia nie ma,.Pozostaje śmierć głodowa,na nasze szczęście.Jest jeszcze jeden sposób ochrony od śmietki.Ten sposób,to oprawa współrzędna z marchwią tj,jeden rządek marchwi,drugi cebuli.Śmietka cebulanka ,a konkretnie chętna mamusia do złożenia jaj nie znosi zapach naci marchwi i w takie miejsca gdzie ona pachnie nie składa jaj Z reszta ,także mrówki faraona ,też tego zapachu nie lubią i powieszenie naci przy otworach wentylacyjnych  [to ich ciągi komunikacyjne ]  odstrasz je.Ale wracając do współrzędnej uprawy ,marchew,cebula ,to jest jeszcze jedna korzyść z takiego postępowania,bo z kolei POŁYŚNICA MARCHWIANKA ,szkodni powodujący robaczywienie marchwi ,nie znosi zapachu cebuli.O,przepraszam,jeszcze jedna korzyść .Marchew pobiera składniki pokarmowe z głębszych warstw gleby ,[30,40 cm.],a cebula z płytszych  [10,15 cm],zatem co?Zatem żyją w ogromnej zgodzie.Nie biją się o jedzenie.I siew marchwi i sadzenie dymki można już teraz wykonać.
A czy wiecie ,Kochani,czemu dymka,tak się nazywa? Bo już dawno,bardzo dawno jak zakańczano pieczenie chleba i pozostawał ciepły piec,ciepły komin ,to w tym kominie [kilka razy] od zimy do wiosny wieszano małe cebulki by ZASUSZYĆ PĄKI KWIATOWE ,by cebula "szła w cebulę,nie w kwiat"Bez pieca po chlebie można też to osiągnąć   wieszając dymkę w okolicy pieca ,lub kaloryfera na jeden miesiąc przed sadzeniem.

Cebulowe to też por,ale na to warzywo nie nadszedł czas,jeszcze się go nie sadzi.
Z wodą jednak jest też tak:Bardzo potrzebna trawnikowi,ale już nie tak bardzo zagonkowi z czosnkiem.Czosnek może być jary, i jego ząbki sadzi się teraz i może być ozimy i jego ząbki sadzi się, jak sama nazwa wskazuje na zimę tj. miedzy 15 września ,a 15 października.Być może ,że właśnie ukazał się  lub niebawem to nastąpi ,jeszcze niewielki w prawdzie , jego szczypior.W ziemi ząbek zamienia się w główkę ,stopniowo,powoli.Trwa to do końca lipca.By nie było przeszkód w zawiązywaniu główki zagonek systematycznie należy wzruszać,spulchniać.Należy wprowadzać do gleby powietrze.Bo co? bo to,że z nadmiaru wilgoci ząbki mogą opanowywać  choroby grzybowe,co zawsze kończy się śmiercią rośliny.Ci z Państwa  którzy czytają moje informacje od dawna wiedz,że czosnek LUBI BYĆ SADZONY NA PODWYŻSZONYM ZAGONIE.Bo wówczas woda z niego spływa ,a ponad to wiatr osusza jego podwyższone boki.Bo - to też dobrze jest wiedzieć że,dla czosnku ,najlepsze są gleby próchniczne,lekkie,przewiewne,.a nie zawsze takie na działkach są.................no to wtedy ,chcąc mieć własny czosnek ,podwyższamy mu zagon .Jak wszystkie cebulowe,także i czosnek korzeni się bardzo płytko i z tej przyczyny  reaguje pozytywnie na jakiekolwiek nawożenie.Ja jednak radziłabym stosować nie mineralne a organiczne.Można zrobić to tak: na wilgotny zagonek z czosnkiem posypać sproszkowany obornik bydlęcy i ponieważ obowiązuje  hodowców czosnku spulchnianie gleby,można to połączyć.Najpierw 3,4 garście obornika ,potem narzędziem o nazwie pazurki lekkie spulchnienie ,lekkie wymieszanie obornika z wierzchnią warstwa gleby .........................a tam ,tam właśnie tuż tuż bardzo płytko znajdują się korzenie które zaraz to "zjedzą".Gdybym sama tego nie doświadczyła,nie uwierzyłabym,że tak ogromne główki mogą urosnąć po UWAGA! SIEDMIOKROTNYM NAWOŻENIU OBORNIKIEM.To jest tak co 10,12 dni.jednak efekty są,oj! są.Z początkiem lipca nawożenie należy przerwać.Ale,ale,ale.Na wzrost cebuli też ma wpływ niedopuszczenie do zawiązania  tzw. cebulek napowietrznych ,zwanych mylnie pędami kwiatowymi.Gdy tylko się ukażą [maj,czerwiec]należy  je obciąć.

Cebulowe,to też.................
A na działkach pada deszcz i proszę nie grymasić,że pada,bo Kochani jest tak:Od początku kwietnia do końca maja  deszcz jest najbardziej potrzebny.Bo co spytacie?bo to że wszystkie rośliny także drzewa i krzewy  te  jagodowe  i te ozdobne były jak puste naczynie ,jak pusty dzban bo tak trzeba,tak musza się zachować by przetrwać zimę.Wszystkie soki,a wraz z nimi i wodę  odprowadzają do korzeni poniżej strefy zamarzania gruntu.[120 cm].Bo wtedy nie zmarzną,nic nie popęka ,bo czy popęka od mrozu dzban gdy jest pusty?................nie,ale z wodą............o tak,bo ona  zamieniając się w lód rozsadzi go.A teraz?  teraz nadszedł czas uzupełniania wody,i z tej to przyczyny ,każda jej ilość zostaje wykorzystana.Można wyobrazić to sobie,że na początku korzenie włośnikowe,to te pod powierzchnią gleby" pierwsze się napiją."Do tej pory były cieniutkie jak włosy ,a teraz, o teraz kilkunastokrotnie powiększyły swoja objętość ,teraz to" grubachy" i żyją "pełną gębą." A jeszcze jak wraz z ta wodą gdy dostaną nawozu,to ich szczęście nie ma granic.Wsłuchując się ,gdy jest cicho,absolutnie  cichutko to :,słychać.....................chrup,chrup,mniam,mniam.Tyle tytułem wstępu dziś .
I co tam jeszcze jest ważne ,tam to znaczy na działce,dziś ,teraz,wiosną.?
"Nie strzela się z armat do wróbli".niemieckie.
Tak mówi przysłowie,a ja uważam,że nie  należy z niczego do nich strzelać,bo mało ich jest,już,bardzo mało.Ale obserwuje niejednokrotnie ,że przy okazji ocieplania budynków,zakleja się , zatyka najprzeróżniejsze otwory,nie koniecznie w celu ocieplenia , lecz" by było ładniej"................dowiedziałam się.I w ten oto sposób wróble dostały eksmisje.W swej zaborczości  i bezmyślności człowiek bywa okrutny.A  nie wie jednego,że podcina gałąź na której siedzi.

 By rozproszyć  te poranne smutki:Pewnemu człowiekowi wydawało się,że jest wróbelkiem.Doszło do tego,że musiał przejść intensywne leczenie  w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.Po wielu tygodniach  leczenia ,już zdrowy opuszcza zakład.Na pożegnanie lekarz pyta go :"Czy jest pan wróbelkiem?"."Ależ nie, odpowiada pacjent,nie jestem wróbelkiem."Po pewnym czasie wraca bardzo  zdyszany .Zdziwiony lekarz pyta co się stało.?"A tam w bramie siedzi kot" informuje wystraszony niedawny pacjent."Ale przecież pan wie,że nie jest wróbelkiem" uspokaja go lekarz."Ja tak,ale czy wie to kot?,mówi wystraszony


wtorek, 5 kwietnia 2016

Tych informacji jak to wiosną jest dużo - no niestety nie mogę wszystkich podąć,choć wszystkie ważne.Zatem niestety ,to tyle na dziś.Aha ! kto nie posiał szpinaku w marcu,nie radziłabym robić  tego teraz,bo jak pozostaną takie ciepła będzie zakwitał.............niestety a taki do konsumpcji się  nie nadaje.Ale amatorów tego warzywa,proszę by się nie martwili.Będzie i szpinak,będzie.
Do grupy rzepowatych należy też poza rzodkiewkami  biała rzodkiew i czarna rzepa.Jeżeli chodzi o białą rzodkiew ,to występuje w wielu odmianach np. odmiana AGATA , ,o wydłużonym łagodnym w smaku korzeniu.On także potrzebuje światła,słońca,dużych ilości wody i niestety ustawicznego podlewania  wodą z czosnkiem,A że okres wegetacji ma znacznie dłuższy ,tego podlewania będzie więcej.Tak ciągle kładę nacisk na  podlewanie ,ale to ważne,szczególnie przy uprawie wszystkich warzyw przedplonowych i poplonowych,warzyw które krócej są w glebie,szybciej rosną.Wyobraźcie sobie Kochani ,taka sytuację.Jest dwóch biegaczy.Jeden szybko biega,drugiemu się nie spieszy.Który bardziej będzie spragniony wody ?
A czarna rzepa - o ta jest typowym warzywem poplonowym.Wysiewa się ją po połowie lipca ,.Wszystkie rzepowate  mają właściwości lecznicze.Łagodzą podrażnienie wątroby i woreczka żółciowego.Sok stymuluje porost włosów.Stad szampony o nazwie "Czarna rzepa",ale ja uważam,że jeszcze skuteczniejsze jest wcieranie w skórę głowy,na godzinę przed myciem odwirowanego soku z rzepowatych .
Zastanawiam się czasem,czy , tak podawać powinnam  informacje ogrodnicze.Może to zbyteczna "łopatologia"? Może?.Jeżeli tak,to proszę mi wybaczyć,bo to skażenie zawodowe,bo ileż w czasie wykładów nasłucham się różnych pytań i tu też staram się je ewentualnie sama wymyślać.Jeżeli jednak to kogoś obraża takie traktowanie to jeszcze raz  przepraszam.

A skoro już jestem przy rzodkiewkach,tj warzywach rzepowatych.....................to ..............
Działkowe rośliny maja się dobrze,nawet bardzo dobrze.Wegetacja ,szybka jak pendolino.Właściwie ,to nagromadziło się wiele  prac,bo np .watro już wykorzystać szklarnie i tunele.Zanim posadzimy w nich pomidory,paprykę ,czy posiejemy ogórki,czy posadzimy ogórki,bo rozsadę takowych można kupić już na początku maja....................to co? to proponuję przy samych brzegach posiać np rzodkiewkę,ale tylko taką która ma krótki okres wegetacji np.odmianę SPRINTER.Przy intensywnym  stałym podlewaniu już dorasta i nadaje się do konsumpcji  za miesiąc.Taką ,lub jakąkolwiek inną  o krótkim okresie wegetacji proponuje też posiać na zagonku.I w brew pozorom,to nie jest takie nieważne jaką posiejemy bo im dłużej będzie rosła tym większe prawdopodobieństwo robaczywienia.Takie odmiany wczesne, to wprowadzenie w błąd szkodnika. Zanim się zorientuje , to już mu śpiżarnie zabrano,wyrwano.A czy wiecie,że ten szkodnik ,to ten sam co szkodzi kapuście i innym warzywom z tej grupy."A to małpa",powiedziałby mój sąsiad Stefan .Ale tę "małpę " też jest rada.Jest sposób zapobiegania ,a nawet niszczenia.Należy tylko raz na tydzień podlać rzodkiewki wodą w której właśnie przez tydzień stała ona ze zmiażdżonymi ząbkami czosnku.Wystarczy 4,5 ząbków na 1 butelkę  po wodzie mineralnej. Przy podlewaniu, należy też wylać zmiażdżony czosnek.A czemu jest to skuteczne ?spytacie być może.A temu,że dorosłe osobniki tego szkodnika składają jaja  na powierzchni gleby ,tuż  przy rosnących rzodkiewkach.Z tych jaj po 7 dniach wylęgają się małe larwy i już chcą wgryźć   się w rzodkiewkę, jak tu nagle coś je gryzie.To coś to woda czosnkowa i sam czosnek który w niej był,może nie tyle gryzie co parzy bo takie ma właściwości. Od tego giną.Ta ,zupełnie naturalna,nie chemiczna metoda jest skuteczna co niejednokrotnie sprawdziłam.Tylko jeszcze należy brać pod uwagę i to ,że rzodkiewki musza mieć całkowity,absolutny dostęp światła i słońca.Żaden cień,   i dobrą glebę ,kompostową i dużo,dużo wody,dużo wody jakiej potrzebują i inne warzywa o krótkim okresie wegetacji.Wtedy jest sukces.A może spytacie,a co się dzieje  jak rosną w cieniu.? w cieniu nie zawiązują korzenia ,czyli części jadalnej ,natomiast liści mają bardzo dużo.Często też w cieniu zakwitają,a przecież nie o to chodzi.
Wracam do roślinnych tematów i na początek,zanim udam się z Wami na działkę  coś o roślinie doniczkowej.Moje doświadczenie ze Szlumbergerą Uciętą  znaną raczej pod nazwą GRUDNIKA. To co ją charakteryzuje to kwitnienie o nietypowej zimowej porze - w grudniu.Już zakwitła wieloma kwiatami gdy postanowiłam nadal ją podlewać nawozem dla roślin kwitnących.Zatem to nawożenie trwa od listopada do teraz.Zawsze kończyłam je w styczniu i w styczniu też ustawało kwitnienie.W tym sezonie,w tym roku podlewam nadal i nadal GRUDNIK  kwitnie.Ponieważ rośnie w wysokiej donicy na nóżce zwieszają się pięknie ukwiecone pędy.Pewna osoba stwierdziła ................"on ci zgłupiał ten grudnik".Ja jednak nie widzę powodów by go z tego leczyć.Wprost przeciwnie.Podobnie planuje postąpić w roku przyszłym jak Bóg da dożyć.Bo wiecie czym możemy rozśmieszyć Pana Boga ?  Naszymi planami.Polecam tę metodę.Nic przecież nie szkodzi to roślinie.No - ale w maju to już definitywnie zakończę nawożenie.Wystawie na balkon i tam będzie przechodził stan spoczynku,który każdej roślinie jest potrzebny ,tyle ,że nie w jednakowym czasie.Grudnik odpoczywa latem,co nie jest typowe dla roślin z naszej szerokości geograficznej.

A te z naszej ,jak się mają ?
"Pamięć słabnie,jeżeli się jej nie ćwiczy."łacińskie.
To przysłowie uświadomiło mi,że widocznie ja swoją pamięć ćwiczę bowiem przypomniał mi się
 pewien dowcip z głębokiego PRL -u.I tylko nie wiem czemu akurat teraz mi się przypomniał?

"Polska jest jak statek,bujają ją bałwany a wysiąść  nie można ."A teraz ? ,a teraz można.

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Dobrze,że choć na krótka,ale mi się udało jeszcze dziś ,bo zmuszona jestem obronić swoje stanowisko.A mianowicie - zarzucono mi,że groch i bob i fasolę to się sadzi,bo jak siać takie duże ziarna.?A jest tak : Bez względu na wielkość nasion ,jak sama nazwa skazuje: nasiona się sieje.Co zatem się sadzi? Sadzi się rośliny.Ot - choćby teraz rozsadę salaty masłowej.Już można ją spotkać w sprzedaży  na rynku ,lub u hodowców posiadających szklarnie.Te małe  3,4 listkowe roślinki się sadzi,właśnie.Ale skoro już podałam ten przykład  ,to jeszcze raz  przypomnę O TEJ PORZE TYLKO TYP MASŁOWA.Tylko taka posiada cechy genetyczne nie przeszkadzające jej w rośnięciu jak jest chłodno.A wprost przeciwnie ,lubi chłód i krótki dzień..Gdy np. w czerwcu dzień się wydłuża i temperatura podnosi   reaguje nieprawidłowym wzrostem.Nie wiąże główek ,tylko zakwita co łatwo poznać bo pęd kwiatowy jest dość wysoki. Tylko proszę mnie nie pytać "a gdzie ja ją posadzę",bo mam na to odpowiedź ,a np. na samym  brzegu jakiegoś zagonu na którym będą rosły ,choćby w   niedalekiej przyszłości ogórki,czy pomidory,czy fasola.Mam wymieniać dalej?????????? Można także posadzić ją w tunelu foliowym ,w szklarni a nawet 2,3 czy 4 sztuki w jakimś pojemniku z dobrą ziemią.Ma krótki okres wegetacji ,bo to jest właśnie cecha sałaty,typ ,masłowa zatem ani zagonka,ani szklarni,ani pojemnika zbyt długo zajmować nie będzie.Czego nie można powiedzieć o typie sałaty : krucha,letnia lub lodowa,ale te typy to już można siać samemu i raczej nie teraz.Dopiero w maju.I jeszcze takie wytłumaczenie : w ramach  jednego typu występuje wiele odmian.Zatem informacje winny być dwie: 1,typ,2 odmiana np MASŁOWA,KRÓLOWA MAJOWYCH,  Proszę też wziąć pod uwagę przy sadzeniu,że sałatę lubimy nie tylko my,także ślimaki i slimakol się przyda ,oj przyda.

No - tak a miałam się tylko wytłumaczyć.
Na kilka chwil,na niewiele,ale mimo to przysłowie.................takie nieco skomplikowane w swojej  treści.

"Kto przywykł do brania kończy zwykle wojną."suahili.

niedziela, 3 kwietnia 2016

Pewni naukowcy odkryli,że konserwę turystyczną możesz zjeść ,nie będąc  turystą.Nikt się nie zorientuje.
I choć pisałam to wcześniej i chyba nie raz,to tylko wspomnę,że wszystkie strączkowe sieje się metodą kupkową lub gniazdową tj:po trzy ziarna razem co 15,20 cm,na głębokość 5 cm.Tak one najlepiej lubią ,bo rosnąc wzajemnie się podpierają.

Aha ! także można już siać groszek pachnący, w części rekreacyjnej.

To tyle tego, co było najpilniejsze.W następnej kolejności będzie cebula i z dużym zastrzeżeniem marchew i pietruszka.Z dużym zastrzeżeniem, bowiem i marchew i pietruszka potrzebują specjalnych gleb,rzadko spotykanych w uprawach amatorskich.

No i kto by pomyślał  ,że tak szybko mi się uda napisać to w poniedziałek.
Nie tylko groszek - także i bób -  można już wysiewać . Fasolę, jeszcze nie,bo i groch  i bób kiełkuje ,gdy gleba ma zaledwie kilka stopni i im wcześniej to zrobimy tym lepiej,bo przysłowia cytowane już nie raz przeze mnie  mówią "Kto sieje groch w marcu,zbiera w garncu  ,a kto w maju,zbiera w jaju."Natomiast  :"Bób nie posiany do Św.Marka nie  pójdzie już do garnka."I proszę nie myśleć takimi kategoriami jak pewna działkowiczka  z pewnego ogrodu..............."Jak posieje później to będę miała póżniej" nie,nie,nie.Są bowiem  takie rośliny,takie warzywa które maja ustalone terminy  siewu i nie ma żadnego później.Ale, już  fasola szparagowa,też z grupy strączkowych  - o ta może  być  wysiewana od połowy maja począwszy na połowie lipca skończywszy.Należy tylko to wiedzieć.Przy okazji zakupu nasion słodkiego zielonego groszku,dobrze będzie się zorientować w obecnych nowościach.Może zdecydować się na siew groszku bez wyściółki pergaminowej  w strąku?
Zanim będzie  o grochu,to jest coś pilniejszego.To pilne dotyczy części rekreacyjnej.Myślałam,że na to mam jeszcze czas,ale jak spotkałam  pewną osobę,która niosła na działkę celem posadzenia karpy dalii ,to zrozumiałam,że czasu tego nie mam.Bo tak naprawdę to karpy dalii sadzi się na przełomie kwietnia i maja ale kiedy ?Ale wtedy gdy były prawidłowo przechowywane,w chłodzie i bez nadmiernej wilgotności.Jak stworzyć takie warunki?Jest to praktycznie niemożliwe,bo w większości piwnic jest zbyt ciepło,a w piwnicy na działce zbyt wilgotno  [choć nie zawsze] .Zatem co zrobić jak już te karpy rozpoczęły wegetację ? i jak wypuściły blade i cienkie pędy? No - lepiej je posadzić jak trzymać nadal w miejscu nieprzystosowanym do tego. Zatem,ryzykując,lepiej jednak,, posadzić..Po posadzeniu proponuje nagrabić na to  miejsca   suchych liści,lub nasypać tam warstwę substratu torfowego,o grubości nawet 10,15 cm.Łagodniej "przejdą" przez szok spowodowany ich wysadzeniem , a   warstwa torfu lub liści  ochroni je od ewentualnych nocnych [jeszcze niestety ] przymrozków,.Bo z dwojga złego,lepiej tak właśnie postąpić.A już ogromnym  luksusem dla nich  byłoby wymieszanie  substratu z końskim obornikiem,bo on ma właściwości ,nie tylko nawozowe,ale też ogrzewa glebę i rośliny. .Podobnie należy postąpić z  mieczykami,ale tylko jeżeli też już wypuszczają pąki,choć prawidłowy termin ich sadzenia,to pierwsza dekada maja.

I to było to pilne.Teraz siejemy groch ,tj słodki cukrowy groszek.
Do Rebego przychodzi jego wierny ,wieloletni uczeń.Pomimo,ze zna Torę i jej 613 przykazań,nie wie jak postąpić w danym momencie.Ma bowiem wyruszyć w podróż w sobotę dzień Szabatu ,a wie,że tego mu robić  nie wolno.Rebe ,jednak mądry człowiek poradził mu tak :"Jedź, - po prawej będzie sobota i po lewej będzie sobota,ą ten dukt ,którym będziesz jechał,tam będzie piątek."

A  to na okoliczność,że  ,................ piszę to  w poniedziałek,choć po lewej i po ;prawej jest niedziela ,bo pewne sprawy remontowe dyktują takie zachowanie.I w ogóle ten tydzień będzie    niepewny,co do mojego czasu poświęconemu poradom,ale jakoś się postaram,a to tylko 1 tydzień., - 
To nieprawda że szatan nie istnieje.On mieszka w sercach oczadziałych.
Wykonanie surówki z mrożonego groszku jest niebywale proste i zupełnie nie pracochłonne.Należy tylko porcje mrożonego  groszku [chyba około 40 dkg] rozmrozić,dodać jedną paprykę słodką  pokrojona w drobna kostkę ,wymieszać i posłodzić łyżką miodu [kto lubi może dać więcej ]posolić i dodać 4 łyżki oleju i 1 łyżkę octu balsamicznego.Wymieszać .Dodawać do jakichkolwiek mięs,a szczególnie do gotowanych.J jeszcze jest druga wersja tej surówki w której rezygnuje się z octu ,a dodaje dwa konserwowe ogórki pokrojone w kostkę.Jak kto woli.
Będzie groszek,tyle że nie będziemy go siać ,a konsumować.Przepis ten pochodzi z tej ponad stuletniej książki kucharskiej.

GROSZEK ZIELONY Z KONSERW,Z PUSZKI.
====================================
 W porze zimowej gdy nie ma świeżego groszku,można go zastąpić konserwami z puszki i to nawet wyrobu krajowego,który w niczym nie ustępuje  francuskiemu,a w smaku jest zupełnie jak świeży.Litrową puszkę takiego groszku odcedzić z wody,w której był przechowany.Podlać w rondelku kilkoma łyżkami rosołu,aby tylko zaparował,dodać łyżkę masła ,soli cukru i oprószywszy lekko mąką  poddusić z 10 minut.To obowiązkowy dodatek do siekanych kotletów.

Ot - żadna filozofia.Ja jednak zmieniłabym w tym przepisie  cukier n miód i dodałabym drobno posiekaną natkę pietruszki.

A mój sposób podania groszku jest  nieco kontrowersyjny i nie jest to groszek z puszki a mrożony.Kontrowersyjny,bowiem nie wszyscy lubią surowy słodki cukrowy groszek.
Nie wspomnę dziś jeszcze o siewie grochu .Zostawię to na potem.Jeżeli jutro będę zajęta to napiszę jeszcze dziś..............na razie nie wiem.Dowiem się po południu.Dziś natomiast, chciałabym znaleźć coś ciekawego z kulinarnej książki.Choć muszę przyznać,że spotkałam się z zarzutem jak to   może rozgrzewać poncz imbirowy skoro jest z lodami,a że bardzo mi się spieszyło odparłam  [niegrzecznie] ,że wódkę też pije się zimną,a rozgrzewa,...................z resztą  ................nie ma nic gorszego [ podobno] " jak  ciepła wódka,zimna kobieta,chuda świnia i spocony chłop".Nie,nie ,nie ...........................proszę nie do mnie mieć pretensje  ,ja tego nie wymyśliłam,ale podoba mi się czego dowodem jest ,że już drugi raz to cytuję.
Zatem przechodzę do róż.Ale tu niewiele jest informacji,bo mam nadzieje,że kopczyki już są odgarnięte i ,że przy okazji  odgarniania zastosowano nawożenie jakimkolwiek nawozem mineralnym jednak przeznaczonym do roślin kwitnących.  A kto tego nie zrobił ,może jeszcze zrobić teraz.Z tym,że odgarnianie ziemi ,by nie poparzyć pędów słońcem  dopiero ,po południu.
Ale wiecie co ?...............o wiele lepiej zareagują krzewy róż na nawożenia jak będzie ono podawane w formie płynnej.Są takie w sprzedaży.Na początek, tj.w kwietniu i ,maju nawet co 10,12 dni porcja nawozu rozpuszczona w wodzie w konewce  oj ! sprawdzi się,sprawdzi.Zadziwią sąsiadów obficie kwitnące krzewy naszych róż. Proszę jednak ,nie przesadzać z ilością nawozu jednorazową,wziąwszy pod uwagę częstotliwość nawożenia.  Przy zakupie nawozu dobrze będzie  zwrócić uwagę na  jego skład  ,by poza azotem który powoduje bujny wzrost rośliny [każdej rośliny] było też sporo fosforu i potasu,bo to one są odpowiedzialne za kwitnienie.I spytacie być może czemu w formie płynnej? A to temu ,ze jest on ,ten nawóz natychmiast przyswajany przez krzewy ,a przy okazji otrzymują też one porcje wody i czują się podlane,szczególnie jak jest sucho,a sucho będzie tak mi wychodzi z obserwacji przyrody.Jej zachowanie teraz jest nad wyraz  intensywne,bardzo wczesne w rozwoju,w rozpoczęciu wegetacji i aż się boje,by nie zakwitły drzewa owocowe.A przyroda tak się zachowuje jak się spieszy, by zdążyć przed tymi gorszymi warunkami...................... i  [oby się to nie sprawdziło] ,ale  pod koniec kwietnia lubią wracać chłody i niechby to były chłody,a nie przymrozki.Ale wracając jeszcze do róż.Jeżeli zauważyliście ,że niektóre pędy jednak są martwe to bez obawy o zdrowotność krzewu należy je wyciąć do miejsca zdrowego tj do miejsca gdzie kora z czarnej przechodzi w zieloną.Bo to nieprawda,że tylko wcześnie ,tylko na przedwiośniu można ciąć krzewy.Potem ,także bowiem,nic a nic im to nie zaszkodzi.Podobnie należy zachować się w przypadku  suchych pędów innych krzewów.

  
Od czego zacząć ? od czego?.A najpierw,koniecznie bardzo koniecznie,kto tego jeszcze nie zrobił,zacząć od trawnika..................ale nie,nie od koszenia ,tylko od ODFILCOWANIA. ODFILCOWANIE ,to wygrabienie ,ale gdzie tam,to wytarganie  wyrwanie prawie starej ,pożółkłej  ubiegłorocznej trawy i nie tylko,także innej roślinności np .chwastów ,jakże często rosnących w trawie. Takie wyszarpanie powoduje śmierć chwastów i o to chodzi.Robi się to grabiami.Natomiast napowietrzenie robi się widłami,uważając na stopy.Należy je wbijać w darninę co kilkanaście cm.Pisałam o tym wcześniej jak to mój sąsiad Stefan" napuścił" sobie powietrza do nogi ,właśnie.A mówiłam,nie raz mówiłam ..............".nie w klapkach Stefciu,nie w klapkach i nie w sandałkach."Teraz już są udogodnienia ,już,można kupić specjalistyczne narzędzia do napowietrzania trawnika.A to tylko może przekonać nie przekonanych,że  ta praca nie jest pracą nieefektywną.Bo z trawnikiem Kochan tak jest,że wiosną należy o niego odpowiednio zadbać.Mam tu na myśli także, późniejsze nieco likwidowanie na nim chwastów,mchu itp.Pisałam o tym wczoraj.I jak to wykonamy,to potem już nic,tylko koszenie i koszenie.I czy Wiecie,że np. w maju będzie takich koszeń 3,a częściej 4,a w sierpniu już tylko 2.Zależne jest od intensywności wzrostu trawy.Wiosną zachowuje się jak młodzieniec  ,jest silna  i pełna życia.Gdy osiągnie wiek dojrzały słabnie nieco i jest to przeważnie już od sierpnia począwszy.A tak w ogóle,to czy ja nie za dużo o trawniku?????????????
"Życie ludzkie jest jak koń mijający nas w galopie".chińskie.
Dedykuje to przysłowie wszystkim młodym,także dziewczętom poznanym na pewnym spotkaniu,bardzo,bardzo sympatycznym, i tak chętnie słuchającym moich wierszy.Pozdrawiam Was ,przy okazji.
I jeszcze takie przysłowie :"też z koniem",a te konie to  tak na okoliczność nieszczęśliwych śmierci tych zwierząt w pewnej stadninie.Bardzo mi przykro,że umarły i to aż trzy.................tak,tak umarły,nie zdechły jak słyszę czasem.One podobnie jak psy żyją dla nas.Zamieniły swoją dzikość,swoją wolność na miłość do człowieka,więc jak nas opuszczają to umierają.

"Gdyby życzenia były końmi,biedacy nie chodziliby pieszo."angielskie.
I to tyle o przysłowiach i przepraszam za tę odrobinę prywaty ,na wstępie i już przechodzę do spraw ogrodniczych,ale przy takiej pogodzie,pięknej,pogodzie nie wiem czy ktoś mnie czyta?.Z pewnością wszyscy za miastem,na działce,a jest już tam co robić.