POTRAWKA CIELĘCA ZE SZPARAGAMI..Wypłukany bruścik cielęcy,przekroić na dwoje o ułożyć w rondlu,dodać jarzyn i cebuli jak do rosołu i gotować,aż będzie miękki.Potem mięso wyjąć i pokrajać w kawałki a rosół przecedzić.Osobo przygotować kopę cienkich,lub pół kopy grubszych szparagów.Ostrugać je do końca z łupki.Pokrajać w kawałeczki dwa cm długie i sparzywszy je,ugotować na pozostałym rosole,dodawszy dwa kawałki cukru.Rosołu winno być tyle ile na sos potrzeba.Gdy już szparagi miękkie rozetrzeć 2 łyżki masła z 1 łyżką mąki,rozprowadzić rosołem.Wlać do szparagów.Włożyć pokrajany bruścik i poddusić razem jeszcze kwadrans.Kto chce mieć sos smaczniejszy ,może dodać jeszcze pół szklanki słodkiej śmietanki.
Ot - i wymyśliła.Czy w sklepie mięsnym będzie wiadomo co to bruścik?A jakie kawałki cukru? - kostki?.A sól - ile i kiedy.Jest pole do popisu.
niedziela, 24 kwietnia 2016
No - to co ? gniewamy się na p.Marię Ochrowicz - Monatową ,autorkę starej książki kucharskiej,za te żółwie wczoraj czy nie?...................Mówicie,że nie.To może przepis też nieco wyszukany bo ze szparagami i cielęciną.Szparagi,rzecz osiągalna,ale kto nie lubi może zamienić je na fasolkę szparagową.A ja oczywiście cielęcinę zamienię na filety z piersi kurczaka.Przecież przepis można zmieniać wg .własnego upodobania i smaku.Tym bardziej gdy zmiany są niewielkie.
I już wiem co teraz mówicie ,lub myślicie."O - też wymyśliła.Lepiej napisałaby jeszcze więcej o iglakach ,bo ROZCHODNIKI to przecież znane rośliny."Owszem - wiem,że znane ,ale czy tak absolutnie wszystko jest znane,czy na pewno ?.No - nie wiem.A ,o iglakach jeszcze napiszę,.Może nawet jutro.
ROZCHODNIKI . Czasem słyszę, |" a ,to ta kapusta"?No cóż skojarzenia bywają nieodgadnione.Np.moja sąsiadka działkowa chciała koniecznie dowiedzieć się coś o krzewie,który nazwała żelazne liście.A okazało się,że chodzi o MAHONIĘ..Właśnie kwitnie żółtymi kwiatkami.Ale wracają do ROZCHODNIKA Jego wielką zaleta jest ozdobne i trwałe ulistnienie,obfitość kwiatów [duże kobierce ] i małe wymagania glebowe.
A czy wiecie,że w uprawie jest kilkadziesiąt odmian tej rośliny,że np.są bardzo niziusieńkie,typowo kobiercowe o drobnych kwiatkach i takie o wysokie 60 cm ,też obficie kwitnące o dużych mięsistych liściach.W zależności od odmiany,kwitną od czerwca do września.Mogą stanowić przepiękną ozdobę jeżeli pomieszamy kolory ich kwiatów .Występują bowiem w takich barwach:białej,żółtej,różowej i czerwonej.Jak już wspomniałam,każda gleba jest dla ich dobra,ale stanowisko winno być słoneczne.Podobnie jak u omawianych wczoraj rojników.Rozmnażanie nad wyraz łatwe.Przez dzielenie starszych kęp. A to wiecie ?,że mogą też być one ozdobą tarasów i balkonów.?Zdobiąc je najpierw ulistnieniem ,a potem kwitnieniem.Pewna osoba mająca taras usytuowany z tak zwaną wystawą południową poprosiła mnie ,bym poradziła jakie w pojemnikach rośliny mogłyby tam rosnąć i nie cierpieć od nadmiaru słońca.No - i rosną i nie cierpią w doniczkach przypominających duże kielichy ,właśnie,ROZCHODNIKI W WIELU BARWACH.Już 2 rok i pięknie zdobią taras.Na zimę przestawia je w miejsce zaciszne i obsypuje liśćmi o okrywa ,tylko po to ny wiatr liście nie powiał,białą agrowłókniną.
ROZCHODNIKI . Czasem słyszę, |" a ,to ta kapusta"?No cóż skojarzenia bywają nieodgadnione.Np.moja sąsiadka działkowa chciała koniecznie dowiedzieć się coś o krzewie,który nazwała żelazne liście.A okazało się,że chodzi o MAHONIĘ..Właśnie kwitnie żółtymi kwiatkami.Ale wracają do ROZCHODNIKA Jego wielką zaleta jest ozdobne i trwałe ulistnienie,obfitość kwiatów [duże kobierce ] i małe wymagania glebowe.
A czy wiecie,że w uprawie jest kilkadziesiąt odmian tej rośliny,że np.są bardzo niziusieńkie,typowo kobiercowe o drobnych kwiatkach i takie o wysokie 60 cm ,też obficie kwitnące o dużych mięsistych liściach.W zależności od odmiany,kwitną od czerwca do września.Mogą stanowić przepiękną ozdobę jeżeli pomieszamy kolory ich kwiatów .Występują bowiem w takich barwach:białej,żółtej,różowej i czerwonej.Jak już wspomniałam,każda gleba jest dla ich dobra,ale stanowisko winno być słoneczne.Podobnie jak u omawianych wczoraj rojników.Rozmnażanie nad wyraz łatwe.Przez dzielenie starszych kęp. A to wiecie ?,że mogą też być one ozdobą tarasów i balkonów.?Zdobiąc je najpierw ulistnieniem ,a potem kwitnieniem.Pewna osoba mająca taras usytuowany z tak zwaną wystawą południową poprosiła mnie ,bym poradziła jakie w pojemnikach rośliny mogłyby tam rosnąć i nie cierpieć od nadmiaru słońca.No - i rosną i nie cierpią w doniczkach przypominających duże kielichy ,właśnie,ROZCHODNIKI W WIELU BARWACH.Już 2 rok i pięknie zdobią taras.Na zimę przestawia je w miejsce zaciszne i obsypuje liśćmi o okrywa ,tylko po to ny wiatr liście nie powiał,białą agrowłókniną.
IGLAKI.Wypoczywanie w cieniu iglaków jest zdrowsze jak wypoczywanie w cieniu roślin liściastych.To zawarte w igłach olejki eteryczne tak działają na organizmy ludzkie,że czujemy się odprężeni,zrelaksowani , a nasze płuca oczyszczone .To bardzo wskazana, choćby raz na tydzień inhalacja.Prawie wszystkie iglaki są przyjazne człowiekowi z pewnym zastrzeżeniem .Nie Tuje [Żywotniki].Omawiałam to wcześniej.Ale by rośliny mogły działać i mogły leczyć winny same być zdrowe.A by tak się stało to ,Drodzy moi ,trzeba je karmić,trzeba zadbać by same nie cierpiały od chorób.Często to my jesteśmy winni,że chorują,pieląc je i przy okazji uszkadzając korzenie.A właśnie miejsca zranione na korzeniach i podstawie pnia zasiedlane są przez choroby ,których początek to różnego kształtu i wielkości zgorzele suche lub mokre i zapadanie się kory, a to oznacza zawsze początek końca .
Zatem - moja rada.Natychmiast, jak to tylko jest możliwe zasilić je nawozem specjalistycznym do iglaków,pamiętając ,że nie wszystkie jednakowo traktujemy.Wyjątek stanowią CISY . Im nawozu specjalistycznego do iglaków nie dajemy,bowiem one potrzebują gleby wapiennej. o odczynie no - na pewno nie kwaśnym.Z takiej bowiem się wywodzą,z gór Kaukazu .A nawóz specjalistyczny do iglaków jest nawozem zakwaszającym.Zatem jaki pod CISY posypać?A jakikolwiek ,choćby taki jak do nawożenia roślin ozdobnych,czy warzyw.A, jeżeli chodzi o niekaleczenie przy pieleniu iglaków to radzę posypanie glebę wokół nich korą.............i po sprawie.Chwastów,nie ma.Pielenia też nie ma.Zainteresowanych odsyłam do wcześniejszych moich postów.Tam dokładnie to opisałam.Dziś jeszcze tylko przypomnę,że nawóz,bez jakichkolwiek obaw,należy wysypać na wierzch kory.Da sobie rade.Przeniknie do gleby pod korą.Na tym nie należy poprzestać .Jeszcze w czerwcu nakarmić je taką sama porcją jak teraz.A jaka to porcja? 1 GARŚĆ NA 10 M kwadratowych.Łatwo to zapamiętać bo w części sadowniczej postępuje się podobnie.ZAWSZE I WSZĘDZIE 1 GARŚĆ NA 10 M kwadratowych.
Wszelkie choroby i szkodniki najbardziej zagrażają iglakom, słabym i niedożywionym.
Zatem - moja rada.Natychmiast, jak to tylko jest możliwe zasilić je nawozem specjalistycznym do iglaków,pamiętając ,że nie wszystkie jednakowo traktujemy.Wyjątek stanowią CISY . Im nawozu specjalistycznego do iglaków nie dajemy,bowiem one potrzebują gleby wapiennej. o odczynie no - na pewno nie kwaśnym.Z takiej bowiem się wywodzą,z gór Kaukazu .A nawóz specjalistyczny do iglaków jest nawozem zakwaszającym.Zatem jaki pod CISY posypać?A jakikolwiek ,choćby taki jak do nawożenia roślin ozdobnych,czy warzyw.A, jeżeli chodzi o niekaleczenie przy pieleniu iglaków to radzę posypanie glebę wokół nich korą.............i po sprawie.Chwastów,nie ma.Pielenia też nie ma.Zainteresowanych odsyłam do wcześniejszych moich postów.Tam dokładnie to opisałam.Dziś jeszcze tylko przypomnę,że nawóz,bez jakichkolwiek obaw,należy wysypać na wierzch kory.Da sobie rade.Przeniknie do gleby pod korą.Na tym nie należy poprzestać .Jeszcze w czerwcu nakarmić je taką sama porcją jak teraz.A jaka to porcja? 1 GARŚĆ NA 10 M kwadratowych.Łatwo to zapamiętać bo w części sadowniczej postępuje się podobnie.ZAWSZE I WSZĘDZIE 1 GARŚĆ NA 10 M kwadratowych.
Wszelkie choroby i szkodniki najbardziej zagrażają iglakom, słabym i niedożywionym.
Subskrybuj:
Posty (Atom)