niedziela, 16 sierpnia 2015

Gruszki,to takie owoce,które należy  zrywać jeszcze przed dojrzałością  konsumpcyjną,ale już w trakcie dojrzałości zbiorczej ,to znaczy kiedy ,zapytacie być może/,a jest to wtedy gdy pod drzewem pojawiają się pierwsze spady.I takie twarde,po kilu dniach zrobią się miękkie.I niech tak pozostanie w Państwa pamięci,bo wyjątkowo owoce grusz nie powinny pozostawać na drzewie,aż zmiękną,bo wtedy są mało smaczne i szybko "kaszowacieją."A te twarde  ...................... o jakież pyszne będą jako dodatek do sałatek i surówek w zimie,gdy je teraz zrobimy marynowane,ale warunek,tylko twarde.A przetworzenie ich jest tak łatwe,że już nic łatwiejszego nie znam ,a mój sąsiad Stefan dodałby..............łatwe jak konstrukcja cepa,ale kto teraz wie co to cep,więc ja się tym nie posługuję.

2 kg cukru  i pół litra octu i kilka goździków należy zagotować i w czasie gotowania na wolnym ogniu stopniowo ,dzieląc na  partię gotować w tym syropie obrane i pozbawione gniazd nasiennych gruszki.Może ich być ok. 6 kg,lub więcej.Każdą partię gotować około 15 ,20 minut ostrożnie mieszając.Wyjmować łyżka cedzakową do słoików i włożyć następną partię.Potem wszystkie słoiki  uzupełnić syropem ,gorące zamknąć.Przechowują się idealnie.Ale............... by miały ładny jasny kolor należy w czasie obierania wrzucać je do zakwaszonej wody i jeszcze to:nigdy,przenigdy nie dodajemy wody do syropu,tylko cukier i ocet 10%.Bo z woda będzie to zupa gruszkowa ,a bez wody gruszki całe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz