sobota, 8 lipca 2017

|Tak całkiem nie jestem tego pewna,że jestem,bo może mi się  tylko to wydaje ?...................a to w aspekcie wczorajszego drylowania  i przetwarzania 12 kg wiśni.Bo jak w młodości liczył się tylko sport , głównie łyżwy i siatkówka to na starość też usiedzieć nie można,co  wczoraj było koniecznością,bo jak drylować owoce w biegu ?
I co ja z nimi zrobiłam ?Usmażyłam dżem z dodatkiem żelfiksu - oczywiście by miał prawidłową konsystencję i dodałam soku z cytryny , by miał piękny czerwony kolor.
Pewną część zalałam syropem z wody i cukru i teraz będę przez kilka dni odlewać  tę  wodę ,która zrobi się sokiem i  dodawać cukier  zagotowywać,polać wiśnie wrzącym sokiem. I tak przez 5 dni.Za 5 dni odleje z wiśni sok i do połowy jego dodam jeszcze cukier.Wrzucę wiśnie i zagotuje.Wleje do słoiczków gorący.W zimie ..............jak znalazł do przybrania ciasta,piernika budyniu,galaretki,lodów itp.Część wiśni też zasypałam cukrem.Za miesiąć wleję tam wódkę i za następny miesiąc spirytus.Naleweczka mniamniusia ,jak mówi mój kolega.Kto jednak gustuje w wiśniówce typu Szery kordial ,winien zasypać cukrem wiśnie z pestkami.Ja robię pół na pół.I jak widać owoc wiśni jest bardzo przerobowy.Nadaje się do wszystkiego,a to z powodu apetycznego wyglądu ,pięknego zapachu i prawidłowej zawartości cukrów i kwasów.I jak tu zmarnować taką okazję.Jeszcze tydzień i zakończą swoje mizerne w tym roku plonowanie,bowiem przetrzebione przez mróz.I tak sobie wczoraj siedziałam i drylowałam i myślałam o jeżynie bezkolcowej ,bowiem pewna osoba zwróciła mi uwagę ,że informacje o niej podane przeze mnie są bardzo skąpe.Zatem co ?......................zatem konfrontuje je z moimi notatkami sprzed laty i ....................................

czwartek, 6 lipca 2017

Nie wiem ,jeszcze nie jadłam,ale spróbuje.Proponuje pewien przepis ze starej książki kucharskiej.Tej co to ma ponad 100 lat.Rewelacji się nie spodziewam ,ale ciekawa jestem smaku,tych ziemniaków.?
KARTOFLE GOTOWANE Z SELEREM.
==================================
Na 6,8 kartofli przeznaczyć jeden  mały seler,który także obrać z łupy [ode mnie -   łupa  to skórka].Opłukać i pokrajać  karbowanym nożem w talarki i posolić.Razem z kartoflami zalać wodą,tyle,aby tylko je pokryła i ugotować do miękkości.Odcedzić .Obsypać usiekanym koperkiem i pietruszką.Polać  rozpuszczonym masłem i podawać do pieczeni  wołowej lub baraniej.Lub do kotletów.

S m a c z n e g o !
A co w działkowej trawie piszczy ? Oj !- piszczy,piszczy.Kto przez kilka lub kilkanaście dni nie był na działce  to mogą zaskoczyć go pewne zmiany.Z pewnością trawa urosła.Spadło trochę  niewyrośniętych zawiązków jabłek i gruszek czym nie należy się martwić,bo jest to jeszcze w ramach tzw.OPADU ŚWIĘTOJAŃSKIEGO.Bo z drzewami owocowymi jest trochę tak jak z ludźmi .Chciało by się  wiele ,a nawet jeszcze więcej ,a tu nie daje rady tego utrzymać "dłonie za małe",pokarmu za mało  i wtedy drzewo pozbywa się tych najmniejszych ,najsłabszych i tu znowu podobnie jak ptaki .....................,które z gniazd wyrzucają najsłabsze,nie wydarzone pisklęta.
Może także już dokuczać gruszom choroba liści o nazwie [ i wyglądzie też  ]  RDZA GRUSZY. To pomarańczowego koloru plamy na liściach.I co ja biedna mogę na to poradzić.?Nawet  nie mogę polecić odmian nie podatnych na tę chorobę .Bo takich nie ma.Cierpią wszystkie grusze ,bez wyjątku................jak w komunizmie .............urawniłowka............. a co  ?Wszystkim po równo.Obdzielają sprawiedliwie tą chorobę  - niestety jałowce.Wiatr i deszcz przenosi z jałowców na grusze zarodniki grzybów ,bo to jest choroba grzybowa.W roku ubiegłym zasięgałam informacji na jej temat,ale niestety jeszcze wtedy ,żadnych preparatów na jej z niszczenie nie było.A w tym roku ? - nie wiem.
To jest to co najgłośniej w działkowej trawie piszczy.Ponad to kończą plonowanie truskawki i należałoby przygotować się do cięcia liści.Wycięte na wysokości około 5 cm.nad ziemią,wyglądają żałośnie ,ale nie ma się  nad czym rozczulać bo niebawem  [ 3,4 tygodnie ]ponownie się zazielenią,a wyniesione stare liście to wyniesione wraz z nimi choroby i szkodniki.Szczególnie choroby i zarodniki SZAREJ PLEŚNI,by nie dała o sobie znać w sezonie następnym stąd konieczny jest ten fitosanitarny zabieg.A czy pamiętacie Drodzy Moi ,że ...........................ZARAZ PO ŚCIĘCIU LIŚCI NALEŻY PRZEPROWADZIĆ NAWOŻENIE TRYSKAWEK.Najlepiej nawozem specjalistycznym przeznaczonym do nawożenia tych ,a nie innych roślin...................No ! ewentualnie jeszcze poziomek.

Papież wyjechał na przejażdżkę swoja limuzyną.Oczywiście prowadził szofer.Papieżowi sie nudziło i zaproponował  kierowcy,że teraz on poprowadzi.Kierowca miał dylemat,ale jak tu odmówić?Przesiedli się zatem.Gdy tylko ruszył ,natychmiast zapiszczały opony.Osiągnął prędkość 240 a zakręty wykonywał na dwóch kołach..Aż się prosił o interwencje bożą.Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant.Stróż prawa podszedł do okna i zapukał ,bo szyby były przyciemnione.Zrobiłem coś nie tak ? - pyta papież.Eeeeeee ,proszę chwilę poczekać powiedział speszony policjant i odszedł do swojego pojazdu ,by zawiadomić   centralę przez radio.
- Halo centrala ?
- Dajcie komisarza ! 
- Tu komisarz ,o co chodzi ?
- Zatrzymałem osobistość........co robić ?
- Zatrzymałeś premiera  ?  pyta spokojnie przełożony.
- Nie...
- Prezydenta ?! - tym razem dało się w jego głosie słyszeć panikę.
- Nie.........
- To kogoś zatrzymał ?! komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.
- Nie wiem,ale papież  jest jego szoferem.
Drodzy Moi Czytelnicy ! wiem,że zachowuje się jak kangur na schodach.To jestem to mnie niema.Jednak nie marnuje czasu.Jestem w tych dniach w których tu mnie niema .........fizyczna.Przetwarzam owoce i warzywa ,a rozdawać jest komu.Ostatnio wymyśliłam [bardzo lubię wymyślać } dżem agrestowy nadziewany.Ponieważ z natury swojej jest to owoc raczej kwaśny ,takie nadzienie dosładza całość.Jest to dodatek smażonej skorki pomarańczowej i rodzynek.Zaraz potem przyszło mi do głowy,że jest to wspaniałe nadzienie do wszelkiego rodzaju ciast.No - tylko dżem  winiien być dość gęsty,zatem bez żelfiksu  się nie obędzie.Nie wiem czemu jak wspominam,Zelfiks to wiele osób  uważa ,ze jest  to coś szkodliwego ,a to tylko pektyna ,która wprawdzie w wielu owocach występuje ,ale nie na tyle by zachować prawidłową  gęstość dżemu.Najwięcej mają jej owoce Pigwowca.
A teraz w ramach przeprosin za nieobecność pewna pogadanka nie związana z ogrodnictwem ,ale warta przeczytania.

poniedziałek, 3 lipca 2017

Problem,bo u pewnego działkowca,na pewnej działce nie kwitnie jeżyna bezkolcowa.No - cóż ! mróz zbiera żniwo ,ale  żeby aż tak.Nie dowierzałam.Zobaczyłam i o zgrozo........................co ma kwitnąć co ma owocować jak jesienią zostały wycięte nie te pędy które należało wyciąć .Działkowicz sugerował się tym ,że te cieńsze ,te mniejsze wyciął ,a pozostawił grubsze i dłuższe,ale właśnie te  dłuższe,te dorodniejsze ,to te które już w danym sezonie plonowały.Bardzo się zdziwił,że popełnił błąd."A takie były dorodne,te które zostawiłem."
Aby takie sytuacje się nie zdarzały .......................radzę wycinanie wyowocowanych pędów przeprowadzić wówczas  gdy jeszcze są widoczne   gałązki male krótkie i ślady na tych gałązkach po zdjętych owocach ,bo jak uschną i opadną  to może się zdarzyć pomyłka  i ......................zawsze ROZPOZNAWAĆ PĘD  OD JEGO KOŃCA I DŁONIOM  PRZESUWAĆ  DO MIEJSCA W KTÓRYM WYRASTA,DO PODSTAWY, to też jest ważne.Pędy jeżyny bezkolcowej tym się różnią od pędów malin,że są o wiele dłuższe i w plątaninie kilku  ,lub kilkunastu pędów można się pomylić.Udając się na tę działkę podejrzewałam pewnego szkodnika ,ale  to nie pora ,by jego obecność stwierdzić.......................zatem tylko pomyłka,tylko pomyłka i całe szczęście ,bo gdyby to był szkodnik [napiszę o  nim niebawem] ,to należałoby zlikwidować krzewy jeżyny na kilka lat.
W zakończeniu ........................jeżyna w pierwszym roku rośnie ,w drugim owocuje i czeka na wycięcie ,by umożliwić "dojście do głosu " tym pędom ,które owocować  dopiero będą.
I to tylko tyle .

Na moment,tylko na moment ,bo sprawa jest nie cierpiąca zwłoki,ale przed tym :
Spotykają się dwie koleżanki ,jedna panienka  a druga od niedawna  mężatka.
- Co słychać ? -  pyta panienka.
-  Nie narzekam.
-  Mąż pieniążki daje ?
- Nie narzekam.
- Jest czuły ?
- Nie narzekam
- A skąd ten siniaczek  pod okiem ?
-Raz........... narzekałam.