środa, 5 września 2018

 J. Tuwim :
Rabin i ksiądz jadą w tym samym przedziale wagonu.
Po drodze zawierają znajomość,wywiązuje się ożywiona rozmowa,a przed pójściem spać obiecują sobie nawzajem,że nazajutrz zwierzą się ze snów,które mieli.
- Następnego dnia ksiądz  opowiada :
- Śniło mi się ,że byłem w raju żydowskim.Mówię koledze bród, smród ,,tłok ,zaduch - coś potwornego.
- A mnie się śniło,że byłam w chrześcijańskim  raju.Mówię koledze : czyściutko,ślicznie wszędzie,kwiatki,drzewa,uroczy zapach, ale puchy !



Gdy pani fortuna zabłyśnie,to się drzwiami i oknami ciśnie.  [polskie ]
Czego Państwu życzę ! Zdaje sobie jednak z tego sprawę,że zdrowie ważniejsze.Właśnie odstawiłam lek przeciwbólowy,bo jego działania uboczne nie są do zniesienia,gorsze  od bólu.
Np. powoduje zatrzymanie wody w organizmie ,zwyżkę ciśnienia i co jest automatyczne ,ból głowy.Piszę  by przestrzec Państwa przed tym.Należy czytać ulotkę ! Bo,  nie zawsze lekarz zna nas tak jak my się znamy sami,jak znamy swój organizm.
Może pozwolicie zatem bym rozproszyła smutki i napisała teraz to co pisze przeważnie na końcu :....................

wtorek, 4 września 2018

J. Tuwim :
Aby mieć u naszej publiczności powodzenie,rzekł pewien poeta,trzeba albo umrzeć,albo być obcokrajowcem,albo pisać perwersyjnie.Najlepiej jednak,to być zagranicznym,perwersyjnym nieboszczykiem.
Na krzewach czarnej porzeczki stwierdziłam obecność  WIELKOPĄKOWCA  PORZECZKOWEGO.Nie , nie o tej porze. Wprost  przeciwnie - wczesną wiosną.Akurat tego szkodnika nie sposób nie zauważyć,bowiem pośród nabrzmiewających wiosną pąków spotkać można nadmiernie nabrzmiałe.Zdecydowanie większe od pozostałych.To tam wewnątrz żeruje ten szkodnik " rozpycha się " ,musi sobie zrobić miejsce ,co powoduje,że pąki te są jakby wcześniej chciały się rozwinąć.Wykręcanie,ukręcanie takich ,systematyczne jednej ,drugiej  a czasem i trzeciej wiosny załatwia sprawę,ale czuwanie nie zaszkodzi,obserwowanie daje efekty.
Nie wszystko jest jednak tak proste i oczywiste,ale często  chorobom,czy szkodnikom towarzyszą pajęczyny,wycieki,naloty ,plamy czy pleśnie.Stwierdzenie takowych,to polowa sukcesu.I co z tego wszystkiego wynika?Wynika to,że nasza obecność na działce ,to 
obserwowanie,podglądanie i działanie zmierzające do likwidacji stwierdzonego szkodnika lub choroby.I zaobserwowałam taką zależność >: im więcej się wie na ten temat,tym rzadziej się sięga po preparaty chemiczne.
Martwe,uschnięte,wydawałoby się bez powodu,pędy,gałązki i gałęzie ,należy wycinać i usuwać ,bo kto to wie,co było przyczyna tego,że są martwe? A może jakiś szkodnik "zakradł " się  do ich wnętrza podobnie jak przeziernik porzeczkowiec  omawiany wcześniej i choć nie jest to pora prześwietlania drzew,ani krzewów...........................suche należy zlikwidować
Niejednokrotnie taki mechaniczny sposób jest skuteczny.Należy tylko być cierpliwym i pracowitym,a także spostrzegawczym.
Pamiętam jak onegdaj na moich krzewach porzeczek stwierdziłam obecność.....................
Zapobiegać,zapobiegać i jeszcze raz zapobiegać chorobom i szkodnikom,poprzez pewne wymuszone działania.I tak - opadłe teraz liście z drzew i krzewów należy wygrabiać i wywozić z działki ,bo to jeszcze nie jest jesienny opad.na tych liściach ,być może" zadomowiły" się choroby,lub szkodniki,by rozwinąć się w następnym sezonie,by dać początek nowemu pokoleniu.Oczywiście formy jakie przybierają teraz są  inne od letnich.
Posłużę się tylko jednym przykładem : Małe-często nie widoczne gołym okiem ,czarne,błyszczące ,to złoża jaj mszyc.Są schowane w powłoczce chitynowej ,twardej ,która pozwoli im  przetrwać zimę i mrozy. Z tych jaj wylegną się osobniki rodzaju żeńskiego i męskiego.Zapłodnienie wiosną odbywa się tylko raz,niejako "na zapas " ,bo wszystkie następne są samicami składającymi już zapłodnione jaja.To tzw.dzieworództwo.Stąd tak ogromna ilość tego szkodnika.Jedno zniszczone przed nastaniem zimy jajo,to tysiące dorosłych osobników w następnym sezonie,a na mróz raczej nie liczyłabym,bo by on podziałał  na chitynę  winien wynosić około 
- 35 stopni,co ostatnio się nie zdarza.
Ani się woda wróci,która upłynęła,,także ani godzina,która już minęła.  [polskie ]
Nieco nostalgiczne w swojej treści to przysłowie,ale czy tak  nie jest ? Minęło lato choć jeszcze jest w kalendarzu,ale jesienią pachnie wokół i czy nam się to podoba czy nie będzie,z każdym dniem   ubywało lata ,a przybywało jesieni tak jak godzin ze słońcem.................już ubyło ponad 3 godziny.Ten smutek,ta nostalgia nie jest zupełnie zrozumiała,bo przecież,
"naładowani" słońcem i witaminami ,winniśmy być weseli.Widocznie człowiek to coś bardziej skomplikowanego jakby sie wydawało.Cieszy się na wiosnę ,a smuci jesienią!

No - dość tego.Co trzeba niezwłocznie wykonać na DZIAŁCE ?