środa, 20 maja 2020

Odmierzyłam 30 cm szerokości i łopatą  prostą tj,szpadlem odcinałam darninę i zdejmowałam ją po kawałku.Jaki zobaczył to mój sąsiad Stefan ,to wreszcie się odezwał."No tak - czułem,że szykuje się jakaś rewolucja.Taki piękny trawnik niszczysz ? " i już więcej mnie nie zagadywał bo byłam bardzo skupiona nad nowym zadaniem.
Tego dnia jeszcze tylko ułożyłam kawałki darniny na kompoście i przekopałam miejsce po zdjęciu darniny.Wyglądało to teraz tak: Najpierw ścieżka ,potem rabata kwiatowa,potem goła ziemia.Wszystko jednakowej długości,takiej samej jak długość ścieżki,bagatela ,40 m.
Już następnego dnia  posypałam na skopaną ziemię dwa opakowania sproszkowanego obornika i 6 szt. 10 l, toreb dobrej ziemi ogrodniczej .Wszystko dokładnie wyrównałam i okryłam czarną agrowłókniną,którą przecięłam wzdłuż.Pasowała akurat. Odgrodziłam od trawnika i kwiatów niskim drewnianym  płotkiem.W odległości 30 cm na agrowłókninie narysowałam kredą X  i potem starą nieużywaną,ale wciąż ostrą brzytwą wykonałam nacięcia Był  początek lipca.
Za  miesiąc sadziłam tam dobrze ukorzenioną,bo z doniczek rozsadę truskawek.
"Wiesz,że to nawet ładnie wygląda skonstatował Stefan ."
I to tyle na dziś.A co zrobił na swojej działce mój sąsiad,to o tym w następnym spotkaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz