sobota, 30 czerwca 2018

Drzewa wiśni sprowadził do Europy z Bliskiego Wschodu,któryś z Rzymskich cesarzy ,chyba był to Oktawian i w związku z tym na moich słoiczkach z dżemem wiśniowym naklejone karteczki informują:"Za Cesarza Oktawiana ,taki dżem jadano z rana".Jest to najprawdziwsza prawda,że Rzymianie zajadali się owocami wiśni.Sporządzali także nalewki.I przy okazji chciałabym poinformować chętnych sporządzania nalewek,że nigdy,przenigdy,nie zalewa się surowych owoców spirytusem.........................Bo !!! bo spirytus powoduje zamkniecie drogi odpływu soków z owocu.Owoce są jakby sparzone.Robiąc nalewkę zawsze  należy owoce ZMACEROWAĆ ,to jest zniszczyć ich tkankę przez POWOLNE działanie na nie cukrem.Po ,kilu tygodniach sok się zlewa a owoce zalewa WÓDKĄ.po kilu tygodniach zlewa się wódkę  i dopiero wtedy zalewa spirytusem i to musi postać dość długo,bo to  jest konieczne by uzyskać prawdziwą nalewkę.W efekcie końcowym wszystko [sok ,wódkę i spirytus ] miesza się.Zlewa do butelek  ,zamyka i przechowuje w ciemnej i chłodnej piwnicy.Jest taka zasada : Nalewkę podaje się dopiero wtedy gdy dojrzewają  w następnym roku,następne owoce wiśni.
A jeżeli ten sposób sporządzania nalewki się Państwu nie podoba,to proszę pretensji nie mieć do mnie.Ja tego nie wymyśliłam.Ja wymyśliłam RATAFIĘ .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz