Drodzy moi Czytelnicy!.............ja chyba powinnam wrócić do pracy,bo jak sobie przypominam,wtedy,czasu miałam więcej.Trochę czuje się usprawiedliwiona bo ustawicznie coś przetwarzam.Wymyślam różne sałatki i potem pasteryzuje.Zatem są do wykorzystania w zimie.Wiele też rozdaje i mam w tym wielką przyjemność.Część z tych sałatek służy mi jako dodatek w zimie do kapusty pekińskiej ,czerwonej,do czarnej rzepy itp.I chyba jest to mój sposób na życie.
A dziś............dziś jabłonie i jabłka.
wtorek, 18 sierpnia 2015
poniedziałek, 17 sierpnia 2015
A onegdaj tj polowa lat 60 ątych jeździłam na ryby w okolice Sulejowa,bo wówczas jeszcze ryb w Pilicy było pod dostatkiem:klenie,brzany i typowe dla tej rzeki świnki.Te ostatnie były dziwnie zbudowane ,bo pyszczek miały umieszczony niżej jak wszystkie inne ryby i z tej przyczyny "dziwnie brały"a brały na ciasto.Trzeba było wiedzieć kiedy "podciąć" wędkę.Ale nie o tym chciałam pisać.Chciałam pisać o tym jak idąc przez wsie ,których teraz nie ma ,bo są na dnie zbiornika Sulejowskiego spotykałam różnych ludzi,a miedzy innymi Tereskę.Tereska była bardzo biedną rolniczką ,bo też i ziemie tam były piątej klasy ,a do tego mąż zaniedbywał gospodarstwo,wiec i płot się przewracał i stodoła częściowo zawalona.A mąż Marian sporo czasu spędzał u kochanki co to podobno na imię miała Mariola.Jakże biedna Tereska zazdrościła jej tego imienia i ponieważ nie miała dzieci ,winiła siebie za to i starała tłumaczyć męża.A Mariola była słomianą wdową bo mąż w wojsku,a ona pracowała jako sprzątaczka w pobliskim Sulejowie.Do tego Sulejowa Tereska chodziła z jajkami i czasem ,to były dwa ,tylko dwa jajka ,ale jak je sprzedała to kupiła za to chleb.Bieda w tym walącym się gospodarstwie była ogromna.Kiedyś spytałam co będzie jadła na Kolację Wigilijną...............odparła "ugotuję zupę z pierdziołek [to male gruszki] i do tego kluski jak będę miała na mąkę ,i to wszystko".A przypomniało mi się to wczoraj jak pisałam o gruszkach i gruszach,i to że nie wspomniałam o dzikich rosnących na miedzach i wyznaczających granice pól.I z tych to grusz ludzie na wsi po ususzeniu gotowali zupy i podawali z kluskami.Ale lata biegły i chyba gdzieś tak za trzy ,ponownie byłam w tym rejonie,ale nie poznałam obejścia Treski.Nowy dom,na progu domu powitał mnie mąż.Wyszła Tereska i pogadałyśmy sobie jak za dawnych lat.A ta zmiana ,tłumaczyła Tereska nastąpiła po tym jak zaginęła Mariolka .Po prostu,poszła do lasu na grzyby i nie wróciła.A sąsiedzi szemrali,że może to i lepiej,bo jakby się dowiedział jej mąż jak się tu prowadziła to być może i tak by ją zabił ,bo był wyrywny ,tłumaczyli go ludzie.Potem jeszcze nie raz spotykałam Tereskę i na Kolację Wigilijną poza zupą z gruszek podawała śledzia z ziemniakami.
niedziela, 16 sierpnia 2015
Wiem - powtarzam się ,tak jak z tym przepisem na marynowane gruszki,ale nie chcę Państwa odsyłać do starszych postów gdzie go podawałam.Aha ! poza wszystkim co posiadają owoce grusz ,witaminy i sole mineralne ,są bogate w potas ,a tego nigdy nie mamy za wiele i działają podobnie jak jabłka moczopędnie.
Gruszki,to takie owoce,które należy zrywać jeszcze przed dojrzałością konsumpcyjną,ale już w trakcie dojrzałości zbiorczej ,to znaczy kiedy ,zapytacie być może/,a jest to wtedy gdy pod drzewem pojawiają się pierwsze spady.I takie twarde,po kilu dniach zrobią się miękkie.I niech tak pozostanie w Państwa pamięci,bo wyjątkowo owoce grusz nie powinny pozostawać na drzewie,aż zmiękną,bo wtedy są mało smaczne i szybko "kaszowacieją."A te twarde ...................... o jakież pyszne będą jako dodatek do sałatek i surówek w zimie,gdy je teraz zrobimy marynowane,ale warunek,tylko twarde.A przetworzenie ich jest tak łatwe,że już nic łatwiejszego nie znam ,a mój sąsiad Stefan dodałby..............łatwe jak konstrukcja cepa,ale kto teraz wie co to cep,więc ja się tym nie posługuję.
2 kg cukru i pół litra octu i kilka goździków należy zagotować i w czasie gotowania na wolnym ogniu stopniowo ,dzieląc na partię gotować w tym syropie obrane i pozbawione gniazd nasiennych gruszki.Może ich być ok. 6 kg,lub więcej.Każdą partię gotować około 15 ,20 minut ostrożnie mieszając.Wyjmować łyżka cedzakową do słoików i włożyć następną partię.Potem wszystkie słoiki uzupełnić syropem ,gorące zamknąć.Przechowują się idealnie.Ale............... by miały ładny jasny kolor należy w czasie obierania wrzucać je do zakwaszonej wody i jeszcze to:nigdy,przenigdy nie dodajemy wody do syropu,tylko cukier i ocet 10%.Bo z woda będzie to zupa gruszkowa ,a bez wody gruszki całe.
2 kg cukru i pół litra octu i kilka goździków należy zagotować i w czasie gotowania na wolnym ogniu stopniowo ,dzieląc na partię gotować w tym syropie obrane i pozbawione gniazd nasiennych gruszki.Może ich być ok. 6 kg,lub więcej.Każdą partię gotować około 15 ,20 minut ostrożnie mieszając.Wyjmować łyżka cedzakową do słoików i włożyć następną partię.Potem wszystkie słoiki uzupełnić syropem ,gorące zamknąć.Przechowują się idealnie.Ale............... by miały ładny jasny kolor należy w czasie obierania wrzucać je do zakwaszonej wody i jeszcze to:nigdy,przenigdy nie dodajemy wody do syropu,tylko cukier i ocet 10%.Bo z woda będzie to zupa gruszkowa ,a bez wody gruszki całe.
Grusza lubi stanowisko słoneczne,bo gdy rośnie w dużym zagęszczeniu "wyciąga się" i wyrasta nawet do 15 i więcej.Wówczas dolne gałęzie ogałacają się,z liści , i w końcu zasychają..Drzewa rosnące w większej rozstawie, o co na działce nie jest tak łatwo ,tworzą korony mniej wyniosłe,ale za to rozłożyste.I o to chodzi.Bo zbiór owoców z tak uformowanych drzew jest łatwy ,bowiem można go dokonać bezpośrednio z ziemi.Zatem kto pragnie posadzić drzewo ,lub drzewa gruszy,niech weźmie to pod uwagę.Znam taką działkę na której rosną tylko trzy drzewa, w tym jedna jabłoń i dwie grusze.Ależ one mają luksus rośnięcia.Korony prawie okrągłe,rozłożyste i działkowicz nie narzeka,że jakieś gałęzie uschły,bo się widocznie zestarzały.Nie,............tam wszystkie są młode i zielone i tu chciałam wyjaśnić jakie to ważne dać drzewu odpowiednią przestrzeń życiową.Wiem,chciałoby się mieć i takie drzewo i takie i jeszcze krzewy,które już nie ma gdzie posadzić ,no to może pod drzewami właśnie.Ale najniebezpieczniejszy [dla drzew oczywiście ] jest brak wyobraźni działkowca.Nie zawsze potrafi przewidzieć,że to małe drzewko,przecież urośnie i będzie potrzebowało więcej przestrzeni życiowej jak w momencie sadzenia.Zatem.............po wyznaczeniu miejsca w którym ma rosnąć np grusza,odmierzamy na sznurku 3 m i sprawdzamy czy w promieniu tych trzech metrów licząc od planowanego miejsca coś nie rośnie.I TO JEST MINIMUM.A jeżeli rośnie ,to albo to,albo grusza.Nie raz pisałam,że przecież jest coś za coś.Kiedyś obawiano się o mrozy które mogłyby uszkadzać te gatunki drzew.Coraz mniej jednak jest tych obaw,bo też i mrozy mniejsze,a grusza wytrzymuje do - 28 st.Jednak nie należy dopuścić nigdy do powstania ran zgorzelinowych ,które maja miejsce nie tyle na skutek niskich temperatur, lecz wtedy gdy występują jej wahanie np,+7 st. w dzień i - 10 st. w nocy.A objawia się to pęknięciami kory na pniu,lub w rozgałęzieniach konarów i z tej przyczyny należy zawsze rozjaśniać pnie i konary ,by nie następowało ,niepotrzebne,przedwczesne krążenie soków bo zawsze kończy się to ranami kory.Rozjaśniać jest bardzo łatwo,po prostu,malując mlekiem wapiennym NA ZIMĘ,NIE WIOSNĄ TYLKO NA ZIMĘ,BY ODBIJAŁY SIĘ PROMIENIE SŁONECZNE,A NIE SKUPIAŁY NA CIEMNYM KOLORZE KORY.Umyślnie tak zaznaczyłam fakt bielenia,albowiem ,przy pełnej dbałości o drzewa ,grusz i jabłoni,to jest najważniejsze,bo najbardziej groźne.,
A gdybym ,w tej chwili miała posadzić drzewa gruszy........to wybrałabym niepodatne na groźne choroby grzybowe ,wcześnie wchodzące w owocowanie i plonujące obficie i corocznie..............zatem ty same co już rosną od lat.BONKRETA WILLIAMSA I KONFERENCJA.|Bonkreta Williamsa potrafi mieć czterokrotnie wyższy plon od Faworytki ,czyli Klapsy.
A gdybym ,w tej chwili miała posadzić drzewa gruszy........to wybrałabym niepodatne na groźne choroby grzybowe ,wcześnie wchodzące w owocowanie i plonujące obficie i corocznie..............zatem ty same co już rosną od lat.BONKRETA WILLIAMSA I KONFERENCJA.|Bonkreta Williamsa potrafi mieć czterokrotnie wyższy plon od Faworytki ,czyli Klapsy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)