sobota, 10 listopada 2018

KAPUSTA PO TUCHOLSKU.
============================
Ugotowałam kapustę jak zwykle nieco odcedziłam.Pieczarki pokrojone w średniej wielkości kawałki partiami wrzucałam na patelnie na gorący tłuszcz.Gdy się  zrumieniły posoliłam ,popieprzyłam i na koniec dodałam jedną łyżkę maki .Wymieszałam z mąką .Wszystko razem dodałam do kapusty i ponownie wymieszałam.
Ależ to było pyszne ! Przebiło zalewajkę, 
I to tytle na dziś i na jutro i na pojutrze bo przecież " czerwona kartka ."Myślę jednak,że trochę odrobiłam tego  co ewentualnie miałabym dopiero napisać.
Onegdaj ,jak jeszcze wyjeżdżałam  na grzyby w Bory Tucholskie,to ponieważ zaprzyjaźniłam się z tymi ludźmi to starałam się zawsze  coś ze sobą zabrać.To coś ,to był  bimber własnego pędzenia i coś jeszcze.A muszę wyjaśnić,że były to czasy jak alkohol był na kartki.Raz zabrałam ze sobą smalec ze skwarkami i cebulką i barszcz liście laurowe,angielskie ziele i pieprz .Na ich ziemniakach.które były pyszne ugotowałam zalewajkę.Okazało się ,że w tamtym rejonie taka zupa zupełnie nie była znana.Wypytywali i wypytywali jak się ją robi.I natychmiast sołtys pojechał do młyna po żytnią razową mąkę.Na resztce mojego barszczu pokazałam jak się to robi.Ileż listów dostawałam które rozpoczynały się od : "A ostatnio zalewajkę ....................."Na następny rok zostałam zobligowana do przekazania jakiegoś nowego dania,nowego przepisu i wymyśliłam  i zabrałam ze sobą tłuszcz 1 kg kiszonej kapusty i 1 kg pieczarek i  pieprz,które na szczęście nie  były na kartki.
Od miejsca w którym sporządziłam  to danie pierwszy raz  nazwałam je:................
No dobrze,niech będzie jeszcze to :.......................
Albo : 2 banany obrane ze skórki i pokrojone w cienkie plasterki i do tego kilka,no może kilkanaście jagód winogrona przekrojonych na pół w celu wyjęcia pestek wymieszać z bananami ,dodać garść  rodzynków i odrobinę mleka słodkiego skondensowanego. To mleko winno zachęcić niejadków.Mleko można zastąpić KOGLEM - MOGLEM, to jest żółtkami jaj ubitymi z cukrem,a dla dorosłych ? Dla dorosłych każda owocowa sałatka może zostać potraktowana jakimś likierem np. Adwokatem.
Dzieci powinny jadać owoce.Pewna osoba poskarżyła mi się ,że kiedyś syn jadał choćby banany,bo słodkie,teraz i ich nie chcę .Radzę tej osobie i innym matkom,co to mają dzieci nie lubiące owoców,by w wolnym czasie ,a będzie go teraz trochę sporządzać sałatki owocowe.
Dla przykładu taką :
Trzy banany obrać ze skórki i pokroić w cienkie plasterki .dodać garść suszonych ,ale kandyzowanych żurawin i wymieszać .Niech tak postoi dwie,trzy godziny.Przed podaniem polać maleńkim strumieniem skondensowanego słodkiego mleka.Smak mdłych bananów i słodkiego mleka zostanie nieco zmieniony,zaostrzony kwaśnymi żurawinami.
Albo :.........................
W grudniu, w te rowki należy wysiać marchew i pietruszkę ,a ponieważ ziemia może być zmarznięta ,dobrze będzie przygotować woreczek dobrej ogrodniczej ziemi i nią przykryć nasiona,no ! - ewentualnie piaskiem.Taki grudniowy wysiew daje wcześniejsze wschody ,bo czas jakie nasiona potrzebują na spęcznienie będzie zimą,a wiedzą  ci co uprawiają te warzywa,że długo czeka się na ich wykiełkowanie.
I proszę nie zaprzeczać,że termin grudniowy jest niemożliwy,bo w grudniu przecież zima.Stosowałam siew  w grudniu niejednokrotnie ,tyle tylko,że raz to był początek,a raz koniec grudnia.Pewnego roku wraz z sąsiadem Stefanem czekaliśmy i czekaliśmy,aż tu zaraz po Świętach Bożego Narodzenia przyszła odwilż i wypadało wysiewać te warzywa ostatniego grudnia.Już kiedyś o tym pisałam jak to umówiliśmy się ,bo we dwoje w grudniu i raźniej i bezpiecznej,a że był to jednocześnie ostatni dzień roku ,to ja wzięłam z sobą butelkę szampana ,mój sąsiad także,a wcale się nie umawialiśmy.No to każdy swoim szampanem  żegnał rok .Pamiętam,że był to 79.Butelki na pamiątkę zawisły na naszych iglakach.Marchew i pietruszka z tego siewu bardzo obrodziła,jak nigdy.Sąsiedzi współczuli nam wiosną : "Szampana wypili,a wam zostawili tylko puste butelki ".
A teraz coś z zupełnie innej beczki :.................
Można już przygotować zagonek do wysiewu marchwi i pietruszki.Zalecam uprawę tych warzyw tylko tym osobom ,które dysponują glebą w bardzo dobrej strukturze ogrodniczej,z duża ilością substancji organicznej.W gospodarce wielkotowarowej nikt by się nie decydował na wysiew  korzeniowych warzyw na glebie piaszczystej,czy gliniastej. Ale może ktoś ma taką właśnie glebę a może zlikwidował ,przekopał wieloletni trawnik? to i owszem,to może już teraz zrobić to co robi się wiosną,może zagonek znorkrosować  [norkros, to narzędzie o trzech zębach] ,zagrabić,wyrównać i wyznaczyć rowki w które będą wysiewane nasiona.I na tym koniec !
C.d nastąpi w grudniu :a będzie to :......................
Wracając jednak do spraw działkowych.Co można jeszcze  wykonać jesienią,by wiosną mieć mniej pracy?
Pewnej jesieni Indianie zwrócili się do swojego wodza z pytaniem jaka będzie zima,A wódz udając takiego co to wszystko wie zawyrokował .............."Będzie ostra ".No to Indianie przystąpili do magazynowania drewna na opał.Zima  była łagodna.Jesienią udali się ponownie do  swojego wodza z pytaniem jaka będzie zima i ponownie usłyszeli ,że będzie ostra, a ona była łagodna.Udali się ponownie do wodza po raz trzeci ,a wódz odpowiedział podobnie jak poprzednio.
Instytut Meteorologii w Nowym Jorku zapowiada bardzo mroźną zimę ,bo Indianie  już trzy jesienie szykują drewno na opał.
W jesieni gdy tłuste ptaki,mróz w zimie nie lada jaki.  [polskie ]
Warto byłoby wiedzieć czy w zimie będzie mróz nie byle jaki,czy nie,ale by się dowiedzieć 
należałoby złapać choćby kilka ptaków i sprawdzić,czy są tłuste,czy nie.To jednak nie jest takie proste - i co ? i pozostanie niewiadoma.
Bo  z  przepowiednią pogody bywa różnie .Często można przewidzieć,że będzie taka ,lub taka po zachowaniu zwierząt,po roślinach,po ilości opadów itp.Najczęściej jednak jesteśmy straszeni ................ " O !  - będzie ostra zima !"A jak się nie sprawdzi to i tak nikt nie będzie miał pretensji,zatem co szkodzi postraszyć,ale gdyby zapowiedzieć zimę łagodną,a będzie ostra ...........o to pretensji będzie wiele od ogrodników ,sadowników i służb drogowych.
W myśl tego co napisałam powyżej autorzy informacji w publikatorach ogrodniczych wolą nie przyjmować  do wiadomości,że klimat się zmienił,że zimy znacznie cieplejsze.
Onegdaj było tak :..........................

piątek, 9 listopada 2018

J. Tuwim ;
Pan Ejnmeser  pokazuje  znajomym nowe mieszkanie:
- A oto mój jadalny pokój.Duży prawda ? Jak sala balowa  i tutaj mogłoby .broń Boże 
 80 osób jeść.
Z wielu publikatorów dowiedzieć się można ,że pewne rośliny ozdobne wymagają okrycia zimą.
Niestety powtarzają to z roku na rok,nie uwzględniając zmian klimatu.W zimy deszczowe,
przypominające raczej jesień okrycie może tylko zaszkodzić,bo zgnije,bo  pod nim ,pod tym okryciem rozwiną się być może różne choroby,przeważnie grzybowe.Myślę tu o okryciu jakim dysponują działkowcy : to liście które w momencie okrywania mogą  być suche,ale potem niekoniecznie.Jeżeli już bardzo chcemy coś okryć ,to niech to będzie słoma,tylko słoma ,bo ona  nie jest podatna na rozpad pod wpływem wilgoci,a jednocześnie przepuszcza powietrze.
W odróżnieniu od karp dali ,cebule gladioli nie przechowuje się w piasku.Można je zawiesić w suchym chłodnym miejscu w ażurowej torbie ,lub rozłożyć na półce jedną warstwą.
Miejsce gdzie wiosną  [ pierwsza dekada maja ] sadzić się będzie wspomniane cebule , 
już teraz można przygotować ,przekopując je podobnie jak się kopie glebę pod uprawę warzyw
wzbogacając ją kompostem.lub obornikiem, a  najlepiej jednym i drugim.
Byłoby ogromnym błędem z mojej strony,gdybym w tym miejscu nie wspomniała o zmianowaniu:
Zmianowanie dotyczy wszystkich roślin,nie tylko warzyw,a znaczy tyle,że należy pamiętać by z jakąkolwiek rośliną nie wracać wcześniej na to samo miejsce ,na którym ona rosła jak dopiero  
[ średnio ]   za 4 lata.I nawet po bardzo intensywnym nawożeniu  nie można rok po roku w tym samym miejscu sadzić np. dali ,choć bardzo nam to pasuje.Glebie także należy się wypoczynek i należy jej to umożliwić ,by odpoczęła od dali  , "a zabawiła się z radością gladiolami."
I jeszcze to :................
Miejsca w których wiosną będą posadzone rośliny ozdobne zimujące w pomieszczeniach już teraz można do tego przygotować.Myślę o nawożeniu punktowym.W wybranych miejscach na rabatach z różnymi bylinami ,z różnymi roślinami ozdobnymi ,można  teraz wykopać dołki i do tych dołków wsypać np. kompostu wymieszanego z niewielka ilością sproszkowanego bydlęcego obornika a w  przypadku braku kompostu może to być ziemia ogrodnicza .Przykryć całość wydobyta ziemią .Powstanie niewielka górka.Proszę się nie obawiać,jak w tę górkę posadzić cokolwiek ,bo do wiosny już jej nie będzie.
A wiosną odgarniamy część ziemi,ponownie wykopujemy dołek by w ten dołek posadzić np,DALIE. Polecam je choć są kłopotliwe w uprawie,bo po zakończonej wegetacji karpy dali  zimą winny być przechowane w chłodnym miejscu w piasku.To pewna uciążliwość ,ale czy nie warto się potrudzić dla tych przepięknych,czasem przeogromnych i bardzo kolorowych, typowych kwiatów lata  ?  .Sąsiedzi z mojego ogrodu działkowego niejednokrotnie powtarzali :.................."To już lato, już lato,już kwitną dalie."
I nie myślcie,że polecam tylko znane,stare odmiany..................o nie  !  Obecnie jest tyle nowych ,
ciekawych w wyglądzie ,kształcie i kolorze,że można się  nimi zachwycić.
Przy sadzeniu pewną część ziemi ,tę w nadmiarze,należy rozgarnąć miedzy inne rośliny ,będące   nieopodal.Nie obrażą się,nie obrażą.Wprost przeciwnie,będą wdzięczne za świeżą okrywę wzbogaconą jesienią obornikiem.
Także cebule gladiolusów sadzi się wiosną :.............................
Pogoda  nazbyt łaskawa.Bez pośpiechu będzie można wykonać wszelkie prace na działce.Nawet  takie które przeważnie ,z powodu niekorzystnej pogody odkładano na wiosnę, np......................
Kiedy car ma katar,cała Rosja kaszle.  [ rosyjskie ]
Sto lat temu już Rosja nie kasłała.Już było po rewolucji,a Car  wraz z rodziną rozstrzelany w piwnicy ,gdzie przebywali na zesłaniu w Jekaterinburgu.Wyrok,ale jaki tam wyrok,ot po prostu należało zabić cara i to zrobiono 18 lipca  1918 r. Rządził już  inny car,Lenin,bo Naród Rosyjski
nie potrafi żyć bez cara.
Ten nowy car chciał,bardzo chciał z Polski zrobić Republikę o czym świadczyły próby stworzenia  rządu  w Lublinie .Na szczęście ,nie udało im się to.
No dobrze,ale ja nie o tym chciałam pisać .Proszę mi wybaczyć,bo W TAKIE DNI !
.

wtorek, 6 listopada 2018

I  tak oto,z przyczyn ode mnie nie zależnych muszę przerwać spotkanie z Państwem i jutro mnie nie będzie.
Bo z zakwaszonej gleby rośliny nie maja możliwości pobrania składników pokarmowych i choćby była ona nawożona i nawożona ,nawet bardzo intensywnie nie będzie to miało znaczenia,w kwaśnej glebie nawóz staje się " niezjadliwy "Po pewnym czasie zostanie wypłukany w głąb nie tylko gleby ,ale i podglebia,a podglebie to już  30, 40 cm,.Tam jednak,na takiej głębokości rośliny nie mają  zdolności ich pobrać,bo korzenie włośnikowe są tuż pod powierzchnią,a te co są głębiej posiadają jedynie zdolność pobierania wody,A to wytłumaczenie  moje ,na okoliczność gdyby ktoś stwierdził ..........................przecież burak np . ma korzeń czasem  długości 80 cm.

Jeżeli jest to jesień ,w którą wapnuje się glebę,to należy zrezygnować z nawożenia 
organicznego,bowiem wapno je  zniszczy,bardzo skrótowo to wyjaśniając.Można natomiast stosować nawożenie ,nawozem mineralnym.I nawóz mineralny i wapno posypuje się po powierzchni gleby ,przed kopaniem,by po przekopaniu zostało zakryte, zasypane ziemią.I  tu także posłużę się przykładem  z własnych obserwacji ,przykładem błędu .Niejednokrotnie widywałam  wapno leżące na powierzchni ,na przekopanych już skibach i choćbym bardzo,ale to bardzo myślała,nic nie wymyśle na usprawiedliwienie takiego postępowania,bo wapno ,leżąc na powierzchni bardzo łatwo przechodzi w formę tlenkową ,czyli "idzie w tzw. gwizdek " i tak jak potrzebne będzie około 10 kg,wapna nawozowego na 100 m 2 ,tak przy posypaniu go po przekopaniu należy zastosować 20  kg.
Z moich obserwacji wynika też,że działkowcy bardzo nie lubią odkwaszać,wapnować swoich zagonków ,a to jest błąd,bo:..........................
Dość pilne ,to co mam do przypomnienia ,zatem na początku  o przekopywaniu gleby w miejscach gdzie w przyszłym roku mają być uprawiane warzywa.Do kopania przystępuje się wówczas gdy gleba nie jest zbyt mokra.Nie może się mazać,nie może przyklejać się do szpadla,bo przekopywanie zbyt mokrej gleby psuje jej strukturę,że nie wspomnę o tym,że jest o wiele trudniejsze.Jesień jest czasem w którym wykonuje się przekopywanie i nawożenie ..Doskonałym nawozem może być zgromadzony przez cały okres wegetacji kompost.Można także posypać po wierzchu [ przed kopaniem ] nawóz  mineralny do nawożenia roślin,do nawożenia warzyw jesienią.Podobnie jak to robi się w części sadowniczej,rozsypując  w  przybliżeniu około 1 garści na  10 m.2.
O tym jak należy kopać by zakopać to co zakopać chcemy pisałam stosunkowo niedawno,zatem przypomnę tylko,że nie przewraca się nabranej skiby w tym miejscu  z którego została pobrana,a o jedno miejsce wcześniej.Po prostu należy odkopać rowek ,ale ziemię z tego rowka nie usypuje się pod nogi,a przed sobą.W powstały rowek nakłada nawóz organiczny  który zostanie przykryty następną skibą.Z uporem godniejszym lepszej sprawy ,systematycznie o tym piszę by uchronić Państwa od błędnego kopania.Czasem działkowcy podglądają oraczy jak na polu roztrząsają,rozrzucają obornik,po czym wkraczają na takie pole z pługiem.No ! -ale my  mamy szpadel  [ po polsku,łopata prosta,szpadel ,to nazwa niemiecka tego narzędzia ].
Rozsypując np. kompost po powierzchni ,by go zakopać ,robi się to o wiele trudniej i nigdy dokładnie zakopany  nie będzie,A tylko dokładnie zakopany ,schowany ,spełni swoje zadanie.Rozpadnie się do wiosny i będzie pokarmem dla roślin ,bo w odpowiednim kształcie.
Ale jeżeli jest to czas wapnowania gleby,a ten czas  winien mieć miejsce co 4 jesienie.Co 4 jesień stosuje się wapno, to .......................
Gdy jesień zamglona ,zima zaśnieżona .  [polskie ]
Grzmoty w jesieni, zboże się pleni.  [polskie ]
Jesień bezdeszczowa ,to zima wiatrowa.  [polskie ]

I tak mogłabym pisać i pisać ,bo o jesieni przysłów wiele,a tymczasem prac na działce już niewiele....................tak myślę .

poniedziałek, 5 listopada 2018

Przypomina mi się także dowcip jaki "krążył " tej pięknej,słonecznej i cieplej wiosny gdy nastąpił wybuch w Czarnobylu,a ja jak ta głupia pracowałam na działce,bo było ładnie,bo było ciepło,a potem także jak głupia piłam jakiś płyn zapobiegający napromieniowaniu,chyba  nazywał się Lugola ,czy jakoś tak,ale widać był skuteczny.

Po latach wnuk pyta dziadka :"Czy  to prawda.że w Czarnobylu po wybuchu fruwały pszczoły duże jak wróble i że krowy nie miały wymion  i nie dawały mleka i że psy przestały szczekać ,.czy to prawda ?" "Prawda odparł dziadek i pogłaskał wnuka po drugiej główce ."
Czy wiecie,że w STREFIE CZARNOBYL leżą opadłe liści i nie podlegają rozpadowi,a to nie wszystko ,bo martwe ,uschnięte drzewa stoją poczerniałe i  także nie ulegają rozpadowi.
Ot ! - człowiek potrafi...................niszczyć,potrafi zakłócić równowagę w przyrodzie,zupełnie jak by nie myślał ,bo przecież w ten sposób zabija siebie.
Drzewa owocowe sadzone dawniej np. w latach 30 -tych,czy jeszcze w  50-  tych ,to zupełnie inne drzewa.To drzewa o bujnym wysokim wzroście ,o dużych i wysokich i szerokich koronach,a,że przyroda preferuje symetrię ,należy przyjąć,że korzenie takich kolosów też były  kolosalne i ogromne i sięgały  szeroko i głęboko,zatem co ? Zatem "stół" z którego pobierały pokarm był większy,o wiele większy o wiele szerszy od tego jaki mają obecne,ale  obecne tak  zostały uformowano by było łatwo zbierać z nich owoce  [ bez pomocy drabiny ] i by było łatwo wykonywać opryski.Tamtych,dziadkowych drzew nie pryskano ,nie było takiej potrzeby...........................tak,tak,nie było potrzeby.Pojawiły się one dopiero jak wyhodowano drzewa o wygodnym kształcie ,bo zawsze jest coś za coś .Ponieważ siła robocza była coraz kosztowniejsza ,należało stworzyć odmiany wymagające mniej pracy,przy okazji kładąc nacisk na wysokość  plonu.
A  nawożenie tamtych drzew miało miejsce każdej jesieni i zimy ,bo  opadłych z nich  liści   nikt nie grabił,a one były doskonałym nawozem organicznym.
To tyle,tytułem wyjaśnienia....................a przy okazji :..................
To właśnie teraz należy wykonać nawożenie części sadowniczej.Bez względu  na to czy są to kilkuletnie,czy kilkudziesięcioletnie drzewa polecam zastosować nawóz mineralny specjalistyczny ,służący do nawożenia sadu jesienią .
"A co to za różnica  ? zapyta być może ktoś ,nawóz,to nawóz" .Ja jednak ma na myśli mieszankę nawozową.
Różnica polega na tym,że nawóz stosowany jesienią,albo w ogóle nie ma w swoim składzie  nawozu azotowego,albo ma znikoma jego ilość.Uprzedzając ewentualne pytania  " a dla czego "
wyjaśniam,że takowy,to jest azotowy potrzebny jest wiosną bo to on powoduje bujny wzrost,powoduje budowę rośliny  i jeszcze ma zdolności szybkiego przemieszczania się w glebie.Zastosowany teraz ,wiosną byłby na głębokości 60,70 cm, a tam ?  .............a tam nie ma korzeni włośnikowych,to jest tych które pobierają wodę i składniki pokarmowe dla drzewa.Natomiast fosfor i potas .....................O ! - te się nie spieszą.Posypane teraz na powierzchnie gleby czy trawnika [różnicy nie ma ] wiosną  " będzie można je znaleźć "  na głębokości  7, 8 cm,a tam czekają na nie korzenie włośnikowe i jak tylko temperatura powietrza
osiągnie   + 7 stopni,a gleby + 3 ,to wtedy rozpoczyna się wegetacja ,a co za tym idzie,wygłodzone rośliny chętnie skorzystają z tego co na nie czeka ,ale............ale należy też wspomnieć o tym,że jakaś minimalna cześć nawozu wykorzystywana jest na początku i na końcu zimy do budowy korzeni.
Zatem  ! - zatem polecam listopadowe nawożenie .Należy rozsypać  [mniej więcej ]  1  garść  nawozu na 10 m.2  i jak już wspomniałam bez względu na to czy na glebę,czy na darninę.
W tym miejscu spodziewam się pytania .................."A jak dawały sobie radę drzewa owocowe rosnące  u dziadka za stodołą ,bo nawożone niczym nie były - z pewnością ?"
Ano ! - dawały sobie radę bo...............................

Gdy jesienią na młódkach pęka kora,zima bywa ciepła i nieskora .  [polskie ]
Gdy jesień bez deszczów będzie, w zimie deszczów pełno wszędzie.  [ polskie ]

Zimy najprzeróżniejsze bywały ,a ja nigdy nie zauważyłam popękanej kory jesienią  ani na młodych,ani na starszych drzewach,a obserwacje prowadziłam 40 lat..................ale cóż ?
 przysłowia  mądrością narodu................

A tymczasem jesień autentyczna,prawidłowa,- no może nieco za ciepło jest jak na listopad,ale to że jest ciepło ,będzie można wykorzystać  w nadchodzące dni   [ jeszcze tydzień ] na najprzeróżniejsze prace jesienne na działce ,np..........................