środa, 14 stycznia 2015

A GDY TYLKO PRZYJDZIE STYCZEŃ,CIEPŁA IZBA SZCZYTEM ŻYCZEŃ........... no,no co to za śmiechy,przecież przysłowia sa modrością narodu.No.......... to.........jak takie śmieszne to jeszcze jedno GDY SIĘ WODA ŚCINA I U GĘSI PIERŚ BIAŁA BĘDZIE ZIMA STAŁA,nie sprawdzałam gęsi a co do stałości zimy , to może chodzi o to ,że stoi gdzieś na rogatkach i dalej będzie stała?...................A teraz poważnie co do pogody ...........jeżeli nie oziębi się na tyle by w nocy temp.spadała poniżej  0 [ja przewiduję na koniec stycznia] to drzewa ze spoczynku bezwzględnego przejdą w spoczynek względny ,co jeszcze nie  jest niczym groźnym,dopiero jakby w lutym temp.średnia dobowa utrzymywała się powyżej + 7 st,mogłaby rozpocząć się wegetacja.No ale nie martwmy się na zapas.

wtorek, 13 stycznia 2015

Oj biednie było,siermiężnie,ale beztrosko ,bo jeszcze nie odczuwało się następnej okupacji.Tak jakoś dano "wolną rękę" Polakom,więc otwierano  różne sklepy i sklepiki by po jakimś czasie wyliczyć taki DOMIAR............do dziś nie wiem co to było, w każdym razie w wyniku tego likwidowano prywatną inicjatywę. A  póki co wszyscy byli zadowoleni i sprzedający i kupujący ,a my dzieci zachwyceni bo nagle pojawiało się coś zupełnie nieznanego......Do szkoły szło się z ochotą, bo  wreszcie nikt nie mówił tak: "schowaj się bo idą żandarmi",lub  "zejdź im z drogi ,go to idą ci z Hitler Jugend [ o nie nie ,będę sprawdzała czy dobrze napisałam] bo mam  tego szczerze dość.,a tu przyszło w szkole uczyć się niemieckiego i rosyjskiego ,ale ojciec wytłumaczył mi :"języki naszych wrogów należy znać " to tyla tylko na dziś ,jutro cd
A JAK TO ONEGDAJ BYWAŁO W SZKOLE I NIE TYLKO W LATACH  40 - tych...,po wojnie?
Chrzan pospolity jest najstarszą przyprawą polskiej kuchni i rośliną leczniczą
=========================================================
Chrzan pochodzi z Europy wschodniej i jest uprawiamy od ponad 2000  lat.Jest rośliną wieloletnią wytwarzającą mięsisty korzeń.To co powoduje ,że jest ostry w smaku i drażniący oczy to glikozyd siarkocyjanowy.Ale uwaga ..............jest bogaty w vit,C i związki mineralne,takie jak:potas,wapń, magnez,żelazo i fosfor.
Chrzan rozmnaża się wegetatywnie tj ........nie z nasion,pobierając sadzonki grubości i długości ołówka .Wykopane jesienią przechowuje się w wilgotnym piasku do wiosny.Sadzi się płytko i poziomo ,szerszym końcem ku górze.ALE KOCHANI ,NIECH WAM NIE PRZYJDZIE DO GŁOWY TEGO ZROBIĆ ,GDZIEŚ TAM NA DZIAŁCE,bo chrzan jest gorszy od perzu,W niedługim czasie obejmie we władanie całą działkę.ALE JA CHCE MIEĆ CHRZAN, powiedział mi ktoś .............zatem poradziłam ,by wykopał dół do  1 m. głębokości,brzegi obłożył podwójnie złożoną papą,,by  chrzan nie mógł "pomaszerować gdzie chce"............a...chce iść  na lewo i na prawo........ a tu szlaban........i zmuszony jest rosnąć tylko w wyznaczonym miejscu. To wyznaczone miejsce należy  wypełnić dobrą ziemią.Wiem że jest to pracochłonne , ale inaczej się nie da,no chyba że chcemy mieć działkę "do chrzanu".Korzenie jego pobiera się jesienią ...........te grubsze ,uzupełnia ewentualnie jakąś porcją lepszej ziemi [corocznie] i nawozem . W kuchni liście i korzenie maja wielorakie zastosowanie,ot choćby do kwaszenia  czy  marynowania ogórków a a także utarte korzenie jako dodatek do mięsa,wędliny i tłustej ryby.W chwili obecnej można kupić utarty chrzan i tylko go doprawić do smaku.We wcześniejszych postach podawałam kilka sposobów podawania chrzanu ,dziś jeszcze taki...........tuż przed podaniem,niewielka [tylko na teraz] porcja.........2 łyżki tartego chrzanu,2 łyżki majonezu,1 łyżeczka miodu............pycha.

Na dworze Jagiellonów podawano chrzan w ogromnych ilościach ,z buraczkami,z jabłkami i zawsze z miodem,czasem też dodawano przetarte ugotowane na twardo żółtka jaj Mięs jadano dużo ,i całe szczęście że z chrzanem ,bo pomagał w trawieniu oszczędzając nieco wątrobę,|Mięsa były raczej tłuste.,Ale, co mieli jadać jak,w tamtym czasie Europa nie znała jeszcze ziemniaków.Zamiast ziemniaków ,jako dodatek do mięs była podawana pieczona rzepa..........brrrrrrrrr,okropieństwo.

ZIOŁA,ZIOŁA,ZIOŁA.............ale dzisiejszy mój wybór myślę , zdziwi  Państwa.
We wczorajszych wspominkach" jak leczono onegdaj" zapomniałam podać jak leczono nie gojące się rany i zadrapania,a przecież, szczególnie dzieci podlegały takowym....................trzepak,rower itp.Zbierało się  ,liście babki ,myło dokładnie i przykładało na ranę. Ale tylko  na kilka godzin na dobę.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Jak to onegdaj bywało? to onegdaj to około 70 lat temu .
===============================================
Z powodu utrudnionego dostępu do lekarza ,[było ich za mało],a poradni wcale] i w związku z tym  chorzy sami się leczyli.Gdy jak byłam dzieckiem zdarzyło mi się zachorować ..................katar kaszel,gorączka] ,to byłam zawijana w mokre prześcieradło,potem koc i potem duża szklanka naparu z kwiatu lipy  osłodzona miodem, [działał jak aspiryna] po jakimś czasie druga szklanka ,a z koca aż się "dymiło".Po dwu godzinach temperatura spadła ,zostałam"przepakowana" w nocną koszulę z flaneli [to ważne].Po dwu ,lub trzech zmianach spoconych koszul ,byłam zdrowa ,co dla dziecka było ważne...............bo wreszcie nie trzeba było leżeć w łóżku.A gdy coś "usiadło" na żołądku,jak to miało miejsce gdy mój brat zjadł całą skórę ze świątecznej szynki to szklanka cieplej wody z łyżeczką soli,a jeżeli nie pomogło to rycyna.Natomiast przy bólach żołądka lub jelit mocny napar z mięty[choć podobno teraz się od tego odchodzi].W latach nieco póżniejszych  skuteczne były krople Inoziemcowa,ale jak młodzież odkryła ,że jest w nich opium,szybko zostały wycofane.W mrożne i wietrzne zimy po ślizgawkach i nałykaniu się zimnego powietrza często bolało gardło......... angina............o to tylko kilkakrotnie dziennie  płukanie ciepłą wodą z solą..............ale nieco potem płukało się roztworem Nadmanganianu Potasu.Popularnie zwanego Kali  Pomagali [KMN  04],,taki zdaje się miał wzór chemiczny..........Natomiast na wszelkie sińce i poobijania tylko kompresy z płynu Burowa ,to podobno...............zaznaczam podobno ,to samo co Altacet.A na bolące kości np kolana kompresy z potłuczonych liści kapusty przykryte ceratką [nie było foli ]  i owinięte ciepłym szalem.Na  koniec zaznaczam ja nic nie radzę ,ja tylko opisuję jak  to dawniej bywało.