czwartek, 15 stycznia 2015

O przepraszam jest jeden" bardzo wyczerpujący zagadnienie komentarz",dziękuję Wojtkowi
Chodzi oczywiści o czosnek przechowywany  w pomieszczeniach gdzie jest temp. około 20 st .We wcześniejszych postach zalecałam powieszenie warkocza z czosnkiem w kuchni w pobliżu okna ,bo tam chłodniej i ponad to się wietrzy przecież od czasu do czasu,ale................. jeżeli w warkoczu spleciony jest czosnek WCZESNY,to ten sadzony jesienią i wykopany już w końcu lipca,to ten ,może ,nie musi,ale może już rozpoczynać wegetację................i wiecie co Kochani ,można go zostawić i pozwolić by wyrastał szczypior i pobierać go do różnych surówek,tak jak szczypior z pędzonej cebuli............ lub ,zostawić tylko kilka główek ma pędzenie a resztę obrać  zmielić w maszynce ,lub,przecisnąć przez praskę,posolić ,dodać oleju i ponakładać w najmniejsze jakie bywają słoiczki [są takie od przecieru pomidorowego} . i dać do zamrażalnika.Wyjmować w miarę potrzeb i po otwarciu przechowywać już tylko w lodówce.W zakończeniu.............."ach te kiełki,ach te szczypiory,..............bardzo,ale to bardzo bogate w witaminy."I jeszcze to.............bardzo to zdrowe jest na nasze gardła [szczególnie dzieci] gdy w pomieszczeniach ,gdzie się gotuje i paruje  jest NA WIERZCHU .nie w szafce ,cebula i czosnek,bo pod wpływem wilgoci  i pary z cebuli  i czosnku dostają się do powietrza związki allilowe,zabijające szkodliwe bakterie.To balsam na nasze drogi oddechowe.Anglicy mówią że jedno jabłko dziennie trzyma z daleka od nas lekarza,a ja twierdzę ,że wiszące warkocze czosnku i w ażurowym koszyczku [może być powieszony]cebula  trzymają na dużą odległość od nas antybiotyki.
ZANIM "PRZEJDĘ" DO .............JAK TO ONEGDAJ BYWAŁO. o czosnku,dla czego "rośnie"?? i co z takim zrobić?
Ubolewam,że nikt nie napisał do mnie ..............bardzo ubolewam.

środa, 14 stycznia 2015

PRZED DRAPACZEM CHMUR W NOWYM JORKU STOI ŻEBRAK I PROSI O WSPARCIE.Widzi człowieka palącego cygaro i pyta.A drogie to cygaro........?......a drogie odpowiada zaczepiony,a żebrak na to ..........tak myślę,że  gdyby pan rzucił palenie to za 20 lat ten  drapacz chmur byłby pana,a na to palacz ,a pan pali? nie odpowiada żebrak.No tak........... a ja palę a ten  budynek jest mój.............................................ot i oto niesprawiedliwość dziejowa .
A onegdaj bywało tak.Tuż po zakończeniu działań wojennych ,wszyscy,którym udało się przeżyć z radością rozpoczynali życie już bez okupanta .I jak pisałam otwierano sklepy i sklepiki,choć bardzo ubogie jak chodzi o zaopatrzenie..........ale było dobrze.W szkole najbliższej mojego miejsca zamieszkania zorganizowany był szpital dla rannych żołnierzy i zupełnie nie mam pojęcia czy tylko Rosyjskich ,czy też Polskich,czy może także Niemieckich?Trwało to jakiś czas ,zatem chodziło się do szkoły ,nie 1 km. a 2 km.Naukę rozpoczynało się modlitwą i modlitwą kończyło.Siostra Urszulanka uczyła religii .Miała dużą książkę i piękną [wówczas wszystko było piękne] zakładkę.Na tej zakładce był zegar na którym była godz. 3.Kiedyś w nawiązaniu do tej zakładki powiedziała ,że umrze o tej godzinie i wiecie co?...........dotrzymała słowa..........tak się stało.Uczyła nas ,z różnym skutkiem  ,bo pamiętam jak zapytany Tadzio  ile mamy bogów ,odpowiedział że trzech, no, to katechetka dodała...........no tak "Jeden Ruski,drugi Pruski,trzeci nasz"W mojej klasie byłam najmłodsza bo poszłam od razu do drugiej ,bo umiałam i czytać i pisać i liczyć i z tej przyczyny maturę "zaliczyłam" w wieku 17 lat.ale miałam koleżanki i kolegów  o kilka lat starszych ,co było oczywiste,bo w czasie okupacji hitlerowskiej nie było szkół i obowiązku nauki ,"bowiem głupi poddany,to lepszy poddany"Przecież siła robocza,lub  "mięso armatnie " nie musi być mądre,a nawet nie powinno być.Zatem jako ta najmłodsza siedziałam cicho ,co teraz jest do mnie nie pasujące i tylko marzyłam  by wezwano  mnie do odpowiedzi.Ale w klasie było około 50 ciu uczniów,więc zdarzało się to rzadko.Ponadto cierpiałam z powodu swojego wyglądu. Drugiego tak brzydkiego dziecka nie było w szkole.Bo proszę sobie wyobrazić dziewczynkę z włosami rudymi jak płomień i całą w piegach i do tego jeszcze w okularach .A oprawa tych okularów była druciana ,innych oprawek nie było.Do 4 klasy włącznie  nosiłam okulary,minusy.I tu mógłby ktoś zapytać ,a co się stało,że okazały się niepotrzebne?Wówczas to było oczywiste co się stało,ale dziś może być niewiarygodne.Mój ojciec ,który bardzo kochał swoją najmłodszą córeczkę,powiedział............." o nie ,ja ją  z tego wyleczę " ,i tak się stało.przez kilka lat codziennie piłam trzy razy dziennie 1 łyżkę tranu i zjadałam 2 marchewki..............codziennie,obowiązkowo.Ojciec dopilnowywał tego osobiści.Pamiętam butlę z tranem zawiniętą w pergamin i czarny papier ,przechowywaną miedzy oknami,bo tam chłodniej.Młodzieży wyjaśniam kiedyś podwójne okna otwierały się ,jedne na zewnątrz,drugie do wewnątrz.Między nimi można było postawić coś......bo tam chłodniej.Ojciec na tyle się poświęcał ,że pokazywał mi jaki dobry jest tran, i sam także pił porcję,a ja udawałam ,że nie lubię,a to nie było prawdą.Przecież poznałam ten smak  już w czasie okupacji,gdy ,czasem,tylko czasem,smażyło się na tranie placki ziemniaczane.Piszę,że czasem ,bo rzadko był tran i ziemniaki.Bardzo też lubiłam jak ojciec robił mi osobiście małą kanapeczkę z cebulą,bym "przegryzła"smak tranu.Czułam się  po nim silna i pewniejsza siebie na  tyle że któregoś dnia ,w prawdzie nie olbrzym ,ale jednak chłopak,dostał  takiego sierpowego prostego ,że znalazł się kilka metrów ode mnie  .A co ,niech mnie nie przezywa od rudej...........więcej się nie odważył.Jednak sama zdawałam sobie sprawę z tego,że w przedstawieniu,które nasza klasa organizowała,nie mogłam jak moja koleżanka i przyjaciółka  Jadwiga,zagrać polnego konika.Mnie przypadł w udziale tylko wiersz o górnikach..........ale to już nie to.Pamiętam z tego wiersza "Felek zna czarne lochy kopalni,Felek ,zna całe zagłębie węglowe"................nawet w tej chwili dość aktualny,bo trwają dyskusje i protesty górnicze.Ale ja tak chciałam być polnym konikiem......ale gdzie mi tam do Jadwigi.............była nie tylko ładna,była piękna.Miała czarne oczy z ciemną oprawą i blond włosy,zresztą,została modelką.Piszę to i nie wiem,czy ma to sens  czy robić to dalej.?Proszę dajcie znać.Przypominam:należy kliknąć Komentarz,potem wpisać go,potem kliknąć " profil" i z rożnych jakie się ukażą wybrać Google. i kliknąć to Google.
A TERAZ............JAK TO ONEGDAJ BYWAŁO ?