poniedziałek, 23 lutego 2015

I jeszcze trochę porad praktycznych.

Nieprzyjemny zapach po rybach i śledziach utrzymujący sie na dłoniach zlikwidujesz,jeżeli umyjesz je pod zimną bieżącą  wodą z dodatkiem octu w połowie płukania Potem posmaruj je kremem z odrobiną soku z cytryny.Nigdy nie myj naczyń pachnących śledziami czy rybami w ciepłej wodzie,bo ona pomaga w utrzymywaniu się zapachu Myj je pod bieżącą zimną wodą i w trakcie płukania dodawaj sól.

Czajnik z dużą ilością kamienia,jest ciężki i woda w nim zagotowuje się po dłuższym czasie Wlej do niego  pół szklanki ,a do dużego nawet całą octu,uzupełnij wodą i zagotuj.Zostaw na 15 minut.Wylej zawartość wraz z kamieniem i zagotuj jeszcze raz ,ale tylko wodę.Zdziwi cię ilość kamienia.Dotyczy to też czajników bezprzewodowych.

Do bardzo przypalonego garnka wlej wody i płynu do mycia naczyń i  dodaj jedno opakowanie proszku do pieczenia.Zagotuj.Zostaw do wystudzenia.przypalenia same ustąpią.

Nie trzymaj zielonych ogórków i pomidorów w lodowce,bo będą mniej smaczne.

Obrana i napoczęta cebula winna być zużyta w ciągu 24 godzin.Po tym czasie wytwarza  substancje niekorzystne dla organizmu.

Gdy czosnek" w warkoczu" rośnie ,możesz poobierać ząbki i przechować w lodówce w słoiku z olejem,lub pozwolić mu rosnąć i wykorzystać  jego szczypior.Też jest smaczny.

Jeżeli myjesz naczynia po mleku,dokładnie wypłucz zmywak ,bo będzie brzydko pachniał.

Do gotowania klusek i ryżu dodaj nieco ojeju.Nie będą się sklejały,ani kluski ,ani ryż.
Do wód terytorialnych pewnego państwa zbliża się nieznany niszczyciel.Pada ostrzeżenie".Tu jednostka  morska nr 1 ,zmieńcie kurs".Odpowiedź,"to wy zmieńcie""Tu jednostka morska nr 1 ,zmieńcie kurs".Odpowiedź,to wy zmieńcie"Tu jednostka morska nr 1 "no cóż wasza wola".To było ostatnie ostrzeżenie z jednostki  nr1 tj latarni morskiej w .............

niedziela, 22 lutego 2015

Toż wiosna prawie już jest.Kwitną przebiśniegi i już  gdzie,nie gdzie  krokusy,a ptaki zachowują się tak jakby miały do spełnienia  wielką misję i nie wiedzą czy im się to uda? A działkowcy do spełnienia w tej chwili mają nawożenie części rekreacyjno - ozdobnej.Szczególnie gdy  jest tam dużo roślin wcześnie kwitnących .Takich jak hiacynty ,tulipany i inne.I nie chodzi o to by ładnie kwitły,ale chodzi o to,by zaraz po kwitnieniu "dostały jeść" i magazynowały to "jedzenie" i przeznaczyły je na przyszłoroczne kwitnienie.By nie było takich pytań retorycznych "takie piękne kiedyś miałam tulipany i co?" ,co się stało.przecież przesadzam je często nawet corocznie.A ja tylko zapytam zaniepokojonych i nie potrafiących faktu tego zrozumieć.A KIEDY ONE DOSTAŁY JEŚĆ ?I już słyszę odpowiedź,"nie pamiętam" I wiem że nie o pamięć tu chodzi,ale o to ,że było to bardzo bardzo dawno,lub wcale.Zatem namawiam do nakarmienia wszystkich bylin i cebulowych szczególnie i niech te cebule rosną ogromne ,bo ogromne cebule,to przeogromne kwitnienie.Wczoraj informowałam o nawozach mineralnych w formie sproszkowanej specjalistycznych,służących do nawożenia roślin ozdobnych.Teraz należy je posypać po powierzchni gleby i dłonią w rękawiczce oczywiście ,delikatnie wymieszać .Taki sposób jest bardziej efektywny.Odradzam pracę pazurkami ,czy jakimś innym narzędziem,bo tuż pod powierzchnia  gleby mogą znajdować się pąki kwiatowe i można byłoby je pokaleczyć.Są też nawozy mineralne w formie płynnej,ale te służą do krótkotrwałego,ale natychmiastowego działania Dodaje się je do wody,do konewki,gdy podlewamy rośliny.Bardziej potrzebne tym co się głęboko korzenią,zatem nie cebulowym.

A jak to onegdaj bywało ,o tym jutro.Teraz idę podglądać  przyrodę.Lubię jak budzi się do życia i zawsze wtedy myślę,"ona się obudzi,a ja którejś wiosny już nie".Złe myśli ,choć nie jestem tak całkiem przekonana czy złe, natychmiast rozprasza moja sunia Pinezka.Ona tak dobrze mnie zna,że nawet rozpoznaje nastrój.O ! a już popłakać przy niej,rzecz niemożliwa.Zatem zasługuje na dłuższy niedzielny spacer.
A TERAZ DZIAŁKOWCY ZNIECIERPLIWIENI...........NO KIEDY WRESZCIE BĘDZIE TA WIOSNA ?
To bardzo zdrowe i mało kaloryczne  danie .Zdrowe bo ryba.Proponuję  dorsza.Wiem że drogi ,ale teraz można dostać nie mrożonego.Na cztery osoby winien być 1 kg.Należy ugotować go w niewielkiej ilości wody z dwoma cebulami i dwoma marchwiami i z polową pęczka kopru,posolony oczywiście.Koper nadaje dorszowi i każdej rybie morskiej delikatniejszy smak i nieco niweluje zapach.Po ugotowaniu należy go wystudzić ,podzielić na kawałki i poukładać na półmisku ,na liściach "porwanej"sałaty.Pokroić marchewkę w kostkę.Przykryć nią dorsza,następnie kilkanaście oliwek przekroić na połówki i posypać nimi potrawę i kto lubi,  marynowanego czosnku na wierzch też pokrojonego ,lub małych marynowanych cebulek.Wszystko polać sosem koperkowym ,zrobionym z gęstego jogurtu i posiekanego kopru i nieco posłodzonego.A nie odchudzający się dodają do sosu 4 łyżki majonezu.To danie jest nie tylko zdrowe.Jest też lekkostrawne.Nadaje się na kolację.Po takiej lekkiej kolacji nie będą śniły się koszmary .A śnią się zawsze wtedy  gdy obciążony żołądek zabiera tlen mózgowi.
WITAM ODCHUDZAJĄCYCH SIĘ ! i nie tylko.
Trochę porad praktycznych na wstępie:

Jeżeli chcesz by pokrywka [szczególnie starego typu] cie nie  parzyła ,to miedzy nią a uchwyt dopasuj korek,,tak by był stabilny.On cię nie poparzy.

Gdy masz do pobicia kotlety,by nie pryskały na boki włóż je do woreczka foliowego.

Gdy tylko czasem potrzebujesz niewielką ilość soku z cytrynu,to zrób  szpikulcem w niej otwór,wielkości nieco większej jak łepek od zapałki.Taka w lodowce poleży dłużej, a przez otwór wyciśniesz potrzebną ilość soku.

Czasem gotuje się potrawy wymagające przez dłuższy czas mieszania.By łyżka się nie "topiła" zapnij na niej spinacz do bielizny.