piątek, 15 czerwca 2018

Aha ! - jutro i pojutrze udzielam się społecznie,więc mnie tu nie będzie.Przykro mi,ale co zrobić ?
J. Tuwim :
Pan Chucperkind leży na śmiertelnym łożu:
- Izak ,ja umieram ...Tak mi  niedobrze...Może mi dasz kieliszek wina ?
-Teraz się nie pije !....teraz się umiera.
Dla mnie najlepszym dodatkiem do różnych mięs i warzyw są : sznytki dobrego chleba razowego posmarowane niewielka ilością masła i na to nałożone  po  1 łyżeczce  zmiażdżonego ,posolonego czosnku.Do tego jednak potrzeba nieco słabszego ognia  by chleb był chrupiący  lekko rumiany ,nie spalony,a  to musi potrwać,ale czekać warto.
To może jeszcze to :
Na grillu mięsiwo lub kiełbasa,bo to najprościej i najłatwiej,ale może oprócz tego faszerowaną jajami na twardo i zielonym groszkiem z puszki,odpowiednio na ostro  doprawioną paprykę.Co do farszu ,to może on być różny ,np z mielonego mięsa,ale w taką temperaturę ? trochę bałabym się zatrucia.Smaczna jest także sama papryka o zaostrzonym smaku.Gdy już będzie w handlu  papryczka ostra ,to można kawałek jej włożyć dol środka ,do łagodnej,posolić i odrobinę posłodzić, dać też do środka odrobinkę masła.Właściwie,to palcem umaczanym w maśle wysmarować wnętrze papryki.
Jest gorąco. Za gorąco by stać przy piecu i gotować jakiś długo się gotujący obiad.
Może zatem coś pożywnego,kalorycznego,bogatego w białko i witaminy w formie przystawki  :Główkę sałaty umyć ,poszarpać na niewielkie kawałki,doprawić solą ,miodem ,octem balsamicznym ,lub sokiem z cytryny,lub musztardą.Wymieszać i tuż przed podaniem nasypać na wierzch  groszek ptysiowy, i małe kawałeczki jakiegoś zimnego mięsa.Najlepszy jest [połówka ] kurczaka z rożna i jedno lub dwa jaja na twardo także pokrojone w kawałki.Sałaty winno być dużo by to ona dominowała,a nie dodatki.Na koniec polać  całość jakimś olejem smakowym.
Bardzo dobrze komponuje się po takiej przystawce klasyczny chłodnik,chyba że mamy klimatyzację w domu ,to może po tej przystawce być nawet  rosół z makaronem.
Chwasty także mogą być użyte do okrycia gleby i ograniczenia parowania ,bo o to przecież chodzi.Ale,ale.to nie mogą być chwasty które zawiązały nasiona.Nie można także wyłożyć uzyskanego po pieleniu świeżego perzu ,ale wysuszony ,choćby lekko na dachu altanki ,już można zastosować.
A teraz - przerywnik !.......................
Ściółkowanie ,liśćmi.
Owszem,można do ściółkowania gleby użyć liści .Należy tylko zdać sobie sprawę z tego,że nie wszystkie spełnią pokładane w nich nadzieje.Bo - np. liście z drzew  owocowych nie poleżą zbyt długo,co nie oznacza ,że nie warto ich stosować.Rozpadając się użyźniają glebę.Odradzam jednak wykładanie ich pod te drzewa z których spadły,bo mogą być porażone chorobami ,lub szkodnikami,co z kolei spowoduje namnażanie się tych chorób i szkodników i porażanie drzewa,a konkretnie liści z tego drzewa.Dla przykładu : liście gruszy z pomarańczowymi plamami ,to liście chore ,to RDZA GRUSZY.Nie dyskwalifikuje ich to i mogą być użyte do ściółkowania np. innych drzew owocowych,a najlepiej do krzewów owocowych lub ozdobnych.Starzy działkowcy robią to od dawna.
Jeżeli ściółka z liści ma poleżeć  dłużej ,to winny to być liście  buka dębu kasztanowca  lub orzecha włoskiego.
Podpierając się swoimi notatkami, informuję,że zaleca się,a właściwie zalecało,ale wciąż to jest aktualne mieszanie liści z kompostem .Ten rarytas  w całości  jest bogaty w azot co przyspiesza mineralizację  i chroni od rozwiewaniem przez wiatr.
Tę mieszankę polecam szczególnie do nawożenia warzyw ,by po zakończonym plonowaniu przekopać razem z glebą.
Deszczu gdy nie pada wiele,urodzaj się dobry ściele.  [polskie ]
Może zatem niepotrzebnie się martwię .Ale z drugiej strony jak schną trawniki to nie jest dobrze.Ale, Drodzy Moi Czytelnicy ,choć Wy się  nie martwcie ,a ja ? a ja słynę z tego,że martwię się na zapas.
Tymczasem - ściółkujemy.

czwartek, 14 czerwca 2018

J .Tuwim ;
Powiedziałeś podobno o mnie,że jestem złodziej .Czy to prawda ? To prawda,ale ja tego nie powiedziałem,
Ściółkowanie gleby - a igliwie.
Czasem z jakiegoś powodu można mieć do dyspozycji pewną ilość igliwia.Oby tylko nie było ono wygrabione z lasu.Grabiąc ściółkę leśną naruszamy ekosystem i zaburzamy funkcjonowanie przyrody,a jeżeli przy tej pracy zastanie nas leśniczy ,to mamy kłopot,poważny kłopot.
Igliwie ze względu na zdecydowanie kwaśny odczyn zalecane jest do ściółkowania roślin kwasolubnych, które pozwoliłam sobie wymienić wczoraj.Ściółka z igliwia jest bardzo trwała,poleży sobie,oj ! - poleży.Jest odporna na rozkład mikrobiologiczny , a to z powodu dużej zwartością związków żywicznych i woskowych.Warstwa 5 cm. igliwia przeżyje niejedną korę.
Ściółkowanie gleby - a trawa .
I co Wy na to Drodzy Moli Czytelnicy ? Co Wy na to ? - pytam tych którzy po skoszeniu swoich trawników pakują skoszona trawę ,by wywieźć ją z działki.
W tym momencie posłużę się swoimi notatkami sprzed lat,z czasów gdy wszystko było w cenie,gdy żyło się znacznie oszczędniej i w zgodzie z przyrodą i trawa była cennym materiałem nawozowym.
Trawa jest  bogata w składniki pokarmowe i zawiera białko i węglowodany [ krowy wiedzą co jest dobre i zdrowe ]Przed użyciem jej tj. świeżo skoszonej trawy ,jeżeli jest taka możliwość ,a myślę ,ze jest należy ją po skoszeniu pozostawić na dzień lub dwa celem lekkiego przeschnięcia.Zapobiegnie to butwieniu i gniciu spodnich  jej partii.Podsuszona trawę rozkłada się  warstwą grubości około 8 cm.Taka ściółka nie tylko zatrzyma wodę w glebie,nie tylko ograniczy parowanie ,ale po rozpadzie zasili ją w niektóre  składniki pokarmowe.
To co mi pozostaje w tym momencie ?Pozostaje mi zacytować ,jak zawsze przysłowie ,a potem namówić do pracy na działce,czy w ogrodzie.

Stracisz zonę,możesz znaleźć nową,stracisz rozwagę ,jesteś zgubiony.  [ malajskie ]
Pogoda zdecydowanie ogrodowa,nie za zimno,nie za ciepło i minimalne zachmurzenie,które jest zdecydowanie lepsze od pełnego słońca.W czasie takiej aury wszystkim roślinom przybywa,znacznie intensywniej jak zwykle,aż się martwię by to nie obróciło się przeciw.
No ! - ale dość tego krakania.Zapowiadane są deszcze,szkoda że pochodzenia burzowego,bo opad burzowy szybko wsiąka w glebę ,a jego intensywność powoduje,że w efekcie końcowym woda jest na takiej głębokości,że nie wszystkie korzenie roślin ją sięgną,ale z pewnością skorzystają drzewa i krzewy ,a właśnie większość z nich jest jest w fazie owocowania.Może zatem ziarnkowe tj.  jabłka i grusze  obrodzą tak jak pestkowe.Bo co by nie powiedzieć ,dawno nie było czereśni po 6 zł kg. że nie wspomnę o truskawkach.Nareszcie owoce są  przystępne i oby tak dalej.
Idąc tym tokiem myślenia ,nagle niektórzy ogrodnicy amatorzy pomyślą,być może,że nie opłaca się cała ta uprawa amatorska.Przestrzegam przed takimi wnioskami.Bo ! - nie zawsze tak będzie,a ponad to jest jakaś satysfakcja z pracy na działce .Mam prawo tak uważać po 40 latach ,moich,kochanych,działkowych.Każdej jesieni czułam się jak malarz ,który skończył malowanie obrazu.

środa, 13 czerwca 2018

J .Tuwim :
Czy tatuś w domu ?
- Wyjechał .
- A kiedy wraca ?
-Za rok i cztery miesiące.
Wiele jest roślin ozdobnych na działce,które za takie ściółkowanie gleby połączone z obornikiem ,lub nawozem mineralnym na spodzie i kompostem na wierzchu odwdzięczą się obfitym kwitnieniem.I w ten oto sposób ubywa nam kompostu w czasie sezonu.Zatem co na zagonkach przekopać jesienią?Jak to będzie np. zagonek po pomidorach ,lub ogórkach to on już kompost do przekopania otrzymał ,a na inne zagonki można lekko wygrabić 
[pozostawiając niewielka ilość] komposty danego roślinom ozdobnym.

No ! - dobrze ,powie ktoś ale ja mam tylko trawnik i jedną wierzbę po środku działki,to po co mi kompost ?  A po to,by wiosną go przesiać i rozsypać na tenże trawniki ,by go zasilić .Będzie wyglądał jak Angielski.Choć to tylko pół prawdy,bo Angielski jest taki z powodu klimatu [dużo wilgoci ] w powietrzu.
 Za takie zasilenie sproszkowanym obornikiem bardzo byłyby wdzięczne krzewy winorośli,ale........................ padający deszcz spowoduje zmoczenie obornika i parowanie i w następnej kolejności  plamy na liściach,ale jak się  przykryje obornik kompostem,to jest oczywista oczywistość,że parowania nie będzie.Ale,ale,coś takiego można zastosować dopiero w fazie zawiązywania jagód na kiściach.
Podobnie radzę postąpić z różami.Po pierwszych kwiatach dać im i obornika i kompostu,a jeżeli nie obornika ,to nawozu mineralnego do roślin kwitnących.Powolne uwalnianie nawozu daje systematyczne i długie kwitnienie,a już róże pienne  [ te szczepione na pniu ] i  pnące prowadzone przy bramkach lub pergolach reagują na takie nawożenie zaskakująco.Obserwuje się ciemną zieleń całych roślin i niezliczoną ilość kwiatów i paków.
Dotyczy to róż niepodatnych na choroby liści,bo choroba jest chorobą i najznakomitsze jedzenie jej  nie zlikwiduje,jedynie stosowne preparaty w formie oprysków,ale..................jak się chce mieć błękitne róże,to niestety one  musza być chronione chemicznie.Ja nigdy nie chciałam,bo wiedziałam co mnie czeka.Każda róża, jak i każdy kwiat ,jak i każda kobieta są piękne.
Jestem ! i wyjaśniam,że Stefan zauważył,jak sypie sproszkowany obornik bydlęcy wokół krzaków pomidorów ,około 1 szklanki pod każdy krzak i potem zakrywam go niewielką warstwa kompostu."A, o oborniku mi nie mówiłaś " wyrzucił z siebie.No i nie miałam nic na swoje usprawiedliwieni ,faktycznie,nie mówiłam.Aby jednak załagodzić sprawę wyjaśniłam :"Bo widzisz - Stefciu,kompost możesz dać zawsze,ALE OBORNIK DOPIERO PO ZAWIĄZANIU PIERWSZYCH OWOCÓW NA KRZAKACH."..................no i oczywiście był c.d.,że wcześniejsze dokarmianie krzaków spowoduje tylko bujniejszy ich wzrost i zawiązywanie pędów bocznych w katach liści ,a to spowoduje zagęszczenie rośliny i zmniejszenie plonowania lub niepotrzebna pracę w likwidowaniu pędów.Dokarmianie w fazie owocowania "pójdzie na owocowanie ."
Ale, w nagrodę powiem ci coś jeszcze:.............................
Zaraz wracam
Jaki pasterz,taka i owczarnia.  [polskie ] Nie ! - nie mam na myśli żadnej sytuacji politycznej,społecznej,ani gospodarczej  w Polsce.....................absolutnie.

Jednak lepiej czuje się w tematyce ogrodniczej.
Pewnego razu mój sąsiad Stefan stwierdził z wyrzutem w głosie ; "A jednak nie wszystko mi mówisz "! "A co ,ty jesteś ksiądz "  ? zażartowałam.
I ! - zaczęła się dyskusja,a dotyczyła  właśnie ,ściółkowania gleby.

wtorek, 12 czerwca 2018

W dobrej sytuacji są ci,którzy posiadają kompost.Nie potraktowali swojej działki podobnie do mieszkania i nie posprzątali wszystkiego co brzydkie,co szpeci,a więc trzeba to usunąć ,najlepiej zapakować w duże worki do śmieci wywieźć z działki .Stanowisko moje jest znane.Dawałam niejednokrotnie wyraz temu,że takie działania szkodzą glebie,że ją sie okrada,bowiem to co nie jest przeznaczone do konsumpcji winno jej tj.  glebie zostać zwrócone.W każdym innym przypadku jest to gospodarka grabieżcza i po pewnym czasie gleba będzie przypominała krajobraz księżycowy.
A kompost ,dojrzały lub świeży pobrany z pryzmy może posłużyć do ściółkowania i do tego jest bogaty w składniki pokarmowe .Odczyn jego najczęściej jest obojętny lub lekko alkaliczny.Układa się go warstwą  grubości 10 - 15 cm. Myślę,że  nie wszyscy wiedzą jak potrafią być wdzięczne niektóre rośliny za takie potraktowanie,za okrycie gleby wokół  nich.Do tych najwdzięczniejszych zaliczam ogórki,pomidory ,róże i lawendę.Jakże ta ostatnia pięknie reaguje ,pięknie kwitnie ,a jeżeli jeszcze najpierw na glebę wysypie się potłuczone  skorupki od jaj i je przykryje warstwą kompostu ,to już nic lepszego być nie może.
I to tyle na dziś,bo właśnie zostają wymienione liczniki prądowe.
Do okrywania służą też trociny i wióry drzewne.Należy tylko brać pod uwagę to,że podobnie jak kora  ich odczyn przeważnie jest także kwaśny.Trociny po zastosowaniu,tworzą zwartą masę,natomiast wióry są przewiewne i łatwo przepuszczają wodę.I jedne i drugie należy rozłożyć warstwą  8-10 cm.
Najczęściej stosowana w gospodarce wielkotowarowej i służąca do ściółkowania zagonów z truskawkami  i poziomkami jest słoma,a to z powodu,że jest o wiele tańsza od czarnej agrowlókininy stosowanej przez działkowców do odizolowywania dojrzewających owoców truskawek i poziomek od wilgotnej gleby i to nie tylko dla tego by owoce  nie brudziły się,ale głównie  dla tego by były one suche,bo suche nie zostaną zakażone SZARĄ PLEŚNIĄ.Wszak wiadomo,że choroba ta jest pochodzenia grzybowego..................................MORE JEST CHORE,SUCHE JEST ZDROWE. Z resztą grzyby w lesie też rosną po deszczu.
Decydując się na ściółkowanie gleby należy zdać sobie sprawę z tego,że po pewnym czasie trzeba ją uzupełnić ,bo nawet taka ,wydawałoby się dość trwała, jak kora z drzew,też zostanie rozdrobniona, prawie zmielona przez słońce,deszcz i mróz.
Jeżeli jednak jej warstwa będzie miała grubość  6- 8 cm. to będzie służyła nawet przez 6 lat,zatem wydatek ,owszem ,myślę jednak,że się opłaca.
Aha  ! - jeżeli  będzie to kora np. sosnowa to może ona posiadać odczyn zdecydowanie kwaśny.Zatem nie pod  wszystkie  rośliny się nadaje,ale te którym posłuży wcale nie jest tak mało ,bo mogą to być ;wrzosy,wrzośce,różaneczniki [ nie mylić z różami ] rododendrony,azalie,hortensje borówka amerykańska i wysoka i oczywiście iglaki,z małym zastrzeżeniem,że nie CIS.
Deszcz zachowuje się przedziwnie,tak jakby chciał padać,ale właściwie to mu się nie chce.
W tym miejscu przypomina mi się jak kolega odwiedził kolegę któremu bardzo dobrze się powodziło.Spacerują po dużym ogrodzie,ale jakiś taki on zaniedbany.Kolega tłumaczy się,............."..kiedyś to był piękny ogród ,ale uprawa jego mi się znudziła."W ogrodzie przechadza się klacz ze źrebakiem  a gospodarz na to :.........."kiedyś miałem duże stado,teraz została tylko ta klacz i jej dziecko,bo  - znudziło mi się.Na ławce siedzi piękna dziewczyna".A to moja córka "- informuje gospodarz ,a na to kolega : "Domyślam się,że jedynaczka."
Myślę,bardzo intensywnie myślę o trawniku i chyba muszę przygotować sie do tego tematu globalnie.To jednak nie dziś.Dziś o ściółkowaniu.Przerwałam bowiem ten temat,a to z powodu pytań dotyczących plam na trawniku.Zatem............

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Jeżeli na trawniku jest żółta plama dość istotnych rozmiarów i w tej plamie są małe otwory,dziurki,jakby zrobione długopisem a w koło nich usypana ziemia lub piasek to jest to nic innego jak zagłębione mrowisko.Nie wszystkie  bowiem mrówki usypują kopce,przeważnie mrówka leśna ,owszem ona tak,natomiast ogrodowa,łąkowa zagłębia w glebie swój kopiec.Żyje w nim od tysiąca do trzech tysięcy mrówek.By się pomieściły,muszą wynieść na zewnątrz część gleby.W każdym innym miejscu likwidacja kopca jest bardzo łatwa.Należy kilka łyżek wapna np. nawozowego wymieszać z ziemią  tam gdzie stwierdzi się zagłębione mrowisko.Ponieważ mrówki pokryte są kwasem mrówkowym,zachodzi reakcja chemiczna w wyniku której kwas stanowiący naskórek  u mrówek ginie ,a wraz z nim mrówki.
Niestety - metody tej nie można zastosować na trawniku,bo wapno zniszczyłoby darninę.
Co zatem ? Zatem należy je tylko z  trawnika przegonić.Stosując coś czego one nie lubią,a one nie lubią zapachu zielonego ogórka i pomarańczy.Można skórki,obojętnie czy od ogórka,czy od pomarańczy,czy jedne i drugie  położyć na trawniku ,tam gdzie jest zagłębione mrowisko i przykryć je folią by zbyt szybko nie wyschły i obciążyć czymś,by folii nie porwał wiatr.

Czy jeszcze coś może trapić trawniki ? Muszę się zastanowić,a to potrwa.
Że wymagają podlewania warzywa,jest  to oczywistą oczywistością,ale  także w pierwszej kolejności te które plonują.Dla przykładu : Z pewnością więcej wody należy " dać " zawiązującemu strączki zielonemu groszkowi ,a mniej fasolce szparagowej,która jeszcze  nie kwitnie. Jednak,ta zasada nijak się ma do warzyw korzeniowych.One wody potrzebują zawsze, - takie są  zachłanne - a co?  Marchew w  przypadku niedostatku wody staj się niesmaczna,mało słodka ,podobnie buraki ćwikłowe,choć one akurat najmniej cierpią od braku wody, bo ich długi korzeń [do 80 cm ] na nią trafi.Pietruszka już tak głęboko nie sięga i przez to staje się ostra w smaku i włóknista,że  nie wspomnę w tym miejscu o selerze,który to jest rośliną błotną .Dzikie   selery rosną nad brzegami morza Śródziemnego  - w błocie.
A teraz jeszcze  - o trawniku !
A przysłowie ? Nie było przysłowia.
Na początku lata  poranne grzmoty ,są zapowiedzią rychłej słoty.  [ polskie ]
O ! - będę nasłuchiwała nad ranem za dwa tygodnie.....................a co pomarzyć nie wolno ?
Popadało  w Łodzi w dzielnicy Bałuty,na Żubardziu   przu ul Kasprzaka i  pod nr 68 , też trochę mokro.Piszę z dokładnością  wojskowego synoptyka bo wiosną i latem z opadami deszczu bywa różnie.Kilka dni temu na południu Łodzi ulewa a na północy nie spadła ani jedna kropla.
Jakby na to nie patrzeć ,jest to przysłowiowa kropla w morzu potrzeb.A wody potrzebują prawie wszystkie rośliny,bo co będzie jak zaczną przysychać w polu zboża i okopowe,a bydła nie będzie czym nakarmić ,bo wyschną łąki i padną z głodu bociany,bo suche łąki,to łąki bez żab,a nam ,ludziom się wydaje że kataklizm to wybuch termojądrowy,lub coś w tym rodzaju,a to tak niewiele potrzeba by  spowodować kataklizm.Dobrze,że jeszcze nie zlikwidowano lotniska w Warszawie na Okęciu, a są takie zakusy.Będzie można zamienić go na kosmodrom i ewakuować się z tej planety.
Koniec żartom ,bo coś za smutno brzmią .
A na działce wody potrzebują w  pierwszej kolejności te rośliny,które zawiązują owoce,a szczególnie te na których owoce dojrzewają. :..........................TRUSKAWKI,MALINY OWOCUJĄCE W CZERWCU I POZOSTAŁE KRZEWY JAGODOWE.
A ! - niech będzie na początku ,to co ma być na końcu.
J. Tuwim.
Karol był przystojny i Edward  niczego.Lilka była więc z obydwoma  w najintymniejszej przyjaźni.Jeden nie był o drugiego zazdrosny,wiedzieli o sobie nawzajem i dobrze im było.
Pewnego razu Karol wyjechał na  kilka miesięcy,
- W drodze dostaje  depeszą od Edwarda :
- Lilka  bliźnięta. Mój umarł.