sobota, 18 sierpnia 2018

J. Tuwim :
Spaliło się małe miasteczko.Na rzecz pogorzelców płyną ze wszystkich stron hojne ofiary.Podziałem ich dysponuje burmistrz miasta.Po zapomogę zjawia się Efroim Zeligman.
- Jak to ? Pan ?- pyta burmistrz.- Przecież panu się nic nie spaliło.
- To prawda,ale ja się także strasznie przeląkłem.
W bardzo  wielu miejscach można wykładać  zarówno skoszoną  trawę jak i inne rośliny pobrane z pryzmy kompostowej. W teraz właśnie bardzo wielu,to jednak nie znaczy,że wszędzie.Nie !- absolutnie nie tam gdzie rosną kosaćce tj. irysy.I choć ich wygląd sugeruje,że może jednak,bo kłącza wychodzą z ziemi to jednak nie należy ich niczym przykrywać ,bo to spowodowałoby gnicie nie tylko kłączy ,ale i całych roślin.
A ! - właśnie..................czy przypadkiem  ich liście nie maja brązowych plam ? Bo jeżeli tak,to należy je usunąć ,to taka ich właściwość,że o tej porze roku brązowieją.Jest to choroba i należy ją wraz z liśćmi usunąć.
Truskawki w odróżnieniu od poziomek rozmnażają się bardzo intensywnie sposobem wegetatywnym.Polega to na budowaniu rozłogów,zwanych wąsami ,a na tych rozłogach może być nawet kilka nowych sadzonek.Nie mam pojęcia kto je informuje o tym,że właśnie  "dowieźli " pewną porcję czegoś co wypełniło międzyrzędzia więc trzeba to wykorzystać  i ulokować tam nowe sadzonki,co jest zupełnie nie zamierzone  przez użytkownika i  prowadzi do zagęszczenia roślin ,a to z kolei do drobnienie owoców i obniżenia plonu.Zatem decydując się na wypełnienie ,na podniesienie zagonka z truskawkami ,należy mieć baczenie na rozłogi i sukcesywnie je usuwać.Z resztą,zawsze należy usuwać.W odróżnieniu od poziomek truskawki mogą być na tym samym zagonie przez trzy lata.Owszem - zdarza się,że przetrzymywane są dłużej ,ale wtedy bardzo drobnieją i jest ich mniej wagowo.
Na wiele sposobów,na bardzo wiele można wykorzystać skoszona trawę.I w tym miejscu pragnę zaproponować by rozłożyć ją w międzyrzędzia  poziomek.Daje się zauważyć,że  poziomki ,a także w niewielkim stopniu   truskawki maja tendencję do "wypychania roślin ".Szczególnie  po zimie jest to widoczne.To mróz "popracował "nad tym poprzez zamarzanie i odmarzanie gleby.
Z tego też powodu zaleca się nie dłużej jak dwa sezony uprawiać poziomki w tym samym miejscu,ale można sobie pozwolić  na przedłużenie o jeszcze jeden sezon stanowiska poziomek gdy międzyrzędzia zostaną wypełnione ,ot ! - choćby trawą.Zostanie podniesiony poziom ,a wypchnięte poziomki skorzystają z takiego podniesionego poziomu zagonka wypuszczając korzenie boczne,przy okazji korzystają z wielu składników pokarmowych jakie daje trawa,a konkretnie,to już siano.
Podobnie można postąpić z truskawkami z pewnym jednak zastrzeżeniem :.......................















Suchy rok chleba  nie traci.  [polskie ]
No ! - nie wiem,ale póki co urodzaj na owoce jest    niespotykanie duży.Nie wiem,czy przypominacie  sobie jak to w ubiegłym roku wieszczyłam,że w tym będzie  duży urodzaj,ale to żadna sztuka .Prawie zawsze tak jest jak w czasie kwitnienia przymrozki zniszczą cześć kwiatów."Wypoczęte " drzewa mają więcej sił i środków na zawiązanie następnego plonu.
I w tym momencie słyszę jak mówicie : "Jak ona taka mądra,to  niech powie jaki będzie urodzaj w przyszłym roku ?".A tego to nikt nie wie,bo będzie on zależał od tego jaka będzie pogoda w czasie kwitnienia drzew owocowych.

No ,dobrze ,ale co jest w tej chwili pilnego do wykonania na działce  ?

piątek, 17 sierpnia 2018

Najczęściej skoszoną nie do końca wysuszoną trawę rozkłada się wokół roślin ozdobnych wieloletnich tj. bylin.Tam bowiem nie przekopuje się ziemi i  nie stosuje nawożenia przy okazji przekopywania jesienią.Ponad to,źdźbła trawy są bardzo bogate w substancje organiczną ,która to zdecydowanie zmienia strukturę gleby,ponad to stanowi okrycie na zimę roślin takiego okrycia wymagających.Niejednokrotnie widywałam działkowców wywożących skoszoną trawę.Stanowisko moje jest jednoznaczne  i nie zmienne.Jest to wyrządzanie glebie krzywdy,bo zabiera się jej to co winno się dać,bo zasada jest taka : Wszystko to co n ie jest w stanie skonsumować człowiek ,lub jest bardzo chore,lub posiada szkodniki winno być  GLEBIE ODDANE. W przeciwnym razie po pewnym czasie na naszej działce zobaczymy krajobraz księżycowy.
Moją zasługą jest to,że przekonałam wielu działkowców do zrobienia pryzmy kompostowej,na której poza trawą znalazłyby się jeszcze inne rośliny ,np. chwasty.Udało mi się to gdy poradziłam pryzmy zasłonić jakimiś roślinami.Mogą być one wieloletnie typu użytkowego np, fasola tyczkowa ,pomidory i inne ,mogą zdobić działkę ,taj jak np. wilec purpurowy,groszek pachnący,czy słoneczniki.Mój sąsiad Stefan posadził przy metalowych prętach klematisy ,a skomentował to tak : "Chcę mieć spokój i nie słuchać od ciebie ustawicznie pytania ,gdzie moja pryzma ?"

Przepraszam,że to tylko tyle na dziś,a temat jest obszerny,zatem będzie c.d.
Trawnik - .Nie wiem czy zauważyliście spowolnienie w rośnięciu i tak jak w maju należało go kosić nawet 4 -  krotnie ,tak teraz w zupełności wystarczą 2 razy.Z resztą - jest taka zasada  jak chodzi o koszenie :Nie należy dopuścić by trawa urosła tak znacznie ,że spowodowałoby to pokładanie się jej.Ma to miejsce czasem gdy działkowcy wyjada na urlop.Ci ,którzy taką położona trawę kosili wiedzą,że jest to znaczne utrudnienie.
W czasie kiedy trawa spowalnia,,spowalniają także inne rośliny,np. chwasty na trawniku.Jeżeli takowe są,to informuję,że nie jest to czas ich niszczenia przy pomocy preparatów chemicznych,ale.....................ale wyśmienicie można to zrobić sposobem mechanicznym. 
Myślę o mniszku ,zwanym popularnie mleczem zasiedlającym często trawniki.Jest dość "uparty" i trudny do zlikwidowania ,a to z powodu długiego i mocnego korzenia ,ale....................ale wiecie,że ten korzeń jest taki silny i "uparty " wiosną i w pierwszej połowie lata,a teraz ? A teraz można go podciąć nożem i wyjąć bez problemu."Uszkodzony" o tej porze roku nie odrasta.Praca ta może być przyjemnością gdy zaopatrzymy się w specjalne narzędzie : a wygląda ono tak jakby ktoś na końcu kija umocował nóż.Ono właśnie,to narzędzie służy do usuwania mniszka.
Skoro już jestem przy trawniku ,to zachęcam wszystkich do magazynowania pod postacią pryzmy  skoszonej trawy,bo można ją wykorzystać do :..........................
Ponieważ mój mój ojciec uczył mnie : "Ty się nie bój duchów ,oni ci krzywdy nie zrobią ,ty się bój żywych." I od tej pory tylko żywych się bije,ale też umiarkowanie.Pamiętam jak onegdaj w  w pewien wieczór styczniowy ktoś nagle usiłował mi zdjąć torebkę z ramienia ,a ja  "odwinęłam się" i zafundowałam mu łokciem w brzuch jednego ostrego.W wyniku tego wpadł głową w pryzmę śniegu i wtedy zobaczyłam nastolatka mizernego ,drobnego,  w klapkach na bose nogi - w styczniu.Pozbierał się szybko i ruszył przed siebie.Bez mojej torby oczywiście,a ja uzmysłowiłam sobie,jakby całe zajście wyglądało jakby to był prawdziwy złodziej.

No dobrze !  - to tyle tytułem wstępu ,a teraz .....................co tam najpilniejszego jest do wykonania na działce ?
Podszytemu strachem  obojętne,czy spotka anioła czy diabła.   [ perskie ]

wtorek, 14 sierpnia 2018

Dobrze jest pamiętać,że to co szybkie,co wygodne,co "bez wysiłku  " ,to jest zdrowe,bo jak widać na przykładzie Randapu - jednak nie.Szkoda tylko,że za wygodę trzeba tak drogo płacić,że aż chorobą nowotworową,ale cóż Randap wymyślił człowiek.

Emanuel Kant w jednym ze swoich pięciu dowodów na istnienie Boga podaje,że człowiek jest bytem niedoskonałym ,a skoro istnieje byt niedoskonały,to jest też Byt Doskonały - Bóg.
Zechciejmy się tylko z tym pogodzić i uważajmy na wszystkie ludzkie wynalazki.

Nie, nie jestem Świadkiem Jehowy i proszę o wyrozumiałość nic do nich nie mam,jestem tylko człowiekiem dociekliwym, czego i Państwu życzę.
Znając potrzeby rośliny można stworzyć dla niej odpowiednie warunki np. sadząc na wymaganym stanowisku,prześwietlając ,nawożąc itp.
Przecież, zakładanie szklarni czy tuneli foliowych i uprawianie  w nich pomidorów to nic innego jak chronienie ich od zarazy ziemniak bez potrzeby stosowania ochrony chemicznej.
A także to o czym pisałam ,chyba wczoraj,że można ogórki podlewać umieszczonymi  w glebie plastikowymi butelkami z odciętym dnem,to także nic innego jak chronienie ich od chorób liści, od mączniaka ,szarej pleśni itp.Suche liście to zdrowe liście.
A w zakończeniu dzisiejszego tematu.....................
Moje stanowisko w sprawie stosowania oprysków chemicznych jest jednoznaczne.Należy stosować je w ostateczności i z dużą ostrożnością.I jeżeli polecałam jakieś to były to środki niszczące choroby lub szkodniki.Także polecałam preparaty służące do oprysków zapobiegawczych,bowiem  je wykonuje się wtedy  gdy nie ma jeszcze plonowania,Ot ! - choćby przeciw kędzierzawości  liści brzoskwiń i nektaryn.Wykonuje się je w listopadzie i na przedwiośniu i z tej przyczyny polecam uprawę tego gatunku,choć wymaga ochrony chemicznej,ale nigdy nie polecałam np.odmian jabłoni czy grusz podatnych na parcha,bo tu należałoby wykonać wiele oprysków i to także w czasie dorastania i dojrzewania  owoców.
Idąc tym tropem można wybrać sobie różne odmiany drzew,czy krzewów ...................np. odpornych na choroby czy szkodniki.Także wśród roślin ozdobnych jest duży wybór.......................no! -  chyba że ktoś się upiera i chce koniecznie mieć błękitne róże,to do  tego dobrze by miał świadomość jakie potrzebne będą preparaty i ile i kiedy i czym je potraktować,w przeciwnym razie zupełnie nie będą przypominały tych na obrazku.Mądry działkowicz wybierając drzewa.czy krzewy,czy rośliny ozdobne,DOCZYTUJE SIĘ DO KOŃCA,jakie są jej potrzeby a nie kieruje się tylko wagą czy wyglądem owocu.
Mądry działkowicz znając potrzeby rośliny..............................
Pewnemu ogrodnikowi w Stanach Zjednoczonych przyznano milionowe odszkodowanie ,bowiem udowodniono,że jeden ze składników  Randapu spowodował  u poszkodowanego chorobę nowotworową.
Ale co mu po tych pieniądzach jak pozostało mu zaledwie  kilka miesięcy życia.
A ten środek   !............jakże chętnie jest stosowany przez działkowców ,bo taki jest skuteczny,bo niszczy chwasty jednoliścienne i dwuliścienne i wieloletnie.
Pamiętam jak onegdaj pewna osoba zaprosiła mnie na swoją nowo nabytą działkę.I co ja tam zobaczyłam ? Ja tam zobaczyłam księżycowy krajobraz.Gleba,gleba,gleba ,goła gleba,ani jednej roślinki.Nowi działkowcy uznali za stosowne zniszczyć wszystko to co po poprzednikach pozostało.Okazało się,że zużyli Randapu taka ilość ,którą można by opryskać kilka hektarów.
Ja miałam poradzić co i gdzie posadzić i posiać.Jakież było zdziwienie nabywców działki gdy oświadczyłam,że do końca tego sezonu ,a być może i do końca następnego nic nie urośnie.To co mogą zrobić teraz,to modlić się o deszcz,by zalegający w glebie środek niszczący chwasty został wypłukany,bo tak jak chwasty są jednoliścienne i dwuliścienne,także są i takie  rośliny szlachetne.
Najbardziej zmartwili się tym,że nie mogą posiać trawy,bo ja wyjaśniłam,że ona do jednoliściennych się zalicza.!!!
Na koniec pomyślałam sobie...................." o kochani źle myślicie,bo to co szybkie i wygodne nie koniecznie jest zdrowe dla człowieka ".Kto decyduje się być amatorem ogrodnikiem winien danej mu we władanie ziemi poświęcać swoje siły,swój czas.Działka,żyje,na działce ustawicznie coś się dzieje ,jedno rośnie,drugie kończy  rośniecie,jedno już owocuje drugie jeszcze nie.Działka to nie pokój stołowy,odkurzaczem nie załatwisz.
Ptakowi dano skrzydła by wysoko latał,człowiekowi  - rozum by wzniósł się wyżej ptaka .
[ karaimskie ]
I co z tego,co z tego  ? .W wyniku nadużywania rozumu człowiek wymyślił   RANDAP ,
 [ ROUNDUP ]    J jest afera jak by na to nie patrzył  poważna afera..........................

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

J.Tuwim :
Izak szeptem do Arona :Powiem ci prawdę,twoja żona wcale mi się nie podoba.Jak mogłeś wziąć taki monster ? Garbata , i  zezowata i w ogóle........................
- Aron : Możesz mówić głośno ,głucha też jest.
Gruszki marynowane ;.
=====================
5 lub 6 kg owoców jeszcze twardych obrać ze skórki, przekroić na połówki ,wydrążyć gniazda nasienne i   wrzucić do zakwaszonej wody,by nie zmieniły koloru.Woda może być zakwaszona np, kwaskiem cytrynowym  [ 1 łyżeczka na 1 l.] Proszę się nie obawiać nie zostanie zmieniony smak gruszek,a dzięki zakwaszeniu owoce nie pociemnieją.
 3 kg, cukru zagotować z  3 szklankami octy i kilkoma goździkami.Gruszki wrzucać partiami.Wszystkie na raz nie wejdą.Po 25 minutach gotowania nabiorą szklistego,bursztynowego koloru.Należy je wyjąć,nałożyć do słoików i gotować następną partię.Na koniec wszystkie słoiki zalać do pełności zalewą z octu i cukru i jeszcze jej pozostanie.
To co pozostanie także należy zlać do butelek i wykorzystać do zup owocowych i do słodkiej kapusty.Kapusta z tym sokiem jest przepyszna.
A gruszki będą zdobić stół ,a chętnych będzie na nie  Oj ! będzie.
Ja używam je też do surówki z  kapusty pekińskiej  .Kapusta,marchewka,cebula i gruszki w małych kawałkach  i smakowy olej i  c sól i co ? .........................i to jest pyszne.
Bo to co najbardziej szkodliwe jest w spalinach to  metale ciężkie ,które i owszem magazynowane są przez różne rośliny i odsyłane do owoców ,jak np. ma to miejsce u czarnej porzeczki,ale akurat nie u owoców z drzew,bo jak sama nazwa wskazuje metale są ciężkie  i nijak drzewo nie da rady je pociągnąć wraz z sokami do korony .Dla krzewu porzeczki to jest pikuś.A skoro już jestem przy tym temacie ,to informuje,że rosnące tuż przy ziemi warzywa też jedne magazynują szkodliwe substancje,a inne nie i tak np,magazynują je warzywa kapustne ,liściowe i korzeniowe ,a już zupełnie  nie dopuszczają metali ciężkich dyniowate i psiankowate .Zatem pomidory i papryka i ogórki i dynia i cukinia.Te można jadać bez obaw.Nie gwarantuję jednak jak zostały potraktowane przez hodowcę .Ile razy były chronione  od chorób i szkodników ,ile było oprysków ?
No - dobrze ! Ja tu sobie o tym i o tamtym a przepisu  na marynowane gruszki jak nie było,tak nie ma.
Zatem ..........................
Z woli okupanta rodzina moja została wysiedlona na dalekie peryferie Rudy Pabianickiej do małego domku bez jakichkolwiek wygód....................ale o czym ja pisze ? cóż to znaczyło wtedy - wygody ? wygody to by się udało przeżyć.W tej samej okolicy stały także solidne domy w których mieszkali Niemcy.W ich ogrodach  rosły piękne kwiaty,pnące róże  i szlachetne drzewa owocowe.Był to z pewnością rok 43,lub 44,ale raczej ten drugi kiedy dowiedziałam sie,że jest taki pyszny owoc i nazywa się gruszka ,bo do tego czasu gruszki to były małe,maciupkie ,okrągłe cierpkie i twarde ulęgałki ,zwane tam pierdziołkami.Zbierało się je z drzew rosnących w szczerym polu ,bo posadzone były w celu wyznaczenia granicy.Do jedzenia nadawały się dopiero po ulęgnięciu ,to jest po dłuższym leżeniu ,a  kto chciał je mieć ulęgnięte szybciej  to wysypywał je na blachę do pieczenia ciasta i kład na dachu komórek w podwórzu lub podgrzewał w piekarniku.?  Stawały się brązowe i smaczne jak rodzynki,ale.......................ale to nie te które poznałam bo spadły z drzew za płotem Millera,lub Albrechta.Trzeba było jednak uważać bo gospodarze zbierali także  te  z za płotu.Zatem udawaliśmy,że gramy w chowanego ,a przy okazji padało się na leżącą gruszkę i po prostu ją kradło.Ależ  była pyszna.Nie szkodzi,że twarda,kto by wtedy czekał aż zmięknie.To były grusze odmiany Faworytka.
Takie  też grusze rosną przy ul Kasprzaka 69.zatem na przeciw moich okien i ponieważ większość już dojrzała,to leżą smutno na trawniku i chodniku,amatorów na nie brak.Pozwolicie Drodzy  Czytelnicy ,że w obliczu  moich doświadczeń nie skomentuje tego.
I proszę nie tłumaczyć mi przypadkiem,że przecież rosną przy ulicy,zatem szkodliwe spaliny z silników itd.itd. Bo.........................
A  tymczasem ?  "A tymczasem lato się przewaliło ." tak mawiali mieszkańcy kamienicy przy ul. Pabianickiej 204 w Łodzi,gdzie się wychowałam. Przewaliło bo już minęła jego połowa i przewaliło,bo już dnia ubyło 2 godziny.Tęsknie za tamtymi czasami.Bo wtedy żyło się na podwórku a to miejsce ulubione przez dzieci w tamtych czasach .Kobiety wykonywały różne prace tam własnie by nie nabrudzić sobie w domu.Najbardziej lubiłam przyglądać się jak pni Genia wkładała listki szczawiu do butelek i popychała je patykiem.Tak długo to trwało aż się butelka napełniła a listki były ubite.Na wierzch  sypała sól i po zakorkowaniu pasteryzowała.Ale, o tej porze to już marynowane były gruszki.Prawie wszystkie sąsiadki z tej kamienicy to wykonywały.Przepis jest bardzo prosty i na okoliczność ewentualnego wykorzystania  podam go na końcu.
Bo z gruszkami wiążą się moje wspominki jeszcze z lat okupacji hitlerowskiej :.......................
Jeśli nie przyznajesz się do błędu ,to popełniasz błąd drugi.  [ chińskie ]
|Jakież to aktualne.

niedziela, 12 sierpnia 2018

J. Tuwim ;
Stary Kaufman jedzie z synem pociągiem.Dla oszczędności  kupuje tylko jeden bilet.Sam usiadł na ławce ,synka zaś zawinął w worek i położył pod ławką.Kontrola biletów,Kaufman jest w porządku.Konduktor jednak zainteresował się paczką.
- A co pan ma w tym worku ?
- W tym worku ? Używane butelki.
Konduktorowi wydawało się to podejrzane,bierze więc laskę i uderza lekko w worek.
- Jednocześnie spod ławki słychać :
- Dzyń! dzyń !
A miała być "Czerwona kartka "- miałam zamiar świętować i co  ?  I nic z tego .Siedzę i piszę i to jeszcze piszę coś co onegdaj już pisałam....................o śledziach,a że mam naturę pogodną to się nie denerwuję  i spełniam prośbę osób proszących o powtórzenie przepisu.

No to co ?   s m a c z n e g o ! 

Ale,ale jeszcze J. Tuwim :
Bardzo łagodna sałatka:" Dla babci i dla dziadka,dla małej Marysi i dużego Jacka jest ta  pospolita sałatka."
2 czerwone papryki ,2 cukrowe lub białe cebule 2 zielone ogórki 4 nie małe, ugotowane marchewki.
Wszystkie składniki pokroić w pasterki ,łącznie z papryką,wymieszać dodając soli i cukru do smaku,a kto lubi,może zakwasić niewielka ilością soku z cytrynu i na koniec dodać kila łyżek oleju lub oliwy.
Sałatka jest lepsza gdy pokrojoną paprykę i cebulę posoli się lekko i posłodzi i niech tak postoją od rana do obiadu by zmiękły.
Rodzina mojej koleżanki zawsze poznaje kiedy będą śledzie.A śledzie są zawsze wtedy gdy mama kupuje ogórki konserwowe,lub sięga po zrobione przez siebie.Często też ma do mnie pretensję ,że wymyśliłam ten przepis na marynowane śledzie."Już mi brakło ogórków ".
narzeka niejednokrotnie.
A zatem :będą potrzebne   3,lub 4 połówki filetów śledziowych, 2 cebule ,5 łyżek oleju lub oliwy , szczypta cukru....................no i 1 słoik ogórków konserwowych,a właściwie woda z tych ogórków.
Filety należy wypłukać i wymoczyć około 1 godziny w wodzie, potem moczyć je przez 2 doby w wodzie od konserwowych ogórków. [ w taki upał lepiej w lodówce ].Nabiorą odpowiedniego ,lekko kwaśnego,lekko słodkiego smaku typowego dla śledzi marynowanych.Na tym jednak nie koniec.Po wyjęciu z wody należy je pokroić w dzwonka,wymieszać z posiekaną drobno cebulą ,dodać szczyptę cukru i na półmisku,czy w salaterce udekorować pokrojonymi w plasterki ogórkami marynowanymi, nie żałując tychże.
To jest danie uniwersalne .Może być podane do ziemniaków na obiad ,lub  do pieczywa tostowego chrupkiego  i masła na kolację.
Śledź kocha jesień i zimę ,a że ta pierwsza już niebawem,..................stąd moja propozycja .
Z resztą, powstała w wyniku dyskusji  w warzywniaku  przy ul.Kasprzaka i Powstańców Wielkopolskich.
W międzyczasie wypróbowałam pewną surówkę,a może sałatkę ,jak kto woli.Można podać ją  jako dodatek do sledzia.W odróżnieniu od moich wcześniejszych propozycji  jest bardzo łagodna w smaku,
A oto ona :.........................
To jak to jest z tym szybkościowym uzyskaniem pysznych ,marynowanych śledzi ?
Jest tak :.ale przed tym przysłowie ;
Śmiech nie tylko czyści zęby,ale także oczyszcza zmarszczki z kurzu.   [angielskie ]
Czuje,że mam czyste zęby i zmarszczki odkurzone ,pomimo,że moje plany nie zostały zrealizowane,a to z powodu braku internetu  wczoraj.Zamiast  złościć ,zaśmiałam się.