sobota, 4 października 2014
Witajcie odchudzający się. W sobotę czasu nieco więcej proponuje zatem sporządzenie niskokalorycznej sałatki na dwa lub trzy dni. 1 duży seler 2 pietruszki 4 marchewki umyć,obrać ugotować 1 jajo na twardo 1 nieduży słoiczek oliwek 1 peczek szczypioru .Wszystko rozdrobnić posolić [jeżeli trzeba] wymieszać z 2 łyżkami oleju.[80 kal.] Wyśmienite to pełnowartościowe śniadanie lub kolacja ,oczywiście nie wszystko na raz.To co najmniej 4 porcje.Sprawdziłam i smaczne i daje efekty a zestaw vit. i minerałów pełny.
piątek, 3 października 2014
A jagodowe a o krzewach jagodowych ?????????????? tak ,tak wiem .No to może może o agreście.Z agrestem to jest tak...................."to taki proletariacki owoc"Bo przecież hasło "proletariusze wszystkich krajów łączcie się" chodziło o to by się łączyli z agrestem.Co by jednak o tym owocu nie powiedzieć jest smaczny i bardzo witaminowy.Pamiętam gdu w czasie okupacji hitlerowskiej podjadałam zupełnie niedojrzałe.Taki był brak witamin,że sam organizm się ich domagał a teraz........................... gdyby ktoś zaproponował mi takie kwasy to................... brrrrrrrrrrrrrrrrrrr Agrest też występuje w formie piennej [szczepione na pniu] i krzaczastej.Znane mi są obie i nie potrafię powiedzieć która lepsza. Co innego jest BARDZO ważne.Nawet nie ma co marzyć o uprawie tegoż pod drzewami.Tylko otwarta przestrzeń wchodzi w rachubę.Prędzej lub póżniej w zacienieniu rosnące krzewy zostaną opanowane przez amerykańskiego mączniaka agrestu.To wojłokowe brązowego koloru plamy na liściach i owocach.I tylko można nad takim krzewem zapłakać bo choroba pojawia sie nagle po którymś letnim deszczu.Oczywiście można chronić krzewy chemicznie stosując opryski zapobiegawcze przeciw mączniakowi,tj przed w czasie kwitnienia i po kwitnieniu,ale czy o to nam amatorom chodzi?No i słyszę pytanie to co mam zrobić bo agresty posadziłam pod jabłonką?.................moja odpowiedz..........zrezygnować z agrestów,lub jabłonki.Poza stanowiskiem ważny jest też dobór odmiany,bowiem są mniej i bardziej podatne na mączniaka.I w tym miejscu przypomina mi się pewien krzak agrestu rosnący za ubikacją typu sławojka .A bylo to na wygnaniu mojej rodziny w latach 40 tych u pewnej osoby która zgodziła się nas przygarnąć,bowiem okupant dał kilka godzin na opuszczenie zajmowanego lokalu,gdzie były,oj były wszystkie wygody a na wygnaniu nie ,ale co tam to pikuś w porównaniu do tych skierowanych do obozów pracy [czytaj śmierci] Którejś wiosny gdy kwoka gospodyni wysiedziała kurczaczki,trzeba było odgrodzić ja w kurniku od dorosłych 3,czy 4 kur,no i zdecydowała by użyć do tego tylnej ściany tejże wymienionej już ubikacji.Gdy zaskoczony sytuacją mój ojciec pobiegł do gospodyni ze słowami "to jak mam teraz z tego przybytku korzystać"? ..........ona ze stoickim spokojem odparła "oj panie Stanisławie a któż to pana pa dupie pozna".Na to moj ojciec "ale odsłoniła pani krzak agrestu i kolce jego drapią a ona na to " a toż to nie jest miejsce do rozsiadania się" I CO WY NA TO KOCHANI?
No nie wiem od czego zacząć.Może od suszonych grzybów.Czasem zdarza się że przechowywane w suchym i ciemnym miejscu ,jednak zrobaczywieją.I bardzo często słyszę jak np małżonkowie obwiniają się za zrobaczywienie.............." ja nie wiem ,ale mojej mamie udawało się przechowywać grzyby i nigdy nie było z nimi problemu ,a ty co robisz" ? 40 dkg takich pięknych kapeluszy poszło na śmietnik" KOCHANI, to nie wina człowieka,ani miejsca gdzie są przechowywane.Do złożenia jaj doszło w lesie,gdy rosły i czasem mamy pecha bo takie ususzone Z JAJAMI trafiły się nam.I nie wiem czy od wylęgu mogą ich ochronić liście laurowe [czasem dodawane do grzybów] bo nie znane mi są badania na ten temat.Osobiście w to wątpię.Zatem nic nie pomoże gdy takie porażone jajami się trafiły Tego wcześniej stwierdzić się nie da.Można tylko często sprawdzać susz i w przypadku pojawienia sie pojedynczych osobników całość dać na miesiąc do zamrażalnika No -
jednak nie wszyscy na to się zgadzają,uważając "że one przecież tam są"
PODOBNIE JEST Z STRĄKOWCEM FASOLOWYM ,GROCHOWYM,I BOBOWYM powodującym robaczywienie suchych przechowywanych nasion - ziaren ale o tym jutro.
jednak nie wszyscy na to się zgadzają,uważając "że one przecież tam są"
PODOBNIE JEST Z STRĄKOWCEM FASOLOWYM ,GROCHOWYM,I BOBOWYM powodującym robaczywienie suchych przechowywanych nasion - ziaren ale o tym jutro.
czwartek, 2 października 2014
No to jakby powiedziała Manuela [chyba tak miała na imię] pewna uczestniczka Big-Bradera czarną porzeczkę mamy "obcykaną" [pamiętacie Big Bradera?] Aż mi glupio dziś że na coś takiego traciłam czas ,czyżbym tak zmienila swoje upodobania,w tak krotkim czasie?Przecież to było niedawno.No dobrze,............wcale jeszcze nie mamy "obcykane ",bo pisząc wczoraj o cięciu czarnej porzeczki miałam na myśli formę krzaczastą.Pienną natomiast należy prześwietlać z rozwagą,pamiętajac że sama porzeczka to tylko korona formy piennej.Jeżeli jakiś pęd zostanie wyciety tuż przy pniu,nowy już nie urośnie. A KTO NIE LUBI CIĄĆ KRZEWÓW,ZACHĘCAM GO,DO UPRAWY BORÓWKI AMERYKAŃSKIEJ, albowiem dopiero po ..........5 latach możemy przystąpić do wycięcia co najwyżej 1 lub 2-ch pędów kierując się następującym przesłaniem: tylko te pędy co są najgrubsze i znajdują się najbliżej ziemi i jeszcze raz przypominam.............................................,bez przesady 1 lub 2.Wcześniejsze jak po 5 latach i intensywniejsze .......................................................... znacznie obniza plonowanie.I w tym miejscu przypomina mi się jak w latach 70 -ych ubieglego wieku soboty i niedziele spędzałam na praktykach w Instytucie Sadownictwa w Skierniewicach.Pamiętam, też że hotel mieścił się chyba przy ul Pomologicznej i dobrze pamietam kwaterę sadowniczą z borowkami .Byly poszczegolne egzemplarze posadzone w cementowe kręgi jak studzienne,ale znacznie większe ,wypełnione bardzo kwaśnym podłożem,BARDZO KWAŚNYM a nad krzewami rozpięta była gęsta sieć rurek winidurowych z maleńkimi otworami i................................. a to ważna informacja.Około 2 tygodnia[ tyle trwa kwitnienie rośliny były całe dnie zamgławiane.Okazuje się bowiem,że w stanie naturalnym krzewy rosną na skraju lasu [tam jest kwasna gleba] i nad brzegami wód,które parując chronią kwiaty przed opadanie.Dopiero za kilka lat,jak się ukazały krzewy w sprzedaży i już miałam własne [ w latach 70-tych można było tylko marzyć o borowce],przekonałam się co daje zamgławianie,jakiż wysoki plon.Zapytani pracownicy Instytutu co się dzieje z owocami z uprawianych krzewów ..........odpowiedzieli........."idą na rządowe stoły" ,i aż się dziwię,że po tych owocach,ktore to bardzo poprawiają wzrok ,nie zobaczyli tego co zobaczyć powinni.Tu informuję,że na zachodzie Europy borowka już w latach 30-ch byla znana i lotnicy RAFU przed lotami nocnymi na Berlin w latach 40-tych obowiązkowo przed wylotem zjadali porcje dżemu z borowki,wyostrzała wzrok nawet w nocy i może............... ten owoc ma swoje zasługi w zwycięstwie Aliantów w II wojnie światowe. Pewnego razu ,wracając do Łodzi czekałam na pociąg na stacji Skierniewice i zawsze wtedy przypominałam sobie,że brala udział w filmie "Lalka".Wracałam z kolegą,ktory zmeczony praktykami posilał się wodą ognistą jak ją nazwali Indianie.Oczywiście bez mojego udziału choć usilnie namawiał"zobaczysz postawi cię na nogi".Zobaczyłam ale jak jego niestety nie postawiła,a nawet wprost przeciwnie.Z glośnika co jakiś czas słychać było informację o odjeżdzie różnych pociągów.Łódzki miał być za 20 minut,kolega mi zasnął a z głośnika jakiś dziecinny ale donośny głos poinformował.................."dziad na babę wlazł"........... cisza.Gdy przyjechał łódzki kolega nagle zapytał..........".. i co z tym dziadem..AA
środa, 1 października 2014
A jak ciąć czarną porzeczkę .......................... oj ciąć,ciąć ,bo w odróżnieniu od porzeczki czerwonej lub białej najintensywniejsze zawiązywanie owoców ma miejsce na pędach dwuletnich,potem słabnie.Zatem nie warto trzymać pędów starszych jak 3-letnie.ale o ciecie [ jakichkolwiek zresztą roślin] jestem spokojna bo to jeden z zabiegów agrotechnicznych najbardziej lubiany przez działkowców to ciecie ,wycinanie i regulowanie.Jest jeszcze drugi ..............to podlewanie.I jeden i drugi może przynieść więcej złego jak dobrego,ale o tym już pisałam ale jeszcze do tego tematu wrócę.
A TERAZ OBIECANY PRZEPIS NA SMAŻONĄ ,ALE INACZEJ PODANĄ RYBĘ.
Jedno z przepisu jest jasne .Ryba powinna być usmażona i ostudzona i oby sie nie rozlatywała,bo nie przeżyje w całości tego co ją czeka.Należy kawałki usmażonej ryby przełożyć plastrami cebuli,które poleżały minimum 2 godz.posypane cukrem [sporo] i niewielką ilością jakiejś przyprawy kuchennej.Jak piszę przyprawa kuchenna ,to mam na myśli Kucharka ,Vegetę,Ziarenka smaku itp.Kawałki ryby przekładamy przyprawioną cebulą i skrapiamy [średnio]octem balsamicznym.Dobrze będzie przykryć całość czymś ciężkim.Niech tak postoi w lodowce co najmniej dwie doby To zupełnie inny smak ryby.Kolacja wyśmienita.Nie bedę pisała że" ryba lubi pływać" ,nie ja tego nie napiszę,ale przypomnę że alkohol odwrotnie jak kobieta winien być zimny.
A TERAZ OBIECANY PRZEPIS NA SMAŻONĄ ,ALE INACZEJ PODANĄ RYBĘ.
Jedno z przepisu jest jasne .Ryba powinna być usmażona i ostudzona i oby sie nie rozlatywała,bo nie przeżyje w całości tego co ją czeka.Należy kawałki usmażonej ryby przełożyć plastrami cebuli,które poleżały minimum 2 godz.posypane cukrem [sporo] i niewielką ilością jakiejś przyprawy kuchennej.Jak piszę przyprawa kuchenna ,to mam na myśli Kucharka ,Vegetę,Ziarenka smaku itp.Kawałki ryby przekładamy przyprawioną cebulą i skrapiamy [średnio]octem balsamicznym.Dobrze będzie przykryć całość czymś ciężkim.Niech tak postoi w lodowce co najmniej dwie doby To zupełnie inny smak ryby.Kolacja wyśmienita.Nie bedę pisała że" ryba lubi pływać" ,nie ja tego nie napiszę,ale przypomnę że alkohol odwrotnie jak kobieta winien być zimny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)