środa, 30 stycznia 2019

A tymczasem ,właśnie upłynęła rocznica wyzwolenia Leningradu.Nie wiem,czy  ci,którzy przeżyli mieli siłę cieszyć się z tego faktu.Około półtora miliona  mieszkańców zginęło z głodu i zimna.Z głodu,bo jedyna droga ewentualnych dostaw  [ bardzo ewentualnych ] to tylko zima i zmarznięte jezioro Ładoga.Transport po lodzie na sankach.W związku z powyższym transportowano także nasiona różnych warzyw.
I wiecie co ? Te nasiona wysiewano  tam gdzie wcześniej były trawniki.Trawniki zostały przekopane,z tak zwanym pogłębieniem.A robi się to tak.Odkopuje pierwszą ,wierzchnią darninę .W wyniku tego powstaje rowek. W tym rowku przekopuje się przerzucając tylko ziemię ,po czym nakłada ,zasypuje,wyrównuje ziemia z darniną z następnego miejsca.I tak oto,gleba została wzruszona na głębokość co najmniej pół metra.Taką właśnie lubią warzywa korzeniowe ,szczególnie marchew.Zatem plony Leningradczycy mieli dorodne,
a przy okazji  wytłumaczyłam jak powinno się przekopywać glebę  obsianą trawą.
Po zakopaniu darniny ,na takiej dziewiczej glebie będą wyśmienicie rosły wszystkie rośliny,bo  na dziewiczej,glebie nie zmęczonej uprawami  np.warzyw.
Można też zrezygnować z kopania z pogłębieniem,ale wtedy należy dokładnie odwracać darninę [ korzeniami do góry ] i zrobić to jesienią.
I tak oto wyszło szydło z worka i okazało się o czym winnam pisać.
A - jeszcze taka sprawa.Pytano mnie czy to ja napisałam ten wiersz ? Oczywiście,że ja .Z tej bowiem przyczyny taki a nie inny jest tytuł mojego bloga.Kiedyś bowiem wierszy było więcej.
I to tyle na dziś !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz