niedziela, 9 października 2016

Zanim zacytuje okolicznościowe przysłowia ,chciałabym w tym miejscu poinformować Was drodzy  moi Czytelnicy,że czasem,jakiegoś dnia mogę się nie "pojawić."Niejednokrotnie są to planowane nieobecności,ale czasem też nieplanowane.Moja koleżanka zwróciła mi uwagę..............."Ty przestań się tłumaczyć."No - to  może niech tak będzie,może ma rację?Jednak, póki co dziś jestem.
I  nie wiem jak u Was ,ale u mnie pogoda jak z końca listopada.Jest ciemno i mokro..Gdyby jeszcze było ciepło ,to te ciemności nie przeszkadzałyby mi,bo to zapowiadałoby wysyp grzybów,na które jak mało kto,czekam. Wierze ,że się pojawią. Jakże miło spotkać je w lesie pachnącym wrzosem,igliwiem i właśnie grzybami i niech słońce przedziera się   przez korony drzew i oświetla błyszczące od rosy brązowe kapelusze.Pewnego razu miałam taką przygodę:W  Borach Tucholskich ,w rejonie w którym raczej spotyka się podgrzybki  spojrzałam na kępę wrzosów i stwierdziłam,że jakieś dziecko zostawiło  tam piłkę.To było bardzo dziwne i niemożliwe,bowiem w tym terenie ani ludzi,ani dzieci się nie spotykało.Ogromna głusza i tylko 5 gospodarstw  zamieszkałych przez leśników ,a i to w odległości 2 km.I co ? I ta piłka okazała się najprawdziwszym prawdziwkiem ważącym 60 dkg.Jak na grzyb,to olbrzym.Poza nim było jeszcze 7 mniejszych.Wszystkie zdrowe.Tylko raz coś takiego mnie spotkało,tylko raz.

A przysłowia ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz