I to tyle na dziś.A co zrobił mój sąsiad Stefan na swojej działce o tym przy następnym spotkaniu,Dziś jeszcze tylko ;
Ziemianin wylądował na Marsie,a tam siedzi kobieta i uciera coś w makutrze.Pyta zatem co ona robi.Kobieta odpowiada,że dziecko.Ziemianin bardzo zdziwiony pyta : "To u was tak się robi dzieci ?".Kobieta odpowiada,że tak,ale chętnie pozna jak się robi dzieci na Ziemi.Ziemianin jej pokazał.Ale kobieta zawiedziona pyta :"A gdzie dziecko ? ""Jak to gdzie ,odpowiada Ziemianin - będzie za 9 miesięcy." Na co zawiedziona Marsjanka pyta "To czemu się tak spieszyłeś ?"
piątek, 22 maja 2020
Najpierw odpowiem na pytania ;
Tak,posadziłam jeden rząd truskawek. Każda roślina miała sporo miejsca ,by się nie dotykać i by mieć swoją porcję nawozu ze swojego kawałka gleby.A co do dotykania rośliny do rośliny ,to jest to dość istotne by utrudnić przenoszenie się szarej pleśni groźnej choroby grzybowej truskawek opanowującej najpierw liści ,a potem owoce.Szczególnie jest to istotne w lata deszczowe.To trochę tak jak z Koronawirusem - odległość,należy zachować odległość.
Odmiana jaką wtedy uprawiałam ,to Regina.Próżno byłoby teraz jej szukać.Jednak ani wcześniej,ani później tak pachnącej soczystej słodkiej i smacznej nie było.Jednak zawsze jest coś za coś : owoce jej miały marchewkowy kolor i szybko miękły,zatem nie nadawały się na przetwory i źle znosiły transport.Reasumując: to typowo deserowa odmiana.
Padło też pytanie :"Co z tym długim i wąskim zagonkiem potem,wszak nie uprawia się truskawek po truskawkach ?"
Oczywiście,że nie.Zatem dysponowałam nietypowym zagonkiem.Zaraz po likwidacji truskawek rosły tam pomidory,krzak,za krzaczkiem,podobnie jak truskawki,z tym,że w większych odległościach,potem jeden długi rząd ogórków.Trochę mi kolidowały ogórki z rabatą kwiatową,a te pędy co "poszły",miały zamiar pójść w trawnik podparłam gałązkami i połączyłam sznurkami .Trochę to kłopotliwe,ale za to wygodnie zrywa się owoce.Potem była fasola i tyczkowa i niska jednocześnie,przy zachowaniu sporych odległości.A jak wachlarz warzyw się wyczerpał ,to powiększyłam [ poszerzyłam ] rabatę kwiatową.
I jeszcze było pytanie skąd brałam rozsadę? Oczywiści z własnego zagonka i ukorzeniałam natychmiast w małych doniczkach. Zawsze było rozsady więcej jak potrzeba ,to te zbędne sadziłam w starej beczce na balkonie.Beczka [ o pojemności 40 l.] była ubrana w moją spódnicę by ładnie wyglądała.Na dnie miała otwory na odpływ wody , i posadzone zostały tam 4 rośliny.Bardzo obficie plonowały bo ziemia w beczce była bardzo dobra i do tego wzbogacona sproszkowanym obornikiem.ponieważ balkon jest na pierwszym pietrze, w okresie plonowania i dojrzewania owoce były widoczne,
Tak,posadziłam jeden rząd truskawek. Każda roślina miała sporo miejsca ,by się nie dotykać i by mieć swoją porcję nawozu ze swojego kawałka gleby.A co do dotykania rośliny do rośliny ,to jest to dość istotne by utrudnić przenoszenie się szarej pleśni groźnej choroby grzybowej truskawek opanowującej najpierw liści ,a potem owoce.Szczególnie jest to istotne w lata deszczowe.To trochę tak jak z Koronawirusem - odległość,należy zachować odległość.
Odmiana jaką wtedy uprawiałam ,to Regina.Próżno byłoby teraz jej szukać.Jednak ani wcześniej,ani później tak pachnącej soczystej słodkiej i smacznej nie było.Jednak zawsze jest coś za coś : owoce jej miały marchewkowy kolor i szybko miękły,zatem nie nadawały się na przetwory i źle znosiły transport.Reasumując: to typowo deserowa odmiana.
Padło też pytanie :"Co z tym długim i wąskim zagonkiem potem,wszak nie uprawia się truskawek po truskawkach ?"
Oczywiście,że nie.Zatem dysponowałam nietypowym zagonkiem.Zaraz po likwidacji truskawek rosły tam pomidory,krzak,za krzaczkiem,podobnie jak truskawki,z tym,że w większych odległościach,potem jeden długi rząd ogórków.Trochę mi kolidowały ogórki z rabatą kwiatową,a te pędy co "poszły",miały zamiar pójść w trawnik podparłam gałązkami i połączyłam sznurkami .Trochę to kłopotliwe,ale za to wygodnie zrywa się owoce.Potem była fasola i tyczkowa i niska jednocześnie,przy zachowaniu sporych odległości.A jak wachlarz warzyw się wyczerpał ,to powiększyłam [ poszerzyłam ] rabatę kwiatową.
I jeszcze było pytanie skąd brałam rozsadę? Oczywiści z własnego zagonka i ukorzeniałam natychmiast w małych doniczkach. Zawsze było rozsady więcej jak potrzeba ,to te zbędne sadziłam w starej beczce na balkonie.Beczka [ o pojemności 40 l.] była ubrana w moją spódnicę by ładnie wyglądała.Na dnie miała otwory na odpływ wody , i posadzone zostały tam 4 rośliny.Bardzo obficie plonowały bo ziemia w beczce była bardzo dobra i do tego wzbogacona sproszkowanym obornikiem.ponieważ balkon jest na pierwszym pietrze, w okresie plonowania i dojrzewania owoce były widoczne,
środa, 20 maja 2020
Odmierzyłam 30 cm szerokości i łopatą prostą tj,szpadlem odcinałam darninę i zdejmowałam ją po kawałku.Jaki zobaczył to mój sąsiad Stefan ,to wreszcie się odezwał."No tak - czułem,że szykuje się jakaś rewolucja.Taki piękny trawnik niszczysz ? " i już więcej mnie nie zagadywał bo byłam bardzo skupiona nad nowym zadaniem.
Tego dnia jeszcze tylko ułożyłam kawałki darniny na kompoście i przekopałam miejsce po zdjęciu darniny.Wyglądało to teraz tak: Najpierw ścieżka ,potem rabata kwiatowa,potem goła ziemia.Wszystko jednakowej długości,takiej samej jak długość ścieżki,bagatela ,40 m.
Już następnego dnia posypałam na skopaną ziemię dwa opakowania sproszkowanego obornika i 6 szt. 10 l, toreb dobrej ziemi ogrodniczej .Wszystko dokładnie wyrównałam i okryłam czarną agrowłókniną,którą przecięłam wzdłuż.Pasowała akurat. Odgrodziłam od trawnika i kwiatów niskim drewnianym płotkiem.W odległości 30 cm na agrowłókninie narysowałam kredą X i potem starą nieużywaną,ale wciąż ostrą brzytwą wykonałam nacięcia Był początek lipca.
Za miesiąc sadziłam tam dobrze ukorzenioną,bo z doniczek rozsadę truskawek.
"Wiesz,że to nawet ładnie wygląda skonstatował Stefan ."
I to tyle na dziś.A co zrobił na swojej działce mój sąsiad,to o tym w następnym spotkaniu.
Tego dnia jeszcze tylko ułożyłam kawałki darniny na kompoście i przekopałam miejsce po zdjęciu darniny.Wyglądało to teraz tak: Najpierw ścieżka ,potem rabata kwiatowa,potem goła ziemia.Wszystko jednakowej długości,takiej samej jak długość ścieżki,bagatela ,40 m.
Już następnego dnia posypałam na skopaną ziemię dwa opakowania sproszkowanego obornika i 6 szt. 10 l, toreb dobrej ziemi ogrodniczej .Wszystko dokładnie wyrównałam i okryłam czarną agrowłókniną,którą przecięłam wzdłuż.Pasowała akurat. Odgrodziłam od trawnika i kwiatów niskim drewnianym płotkiem.W odległości 30 cm na agrowłókninie narysowałam kredą X i potem starą nieużywaną,ale wciąż ostrą brzytwą wykonałam nacięcia Był początek lipca.
Za miesiąc sadziłam tam dobrze ukorzenioną,bo z doniczek rozsadę truskawek.
"Wiesz,że to nawet ładnie wygląda skonstatował Stefan ."
I to tyle na dziś.A co zrobił na swojej działce mój sąsiad,to o tym w następnym spotkaniu.
TRUSKAWKI,to aktualny temat.Bo przecież już niebawem,już niebawem,takie słodkie,takie pachnące z własnego zagonka.
Onegdaj stanęłam po środku działki i zastanawiałam się gdzie posadzić nowe,bo już upływa czwarty rok jak są na tym miejscu.Jakie by tu dla nich znaleźć nowe miejsce,bo czwarty rok uprawy to już i tak o jeden rok za długo.Już drobnieją i nie dają wymaganego plonu.Stoję i myślę :tu były i tam były i jeszcze tam,a zmianowanie dla truskawek jest tak ważne,tak istotne jak zmianowanie przy uprawie warzyw.Do tego należy wybrać takie miejsce by nie zacieniały ich jakieś inne wyższe roślin,że nie wspomnę o drzewach i krzewach.
Wyszło na to,że najlepiej by rosły po środku działki,tam gdzie jest ścieżka.
Tam gdzie jest ścieżka,tam gdzie jest ścieżka ...............powtarzałam sobie tak długo,aż wymyśliłam: a może obok ścieżki,............no tak ale tam jest 30 cm ,zagonek wzdłuż przy ścieżce z bylinami ,a dalej ? mogłoby być dalej ,ale tam już trawnik...................no i co z tego,że trawnik.Zaraz może go nie być.To wciąż sam środek działki bardzo nasłoneczniony.
Zatem kołki i sznurek i łopata w dłoń...........................
Onegdaj stanęłam po środku działki i zastanawiałam się gdzie posadzić nowe,bo już upływa czwarty rok jak są na tym miejscu.Jakie by tu dla nich znaleźć nowe miejsce,bo czwarty rok uprawy to już i tak o jeden rok za długo.Już drobnieją i nie dają wymaganego plonu.Stoję i myślę :tu były i tam były i jeszcze tam,a zmianowanie dla truskawek jest tak ważne,tak istotne jak zmianowanie przy uprawie warzyw.Do tego należy wybrać takie miejsce by nie zacieniały ich jakieś inne wyższe roślin,że nie wspomnę o drzewach i krzewach.
Wyszło na to,że najlepiej by rosły po środku działki,tam gdzie jest ścieżka.
Tam gdzie jest ścieżka,tam gdzie jest ścieżka ...............powtarzałam sobie tak długo,aż wymyśliłam: a może obok ścieżki,............no tak ale tam jest 30 cm ,zagonek wzdłuż przy ścieżce z bylinami ,a dalej ? mogłoby być dalej ,ale tam już trawnik...................no i co z tego,że trawnik.Zaraz może go nie być.To wciąż sam środek działki bardzo nasłoneczniony.
Zatem kołki i sznurek i łopata w dłoń...........................
piątek, 15 maja 2020
W pierwszej kolejności należy pozbawić roślinę tych liści które mają plamy,bo one są chore i stanowią źródło choroby dla zdrowych.
Do sadzenia irysów można już przystąpić w sierpniu.Pobieramy stare rozrośnięte karpy i usuwamy z nich części karp zdrewniałe .Obcina się także liście ,pozostawiając tylko około 30 cm .wysokości.Sadzić należy bardzo płytko.Korzenie winny znajdować się w glebie ,a sama karpa nie musi być okryta ziemią.i z kosaćcami jest tak jak z pomidorami.Po posadzeniu należy obficie podlać i przez cały tydzień nie podlewać,a potem tylko w miarę potrzeb.I to tylko tyle na dziś.
Do sadzenia irysów można już przystąpić w sierpniu.Pobieramy stare rozrośnięte karpy i usuwamy z nich części karp zdrewniałe .Obcina się także liście ,pozostawiając tylko około 30 cm .wysokości.Sadzić należy bardzo płytko.Korzenie winny znajdować się w glebie ,a sama karpa nie musi być okryta ziemią.i z kosaćcami jest tak jak z pomidorami.Po posadzeniu należy obficie podlać i przez cały tydzień nie podlewać,a potem tylko w miarę potrzeb.I to tylko tyle na dziś.
A plamy na liściach irysów - pyta ktoś ?
Oczywiście pytający ma na myśli KOSAĆCE zwane popularnie irysami. Nazwa kosaćce pochodzi od kształtu liści.Występują w ogromnej ilości kolorów,ale podobnie jak inne rośliny maja one swoje wymagania.
Zdecydowania nie lubią miejsc zacienionych i nie lubią także zagłębionych ,nisko położonych zagonków.Miejsce najlepsze dla nich to sam wierzchołek skalniaka.Winny być sadzone bardzo,bardzo płytko,karpą skierowaną na południe ,bo to sprawi intensywne kwitnienie.
A jeżeli pojawiają się plamy na liściach ,to to świadczy o tym,że wymagania rośliny nie zostały spełnione.Duża wilgotność jest najczęstszą przyczyną pojawiania się plam,szczególnie po kwitnieniu.
Ewentualne błędy można jeszcze w tym sezonie naprawić:....................
Oczywiście pytający ma na myśli KOSAĆCE zwane popularnie irysami. Nazwa kosaćce pochodzi od kształtu liści.Występują w ogromnej ilości kolorów,ale podobnie jak inne rośliny maja one swoje wymagania.
Zdecydowania nie lubią miejsc zacienionych i nie lubią także zagłębionych ,nisko położonych zagonków.Miejsce najlepsze dla nich to sam wierzchołek skalniaka.Winny być sadzone bardzo,bardzo płytko,karpą skierowaną na południe ,bo to sprawi intensywne kwitnienie.
A jeżeli pojawiają się plamy na liściach ,to to świadczy o tym,że wymagania rośliny nie zostały spełnione.Duża wilgotność jest najczęstszą przyczyną pojawiania się plam,szczególnie po kwitnieniu.
Ewentualne błędy można jeszcze w tym sezonie naprawić:....................
środa, 13 maja 2020
NA CHWILKĘ,NA MAŁĄ CHWILKĘ, tu jestem ,by odpowiedzieć na pytanie skąd biorą się corocznie zimni ogrodnicy i zimna Zośka i dla czego o tej porze ?
Odpowiedź będzie krótka; Gdy w marcu już wyraźnie kula ziemska tak się pochyla,że promienie słoneczne są w stanie penetrować zbity w jedną wielką masę lodowiec na północy ,to rozpoczyna sie dzielenie go na mniejsze kawałki [bagatela - kawałki ] .To wielkie góry lodowe ,które zniszczyły [zdawałoby się ] niezniszczalnego Titanika .No i co z tego /? zapyta ktoś.A to z tego,że one ,te góry zaczynają dryfować ,tam gdzie jest więcej miejsca.To oczywiste ,że w kierunku południowym,bo tam ich jeszcze nie było,aż do brzegów Norwegi i to z nich wiatr porywa niską temperaturę i przenosi do północnej i środkowej Europy.A jak od ciepła stopnieją i się zmniejszą ,to przestaną być groźne,ale to dopiero za kilka dni
Ot i cała historia.
Odpowiedź będzie krótka; Gdy w marcu już wyraźnie kula ziemska tak się pochyla,że promienie słoneczne są w stanie penetrować zbity w jedną wielką masę lodowiec na północy ,to rozpoczyna sie dzielenie go na mniejsze kawałki [bagatela - kawałki ] .To wielkie góry lodowe ,które zniszczyły [zdawałoby się ] niezniszczalnego Titanika .No i co z tego /? zapyta ktoś.A to z tego,że one ,te góry zaczynają dryfować ,tam gdzie jest więcej miejsca.To oczywiste ,że w kierunku południowym,bo tam ich jeszcze nie było,aż do brzegów Norwegi i to z nich wiatr porywa niską temperaturę i przenosi do północnej i środkowej Europy.A jak od ciepła stopnieją i się zmniejszą ,to przestaną być groźne,ale to dopiero za kilka dni
Ot i cała historia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)