Dziadku,dziadku,a kiedy pierwszy raz byłeś zakochany ?
-Ma wojnie ,wnusiu.
- A w kim ?
-Jak to w kim...........Na wojnie się nie wybiera.
INTELIGENTNI LUDZIE SĄ CZĘSTO ZMUSZANI DO PICIA ALKOHOLU,BY MÓC BEZKONFLIKTOWO SPĘDZAĆ CZAS Z IDIOTAMI.
sobota, 19 listopada 2016
Wszystkie drzewa owocowe - STARSZE. O ! i tu problem.Co to znaczy starsze? .Czasem drzewo 8 letnie już jest starsze,a czasem dopiero 12,14 letnie .Poznaje się po korze ,czy jest ono stara,czy nie ? Otóż - jeżeli kora jest matowa ,chropowata i pociemniała.A ciemnieje właśnie "na starość " to takie drzewa należy bielić,by rozjaśnić im kolor,bo od takiego jasnego,konkretnie,białego odbijają się promienie słoneczne ,nie skupiają jak na czarnym kolorze i wówczas nie ma nagrzewania ,nie wypełniają się cienkie rureczki,którymi krążą soki w czasie wegetacji.I o dziwo te rureczki są tuż pod korą,nie w środku drzewa,stąd takie łatwe przemarzanie.Zimą soki odprowadza drzewo do najgłębiej zalegających korzeni i to jest bardzo dobrze ,bo suche,puste rurki,to suche drzewo ,a jak suche to nie zmarznie.Jednak może się zdarzyć ,że nagrzana W ZIMIE kora ,bo nie pobielona zachowa się jak pompa ssąca i "podźwignie " soki ku górze.Bielić należy do wysokości około 1,5 metra ,zatem czasem bieleniem objęte też będą konary.A jeżeli chodzi o konary,to tu jest też pewne niebezpieczeństwo.Winny one mieć jak najbardziej rozwarty kont .Bo jeżeli tak nie jest i "strzelają " pionowo w górę,do czego nie należało dopuścić ,to teraz może się zdarzyć ,że miedzy konarem a przewodnikiem zbierze się woda i zamarznie .I jak to z lodem bywa, on potrzebuje więcej miejsca .Może zatem "rozpychając się" zniszczyć korę.Oczywiście ,w tej chwili nic na to nic nie poradzimy ,nie" odciągniemy"konarów.Zatem po co o tym piszę ? Piszę po to ,by wiosną zwrócić uwagę na te miejsca i ewentualnie je leczyć.Zarówno listwy mrozowe jak i inne uszkodzenia kory dobrze jest po wyleczeniu posmarować pastą do zabezpieczania ran na drzewach.Jest taka w handlu.
Czytając to co napisałam dochodzę do wniosku ,że miał rację pewien słuchacz podpowiadając drugiemu który "wyrywał się" do zadania mi pytania."Nie pytaj ,bo do późnego wieczora tu posiedzimy jak nam zacznie wyjaśniać ".Oj! - miał rację- czyż nie ?,
Czytając to co napisałam dochodzę do wniosku ,że miał rację pewien słuchacz podpowiadając drugiemu który "wyrywał się" do zadania mi pytania."Nie pytaj ,bo do późnego wieczora tu posiedzimy jak nam zacznie wyjaśniać ".Oj! - miał rację- czyż nie ?,
"Oj ! - przesadzasz z tym zabezpieczaniem "stwierdził kiedyś mój sąsiad Stefan - no i nie zabezpieczył i ...................ratowaliśmy jego ukochaną jabłoń.Jak przybijałam gwoździe to zmykał oczy i ................"Jak się nie uda uratować to będzie twoja wina" zawyrokował.Zgodziłam się z tym bo przecież ktoś musi być winny.Na szczęście, udało się uratować drzewo i mój sąsiad ani szafotu ani gilotyny nie musiał budować.Ale już rozpoczął intensywne myślenie co by zrobić by nie trzeba było malować wapnem........................"A może pomaluje pień i grubsze konary farbą olejną białą,lub emulsyjną ?" .W tym miejscu zawiesił głos ,bo spojrzał na mnie i na moją minę."No dobrze ,dobrze " zgodził się.A ja przypomniałam mu o oddychaniu drzew przez korę także Ot! i cała prawda na ten temat.Malowanie mlekiem wapiennym winno mieć miejsce dopiero w grudniu ,bo wcześniej pomalowane pnie i grubsze konary będą spłukane przez deszcz.Jeżeli jednak tak się stanie to bielenie trzeba powtórzyć................niestety.
Które,jakie drzewa szczególnie należy tak potraktować ?.....................
Które,jakie drzewa szczególnie należy tak potraktować ?.....................
Nie ulega wątpliwości,że pewne prace na działce przed zimą,nietypową pora roku jak chodzi o rośliny należy wykonać.Ot - choćby zabezpieczenie drzew owocowych przed................................. i tu UWAGA ! nie przed mrozem ,a przed nagłym spadkiem temperatury i nagłym jej wzrostem.Szczególnie te nagłe wzrosty są niebezpieczne np w styczniu.Bo co się wówczas dzieje ?Te wiązki sitowo naczyniowe o których wcześniej pisałam................one nagle rozpoczynają wegetację bo wypełniają się sokiem.Tym sokiem który w nich jest przez cały okres wegetacji,ale nie ma prawa być w styczniu,bo spadki temperatury .nocą spowodują ich przemarzniecie.Początkowo niewidoczne .Jednak już w połowie lata ,a czasem i wcześniej spostrzec możemy pękniecie kory.Jest to tak zwana LISTWA MROZOWA.Reakcja posiadacza przemarzniętego drzewa winna być natychmiastowa .Należy przybić korę do miazgi po jednej i po drugiej stronie pęknięcia.Co 20 cm ,odległości ,jeden gwóźdź od drugiego.Nie należy się obawiać ,że tym robimy krzywdę drzewu.My ,mu pomagamy.A dalsze leczenie będzie polegało na owinięciu mokrymi szmatami przemarzniętej części drzewa .Całe lato i jesień ,aż do mrozów szmaty winny być mokre.Jesienią je odwijamy i drzewo jest uratowane.Jednak ,najlepiej będzie do tego nie dopuścić.O czym już wspominałam i dziś powtórzę ,ale przed tym pozwoliłam sobie na dokładny opis co może spotkać drzewa nie zabezpieczone na zimę tj...........................
środa, 16 listopada 2016
Sprostanie zadaniu nie było łatwe,bowiem to coś ma być ciekawe w wyglądzie,nieznane nikomu,kolorowe i oczywiście CHRUPIĄCE ,bo jakżeby inaczej.
Zatem : duży półmisek .Na mim ułożone liście sałaty z na sałacie "kominy " i "łódeczki" paprykowe.W zależności od wielkości papryki :jak duża to łódeczki ,a mała to kominy.Zatem tę dużą należy przekroić wzdłuż ,a u tej małej skroić oba końce:górny i dolny .W jednym i drugim przypadku należy oczyścić środki z pestek.Na co najmniej pół godziny odłożyć zaprawioną paprykę,by nabrała smaku.Jak to zrobić ? Jej wnętrze ,że tak to nazwę potraktować solą i ostrą papryką,palcem maczanym w tej kompozycji i wcierać w nią .Tylko w środki połówek- łódeczek,lub w "kominy paprykowe ".Tak nazwały to dzieci mojej koleżanki.Można też posłużyć się jakąś przyprawa kuchenną np. Kucharkiem ,lub Vegetą. Także nadaje się do tego ostra przyprawa do grilla W każdym razie, papryka winna nabrać smaku.
No : A czym ją nadziewać? Będzie to : 1 mała puszka zielonego groszku,także, 1 puszka kukurydzy i mały słoiczek marynowanej cebulki [bez zalewy- oczywiście ] ,4 jaja ugotowane na twardo i pokrojone w kostkę.Do tego odrobina soli ,1 łyżeczka cukru i kilka łyżek majonezu.Po wymieszaniu tym napełniamy łódeczki i kominy.Kominy dzieci ustawiły po środku ,a łódeczki po bokach.To jednak nie wszystko.Jeszcze trzeba to jakoś przybrać .I to dopiero im się bardzo podobało:Kilka pomidorków koktajlowych przekrojonych na połówki ,odrobinę posolonych i popieprzonych ,oraz kawałki sera Feta.I jeszcze mały pęczek szczypiorku drobno posiekanego.
"Ciociu,to jest pyszne " stwierdziły dzieci ,a moja koleżanka dodała ..............."wiesz,że przez te wszystkie przyprawy to twoje sałatki nie maja drętwego smaku."W prawdzie nie wiem dokładnie co ma na myśli ,ale niech tak pozostanie......................tego się trzymajmy.
Zatem : duży półmisek .Na mim ułożone liście sałaty z na sałacie "kominy " i "łódeczki" paprykowe.W zależności od wielkości papryki :jak duża to łódeczki ,a mała to kominy.Zatem tę dużą należy przekroić wzdłuż ,a u tej małej skroić oba końce:górny i dolny .W jednym i drugim przypadku należy oczyścić środki z pestek.Na co najmniej pół godziny odłożyć zaprawioną paprykę,by nabrała smaku.Jak to zrobić ? Jej wnętrze ,że tak to nazwę potraktować solą i ostrą papryką,palcem maczanym w tej kompozycji i wcierać w nią .Tylko w środki połówek- łódeczek,lub w "kominy paprykowe ".Tak nazwały to dzieci mojej koleżanki.Można też posłużyć się jakąś przyprawa kuchenną np. Kucharkiem ,lub Vegetą. Także nadaje się do tego ostra przyprawa do grilla W każdym razie, papryka winna nabrać smaku.
No : A czym ją nadziewać? Będzie to : 1 mała puszka zielonego groszku,także, 1 puszka kukurydzy i mały słoiczek marynowanej cebulki [bez zalewy- oczywiście ] ,4 jaja ugotowane na twardo i pokrojone w kostkę.Do tego odrobina soli ,1 łyżeczka cukru i kilka łyżek majonezu.Po wymieszaniu tym napełniamy łódeczki i kominy.Kominy dzieci ustawiły po środku ,a łódeczki po bokach.To jednak nie wszystko.Jeszcze trzeba to jakoś przybrać .I to dopiero im się bardzo podobało:Kilka pomidorków koktajlowych przekrojonych na połówki ,odrobinę posolonych i popieprzonych ,oraz kawałki sera Feta.I jeszcze mały pęczek szczypiorku drobno posiekanego.
"Ciociu,to jest pyszne " stwierdziły dzieci ,a moja koleżanka dodała ..............."wiesz,że przez te wszystkie przyprawy to twoje sałatki nie maja drętwego smaku."W prawdzie nie wiem dokładnie co ma na myśli ,ale niech tak pozostanie......................tego się trzymajmy.
"Z prawdą nic się nie rymuje."polskie.
"Mądrego raduje wykrycie prawdy,głupca zaś wykrycie fałszu."żydowskie.
Co ona robiła do tej pory ? Być może zastanawiają się niektórzy z Państwa.A ona myślała intensywnie i działała ,by sprostać zadaniu pt."ciociu wymyśl coś na imieniny Taty".To coś to jakaś sałatka ,a może przystawka .No i wymyśliłam I była też "próba generalna " tj.sporządzeni i konsumpcja.
"Mądrego raduje wykrycie prawdy,głupca zaś wykrycie fałszu."żydowskie.
Co ona robiła do tej pory ? Być może zastanawiają się niektórzy z Państwa.A ona myślała intensywnie i działała ,by sprostać zadaniu pt."ciociu wymyśl coś na imieniny Taty".To coś to jakaś sałatka ,a może przystawka .No i wymyśliłam I była też "próba generalna " tj.sporządzeni i konsumpcja.
wtorek, 15 listopada 2016
Przyznacie,że nie jest to tak wiele pracy, a gwarantuje zdrowe liście i zdrowe owoce.I co jest jeszcze istotne w tej sprawie to to ,że opryski są opryskami zapobiegawczymi a ich szkodliwość kończy się na długo przed owocowaniem.Dla amatorów sadowników jest to najbezpieczniejszy sposób.
Pozostały mi do omówienia,szkodniki drzew owocowych.Wcześnie , obszernie je opisałam,zatem w następnych spotkaniach postaram się tylko przypomnieć o nich i znaleźć jakiś najmniej toksyczny sposób walki z nimi.
Wybrałam najmniej kłopotliwy sposób ochrony sadu, od chorób najczęściej występujących.Łatwiej,lepiej ,szybciej się nie da.Oczywiście,można od tego odstąpić ,ale wówczas skutki będą niestety bardzo przykre. I tak sobie myślę,że już dobrze Państwu znane.Zatem cd. ochrony.Na przedwiośniu ,zaraz na samym początku naszych odwiedzin na działce ,gdy jeszcze jest zakręcona woda ,a będzie potrzebna do sporządzenia cieczy roboczej składającej się niezmiennie z preparatu SYLIT ,WODY I PŁYNU DO MYCIA NACZYŃ.,wykonujemy pierwszy oprysk.O wiele bardziej będzie skuteczny ten oprysk i działanie tego preparatu gdy wodę nieco podgrzejemy.......................ale,ale ,tylko nieco.No i - by tego przedwiosennego dnia było słonecznie i ciepło.Tą cieczą [dobrze wymieszaną ] opryskać należy bardzo dokładnie BRZOSKWINIE I NEKTARYNY.Co to znaczy dokładnie ? to znaczy tak by mgła z rozpylacza zamieniła się w wodę spływająca po gałązkach.Szczególnie i bardzo dokładnie należy potraktować końce gałązek".Bo co ? a czemu ?" spytacie być może.A temu ,że tam jest najwięcej "przyschniętej " ,przyczepionej do pąków choroby.
Natomiast pozostałe drzewa w sadzie ......................
Natomiast pozostałe drzewa w sadzie ......................
poniedziałek, 14 listopada 2016
Tylko tyle tylko 90%,,bo nie zawsze praca została wykonana prawidłowo np.nie opryskano końcówek pędów brzoskwiń i nektary.Wiele razy widziałam właśnie takie nieprawidłowości.Całe drzewo miało piękne zdrowe liście a na końcach pędów 2,3 lub 4 były poskręcane .A należy także te końce ,szczególnie je dokładnie opryskać.Może nie być 100 % zdrowych owoców i liści ,bo jest szczególnie mokre lato.No - dobrze,powiecie .A jak to robią sadownicy,że takie 100 % osiągają ?No - cóż. Oni od wiosny do końca sierpnia stosują jeszcze jeden raz w każdym miesiącu oprysk preparatem nie zlecanym dla amatorów to : Horizon .Nie jestem pewna czy akurat tak się pisze jego nazwę Skoro jednak nie jest zalecany to, to automatycznie nie jest takie ważne.Ale,ale ,czyż 90% plon nie jest zadowalający?
Wymęczyłam Was Kochani tą rozszerzoną informacją...................I jeżeli myślicie,że to wszystko na ten temat ,to źle myślicie Bo nic nie wspomniała o oprysku wiosennym drzew. O tym jednak już nie dziś.
Wymęczyłam Was Kochani tą rozszerzoną informacją...................I jeżeli myślicie,że to wszystko na ten temat ,to źle myślicie Bo nic nie wspomniała o oprysku wiosennym drzew. O tym jednak już nie dziś.
Wracając zatem do sprawy.By były sukcesy,by nie potrzeba było "rozgryzać "porażek , w dużej mierze zależy od naszych zachowań w stosunku do potrzeb jakie mają np. drzewa w działkowym sadzie.Co im się należy ?.Należy się oprysk MIEDZIANEM w okresie bezlistnym.By on był skuteczny należy cieczy roboczej nie żałować.Ciecz to : preparat + woda + płyn do mycia naczyń .
W oprysku zimowym tego płynu może być więcej .4 lub ,5, łyżek na 5 litrów cieczy roboczej.Co on daje ?On powoduje,że oprysk ZATRZYMA SIĘ na gałęziach i gałązkach.Specjaliści mówią o nim: "To klej ,który przykleja MIEDZIAN do roślin".Do każdej rośliny.Im dłużej pozostanie,im później zmyje go deszcz ,tym jest skuteczniejszy.Przypominam także o wymaganej temperaturze w dniu oprysku [co najmniej + 7 st.] Gdy jest ona wyższa tym oprysk skuteczniejszy.
I to jest już 90 % ,a może i więcej sukcesu.A czemu tylko tyle ?,
W oprysku zimowym tego płynu może być więcej .4 lub ,5, łyżek na 5 litrów cieczy roboczej.Co on daje ?On powoduje,że oprysk ZATRZYMA SIĘ na gałęziach i gałązkach.Specjaliści mówią o nim: "To klej ,który przykleja MIEDZIAN do roślin".Do każdej rośliny.Im dłużej pozostanie,im później zmyje go deszcz ,tym jest skuteczniejszy.Przypominam także o wymaganej temperaturze w dniu oprysku [co najmniej + 7 st.] Gdy jest ona wyższa tym oprysk skuteczniejszy.
I to jest już 90 % ,a może i więcej sukcesu.A czemu tylko tyle ?,
Polecam sposób ,który nie wymaga ochrony chemicznej drzew owocowych.Ten sposób,to po prostu zlikwidowanie ich.Zrobił to ktoś i jest bardzo zadowolony.Posadził po środku działki wierzbę płaczącą.Już spora urosła i daje potrzebny w lecie cień.A on , głosi taką maksymę:"Hodowlę owoców pozostawiam specjalistom."Co ja na to ? spytacie .Ja na to,że każdy urządza sobie życie wg. własnego planu.Ja nie zrobiłabym tak, bo..?................bo lubię mieć efekty.Lubię pracować ,ale także cieszyć się sukcesami i "rozgryzać " porażki.Czemu miały miejsce i jak ich uniknąć w przyszłości ?
Bo - Drodzy moi Czytelnicy!.Czy nam się to podoba czy nie ,to jest to po prostu konsekwencja faktu.Mamy drzewa owocowe ? No - to należy im dać to co się NALEŻY.W innym przypadku hodowanie ich jest bezcelowe.Bo - jakaż to przyjemność zbierać zgniłe owoce spod drzew ?I to nie dla tego są zgniłe ,że stało się to w czasie ich leżenia na ziemi ,a padał deszcz,a były mgły itp.Nie ! One zgniły już na drzewie bo ..............................? bo np.był mokry rok,bo....................dawno nie prześwietlano tych drzew....................bo zacieniają się wzajemnie,gdyż zbyt gęsto zostały posadzone.A - kędzierzawość liści brzoskwiń i nektaryn .?.....................toż ,to bardzo przykry widok Skędzierzawione liście ,niebawem poczerniają i opadną .Jest oczywiste,że bez aparatu asymilacyjnego tj. bez liści plonowania nie ma.O czym dowiedział się mój sąsiad Stefan odstępując jeden raz od wymaganych oprysków................"Co ty tam mówisz ? Liście spadły ,ale małe owocki są."Pragnął mnie przekonać.Zorientował się jednak ,że nie ma racji bo ja zamilkłam.Po prostu zamilkłam.A on wiedział,że jak milczę,że jak nie usiłuję udowodniać swoich racji ...............to jest źle.I - stało się.W dwa tygodnie po opadnięciu liści spadły też zawiązki owoców.Wtedy usłyszałam :"No dobrze, no dobrze,miałaś rację.""Nie pierwszy raz" ,odparłam złośliwie,ale tego jakoś już nie usłyszał mój sąsiad.I tak oto jest w przyrodzie.Roślina musi być " w komplecie",co oznacza,że winna mieć wszystko co do owocowania jest potrzebne.
Kto nie chce stosować ochrony przeciw chorobom,a w lecie i szkodnikom to.......................
Kto nie chce stosować ochrony przeciw chorobom,a w lecie i szkodnikom to.......................
W związku z tym ,że ostatnio o wsi dość często słyszę ,to na tę okoliczność przysłowia o treści :
"Chłop potęgą jest i basta."polskie.
"Jakby król żył,gdyby bez chłopa był.?" łużyckie.
I wystarczy tylko sobie to uświadomić i nie potrzeba nic więcej.
Bo - jeżeli chodzi o więcej to,dziś jeszcze wrócę do wczorajszego tematu.Do oprysku listopadowego lub grudniowego ,drzew w sadzie działkowym.
"Chłop potęgą jest i basta."polskie.
"Jakby król żył,gdyby bez chłopa był.?" łużyckie.
I wystarczy tylko sobie to uświadomić i nie potrzeba nic więcej.
Bo - jeżeli chodzi o więcej to,dziś jeszcze wrócę do wczorajszego tematu.Do oprysku listopadowego lub grudniowego ,drzew w sadzie działkowym.
niedziela, 13 listopada 2016
"Oprysk,oprysk............."złościł się mój sąsiad Stefan ,bo bardzo tej pracy kie lubił.Żeby jednak wiedział jak ja jej nie lubiłam?A tj.le to zawsze tak jest jak się za wiele wie w jakiejś sprawie.Na dowód tego : podobno najtrudniej rodzą położne.Wiem o szkodliwości wielu preparatów ,ale............Zapewniam Was Drodzy moi,że akurat ten preparat i ten termin zastosowania go jest zupełnie absolutnie bezpieczny.Jest to bowiem oprysk zapobiegawczy ;preparatem niszczącym wiele chorób w sadzie : MIEDZIANEM.O wiele bardziej szkodliwe są opryski interwencyjne bowiem maja miejsce wtedy gdy niejednokrotnie już są zawiązane owoce.A teraz ? teraz nic zawiązane nie jest czego dotknąłby preparat.Owszem - winien szczególnie pokrywać miejsca na małych,cienkich gałązkach gdzie jest najwięcej paków kwiatowych .Tam bowiem znajdują się zarodniki różnych grzybów wywołujących choroby w okresie wegetacji ,zatem od wiosny do jesieni.Niszcząc je teraz - a jest taka możliwość ,zapobiegamy,zapobiegamy.Winny jednak umożliwić oprysk warunki pogodowe .Winno być sucho i stosunkowo ciepło ,jak na te porę roku...............co najmniej + 7 stopni ,by zadziałał preparat.Takie bowiem ma potrzeby.I proszę się nie martwić ,że jest to teraz niemożliwe,bo można wykonać to także ,jeszcze w grudniu.
Z pewnością ,więcej daje glebie padający o tej porze śnieg jak deszcz.A czemu ? spytacie,być może. - A temu,że topniejąc, wolniej przedostaje się do gleby jak deszcz.I pozostaje w miejscach z których będzie wykorzystywany do podsiąkania ,w przypadku zbytnio wysuszonej, wierzchniej warstwy gleby.Ale najbardziej przydaje się roślinom u których nie ustała całkowicie wegetacja,tylko została spowolniona.Ot ! - choćby zimozielonym żywopłotom i innym zimozielonym roślinom.Pozostałe na nich liście [bo to jest typowe ] to kominy przez które wyparowuje woda.Topniejący powoli,stopniowo, bez pośpiechu , śnieg i powstała przy topnieniu woda nie "ucieknie '" do głębszych warstw tylko zaopatrzy rośliny.Korzenie tych roślin będą miały okazję powoli,powoli z wody tej skorzystać.No - że nie wspomnę tu , a właśnie ,że wspomnę o iglakach.Toż to one na pół gwizdka ,ale jednak wegetują ,a przez igły jak przez liście wyparowuje woda.Zaleca się w okresie zimy w czasie odwilży podlewać iglaki.No - to mamy to z głowy,na jakiś czas.
Jednak - nie można mieć wszystkiego ,bowiem opady uniemożliwiają konieczny oprysk w sadzie..............
Jednak - nie można mieć wszystkiego ,bowiem opady uniemożliwiają konieczny oprysk w sadzie..............
.............."Hej ,na koniu ,hej na białym Święty Marcin jedzie już.Śnieżek sypie się po błoniu,zapowiada zimę tuż.Zbieraj drwa,zbieraj drwa,nasza zima długo trwa.Usypała śniegu wiele,ubielony cały sad.Skoro sanna się uściele ,każdy się przejechać rad.Wieli chłód,wielki chłód,nie zaszkodzi pójść na lód........................."
I chodziło się na ten lód.Nie siedziało w domu jak teraz.A po powrocie................" Co ty robiłaś ?.Całe pumpy masz mokre " krzyczała mama i natychmiast przebierała w suche ubranie.A wiecie co to były pumpy ?To takie spodnie podobne do dzisiejszych dresowych na gumkę przy kostkach .jednak znacznie grubsze ,bo "drapane "od środka - to barchany Tak nazywano tę ktaninę.Grube i ciepłe,bo też takie były potrzebne na panujące wówczas zimy.Nie dość ,że bardzo mroźne i bardzo śnieżne to jeszcze panowały,oj ! panowały :od połowy listopada do końca marca.Cóż to jednak znaczy w porównaniu do zim rosyjskich.Sami Rosjanie mówią o nich : " A u nas dziewiać miesiacow zimy ,a tak to krógom wsio leto."O ! - i to się nazywa optymizm.
Ten padający śnieg,czy coś daje,naszym działkom ?............naszym roślinom ? a jeżeli, to jakim ?
I chodziło się na ten lód.Nie siedziało w domu jak teraz.A po powrocie................" Co ty robiłaś ?.Całe pumpy masz mokre " krzyczała mama i natychmiast przebierała w suche ubranie.A wiecie co to były pumpy ?To takie spodnie podobne do dzisiejszych dresowych na gumkę przy kostkach .jednak znacznie grubsze ,bo "drapane "od środka - to barchany Tak nazywano tę ktaninę.Grube i ciepłe,bo też takie były potrzebne na panujące wówczas zimy.Nie dość ,że bardzo mroźne i bardzo śnieżne to jeszcze panowały,oj ! panowały :od połowy listopada do końca marca.Cóż to jednak znaczy w porównaniu do zim rosyjskich.Sami Rosjanie mówią o nich : " A u nas dziewiać miesiacow zimy ,a tak to krógom wsio leto."O ! - i to się nazywa optymizm.
Ten padający śnieg,czy coś daje,naszym działkom ?............naszym roślinom ? a jeżeli, to jakim ?
Spadł śnieg.Dawno temu ,jakże się cieszyłam pierwszym śniegiem.Dziś jest mi to raczej obojętne ,choć przyznam,że wolę rozjaśnione krajobrazy ,a szczególnie gdy dzień jest krótki.Niestety - jeszcze będzie się skracał,co nie jest pocieszające dla depresantów.Kiedyś zapytał mnie ktoś ...........co to jest depresja ? Odparłam,że to jest przykry stan na który zapadają tylko nieliczni ludzie." Aha ! - z pewnością , wybrańcy," skonstatowała złośliwie."Tak - tylko wybrańcy " odparłam."Ludzie bardzo wrażliwi ." I zakończyłam niebezpieczną dyskusję.Wracając jednak do czasów bardzo odległych; ..............pierwszy śnieg witało się taką oto piosenką :
Subskrybuj:
Posty (Atom)