To już ostatni z działów drzew owocowych.To czereśnie i wiśnie.ale oczywiście to nie wszystko co wiedzieć powinni Ci ,którzy planują założenie sadu,bo jeszcze brzoskwinie i morele i leszczyny i inne,ale o tym potem.Dziś tylko o wiśniach i czereśniach ,ze szczególnym uwzględnieniem odmian.Czereśnia wywodząca się od czereśni ptasiej jest rzadko występującym na działce drzewem bowiem buduje wysoką i szeroką koronę,a i zbiór z takiego drzewa jest problematyczny ,jeżeli w ogóle będzie co zbierać,bo poza nami jeszcze ptaki lubią czereśnie.W prawdzie "chodziły słuchy" o rozmnażaniu czereśni małych rozmiarów,ale nie wiem jak cała sprawa się zakończyła?Zatem częściej można spotkać na działkach drzewa wiśni,choćby z tego powodu,że rośną słabiej i ich owoc nadaje się też na przetwory.Na przetwory przeznaczamy,te o ciemnym soku,natomiast do spożycia najlepsze są wiśnie szklanki o soku jasnym i z większą zawartością cukru.Zupełnie odrębną grupę stanowią czerechy,tak jakoś zapomniane,niedocenione,a smaczne..........tak uważam.Czerechy to mieszańce wiśni z czereśniami.
Owoce wiśni,poprawiają apetyt i są pokarmem dietetycznym..Zaleca się je w niedokrwistości,gorączce i jako lek lekko przeczyszczający.Chyba niedawno o tym pisałam,wiec przepraszam,że się powtarzam i już przechodzę do opisu odmian.Zatem,co wybrać do nasadzeń?
poniedziałek, 28 września 2015
niedziela, 27 września 2015
Kończę śliwkowy temat.Po wczorajszym przerabianiu grzybów [ jakże ja to lubię ] przyszło mi do głowy bym podpowiedziała osom,które być może tego nie wiedzą,że grzyby do marynowania należy gotować w wodzie z solą i octem...............pół szklanki na 1 l wody....Ocet spowoduje,że prawdziwki nabiorą złotego koloru a podgrzybki ciemno brązowego [kapelusze na wierzchu],natomiast pod spodem będą zółciutkie jak Wielkanocne kurczaczki.Oczywiści wkładamy je potem do wody z octem ,cukrem sola i przyprawami ale ta wstępna obróbka "octowa" zrobiła swoje,wydobyła kolor.
Odmiana wcześnie dojrzewająca REWELACYJNA, .... to....... OPAL.Rosła u sąsiada Stefana i w związku z tym mieliśmy corocznie i on i ja dużo śliwek.A sam opis odmiany jest następujący:Drzewo jest dostatecznie wytrzymałe na mróz i nie podatne na choroby.Owoce średniej wielkości.Są soczyste,słodkie,pachnące i z tego powodu zaliczane do deserowych,ale ja sprawdziłam,że z nich robi się wyśmienite dżemy.Wysokość plonu zaskakująca i dość wcześnie to plonowanie rozpoczyna.Ja wiem, że jej owoc nie jest okazały ,ale smak przecież się liczy.
Podobna do OPALA jest:CACANSKA LEPOTICA.Drzewo tej odmiany rośnie słabo.Wcześnie wchodzi w okres owocowania i bardzo obficie plonuje.Owoce średniej wielkości,nieco większe jak u odmiany OPAL.Skórkę owoce mają granatowa pokrytą jasnoniebieskim nalotem.Miąższ zwarty soczysty ,smaczny.Owoce dojrzewają w pierwszej połowie sierpnia.
Tej odmiany pominąć nie wypada.Ona rosła u mnie i też była dla mnie i sąsiada,ale nieco później jak OPAL rozpoczęła plonowanie.To: RENKLODA ULENA. Drzewo wytrzymałe na mróz i niepodatne na choroby,nawet niepodatne na wirusową bardzo groźną chorobę o nazwie SZARKA.Owoce ma duże,zdecydowanie duże, jasno zielone przechodzące w żółte wybitnie deserowe ,ale nie ma też lepszych na kompoty.Na glebach niedostatecznie nawiezionych ,z małą ilością substancji organicznej pestka może nieco trudniej się oddzielać od owocu.Nie wymaga zapylacza i sama jest zapylaczem dla innych śliw.Nie rozwijam tego tematu,bowiem w ramach ogrodu działkowego jest to nie istotne,bo zapylaczy pełno wokół.
No to przechodzimy do :WĘGIERKI WANGENHEJMA. I tu same rewelacje:Drzewo wytrzymałe na mróz i odporne na choroby,z tego powodu odmiana może być uprawiana we wszystkich rejonach Polski.Owoce ciemnogranatowe typowego węgierkowego kształtu,deserowe i na przetwory.Dojrzewają na początku września.
I koniecznie polecam WĘGIERKĘ ZWYKŁĄ,też rośnie na mojej działce.I niech Państwa nie zmyli jej nazwa,bo jest bardzo smaczną śliwą i co z tego,że zwykła.Też jest wytrzymała na mróz.....................ale to najmniejsze zmartwienie,bo gdzież teraz mrozy?Ja twierdzę,że nawet zimą ich nie ma.Jest odporna na choroby................ o ,to ważne.Niestety, podatna Szarkę ,ale jej też nie ma tak jak i mrozów.Owoce ma doskonałe w smaku i wyśmienite na przetwory.Lepszych powideł ,nie uzyskacie ,z żadnej innej odmiany.Dojrzewają w drugiej połowie września.Pestka dobrze odchodzi od miąższu.Im dłużej są na drzewie ,tym stają się słodsze,a już doskonałe jak rodzynki jak się pomarszczą.Odmiana samopylna.
Jak wspomniałam,odmian jest wiele .Ja wybrałam takie, które są niepodatne na choroby,wcześnie owocujące smaczne i deserowe i przerobowe.Niestety odpornych na szkodniki nie znalazłam ,bo takich nie ma.Polecam Państwu moje wcześniejsze posty w których je opisuje i podaje sposoby walki z nimi.Najważniejsze by nie stały się plagą ,a z niewielką ilości poradzić jest łatwiej i to nawet,metodą bez "chemii".Też podawałam te sposoby wcześniej.
Podobna do OPALA jest:CACANSKA LEPOTICA.Drzewo tej odmiany rośnie słabo.Wcześnie wchodzi w okres owocowania i bardzo obficie plonuje.Owoce średniej wielkości,nieco większe jak u odmiany OPAL.Skórkę owoce mają granatowa pokrytą jasnoniebieskim nalotem.Miąższ zwarty soczysty ,smaczny.Owoce dojrzewają w pierwszej połowie sierpnia.
Tej odmiany pominąć nie wypada.Ona rosła u mnie i też była dla mnie i sąsiada,ale nieco później jak OPAL rozpoczęła plonowanie.To: RENKLODA ULENA. Drzewo wytrzymałe na mróz i niepodatne na choroby,nawet niepodatne na wirusową bardzo groźną chorobę o nazwie SZARKA.Owoce ma duże,zdecydowanie duże, jasno zielone przechodzące w żółte wybitnie deserowe ,ale nie ma też lepszych na kompoty.Na glebach niedostatecznie nawiezionych ,z małą ilością substancji organicznej pestka może nieco trudniej się oddzielać od owocu.Nie wymaga zapylacza i sama jest zapylaczem dla innych śliw.Nie rozwijam tego tematu,bowiem w ramach ogrodu działkowego jest to nie istotne,bo zapylaczy pełno wokół.
No to przechodzimy do :WĘGIERKI WANGENHEJMA. I tu same rewelacje:Drzewo wytrzymałe na mróz i odporne na choroby,z tego powodu odmiana może być uprawiana we wszystkich rejonach Polski.Owoce ciemnogranatowe typowego węgierkowego kształtu,deserowe i na przetwory.Dojrzewają na początku września.
I koniecznie polecam WĘGIERKĘ ZWYKŁĄ,też rośnie na mojej działce.I niech Państwa nie zmyli jej nazwa,bo jest bardzo smaczną śliwą i co z tego,że zwykła.Też jest wytrzymała na mróz.....................ale to najmniejsze zmartwienie,bo gdzież teraz mrozy?Ja twierdzę,że nawet zimą ich nie ma.Jest odporna na choroby................ o ,to ważne.Niestety, podatna Szarkę ,ale jej też nie ma tak jak i mrozów.Owoce ma doskonałe w smaku i wyśmienite na przetwory.Lepszych powideł ,nie uzyskacie ,z żadnej innej odmiany.Dojrzewają w drugiej połowie września.Pestka dobrze odchodzi od miąższu.Im dłużej są na drzewie ,tym stają się słodsze,a już doskonałe jak rodzynki jak się pomarszczą.Odmiana samopylna.
Jak wspomniałam,odmian jest wiele .Ja wybrałam takie, które są niepodatne na choroby,wcześnie owocujące smaczne i deserowe i przerobowe.Niestety odpornych na szkodniki nie znalazłam ,bo takich nie ma.Polecam Państwu moje wcześniejsze posty w których je opisuje i podaje sposoby walki z nimi.Najważniejsze by nie stały się plagą ,a z niewielką ilości poradzić jest łatwiej i to nawet,metodą bez "chemii".Też podawałam te sposoby wcześniej.
I kto by to pomyślał.że śliwa powstała po "wymieszaniu" ałyczy z tarniną.I od tej pory dysponujemy już dziesiątkami odmian szlachetnych.To renklody,węgierki i mirabelki.I choć to jedna grupa różni się bardzo porą dojrzewania wielkością owocu.barwą ,no i co chyba najważniejsze smakiem.Jak się rozmnaża śliwy?Przeważnie dokonuje się okulizacji na siewkach ałyczy lub wspomnianej już dziś Węgierki Wanenchejma.Okulizacja jest to "włożenie" oczka po nacięciu kory pod nią,pod korę np ałyczy,a to oczko to ta odmiana ,którą pragniemy uzyskać.Może to trochę skomplikowane,ale nie rozwijam tego tematu,pozostawiając wykonanie specjalistom,ale egzamin z tego się zdaje,oj zdaje.Odmian śliw jest wiele, o wiele więcej jak jabłoni ,czy grusz.Ja jednak wybiorę tylko niektóre,warte posadzenia na działce.
To co ? - dziś o śliwach.Ile razy o nich myślę,przypominają mi się lata 70 ,ąte ubiegłego wieku jak rozpoczynałam pracę na działce ,jak mój ogród "Zimowit" jeszcze był dziewiczy.Jeszcze nie wszystkie działki zagospodarowane,jeszcze gdzie nie gdzie rżysko po ubiegłorocznym zbożu i stara stodoła i brak ogrodzenia a w zamian dzikie zwierzęta np. kuropatwy i króliki i krety,co to spędzały sen z powiek "osadnikom" i świty z ptasimi śpiewami,a jakaż różnorodność ich była.I właśnie pamiętam taki świt .................Ktoś puka do drzwi?..........................Nie ,toż to piąta rano,ale na tarasie na stoliku "urzęduje" sroka i próbuje dobrać się do suchego strąka fasoli,który na swoją zgubę tam położyłam.Po pięknej słonecznej sobocie ,niedzielny świt wstał jak kara za grzechy osób które pracują i tę niedzielę chciałyby mieć słoneczną i ciepłą,wszakże to lipiec.Oj ! takie nieudane lipce wtedy bywały.Przyjrzałam się "pracującej sroce,bo po co ją straszyć skoro i tak już nie śpię,ale,ale, cóż to siedzi pod moją śliwką.?To przytulony do pnia zając.Ponieważ mżyło a ta śliwka miała dużo gałęzi,rzadko ją prześwietlałam, rzadko cięłam,bo ona tego nie potrzebowała,zatem mogła stanowić świetny parasol dla zająca.Za jakiś czas znowu gdy padał deszcz ponownie go widziałam,ale po spotkaniu z moim sąsiadem Stefanem ,więcej nie przyszedł.Za to przyszły czasy przeganiania zwierząt z ogrodu i czasy grodzenia i wodociągów i kanalizacji,bo człowiek tego wszystkiego potrzebuje,.................a dzikie zwierzęta zupełnie nie.I teraz jest płot,a jak plot to nie zając i nie ma już kretów i nawet dzikich królików,tak upartych i tak ekspansywnych.A ta śliwka,którą bardzo polecam to :WĘGIERKA WANGENCHEJMA.
No,ale do rzeczy.
No,ale do rzeczy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)