Każdy napitek po sałacie ,wyrywa lekarzom po dukacie. [ polskie ]
A ja własnie jeszcze chciałam......................o sałacie !
poniedziałek, 12 marca 2018
niedziela, 11 marca 2018
Było to wtedy gdy przez Europę "przewalały " się fronty I wojny światowej ,raz w jedną,a raz w druga stronę ,ale wojna miała się ku końcowi.By powstało niepodległe państwo Polskie trzeba było o to walczyć.Jednocześnie kończyły swoje panowania różne cesarstwa.miedzy innymi nasi od 123 lat okupanci Cesarstwo Austro - Węgierskie. I - o dziwo,okupywali nasze ziemie wschodnie,a jak przyszło do przekazania ich ,to przekazali je Ukraińcom,ale nie za darmo,o nie.Za zborze, za świnie i inne i rogaciznę.Zatem przeżarli Polskę. I taki oto powstała Ukraina , a nam zabrano Kresy wschodnie.Szkoda,że przy omawianiu krzywd spowodowanych przez innych okupantów nie mówi się nic o Austrowęgrach, a warto o tym wiedzieć,to znać.
Jaja na miękko w szklance po wiedeńsku. podaję w oryginale:
W kawiarniach wiedeńskich podają bardzo apetyczne obrane z łupy jaja na miękko w szklance kryształowej na nóżce,lub w szerokim kieliszku platerowanym do którego wstawia się szklaną wkładkę.Ugotowane w 3 minuty jaja należy obtłuc z jednej strony,obrać je a potem podważywszy trzonkiem od łyżeczki zdjąć ostrożnie całą skorupę,uważając aby się jajo nie rozgniotło i wpuszczać w całości po dwa lub trzy do jednej szklanki.
Ot - i cała filozofia wiedeńska.Moja mama robiła lepsze,bo szklanka zanurzona była w większym kubku z gorącą wodą by jaj nie wystygły i dodawała do jajek masła i soli i pieprzu,a mój ojciec życzył sobie zamiast soli przyprawę Maggi.
A - swoja drogą ,ciekawa jestem czy obecni Wiedeńczycy zdają sobie sprawę z tego jaką ich przodkowie wyrządzili krzywdę Polsce 100 lat temu ?
W kawiarniach wiedeńskich podają bardzo apetyczne obrane z łupy jaja na miękko w szklance kryształowej na nóżce,lub w szerokim kieliszku platerowanym do którego wstawia się szklaną wkładkę.Ugotowane w 3 minuty jaja należy obtłuc z jednej strony,obrać je a potem podważywszy trzonkiem od łyżeczki zdjąć ostrożnie całą skorupę,uważając aby się jajo nie rozgniotło i wpuszczać w całości po dwa lub trzy do jednej szklanki.
Ot - i cała filozofia wiedeńska.Moja mama robiła lepsze,bo szklanka zanurzona była w większym kubku z gorącą wodą by jaj nie wystygły i dodawała do jajek masła i soli i pieprzu,a mój ojciec życzył sobie zamiast soli przyprawę Maggi.
A - swoja drogą ,ciekawa jestem czy obecni Wiedeńczycy zdają sobie sprawę z tego jaką ich przodkowie wyrządzili krzywdę Polsce 100 lat temu ?
Druga surówka .Jej bazą też jest kapusta pekińska.Kapusta pekińska,to warzywo jesienne,ale jakże ,nadal bogate w witaminy i w SULFORAFAN .Wspominałam o tym składniku czasem,że to on stoi na warcie i pilnuje by w naszym organizmie nie budowały się komórki rakowe,ale to nie tylko to.Spełnia bardzo pożyteczną rolę,ogólnie to ujmując.Dziś - proponuję to jesienne warzywo wzbogacić wiosennie.Zatem ,będzie to połowa kapusty pekińskiej ,poszatkowana i do tego także poszatkowane 3 pęczki rzodkiewek i 2 pęczki szczypioru.Tylko te trzy składniki,ale bardzo dobrze się komponują ze sobą.Należy je wymieszać ,posolić ,posłodzić i dodać 3,4 łyżki oleju smakowego.Kto lubi [ ja tak ] może dodać nieco ostrej papryki.
Obie surówki bardzo smakują w połączeniu ze smażoną rybą ,a także kotletami mielonymi,choć podobno do kotletów mielonych najlepszym ,klasycznym,połączeniem jest jarzynka z marchewki.A wiecie co na to mówią młodzi :"To zamierzchłe czasy".
No dobrze ! - niech będzie teraz coś z zamierzchłych czasów to jest z mojej książki kucharskiej mającej ponad sto lat.Co o tej porze zalecała jej autorka p.Maria Ochrowicz Monatowa. ?
Obie surówki bardzo smakują w połączeniu ze smażoną rybą ,a także kotletami mielonymi,choć podobno do kotletów mielonych najlepszym ,klasycznym,połączeniem jest jarzynka z marchewki.A wiecie co na to mówią młodzi :"To zamierzchłe czasy".
No dobrze ! - niech będzie teraz coś z zamierzchłych czasów to jest z mojej książki kucharskiej mającej ponad sto lat.Co o tej porze zalecała jej autorka p.Maria Ochrowicz Monatowa. ?
Myślałam,myślałam i wymyśliłam.Ponieważ na swoim osiedlu uchodzę za osobę warzywo- żerną to niejednokrotnie "sprzedaje swoje pomysły " sąsiadom.Z tego pomysłu na surówkę są bardzo zadowoleni .To jest smaczne, ale gdzie tam,to jest pyszne - tak mówią.Składniki surówki są tylko dwa.Kapusta pekińska i zielone ogórki.Ale,ale ,ogórki ,najlepiej 2 sztuki umyć ,poszatkować na plasterki dodać 3,4 ząbki , czosnku przeciśniętego przez praskę i 2 łyżki drobno pokrojonego zielonego koperku ,dodać łyżeczkę soli,wymieszać i włożyć do jakiegoś naczynia na 3,4 dni,przykryć talerzykiem i obciążyć.Postawić w ciepłym miejscu by lekko,bardzo lekko ukisły.Dla pewności ja dodaję 1 łyżkę ,surowego barszczu.A po tym czasie poszatkować pół główki kapusty pekińskiej,nie solić ,dodać 1 łyżkę cukru ,podkiszone ogórki ,bez wody i dodać 2,3, łyżki oleju lub oliwy.To jest pyszne,a potem mam pytanie "Ciociu ,kiedy będziesz robić tę surówkę - no wiesz ?"
Oczywiście - po wykonaniu należy spróbować,a może jednak trzeba dosolić,a może dosłodzić,a może dodać oliwy,albo oleju.Najlepszy jest olej smakowy czosnkowy.
Tylko proszę się nie pobić kto ma wypić sok pozostały po ogórkach.
Oczywiście - po wykonaniu należy spróbować,a może jednak trzeba dosolić,a może dosłodzić,a może dodać oliwy,albo oleju.Najlepszy jest olej smakowy czosnkowy.
Tylko proszę się nie pobić kto ma wypić sok pozostały po ogórkach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)