poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Witam Działkowców!............takim przesłaniem.Kochani,nie denerwujcie się,że jeszcze to czy tamto nie wykonane,a tu już wiosna.Działka jest po to ,by się odprężyć ,a nie denerwować i gdy to powiedziałam komuś odparł,"ale ja jeszcze nie prześwietlałem drzew  ,a wszyscy moi sąsiedzi już to zrobili i jeszcze w takim "zdzieranym " kalendarzu było przypomnienie w lutym o cięciu".NO I CO Z TEGO,odparłam.To przypomnienie jest dla tych co mają hektary sadu i muszą rozpocząć prace o wiele wcześniej jak działkowcy,by zakończyć ją w odpowiednim terminie.I czym się tu martwić.Możecie zrobić to teraz.Ważniejsze jest by dzień był słoneczny i ciepły jak to by zrobić to w lutym.A do tego,przypominam,że teraz prześwietlamy tylko ziarnkowe,tj jabłonie i grusze i że robimy to z umiarem,bo zbyt radykalne cięcie spowoduje odrost [bo tak zareaguje drzewo]nowych pędów [wilków],"strzelających w górę jak rakiety" ,długich ,nieowoconośnych,bezwartościowych,niepotrzebnych,no ale cóż drzewo myśli  inaczej.Mój sąsiad Stefan po pewnym czasie to zrozumiał i abym mu nie wytykała błędu,,wycinał wilki przyrastające ustawicznie.Robił to w tajemnicy przede mną,ale ja idąc od furtki już słyszałam jego sekator jak robił ;cyk,cyk.I tak cykał i cykał ,a drzewo robiło swoje i odrastało.A plon?.......lepiej o tym nie pisać.A drzewka już miały kilka lat.No  -  ale przyszedł po rozum do głowy i mnie posłuchał  i wówczas uzyskał zadowalające plonowanie.Największym błędem jest regulowanie,prześwietlanie   młodych:4,5 letnich ,nie owocujących jeszcze drzewek.Bo jest to podobne do dobijania piłki ,my swoje,a drzewko swoje.Ale to swoje,to systematyczne odrastanie,tego co zniszczył człowiek, a sił i środków na zawiązanie plonu już w drzewku zabrakło.Zatem mój apel na dziś.Zostawcie nie plonuj ące jeszcze w spokoju,a jak się Wam nie podoba kształt korony,to możecie gałązki "'odciągnąć od pnia,przywiązując je do jego podstawy,lub wieszając cegły czy kamienie w plastikowych torbach.Pamiętajcie:ten kształt w jakim my widzimy drzewko,czasem jest nie do uzyskania,bo to nie szafa,która może tak,lub tak wyglądać,to żywy organizm.Może warto ustąpić?Aha ,każda rana powodowana piłką nie sektorem winna być zasmarowana  pastą do ran ,ot choćby np Funaben.I co dalej? dalej jutro,bo dziś jeszcze...............
A onegdaj bywało tak.W każda niedziele,już o godz. 7 rano mama robiła pobudkę,śpiewając najpierw cicho ,a potem coraz głośniej..........."Kiedy ranne wstają zorze.............."| i choć nakrywaliśmy się kołdrami,nie dawało rady już spać.Ale dziś stwierdzam,że taki sposób budzenia,był łagodniejszy,niż budzik.Wieczorem zaś zasypialiśmy przy ........."...Wszystkie nasze dzienne sprawy..................".I to też było łagodne przejście w sen,który nie wiadomo kiedy się pojawił,a mama ściszała głos.Jakie to było dobre i kochane ten łagodny głos matki ,to dopiero później  zrozumiałam.Dzięki temu ,nikt nie chorował na depresję,[tak teraz modną] , nie miał kłopotów z zasypianiem  i nie zapadał  na inne choroby nerwowe.Jednak człowiek jest stworzeniem stadnym i lubi czuć przewodnika stada i mieć świadomość,że nic mu nie zagraża,bo przewodnik czuwa.Oj  ! jaka to szkoda,że ja go już nie mam. No dobrze,ale co po tej 7 ej się  działo? Pospieszne szykowanie całej rodziny do kościoła.A, że  sobota była wczoraj,wszyscy wykąpani i na krzesłach czysta bielizna dla każdego naszykowana.Aby nie było pomyłki,bo Stanisławów było dwóch,Ojciec i Brat,mama wyhaftowała  na ich bieliźnie SI i SII,czerwoną nicią.Na koniec pośpiesznie  szło się do kościoła,bo było to  2,lub 3 km.Tak,tak szło się na czczo.Śniadanie było po powrocie.Lubiłam chodzić do wyremontowanego po wojnie kościoła,ale było to możliwe dopiero po kilku latach,tak gdzieś od 1948 r.Wcześniej zaadoptowany był kościół ewangelicki ,zwany przez wszystkich niemieckim.W tym ewangelickim było ciemno,a w wyremontowanym naszym ,pomalowanym na biało ,widno słonecznie i pachniało farbą i skoszoną świeżo trawą,bo łąki obok.Ja .............przyznaje teraz szczerze miałam kłopoty z modlitwą ...............bo,po prostu.........byłam głodna.Wiedziałam ,że na śniadanie będą serdelki na gorąco i to,po dwa na osobę.Po dwa,ponieważ były krótkie.I nie dziwcie się Kochani.Jeżeli nie przeżyliście wojny i kilku głodnych permanentnie lat ,to będzie trudno Wam to zrozumieć.A jeszcze trzeba wziąć pod uwagę smak tamtych pachnących wędzonką ,prawdziwą z dymu,z odpowiedniego drewna.Z resztą rzeźnik był widoczny przez okno i wyczuwalny zapach dymu.U pani Bosakowskiej  kiełbasa była na niedziela zawsze:krajana,siekana,cytrynowa,parówki i serdelki.Wszystkie pyszne.Takiego smaku się  teraz nie uzyska.Śniadanie niedzielne było zawsze uroczyste Mama skrapiała wodą z mlekiem bułki kupione w sobotę i wkładała je do piekarnika,by zrobiły się "chrupiące".A, potem? potem każdy organizował sobie sam czas,ale pysznego,świeżego niedzielnego obiadu oczekiwaliśmy jednakowo.Przeważnie był to rosół ze "szczęśliwej kury" co to przez całe życie była wolna.

Może jeszcze kiedyś wrócę do tego tematu,a teraz...................
Taka myśl mnie meczy,że cywilizacja  odwraca się od człowieka.Bo tak prawdę mówiąc ,od samego początku,są poważne wady w tych wynalazkach ludzkich.Poczynając od pierwszego,od koła.Służy człowiekowi i tylko czeka,aby się na nim "odegrać"Ileż,to bowiem  ludzi straciło życie pod kolami.Ale teraz wyraźnie się nasila "zemsta przedmiotów martwych".I tu myślę o ostatniej katastrofie lotniczej.A ojciec mój przestrzegał mnie zawsze jak wychodziłam z domu..........."przez ulicę przechodź ostrożnie ,pamiętając że człowiek rodzi się bez części zamiennych" i chyba coś w tym jest, to chyba to odwracanie się cywilizacji.

No ale dość nic nie mówiącego wstępu.Za moment "Jak to onegdaj bywało"?

niedziela, 12 kwietnia 2015

Zapytał mnie ktoś,czy wierzę w biodynamiczny sposób uprawy warzyw.Owszem tak....bo posiane zgodnie z kwadrami księżyca ,np. pomidory,będą pięknie rosły.Na pewno lepiej jak inne ,ale,ale przyjdzie dla nich niekorzystny sierpień,zimny,deszczowy ,to zachorują na zarazę ziemniaka ,tak jak inne.Ale jak sierpień będzie słoneczny i ciepły,to bez wątpienia plon z takich biodynamicznych będzie o wiele wyższy.Czyli ,reasumują:,tak wierzę,ale z zastrzeżeniem,że nie chroni on od chorób i szkodników.

To tyle na dziś.I jak zwykle obiecuję,że jutro odrobię zaległości,a będzie:"Jak to onegdaj bywało"? i też o roślinach  ozdobnych ,np o Cebulicy i.........................
I co jeszcze na dziś.Jeszcze to::::::::RĘCE I SEKATORY PRECZ OD BRZOSKWIŃ I NEKTARYN.Tak, tak.Czas prześwietlania dla nich ,to czas kwitnienia.Nie teraz.A dla czego nie teraz ,zapytać może ktoś.Otóż,prześwietlanie winno zawsze mieć miejsce w okresach,w których,jest najmniejsze prawdopodobieństwo  zakażenia  chorobami kory i drewna.W przypadku tychże gumozowaniem ,przypominającym  wycieki żywicy.Ta groźna choroba  jest teraz ,potem tj. w czasie kwitnienia jej nie ma .Przestrzegam przed nieprawidłowym terminem prześwietlania,bo to nie jest tak,że sobie ktoś wymyślił.To jest tak,że to zostało zbadane.A wiecie co Kochani, ja osobiście jestem przeciwniczką ciecia i cięcia i co rocznie odrastających pędy i znowu  ciecia i ciecia.A przecież wiadomo ,że właśnie ten gatunek jest bardzo,ale to bardzo podatny na gumozowanie,które prowadzi do raka bakteryjnego kory.To może ,dajcie spokój tym drzewkom,choćby na pierwsze kilka lat,bo powszechnie wiadomo,że nie kaleczone drzewa,to zdrowe drzewa.Natomiast siły i środki poświęćcie na oprysk przeciw  groźnej chorobie KĘDZIERZAWOŚCI  LIŚCI .I niech nikt nie ma pretensji do mnie ,że nie skuteczny,jak pewnego roku ,sąsiad Stefan stwierdzając w maju [gdy liście się już skręcały],że "ten twój  sposób jest nie skuteczny"Ale ,nie zastosował tego preparatu,który powinien.A powinien Sylit.I powinien uważnie przeczytać jakie stężenie cieczy roboczej winno być i jeszcze powinien dokładnie opryskać,szczególnie końce pędów.Ciecz  robocza winna spływać po gałązkach.O......... i wtedy jest sukces."Ale ty jesteś perfekcyjna " odetchnął gdy to z siebie wyrzucił.A było to w maju i jego brzoskwinie i nektaryny nie miały poskręcanych liści
Zatem...........hej,ho,hej ho do pracy by się szło.I chyba się poszło pomimo chłodnego wiatru.I tu proszę o jedno.Nie śpieszcie się Kochani Działkowcy z pewnymi  pracami.Np ...........już niektóre rośliny ozdobne przekwitły ,ot choćby Cebulice .To te o pięknych fioletowych lub białych kwiatach,zebranych w kłosy.Rozjaśniają po szarych zimach świat.Teraz smutno wyglądają.Rozeta liści  ,jakaś taka klapnięta.Ale,ale ,niech sobie taka będzie.Od tego jak długo liście "będą klapać" zależne będzie kwitnienie [jego wielkość i długość ] w przyszłym sezonie.Ale o Cebulicy obszerniej napiszę jutro,bo warte są tego.A czy wiecie,że pięknie się prezentują  w małych wazonikach w domu,ale należy je zerwać w fazie pąków.

I co jeszcze dziś?

I co ja mogę o tak późnej porze?Chyba krótkie  informacje  ,takie na teraz.