sobota, 30 czerwca 2018

Zalecanym gatunkiem dla działkowców jest KOSACIEC NISKI. wspominałam o nim wczoraj.który jest jakby miniaturką swoich wysokich braci.Liście i kwiaty ma podobne,a dorasta tylko do 15-25 cm..Poza wymienionymi wczoraj kwiatami koloru błękitnego i żółtego od pewnego czasu można też spotkać.............przeurocze w kolorze  : ciemnofioletowym,pomarańczowożółtym i czysto białym.Są doskonałym uzupełnieniem skalniaków.Wyobrażacie sobie  tę mieszankę kolorów w połączeniu z innymi niskimi ozdobnymi roślinami  kwitnącymi w tym samym czasie ?Rozmnażanie kosaćców zaleca się w dwóch terminach : w kwietniu lub lipcu i sierpniu.
Inny kosaciec,to KOSACIEC SYBERYJSKI, zdecydowanie różniący się od  omówionych już kosaćców,ale o  nim , nie dziś.
Onegdaj drzewa wiśni uzyskiwano z tzw. odrostów korzeniowych .Były to lokalne sokówki. o owocach kwaśnych jak przysłowiowy ocet siedmiu złodziei. Obecnie wszystkie drzewa wiśniowe są szczepione ,a raczej okulizowane i przez to zupełnie się zmieniły .Rodzą owoce większe słodsze i bardziej soczyste,ale jak to nie raz wspominałam "coś,za coś " takie drzewa wymagają corocznego tzw."strzyżenia fryzjerskiego " po zbiorze owoców.Ma ono na celu przeniesienie owocowania do wnętrza korony .Nie strzyżone owocują tylko na samych końcach pędów.Zatem te pędy należy [niektóre ] skrócić i tak postępować corocznie.Największą tendencję do ogałacanie pędów ma odmiana Łutówka ,ale to nie jest  odmiana dla amatorów.Zbyt wiele wymaga zachodu ,oprysków itp. amatorom zaleca sie odmianę PANDA.
Ratafia jest nalewką z wszystkich owoców.Z pewnością sporządzana [ nie wiem jak ]  jest metodą przemysłową ,nie wiem jak ? Ja rozpoczynam od truskawek i w dużym słoju sypie je na dno i nasypuje na nie cukier.Potem "idą " porzeczki,potem wiśnie itd.wszystkie warstwami przesypywane cukrem.Kończę na jabłkach i gruszkach.Dopiero wiosną zlewam ten [przepyszny ] sok i zalewam owoce wódką i potem spirytusem,podobnie jak przy  nalewce z wiśni .Na końcu mieszam wszystkie zalewy,też tak jak w nalewce z wiśni.
Drzewa wiśni sprowadził do Europy z Bliskiego Wschodu,któryś z Rzymskich cesarzy ,chyba był to Oktawian i w związku z tym na moich słoiczkach z dżemem wiśniowym naklejone karteczki informują:"Za Cesarza Oktawiana ,taki dżem jadano z rana".Jest to najprawdziwsza prawda,że Rzymianie zajadali się owocami wiśni.Sporządzali także nalewki.I przy okazji chciałabym poinformować chętnych sporządzania nalewek,że nigdy,przenigdy,nie zalewa się surowych owoców spirytusem.........................Bo !!! bo spirytus powoduje zamkniecie drogi odpływu soków z owocu.Owoce są jakby sparzone.Robiąc nalewkę zawsze  należy owoce ZMACEROWAĆ ,to jest zniszczyć ich tkankę przez POWOLNE działanie na nie cukrem.Po ,kilu tygodniach sok się zlewa a owoce zalewa WÓDKĄ.po kilu tygodniach zlewa się wódkę  i dopiero wtedy zalewa spirytusem i to musi postać dość długo,bo to  jest konieczne by uzyskać prawdziwą nalewkę.W efekcie końcowym wszystko [sok ,wódkę i spirytus ] miesza się.Zlewa do butelek  ,zamyka i przechowuje w ciemnej i chłodnej piwnicy.Jest taka zasada : Nalewkę podaje się dopiero wtedy gdy dojrzewają  w następnym roku,następne owoce wiśni.
A jeżeli ten sposób sporządzania nalewki się Państwu nie podoba,to proszę pretensji nie mieć do mnie.Ja tego nie wymyśliłam.Ja wymyśliłam RATAFIĘ .
Trzy rzeczy są nie do osiągnięcia :młodość przez malowanie się,zdrowie przez lekarstwa,majątek przez alchemię.  [ arabskie ]
Z pewnością, jednak będziemy bogatsi w urodzaj wiśni w następnym sezonie jeżeli po zbiorze owoców odpowiednio zadbamy o drzewo.Zatem, słów kilka na ten temat,zanim przejdę do kosaćców.

piątek, 29 czerwca 2018

Aż się wydaje to nieprawdopodobne ,ale wyhodowano już setki odmian..Te najnowsze mają kwiaty dwa razy większe  od dawnych.Można  w tej chwili podzielić je na   odmiany  jednobarwne i dwubarwne kwiatów. Te jednobarwne ,przepiękne ,to np.: śnieżnobiałe,srebrzystoniebieskie,cielistoróżowe,złotożółte i jasnofioletowe.Wszystkie znane mi i nie potrafiłabym zdecydować które najpiękniejsze,bo ja wiem,może .............śnieżnobiałe ?
A  dwubarwne ,też nie ustępują poprzednim ,np :góra  kwiatu zwana kopułką miedzianolila,a dolne płatki  karmazynowe,albo białe u góry a na dole różowoczerwone,góra lawendowo niebieska,a dół purpurowo fioletowy ,lub góra żółta,a dół  purpurowobrązowy.
Nie wszystkie kosaćce kwitną jednocześnie i w związku z tym urok  kwiatów podziwiać można nawet przez 6 tygodni,od maja do końca czerwca.
Wiele mam jeszcze do przekazania na ten temat ,za wiele  by zdążyć dziś .Umawiam się zatem z Państwem na jutro,oczywiści jak Bóg pozwoli.
Dużą zaletą kosaćców jest to,że także nadają się na kwiat cięty.Należy je tylko przewozić,czy przenosić  ostrożnie i tuż przed kwitnieniem,nie w czasie kwitnienia,bo ich płatki po rozwinięciu są niezwykle kruche i łamliwe.Przewiezione w pąkach wszystkie po kolei się rozwiną.Pięknie wyglądają w dużym wazonie ,w dużym  ,jasnym pokoju ustawione na podłodze,najlepiej na tle jasnej ściany.Proszę mi wierzyć,że tak jest - sprawdziłam.
Piękne czasy rodzą róże,słabe zaś przynoszą burze.  [ polskie ]
Ciekawe ,jakie czasy przynoszą kosaćce,zwane także irysami.  ? 
Tak sobie myślę,że z powodu urody kwiatów ,więcej czasu winnam   im poświęcić.
Pamiętam jak dawno,bardzo dawno temu,były one pospolite z niewielkimi kwiatami i to tylko w dwóch kolorach  : żółtym i niebieskim.
Ale jak nagle pojawiły się duże ,piękna ,przepiękne to pewnej osobie zakochanej w kosaćcach zaproponowałam urządzenie skalniaka kosaćcowego .Nie był duży ,ale podwyższony bo te rośliny lubią w takich miejscach rosnąć.Kilka wysokich w różnych kolorach posadziliśmy  po środku a przy brzegu niziutkie przeplatane kolorystycznie żółte i błękitne.Odwiedziły go dzieci mieszkające w Anglii i tak jakoś się złożyło,że akurat  była to pełnia kwitnie kosaćców.
" Czegoś takiego u nas nie spotkasz ,skąd to masz ?" ,nie mogły się nadziwić,a ojciec stwierdził............."To znaczy,że jednak i u nas jest coś czego nie spotyka się za żelazną kurtyną ".................bo były to lata 70 - ąte.

czwartek, 28 czerwca 2018

J Tuwim.
Kupiłem zegar..........Śliczny antyk...........Tylko trzeba się umieć nim posługiwać : kiedy wskazuje godzinę drugą,bije pięć razy i wtedy jest akurat trzy na dziewiątą.
Ponieważ zbliża się czas na przesadzanie kosaćców ,słów kilka na ten temat,choć przyznam szczerze dużo więcej im się należy,bo są urokliwymi roślinami.Dziś ,tytułem wstępu o samej czynności  przesadzania :Gdy zauważymy słabe ich rośniecie i mniej obfite kwitnienie co przeważnie ma miejsce po 5 latach,trzeba je przesadzić.Po wykopaniu skrócić im kłącza  i posadzić w nowym miejscu,ewentualnie w tym samym ,pod warunkiem przekopania gleby z kompostem i obornikiem.





Ponieważ nie wiadomo jak to będzie z opadami,czy jeszcze wystąpią,czy na tym już poprzestaną , proszę pamiętać o ściółkowaniu.

Tak,tak ,w taki sposób można też uprawiać rośliny ozdobne. A co do ozdobnych ,to miałabym taka poradę : Należy likwidować najprzeróżniejsze przekwitłe kwiatostany,szczególnie u róż.Nie dopuszczać do zawiązywania owoców i nasion bo to znacznie osłabia rośliny.Swoje siły zamiast przeznaczyć na dalsze kwitnienie,zużywają na dojrzewanie owoców i budowanie nasion.
Wszystkie te ozdobne,które są przed kwitnieniem dobrze będzie zasilić nawozem do roślin kwitnących,ale tylko do momentu kwitnienia,potem już nie.
Sprawdziłam go onegdaj. Potrzebna będzie plastikowa beczka.Ja dysponowałam dwoma beczkami po pianie gaśniczej 40 l. pojemności.Beczce należy wyciąć dno i wierzchnią część, powycinać w  niej okrągłe otwory o średnicy 20 cm.W odległości 20 X  20  cm..Ustawić ją w dobrze nasłonecznionym miejscu  i napełnić kompostem wymieszanym z dobrą ziemią ogrodniczą.W tym stanie beczka już nie jest beczką bo nie ma dna  ani pokrywy z wierzchu.Warunek ! ziemia w beczce winna być dobrze ubita i wyrównana powierzchnia.W otwory należy posadzić młode sadzonki truskawek w porze sadzenia tj . w pierwszej dekadzie sierpnia.Także na wierzchu sadzi się rośliny 3,4 szt.Podlewa się tylko z góry delikatnym strumieniem wody.Truskawki w takim podłożu i rosnące w otworach bardzo dobrze się mają i obficie plonują i też mogą rosnąć tak 3 lata.Do takiej uprawy doskonale też nadają się poziomki.A osoby z wyobraźnią beczki malują w kolorowe pasy,w kratę itp.Jest to coś nie spotykanego ,a jednocześnie dającego czyste,dorodne owoce.
Ot ! - i jest dylemat.Co dalej z tymi truskawkami ?  Z truskawkami jest tak : Należy je uprawiać na tym samym miejscu nie dłużej jak 3 lata.Po tym czasie rośliny po prostu się starzeją a  wydany plon jest niewielki i same owoce drobne.Nie ma sensu,zupełnie nie ma sensu upierać się przy dłuższej uprawie. Jeszcze krócej ,bo tylko 2 lata uprawia się poziomki.To one szczególnie sa podatne na "wypychanie " przez mróz.Jest rzeczą oczywistą,że takim wypchniętym pourywała się część korzeni.Prawie nie mają korzeni bocznych,a te które pozostały nie są w stanie wydać obfitego plonu.
Dla przeciwników upraw truskawek i poziomek mam do ewentualnego zaakceptowania pewien pomysł :........................
Jeśli chcesz kogoś poznać,daj mu władzę.  [serbskie ]
Wielu gardzi prawem i uczciwością,byleby osiągnąć władzę.  [ łacińskie ].
        Bez komentarza .
A co słychać na działce poza zakończeniem plonowania truskawek ?

wtorek, 26 czerwca 2018

Panie Cyperman,nie ma pan pojęcia co to za mądry  pies.Jak mu powiem idziesz ,albo nie,to on 
idzie albo nie.

To  był J. Tuwim.


Bez względu na to czy zagonek truskawkowy jest okryty czarną agrowłókniną czy nie koszenie wykonać należy Należy także teraz,właśnie teraz zastosować nawożenie ,stosując najlepiej nawóz specjalistyczny służący do zasilania truskawek i poziomek.Posypać na glebę lub na agrowłókninę.Przez nią po deszczu lub podlewaniu przedostanie się do korzeni  -  bez obawy..Na zagonkach  nie okrytych można zastosować nawożenie sproszkowanym bydlęcym obornikiem i wymieszać go delikatnie z wierzchnią warstwą gleby,likwidując przy okazji chwasty.I wiecie co ? Na tak posypany obornik lub nawóz mineralny można międzyrzędzia  wyłożyć kompostem.Jest to bardzo wskazane  ,bo mróz wypycha rośliny i po każdej zimie coraz bardziej wystają poza powierzchnię gleby.Zabieg ten zwie się odmłodzeniem zagonka z truskawkami.A odmłodzone rośliny będą rodziły większe owoce.
Aha ! - nawożenie truskawek ma mieć miejsce tylko teraz ,bo teraz zastosowany nawóz spowoduje wyższy plon w przyszłym roku a nawożenie wiosną  W   ŻADNYM  PRZYPADKU,bo spowoduje tylko wzrost liści ,co akurat nie jest wskazane ,bo w bujniejszych roślinach lepiej rozwija się  szara  pleśń ,groźna ,najgroźniejsza choroba truskawek.
A z prac tych najpilniejszych na działce,to : koszenie liści truskawek. Truskawek starszych jak jednoroczne.Jednoroczne możemy sobie darować i przeznaczyć do skoszenia w następnym sezonie.Zabiegu tego nie należy odkładać na potem.A dla czego? A dla tego,że u truskawki ,tak jak i u wszystkich innych roślin ,wszystko ma swój czas.Po zbiorze owoców rośliny  natychmiast rozpoczynają pracę związaną z  budowaniem przyszłorocznego plonu,a do tego potrzebne są liście ,co jest oczywistą oczywistością.Jeżeli koszenie przeprowadzimy za dwa,trzy tygodnie ,to zaburzymy całą pracę truskawki.Natomiast - na liście skoszone teraz zareagują szybką odbudową ich i potem już aż do przymrozków  będzie miało miejsce budowanie,budowanie i magazynowanie w roślinie sił na przyszły sezon.No - to właściwie po co kosić te liście ? Bo jak w żadnych innych liściach pochowały się w  nich i choroby i szkodniki,a  ten fitosanitarny zabieg koszenia ,to odbudowane młode i co najważniejsze zdrowe liście,zdrowa część nadziemna.
Skoszonych liści nie daje się na kompost,
No to na koniec ...............A jak kosić ?  Bardzo prosto: "Wziąć za głowę " każdą truskawkę i długim ostrym nożem obciąć ,pozostawiając około 5- 7 cm licząc od ziemi.Kto tego nigdy nie robił ,nie wyobraża sobie jak szybko rośliny odrastają.
A to jeszcze nie wszystko co należy się naszemu zagonkowi z truskawkami :.......................
Nic się prędzej nie starzeje jak radość.  [polskie]
Bądź przez cale życie radosnym,bo  ten tylko dostanie się na wonną wyspę raju,kto umiał radować się życiem.  [tahitańskie ]

Kiedyś ktoś komuś zacytował to przysłowie ,a ten odpowiedział.Ja jestem w raju jak mam co najmniej trzy zimne browary.Ot ! - pojęcie szczęścia rzecz bardzo  względna.


A teraz- telegraficznie najistotniejsze sprawy dotyczące upraw bo..............bo właśnie nastał czas przetworów.
Ponieważ dostałam małe zgrabne ogóreczki właśnie  zamierzam przyrządzić je   w 
następujący sposób :
Po umyciu i ułożeniu w słoikach dodaje do każdego łyżkę gorczycy ,1 niedużą cebulę pokrojoną na  4 części  i nieco liści selera i  nic ponad to.To jest ważne,te dodatki ,no i oczywiście zalewa :

1 litr wody,
1 czubata łyżka soli,
3 łyżki curry
1 szklanka cukru,
1/2 szklanki octu 10 %.
Po zagotowaniu wystudzić i taka zimną zalać ogórki.Zamknąć słoiki i pasteryzować krótko,5  minut licząc od zagotowania.
Każdemu,kogo częstowałam bardzo smakowały.

poniedziałek, 25 czerwca 2018

J. Tuwim ;
W moim hotelu pchły ?.Wykluczone  ! Niemożliwe ! Pluskwy by im żyć nie dały.
Stosowanie okryć gleby.
Przed rozłożeniem materiałów syntetycznych glebę należy odpowiednio nawieźć ,spulchnić i wyrównać.Dobrze jest zrobić to na kilka dni przed siewem lub sadzeniem roślin.Wyjątkiem są rosnące już truskawki ,lub poziomki,choć lepiej jednak rozłożyć okrycie przed ich sadzeniem. W zaznaczone nacięciem  "na krzyż '" miejsca będą  posadzone rośliny.Ułożona na zagonach agrowłóknina winna mieć pewien zapas by brzegi dokładnie obcisnąć.Przy sadzeniu pomidorów ,lub papryki dobrze jest okrycie rozłożyć na kilka dni wcześniej by gleba dobrze się nagrzała,a nagrzeje się ,bo czarny kolor  pochłania promienie słoneczne,a taką glebą bardzo lubią te ciepłolubne warzywa.
I to tyle na dziś  c.d. tematu nastapi.
Włóknina polipropylenowa ,zwana po prostu agrowłókniną .Jakże często o niej pisałam.Ze wszystkich okryć gleby ,tę polecam najbardziej,bo posiada wiele zalet ,więcej jak inne okrycia.Łatwo przepuszcza wodę ,a co za tym idzie i składniki pokarmowe,bo w jakiejkolwiek by nie były formie i tak przedostaną się do korzeni.Nawet te w granulacie, posypane na wierzch ogrowłókniny po pewnym czasie się pod wpływem wody deszczowej,czy z podlewania  rozpuszczą.To okrycie nie hamuje też wymiany gazowej pomiędzy glebą a otoczeniem.
Najbardziej polecana jest agrowłóknina czarna.Jest cienka i można ją formować wg. aktualnych potrzeb i jeszcze to : ponieważ jest odporna na działanie czynników zewnętrznych,takich jak światło,promienie słoneczne  i temperatura ,ogólnie , mówi się ,że jest odporna na fotodegradację, to z tej przyczyny może służyć nawet na 6 lat.
Kto wesoły ten młody.  [ polskie ]
Popadało ,ale to nie wystarcza by uzupełnić braki wody w glebie,ale dobre i to.Z pewnością skorzystają z wody trawniki, bo mają rozmieszczone korzenie poziomo ,tuż pod powierzchnią gleby.Następne opady ,oby jednak się pojawiły dostarczą wody do  korzeni drzew i krzewów.Zatem ,jeszcze nie zaszkodzi je teraz podlać.Myślę o Łodzi i okolicach.Być może w innych rejonach deszczu było więcej.Generalnie,globalnie, jednak panuje susza.
I tak jakoś jest,że kłopoty,niepowodzenia występują parami.Tym razem to susza i niepowodzenia na arenie sportowej.A jednak tkwi w człowieku patriotyzm lokalny,bo tak by się chciało być dobrym,być najlepszym,ale jak mawiał mój ojciec : "Człowiek strzela,Pan Bóg kule nosi ."

I kto wie jak to będzie z tym deszczem?Może zatem jeszcze o ściółkowaniu gleby.Każda ściółka ,bardzo ogranicza parowanie wody.