sobota, 29 września 2018

 28 września 1939 r. padła Warszawa,29 był pierwszym dniem okupacji hitlerowskiej.Typowa wojna błyskawiczna dla okupanta.Wystarczyły 4 tygodnie by zwyciężyć .Mój ojciec  już wracał do domu wraz z grupą wielu łodzian ,którzy uważali,że to jest ich święty obowiązek obrona stolicy,Szli kilka dnie ,brudni,zmęczeni i głodni,ale co było istotniejsze,załamani .Po powrocie ojciec opowiadał ile trupów mijali po drodze.Bombardowane były przeważnie właśnie drogi,bo to nimi,nie wiadomo czemu przemieszczali się Polacy. Podobno była to  umyślna robota 
okupanta,by wprowadzić zamieszanie.Zatem po rowach i w kartofliskach leżały furmanki z  martwymi ludźmi i zwierzętami.Często było tak,jak relacjonował ojciec ,że nad ludźmi leżącymi w polu,byle dalej od szosy spadał grad z karabinów maszynowych .Celność była idealna,bo samoloty bardzo zniżały lot i serie z karabinów maszynowych nie omijały nikogo.Jakim trzeba być podłym człowiekiem ,by takie postępowanie sprawiało radość i jaka indoktrynacja ?   Coś,czego ja już do końca życia nie zrozumiem. Opowiadał ojciec  jak spotkali w rowie przewróconą bryczkę ,martwych dwóch mężczyzn  i także martwego konia.Obok rozsypane jakieś przedmioty ,a pośród nich  duża otwarta walizka , a  w niej dużo plików banderolowanych  amerykańskich dolarów.<Leżał w rowie ogromny majątek,a ludzie szli i zupełnie ich to nie interesowało.Zdewaluowało się w obliczu  nieszczęścia i śmierci.
Po co o tym piszę ? Po to,by stwierdzić,że jestem dumna ,BO JESTEM POLKĄ.bo mój ojciec bronił tej mojej polskości,bo zostawił mnie w domu choć miałam dopiero 8 miesięcy,bo zostawił rodzinę ,bo obrona ojczyzny była ważniejsza.Bo nie witał okupanta kwiatami jak to miało miejsce w innych europejskich krajach.Nie potrzeba szukać daleko,bo ..................chociażby,tuż..................nie nie warto nawet wymieniać tych którzy potem także służyli okupantowi i walczyli pod jego sztandarami.MY POLACY TAK SIĘ NIE ZBŁAŹNILIŚMY.! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz