Okrągłe otwory w suchych ziarnach grochu,boby lub fasoli oznacza nieomylnie ,że to jest obecności :STRĄKOWCÓW.
To stadium larwalne tego szkodnika ,które jedzą i jedzą i jedzą ziarna czego wcale nie jesteśmy świadomi bo wyrządzanych szkód na razie nie widać.Dopiero jak najedzone do syta gąsienice uznają że już są dorosłe i że czas najwyższy zamienić się w żuczka ,w chrząszcza ,wówczas wycinają w skórce nasienia,tj suchego ziarna okrąglutki, malutki otwór,niby okienka i wydostaje się na zewnątrz.Ciągle jednak pozostaje pytanie ........ale skąd ten szkodnik się tam wziął? Teraz,własnie teraz,dorosłe osobniki przekłuwają strąki rosnącej np. fasoli i trafiając na ziarno składają na to ziarnie,na jego powierzchni jajo i pokrywają je jakby folią .Niektórzy mówią jakby to jajo było za małą szybką.I co ? i co dalej.Proszę sobie wyobrazić ,że dalej nic.Ot- takie przyklejone sobie jest i albo natrafi na korzystne warunki i ze złożonego jaja wylegnie się gąsienica,albo nie..Aby było to :albo nie należy przez cztery miesiące przechowywać nasiona do siewu,czy ziarna do spożycia w niskiej temperaturze,poniżej + 7 stopni,np. w piwnicy, w domku na działce ,w garażu itp.Te miesiące to : listopad,grudzień,styczeń i luty, bo to jest czas w którym do wylęgu ze złożonych jaj dochodzi,lub nie.W marcu wyschnięte ,martwe jaja odpadają od ziaren i po sprawie .Tyle i aż tyle możemy zrobić,by dysponować zdrowymi, ziarnami ,szczególnie jeżeli chcemy je przeznaczyć do przyszłorocznych siewów.Do konsumpcji także winny być ,bez szkodnika i dla pewności niektórzy zapobiegają wylęgowi przetrzymując je przez kilka dni w zamrażalniku.:Podobno jest to skuteczne.
poniedziałek, 8 sierpnia 2016
W grudniu,a być może w styczniu opisywałam pewne zdarzenie.Pewne zdarzenie w pewnej kuchni.W kuchni tej w dużych ilościach pojawiły się małe czarne żuczki.I co - ? I kłopot ,skąd się biorą.Gospodyni podejrzewała ,że biorą się z mąki.Lecz nie.Jakież było jej zdziwienie,gdy zapytałam o ziarna grochu,bobu,lub fasoli.I jeszcze większe jak po otwarciu woreczka z fasolą pojawiły się małe czarne żuki w ogromnej masie.Niczym samoloty RAF - u nad Berlinem w 1945 r.Było od nich czarno wokół [od żuczków oczywiście ].Skąd one się tam wzięły?I choć nie mamy zbyt wielkiego wpływu na ich występowanie warto wiedzieć skąd ?
"Pierwszym warunkiem szczęścia jest rozsądek".greckie.
No - proszę ,jak to człowiek samego siebie nie zna.Wydawało mi się dotychczas,że jestem rozsądna,a tu okazało się,że nie.W przeciwnym bowiem razie byłabym szczęśliwa ,a tak nie jest.
Zostawiając na boku brak szczęścia wyjaśniam co następuje............................
No - proszę ,jak to człowiek samego siebie nie zna.Wydawało mi się dotychczas,że jestem rozsądna,a tu okazało się,że nie.W przeciwnym bowiem razie byłabym szczęśliwa ,a tak nie jest.
Zostawiając na boku brak szczęścia wyjaśniam co następuje............................
niedziela, 7 sierpnia 2016
Do ryżu na sypko,lub kaszy gryczanej .Wyśmienicie się komponują kotleciki
z fileta.Wiem,wiem,jak czytacie kotleciki i do tego mielone,to natychmiast nie macie na nie ochoty ,bo mdłe,bo nijakie.Ale tak nie musi być.Proponuję około 70 dkg zmielonego fileta drobiowego wzmocnić lepiszczem pod postacią kawałka słodkiej bułki,lub chałki [1 grubszy plaster } namoczonej w mleku i odciśniętej i do tego należy dodać,także zmielone przez maszynkę usmażone na rumiano pieczarki tak około 2 szklanek i 1 jajo.,Dodać sól i pieprz [koniecznie] i wymieszać.Gdy za rzadkie dodać mielonej bułki.Formować małe kotleciki które po upieczeniu ułożyć na półmisku i dać na nie usmażone, w większej ilości,przyrumienione pieczarki.Sprawdźcie ,czy nie będzie miało to powodzenia?Gwarantuję ,że tak.
Uwaga na koniec.Filet drobiowy źle się mieli.Należy do maszynki wkładać małe kawałki.
S m a c z n e g o
z fileta.Wiem,wiem,jak czytacie kotleciki i do tego mielone,to natychmiast nie macie na nie ochoty ,bo mdłe,bo nijakie.Ale tak nie musi być.Proponuję około 70 dkg zmielonego fileta drobiowego wzmocnić lepiszczem pod postacią kawałka słodkiej bułki,lub chałki [1 grubszy plaster } namoczonej w mleku i odciśniętej i do tego należy dodać,także zmielone przez maszynkę usmażone na rumiano pieczarki tak około 2 szklanek i 1 jajo.,Dodać sól i pieprz [koniecznie] i wymieszać.Gdy za rzadkie dodać mielonej bułki.Formować małe kotleciki które po upieczeniu ułożyć na półmisku i dać na nie usmażone, w większej ilości,przyrumienione pieczarki.Sprawdźcie ,czy nie będzie miało to powodzenia?Gwarantuję ,że tak.
Uwaga na koniec.Filet drobiowy źle się mieli.Należy do maszynki wkładać małe kawałki.
S m a c z n e g o
Tę informacje kieruje do starszych Pań,takich w moim wieku.A dla czego do starszych i dla czego Pań? Bo to właśnie one są bardzo podatne na tę cywilizacyjną chorobę.To im się robią "dziury"w kościach.Jednym z czynników który to powoduje,są zawarte w wysoko przetworzonej żywności fosforany.Nawet w najbardziej luksusowej wędlinie i w tym żółtym,twardym,drogim serze.To one,poza procesem starzenia ,zmniejszają zawartość wapnia w naszych kościach.To , czemu ,te fosforany tam są ? Są tam bo bardzo łatwo wiążą tłuszcz i wodę. Wyobraźcie sobie,że 1 kg surowego schabu ,po upieczeniu z dodatkiem specjalnych przypraw w których są fosforany po upieczeniu waży kilkanaście dkg. więcej ,a upieczony w domu waży o około 20 dkg .mniej.Widzicie jakie to cuda się dzieją przy przetwarzaniu ?Zatem ,może warto przetwarzać ,choćby czasem, w domu ,samemu ?Może czasem fruwający groszek ,a czasem schab,który też może być w galarecie.
No - dobrze....................niech już będzie to dzisiejsze spotkanie z Państwem ,tylko o kulinariach.
No - dobrze....................niech już będzie to dzisiejsze spotkanie z Państwem ,tylko o kulinariach.
FRUWAJĄCY GROSZEK..A robi się go tak :
Należy 6,7 szt.skrzydełek drobiowych,kurzych ,lud 2,3 indycze zalać wodą .Tak małą ilością by tylko nią były pokryte ,posolić dać pęczek włoszczyzny i niech na wolnym ogniu gotuje się to około jednej godziny.Wody nie dolewać.Im mniej jej ,tym lepiej.Po tym czasie przelać wszystko przez sito niech przestygnie na sicie i włoszczyzna i skrzydełka.Gdy już są wystudzone należy oddzielić mięso od kości i pokroić je na małe kawałki.Włożyć do rosołu w którym się gotowało. Także pokroić w kostkę ugotowaną włoszczyznę za wyjątkiem pora.Otworzyć puszkę zielonego groszku ,odlać wodę i dodać do mięsa i rosołu.Także dwie łyżki posiekanego koperku .Wymieszać,ewentualnie dosolić i ponakładać w nieduże filiżanki,lub kokilki.Zawarta w skrzydłach żelatyna spowoduje że powstanie z tego galaretka.Teraz ,na półmisku poukładać porwane listki salaty i wyłożyć na nie,apetycznie wyglądającą galaretkę . Jest to wyśmienite danie na kolację,lub zamiast drugiego dania na obiad z tym,że na obiad radzę podać do tego grzanki i majonez..Nie będę zapewniać,że to jest dobre,bo mówi samo za siebie.A przy okazji zaobserwowałam,że dzieci i młodzież lubią ładnie i apetycznie podane dania.A jak mama zrobi im do tego jeszcze ich drugą ulubioną surówkę ,to już nic lepszego nie może ich spotkać.
A ta surówka - [podawałam chyba już kiedyś sposób jej wykonania] to tylko : strugana ,strugaczką do jarzyn marchew w długie cienkie i śmieszna ,jak mówią oni, wiórki z tartym chrzanem tartym serem ,cukrem , solą i gęstym jogurtem lub śmietaną.
A,dla czego "fruwający groszek"?..........z powodu skrzydełek, oczywiście.
Bardzo też lubią chrząstki ,na które w galaretce czasem trafiają - i to jest dobrze,że lubią i że te chrząstki tam są,że nie "wydłubują" i nie pozostawiają na talerzu jak niektórzy dorośli,którzy w prawdzie cierpią na osteoporozę ,ale leku na nią nie zjedzą, o! - nie.Chłopcom kości rosną i chrząstki biorą w tym rośnięciu czynny udział.
A jeżeli chodzi o osteoporozę...............to taka króciutka informacja................;
Należy 6,7 szt.skrzydełek drobiowych,kurzych ,lud 2,3 indycze zalać wodą .Tak małą ilością by tylko nią były pokryte ,posolić dać pęczek włoszczyzny i niech na wolnym ogniu gotuje się to około jednej godziny.Wody nie dolewać.Im mniej jej ,tym lepiej.Po tym czasie przelać wszystko przez sito niech przestygnie na sicie i włoszczyzna i skrzydełka.Gdy już są wystudzone należy oddzielić mięso od kości i pokroić je na małe kawałki.Włożyć do rosołu w którym się gotowało. Także pokroić w kostkę ugotowaną włoszczyznę za wyjątkiem pora.Otworzyć puszkę zielonego groszku ,odlać wodę i dodać do mięsa i rosołu.Także dwie łyżki posiekanego koperku .Wymieszać,ewentualnie dosolić i ponakładać w nieduże filiżanki,lub kokilki.Zawarta w skrzydłach żelatyna spowoduje że powstanie z tego galaretka.Teraz ,na półmisku poukładać porwane listki salaty i wyłożyć na nie,apetycznie wyglądającą galaretkę . Jest to wyśmienite danie na kolację,lub zamiast drugiego dania na obiad z tym,że na obiad radzę podać do tego grzanki i majonez..Nie będę zapewniać,że to jest dobre,bo mówi samo za siebie.A przy okazji zaobserwowałam,że dzieci i młodzież lubią ładnie i apetycznie podane dania.A jak mama zrobi im do tego jeszcze ich drugą ulubioną surówkę ,to już nic lepszego nie może ich spotkać.
A ta surówka - [podawałam chyba już kiedyś sposób jej wykonania] to tylko : strugana ,strugaczką do jarzyn marchew w długie cienkie i śmieszna ,jak mówią oni, wiórki z tartym chrzanem tartym serem ,cukrem , solą i gęstym jogurtem lub śmietaną.
A,dla czego "fruwający groszek"?..........z powodu skrzydełek, oczywiście.
Bardzo też lubią chrząstki ,na które w galaretce czasem trafiają - i to jest dobrze,że lubią i że te chrząstki tam są,że nie "wydłubują" i nie pozostawiają na talerzu jak niektórzy dorośli,którzy w prawdzie cierpią na osteoporozę ,ale leku na nią nie zjedzą, o! - nie.Chłopcom kości rosną i chrząstki biorą w tym rośnięciu czynny udział.
A jeżeli chodzi o osteoporozę...............to taka króciutka informacja................;
A oto przysłowie,które moja koleżanka dość często cytuje swoim synom :
"Chłopak zuch - robi za jednego,a je za dwóch".podobno polskie.
Wczoraj podałam Państwu przepis na surówkę z surowego groszku z marchewką,którą bardzo lubią.W związku z tym,że jak większość młodych dużo czasu spędzają przed komputerem poradziłam jej by dawała im często,jak najczęściej bogaty w selen ,groszek. Na szczęście nie grymaszą.Gdy byli młodsi ,bardzo lubili dania o dziwnych nazwach.Zatem wymyśliłam ............
"Chłopak zuch - robi za jednego,a je za dwóch".podobno polskie.
Wczoraj podałam Państwu przepis na surówkę z surowego groszku z marchewką,którą bardzo lubią.W związku z tym,że jak większość młodych dużo czasu spędzają przed komputerem poradziłam jej by dawała im często,jak najczęściej bogaty w selen ,groszek. Na szczęście nie grymaszą.Gdy byli młodsi ,bardzo lubili dania o dziwnych nazwach.Zatem wymyśliłam ............
Subskrybuj:
Posty (Atom)