wtorek, 5 kwietnia 2016
Działkowe rośliny maja się dobrze,nawet bardzo dobrze.Wegetacja ,szybka jak pendolino.Właściwie ,to nagromadziło się wiele prac,bo np .watro już wykorzystać szklarnie i tunele.Zanim posadzimy w nich pomidory,paprykę ,czy posiejemy ogórki,czy posadzimy ogórki,bo rozsadę takowych można kupić już na początku maja....................to co? to proponuję przy samych brzegach posiać np rzodkiewkę,ale tylko taką która ma krótki okres wegetacji np.odmianę SPRINTER.Przy intensywnym stałym podlewaniu już dorasta i nadaje się do konsumpcji za miesiąc.Taką ,lub jakąkolwiek inną o krótkim okresie wegetacji proponuje też posiać na zagonku.I w brew pozorom,to nie jest takie nieważne jaką posiejemy bo im dłużej będzie rosła tym większe prawdopodobieństwo robaczywienia.Takie odmiany wczesne, to wprowadzenie w błąd szkodnika. Zanim się zorientuje , to już mu śpiżarnie zabrano,wyrwano.A czy wiecie,że ten szkodnik ,to ten sam co szkodzi kapuście i innym warzywom z tej grupy."A to małpa",powiedziałby mój sąsiad Stefan .Ale tę "małpę " też jest rada.Jest sposób zapobiegania ,a nawet niszczenia.Należy tylko raz na tydzień podlać rzodkiewki wodą w której właśnie przez tydzień stała ona ze zmiażdżonymi ząbkami czosnku.Wystarczy 4,5 ząbków na 1 butelkę po wodzie mineralnej. Przy podlewaniu, należy też wylać zmiażdżony czosnek.A czemu jest to skuteczne ?spytacie być może.A temu,że dorosłe osobniki tego szkodnika składają jaja na powierzchni gleby ,tuż przy rosnących rzodkiewkach.Z tych jaj po 7 dniach wylęgają się małe larwy i już chcą wgryźć się w rzodkiewkę, jak tu nagle coś je gryzie.To coś to woda czosnkowa i sam czosnek który w niej był,może nie tyle gryzie co parzy bo takie ma właściwości. Od tego giną.Ta ,zupełnie naturalna,nie chemiczna metoda jest skuteczna co niejednokrotnie sprawdziłam.Tylko jeszcze należy brać pod uwagę i to ,że rzodkiewki musza mieć całkowity,absolutny dostęp światła i słońca.Żaden cień, i dobrą glebę ,kompostową i dużo,dużo wody,dużo wody jakiej potrzebują i inne warzywa o krótkim okresie wegetacji.Wtedy jest sukces.A może spytacie,a co się dzieje jak rosną w cieniu.? w cieniu nie zawiązują korzenia ,czyli części jadalnej ,natomiast liści mają bardzo dużo.Często też w cieniu zakwitają,a przecież nie o to chodzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz