wtorek, 16 października 2018

Onegdaj,bardzo onegdaj też był ciepły  październik i my tj. sąsiad Stefan i jego sąsiad Marian zwany Ćućmokiem  pracowaliśmy na działce,wykonując prace jesienne ,jakie o tej porze wykonać należy,np. opróżnić beczki i inne pojemniki i wylać z nich wodę,bo jak przyjdzie mróz to  woda w nich zamieni się w lód, a lód,jak to lód,potrzebuje więcej miejsca jak woda.Rozpychając się spowoduje zniszczenie,popękanie beczek.A wtedy -  beczka na działce to skarb.Ten skarb na zimę się chowało by nie zmienił miejsca pobytu.Ale,nie o tym chciałam pisać.Chciałam pisać o tym,że my ze Stefanem przyszliśmy na działkę nieco później jak Marian.Na tyle późno,że  on zdążył już coś sknocić ,coś zepsuć.W jego części sadowniczej leżało dużo gałęzi.Poobcinał te które były usytuowane  najniżej i wyrastały pod kątem 45 stopni.Marian działkę miał od niedawna.To jego poprzednik tak uformował gałęzie na młodych jeszcze drzewkach,odchylając je,przywiązując do pnia ,lub obciążając kamieniami,lub cegłami,by uzyskać prawidłowy kąt ,by rodziły dużo owoców ,bo właśnie na takich gałęziach zawiązują się szczególnie i bardzo obficie. A on je własnie obciął .Pomijam fakt nieprawidłowego terminu prześwietlania drzew owocowych................................bo na pewno nie w październiku,ale  zrobił coś czego nigdy robić nie należy .Pozbawił drzewa gałęzi najbardziej i najobficiej owocujących.Gdy Stefan zwrócił mu uwagę na jego poważny błąd ,spoglądając na mnie ukradkiem i oczekując pochwał,że on jest mądrzejszy od Mariana i że nigdy czegoś takiego by  nie zrobił.Marian odpowiedział "Te gałęzie ciągle waliły mnie w łeb jak kosiłem pod nimi trawę ".
Na co Stefan z ogromną satysfakcją : " Ale widać mało skutecznie,mało skutecznie."
Co było potem ,można się domyśleć.Owoców rodziły tak mało,że za kilka lat zostały wykopane, z komentarzem Mariana : "A ,to jakieś kiepskie odmiany,a może się zestarzały ?"
Po co o tym piszę ?.........................Piszę bo .....................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz