czwartek, 9 listopada 2017

O JAŁOWCU,będzie,ale o JAŁOWCU PŁOŻĄCYM.
Jest jednym z najwartościowszych krzewów iglastych .Polecany  szczególnie na działki i do ogrodów przydomowych,a nawet do posadzenia na skalniaku.Jałowiec ten zupełnie nie przypomina jałowców rosnących w lesie.Igły ma bardzo krótkie  i gałązki gęsto pokryte  krótkimi pędami,które ścielą się po ziemi i z tej to przyczyny może być uprawiany w ogródkach skalnych.
Polecam szczególnie odmianę Douglasa.Charakteryzuje się  stalowoniebieskim kolorem i pokrojem bardzo płożącym.A  jeżeli obok będzie rósł jałowiec Plumosa ,to całość stanowić będzie ciekawe połączenia ,bowiem ten drugi ma gałązki nieco bardziej wzniesione i szpilkowate igły odstające od pędu w skutek czego jego wygląd jest puszysty.
Nic jednak nie stanowi przeszkody by egzemplarzy było więcej.Znam osobę która zamieniła trawnik na poletko jałowcowe.Nie ma problemu z koszeniem.Rośliny są niskie,ciekawe kolorystycznie,ale,ale................by nie przerastała ich trawa  ten działkowicz rozłożył  potrójną ,czarną agrowłókninę ,porobił w niej otwory i w te otwory posadził jałowce.Początkowo jeszcze nie okrywały całej agrowłókniny.Po 3 latach już tak.Widziałam - ciekawie to wygląda a posiadacz działki chwali sobie to,że nie kosi trawnika.Można też miedzy jałowce posadzić jakieś drzewa i krzewy o strzelistym pionowym pokroju.
Aha ! - jeszcze to :U obu wymienionych odmian  igły jesienią nabierają barwy brązowej.Jest to typowe dla nich i będzie powtarzało się każdej jesieni i nie powinno się mieć obaw  o stan zdrowia tych przepięknych krzewów.
Wymagania  jałowców są żadne,prawie żadne.Urosną na każdej suchej i piaszczystej glebie.Dobrze znoszą nasze zimy.Jeżeli chodzi o stanowisko ,to lepiej czują  w miejscach słonecznych jak w zacienionych.
Uwaga ! - jałowców płożących  się nie przycina,by nie zepsuć ich pięknego pokroju.Należy tylko usuwać suche , uszkodzone lub martwe pędy.
I jeszcze taka informacja:Bez względu na to jaki jest jałowiec,stanowi zagrożenie dla grusz pod postacią choroby liści : RDZA  GRUSZY.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz